To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Dzieci - wychowanie

Kai - 26 Marca 2010, 15:45

To jeszcze zależy ile ma ta "nastolatka". Nie wiem,jak to wygląda zgodnie z przepisami. Ale praca wakacyjna jak najbardziej.
Też zawsze wolałam mieć własną kasę. Niezależność finansowa to wspaniała sprawa.


PS. Młody wrócił z konkursu. Jeśli nawet on twierdzi, że konkurs był ustawiony, to... jak szybko dzieciaki się uczą, że niewiele zależy od umiejętności.

I nie, nawet nie chodziło o to, że to oni mieli wygrać. Byli inni, lepsi, a wygrali całkowici przeciętniacy.

Rafał - 27 Kwietnia 2010, 10:35

Pomału czas rozglądać się za prezentami na dzień dziecka, moje już poskładały zamówienia, o ile rolki dla córki rozumiem i popieram, to konkretna wiatrówka dla syna, hm. Waham się.
dalambert - 27 Kwietnia 2010, 10:41

Rafał, a ile wiosen liczy przyszły morderca gołębi i wróbli ? bo o strzelaniu do tarczy pod Twoim nadzorem możesz zapomnieć przy wyjściu ze sklepu. :twisted:
No chyba ze będziesz trzymał ten prezencik w szafie pancernej i wydawał wyłączie do użytku pod Twoim OSOBISTYM nadzorem, inaczej w końcu zobaczysz zawody pod hasłem Uplować siostrę jak na rolkach gania :mrgreen:

Rafał - 27 Kwietnia 2010, 10:45

13 latek mu stuknie w sierpniu, teoretycznie ma to być prezent za całokształt nauki, praktycznie tata też ma ochotę :mrgreen:
Duke - 27 Kwietnia 2010, 10:51

Rafał generalnie to wszystko zalezy co ma Twój syn pod sufitem, bo z czegoś takiego naprawdę można zrobić krzywdę. Jesli młody jest "normalny" i zdaje sobie sprawę że to nie jest zabawka to ok. Dodatkowo wspólne strzelanie sprawi że będzie to kolejnym wspólnym działaniem i formą spędznia czasu ojca z synem. Strzelanie uczy precyzji, skupienia i wberw pozorom daje sporo frajdy.
Kai - 27 Kwietnia 2010, 10:55

Rafał, poczekałabym z tym ze 2-3 lata jeszcze. On może nie zrobić nic złego, ale może zawsze być "pokaż!" i tragedia gotowa.

Niech tata kupi sobie, a synowi da się pobawić czasem.

dalambert - 27 Kwietnia 2010, 10:57

Po prostu dostęp i użytkowanie - WYŁĄCZNIE z Tata kochanym !
Zero samodzielnych wypraw strzeleckich - czyli SZAFA PANCERNA jako dodatek do prezentu :wink:

Kai - 27 Kwietnia 2010, 10:58

Nie wiem, jak jest z pozwoleniem na taką broń, ale wczoraj przy okazji wypadku z bronią mówili o tej szafie pancernej całkiem poważnie...
dalambert - 27 Kwietnia 2010, 11:04

Kai, pozwolenie nie jest konieczne, a wczorajsza tragedia to wynik zaniechania starego durnia / dziadziuś/ któren nie dość, ze kbks miał nielegalnie / "znalazłem na strychu"/ to jedzcze NABITY i zaladowany na stojącym na podwórku wozie, przykryty jakąś szmatą zostawił.
Wspólnie strzelanie syna z tatą to wcale niezły pomysl wychowawczy , a Rafał, dureń nie jest :!:
Ot tak sobie trochę marudzę, uczulając i ostrzegając - wiadomo stary tetryk :wink:

Kai - 27 Kwietnia 2010, 11:07

dalambert napisał/a
Wspólnie trzelanie syna z tatą to wcale niezły pomysl wychowawczy , a Rafał, dureń nie jest

Nikt nie twierdzi, że jest inaczej, ale...
a) strzelanie tylko do tarczy, nie uważam, aby 13-latek był gotów psychicznie i moralnie na strzelanie do jakichkolwiek istot żywych.
b) żadne zabezpieczenie nie jest wystarczające, jeśli dzieciak się uprze. Rafał nie jest zapewne w domu 24/24, a po sobie wiem, że od 5 roku życia nie było przede mną żadnego zamka.

To jest broń, nie zabawka. Pokładanie całej nadziei w rozsądku rodziców nakłada na nich zbyt dużą odpowiedzialność - ale oczywiście to moje zdanie.

Duke - 27 Kwietnia 2010, 11:12

Rafał, skoro to ma być prezent poniekąd dla was obojga to może zamiast zaczynać z "wysokiego C" kupić na początek pistolet na CO2 który z racji gabarytów łatwiej przechowywać a po drugie takiego Crossmana C11 mozesz kupic za 120 zł + przesyłka, więc jak obaj uznacie że "za wcześnie" albo "że to nie jest to" nie będzie aż tak szkoda ;-)
Hubert - 27 Kwietnia 2010, 11:19

Zastanawiałem się, gdzie to wrzucić, ale chyba tu najbardziej pasuje
Dosyć niepokojący artykuł o przestępczości wśród dzieciarni
Poza wszystkim wypowiedź JKM budzi u mnie wątpliwości.

Anonymous - 27 Kwietnia 2010, 11:31

Kai, ale to jest trzynastolatek. Nie pięciolatek, ale trzynastolatek. I jeśli będzie chciał wyłamać zamek szafy, gdzie przechowywana jest broń, to to zrobi, ale zrobi to świadomie. Bo będzie chciał zaimponować kolegom, na przykład.

Zadaniem taty - tu, rzecz jasna, teoretyzuję:) - jest po prostu pokazanie konsekwencji zabaw z bronią i próba wyrobienia instynktu, że to może i jest fajne, ale raz, że to nie jest zabawka; a dwa - że trzeba umieć się wiatrówką posługiwać i nie strzelać do ludzi.

Dalambert ma rację. Ech, swoją drogą chciałbym mieć wiatrówkę w tym wieku. :mrgreen:

A co do istot żywych - naprawdę nigdy nie widziałaś, jak dzieci (zwłaszcza młode) dręczą zwierzęta i ludzi? Ja widziałem i mi się to nie spodobało. Trzynastolatkowie w tym wieku doskonale wiedzą, co to przemoc, śmierć, cierpienie, oswoili się nią poprzez media - za pomocą filmów, gier video (zdziwiłabyś, w jakie gry potrafią tacy "delikwenci" grać, hehe), komiksów, anime, czy po prostu z telewizji informacyjnej. Wiedzą, że karabiny mogą zabijać i jeśli nie mają wpojonych odpowiednich wartości, prostujących kręgosłup moralny, to zabijać będą (znów, rola rodziców). Popatrz na armie dzieci-żołnierzy w Afryce. Oni mają właśnie trzynaście lat.

A link Sosne tylko potwierdza, co mówiłem, ale wprowadzenie surowszych kar cielesnych też imho da skutek odwrotny od zamierzonego. Bo w końcu dzieciak, którego tatuś będzie bił zbyt często i za mocno (albo za wszystko, co złe), w końcu się wkurwi i tatusia zastrzeli z wiatrówki. Przede wszystkim dzieciak musi widzieć w rodzinie autorytet - wtedy nie będzie szalał za bardzo. A jak autorytetu nie będzie miał w rodzinie, znajdzie sobie inny. Niekoniecznie w tej grupie społecznej, co trzeba. Strach (przed biciem np) prowadzi do gniewu, gniew do nienawiści, nienawiść do cierpienia - że zacytuję klasyka. ;)

Alem się rozpisał.

Duke - 27 Kwietnia 2010, 11:35

Sosnechristo, bo wszędzie się pisze i mówi o prawach dziecka, a nigdzie nie ma ain słowa o obowiązkach. Zamiast tworzyć "Kartę praw dziecka" powinna byc "Karta obowiązków dziecka". Prawda jest taka że po za drobnymi wypadkami wszystkie te dzieciaki pochodzą z rodzin dysfunkcyjnych. Dysfunkcja IMHO nie tylko polega na biedzie czy uzaleznieniach, bo tam gdzie nie ma normalnych stosunków tam rodzą się patologie.
dzejes - 27 Kwietnia 2010, 11:38

Duke napisał/a
Zamiast tworzyć Kartę praw dziecka powinna byc Karta obowiązków dziecka. Prawda jest taka że po za drobnymi wypadkami wszystkie te dzieciaki pochodzą z rodzin dysfunkcyjnych


I to ich wina, że mają te rodziny dysfunkcyjne? Możesz mi wytłumaczyć jaki jest związek między pierwszym zacytowanym przeze mnie zdaniem, a drugim? Ale tak łopatologicznie, bo ja nie widzę absolutnie żadnego.

Kai - 27 Kwietnia 2010, 11:49

Żerań napisał/a
Kai, ale to jest trzynastolatek. Nie pięciolatek, ale trzynastolatek. I jeśli będzie chciał wyłamać zamek szafy, gdzie przechowywana jest broń, to to zrobi, ale zrobi to świadomie. Bo będzie chciał zaimponować kolegom, na przykład.


Żerań, 13 lat to początek trudnego wieku. Wydaje mi się, że najprostszym sposobem uniknięcia kłopotów i nieprzewidzianych sytuacji jest nieprowokowanie ich. A co do reszty Twojej wypowiedzi - oczywiście, doskonale sobie z tego zdaję sprawę i zgadzam się, że rola rodziców jest tu najważniejsza, ale rodzice nie są wszechmocni, wszechobecni i wszechpotężni. Mogą się starać do upadłego, ale za wynik nie zaręczy nikt.

Sama starałam się wychować syna w poszanowaniu dla życia i raczej udało mi się przeczekać okres, kiedy jest się najbardziej podatnym na wpływ krwawych gier i filmów, za to mam teraz inny zgryz, którego nie przewidziałam. Dziecko jest odrębną istotą i nie przewidzisz do końca, jak się będzie zachowywać w różnych sytuacjach.

Po prostu dziesięć razy bym się zastanowiła, zanim bym wprowadziła broń do domu, ale jak mówię, to moje zdanie, może jestem tchórzliwą babą i nie znam się na męskich relacjach.

Rafał - 27 Kwietnia 2010, 12:33

Właściwie to dzieciaki od maleńkości strzelają, jedna wiatrówka już się rozsypała od ponadnormatywnego obciążenia pracą :wink: , nie obawiam się o głupoty, nawet jak koledzy przychodzą to ich syn pilnuje. Ta wiatrówka to miałby być na osobistą własność. Strzelać to łobuz strzela lepiej od starego, coś koło 26 pkt. Chyba postawie warunek powyżej 25 pkt. na zawodach (1 maja jakieś mają być) i powyżej 35 pkt. na egzaminie szóstoklasisty. Kurczę, obym tylko nie żałował :wink:
Kai - 27 Kwietnia 2010, 12:40

Rafał, od tego trzeba było zacząć. Skoro już zna zasady i sam ich przestrzega, to nie powinno być problemów, aczkolwiek dzieci się zmieniają i to bardzo, zwłaszcza w tym nastoletnim okresie. I to nawet nie chodzi o charakter, tylko o zainteresowania. No, ale skoro Ty też strzelasz, to się nie zmarnuje, tak jak u mnie nie marnują się modele z Gwiezdnych Wojen :D
Duke - 27 Kwietnia 2010, 13:38

dzejes napisał/a
Duke napisał/a
Zamiast tworzyć Kartę praw dziecka powinna byc Karta obowiązków dziecka. Prawda jest taka że po za drobnymi wypadkami wszystkie te dzieciaki pochodzą z rodzin dysfunkcyjnych


I to ich wina, że mają te rodziny dysfunkcyjne? Możesz mi wytłumaczyć jaki jest związek między pierwszym zacytowanym przeze mnie zdaniem, a drugim? Ale tak łopatologicznie, bo ja nie widzę absolutnie żadnego.


Na początek możesz mi pokazać gdzie cytujesz pierwsze moje zdanie a gdzie drugie. Co do mojej wypowiedzi to chodzi mi o to iż obecnie dzieciaki już od przedszkola uczone są tego że mają prawa. W sumie to same prawa, a nie obowiązki. To z koleji uczy je "że to mi się należy". One domagają się ciuchów, kosmetyków, gadżetów bo "mają do tego prawo". W chwili obecnej nauczyciel nie może w szkole nic, lada moment rodzice też nic nie będą mogli w domu. Bo dzieciak ma prawa. Gdyby jedengo z drugim po złapaniu ubrali w kubraczek i kazali przez tydzień po szkole przez 8h sprzątać trawniki z psich odchodów to by się zastanowił.
Co by nie było mój osmioletni syn w ostatnią sobotę odmówił odrabiania lekcji informując mnie że on ma prawo do wypoczynku, a ja mam obowiązek mu go zapewnić bo tak im mówiła pani w szkole i jak jacyś rodzice krzywdzą dzieci i na nie krzyczą to mają to zgłaszać tej pani (pewnie pani psycholog szkolna)

Kai - 27 Kwietnia 2010, 13:58

Duke napisał/a
Co by nie było mój osmioletni syn w ostatnią sobotę odmówił odrabiania lekcji informując mnie że on ma prawo do wypoczynku, a ja mam obowiązek mu go zapewnić

:shock:
To może niech z tą panią załatwi (ale sam, używając tych samych argumentów), żeby na weekend nie zadawali? :evil: O, a najlepiej niech pani przejdzie się po nauczycielach i to biednym, zestresowanym, przemęczonym dzieciątkom załatwi.

Duke napisał/a
Dysfunkcja IMHO nie tylko polega na biedzie czy uzaleznieniach, bo tam gdzie nie ma normalnych stosunków tam rodzą się patologie.

Dysfunkcja w tym drugim przypadku polega najczęściej na przekonaniu, że aby być nowoczesnym rodzicem, należy dziecku zapewnić wszystko, nie żądając w zamian niczego i brońcie bogowie hamować jego rozwój intelektualny i obniżać samoocenę karami czy bodaj zwróceniem uwagi.

Anonymous - 27 Kwietnia 2010, 14:17

Kai napisał/a
Sama starałam się wychować syna w poszanowaniu dla życia i raczej udało mi się przeczekać okres, kiedy jest się najbardziej podatnym na wpływ krwawych gier i filmów, za to mam teraz inny zgryz, którego nie przewidziałam. Dziecko jest odrębną istotą i nie przewidzisz do końca, jak się będzie zachowywać w różnych sytuacjach.


Akurat krwawe gry czy filmy - jeśli dziecko jest odpowiednio wychowywane i zna pewne granice (znów powracam do kwestii kręgosłupa moralnego i prawidłowo wytworzonych więzi społecznych w relacjach rodzic-dziecko) to nie wpłyną na niego negatywnie, imo. To nie jest tak, że jak będzie grał w Half-Life'a to zacznie zabijać przechodniów, chociaż z ostatnim zdaniem zgadzam się całkowicie:) Moi rodzice też by to potwierdzili, bo jako dwulatek (AFAIR miałem wtedy dwa lata) stracili mnie z oczu, a ja pobiegłem na Politechnikę Warszawską... Jak Rafał od początku uczy dzieciaka, jak należy postępować z bronią, to w porządku. Ja tam nie mam nic przeciwko posiadaniu broni w domu, byle tylko wiedzieć, jak i kiedy jej używać.

A to, że dzieci są uczone o przysługujących im prawach, to nic złego. Muszą jednak pamiętać o obowiązkach. Zawsze można powiedzieć, że czas na opieprzanie się jeszcze przyjdzie: na studiach. :mrgreen: Inna sprawa, że te tzw bezstresowe wychowanie to imho bujda wielka na resorach jest. Dysfunkcja społeczna rodzi się w każdych warunkach, tak swoją drogą, niezależnie od statusu materialnego. W przeciwnym wypadku nie byłoby młodocianych prostytutek z tzw. "dobrych domów".

Kai - 27 Kwietnia 2010, 14:29

Żerań napisał/a
A to, że dzieci są uczone o przysługujących im prawach, to nic złego.

Dziecko jest w pewnym sensie nastawione na własny komfort, to jest jego prawo. Do pewnego czasu jest też małym egoistą i to też jest jego prawo. Dlatego zapomnij o tym, że będzie myślało o obowiązkach, skoro jest świadome praw, które praktycznie te obowiązki znoszą - spójrz na przypadek opisany przez Duke'a. Prawa dzieci powinni znać rodzice i to oni powinni ich przestrzegać, ale w granicach zdrowego rozsądku. Dziecko powinno być naturalnie świadome, kiedy dzieje mu się prawdziwa krzywda i wiedzieć, do kogo się z tym udać, ale samo pojęcie "prawo do..." jest dla niego pojęciem zbyt trudnym do ogarnięcia.

Edit:
Unikałam gier raczej z innego powodu - to potworni pożeracze czasu, podobnie jak telewizja, dlatego były nieobecne do pewnego czasu, a TV mocno ograniczona. Przy nadmiarze innych zajęć (samodzielnie sobie narzuconych) nawet nie zauważył braku :mrgreen: . Potem już nawet własny serwer nie pomógł :D

Lynx - 27 Kwietnia 2010, 14:30

Duke, a ja bym chciała wiedzieć jak to załatwiłeś z synem.
Duke - 27 Kwietnia 2010, 14:56

Lynx powiedziałem żeby skończył gadać i brał się za lekcje bo marnuje czas który mógłby poswięcić na rower, a za pyskowanie ma dzień bez słodyczy.
Tak na marginesie czy to jest aby za szybko aby dziecko w I klasie podstawówki już miało przerobiony cały alfabet, pisało wypracowania czytało lektury pisało dyktanda? Z matematyki robią już dodawanie i odejmowanie przemienne i zaczynają równania w zakresie do 30 :roll:

Ps. Na pytanie kiedy dostanie swoją MP3 odpowiedziałem że wtedy jak ja dostanę od mamy MP5 :wink:

Kai - 27 Kwietnia 2010, 15:01

Duke, lepsze chyba to, niż gdyby pierwsza klasa była powtórzeniem zerówki (właściwie klasy 1-3), co miałam w przypadku mojego dziecka - siedzenie w pozach dowolnych, "wyrównywanie poziomu" czyli nicnierobienie i zabawy na okrągło, bez ocen, bez jakiegokolwiek wysiłku. I tak przez trzy lata. Efekt - w czwartej klasie jeszcze czytali z trudem.

Ja bym się na Twoim miejscu cieszyła, nie będziesz miał takich problemów jak ja - dziecka nie nauczono w szkole... uczyć się, ani systematyczności, ani "przysiadania fałdów" jak trzeba i teraz zbieram tego owoce. :evil:

a za załatwienie sprawy :bravo , tylko za pyskowanie bym raczej inną karę dała ;)

dzejes - 27 Kwietnia 2010, 15:08

Duke napisał/a
Na początek możesz mi pokazać gdzie cytujesz pierwsze moje zdanie a gdzie drugie.


To pokazują zasady interpunkcji. Wiesz - kropki i takie tam.

Duke napisał/a
Co do mojej wypowiedzi to chodzi mi o to iż obecnie dzieciaki już od przedszkola uczone są tego że mają prawa. W sumie to same prawa, a nie obowiązki.


I jak rozumiem sam fakt chodzenia co dzień dzień w dzień do szkoły, uczenia się jakichś idiotyzmów nic nie mówi w temacie "obowiązki"?

Duke napisał/a
Gdyby jedengo z drugim po złapaniu ubrali w kubraczek i kazali przez tydzień po szkole przez 8h sprzątać trawniki z psich odchodów to by się zastanowił.


Jakbyś ośmiolatka zapędził do takiej pracy, to by się najwyżej popłakał, a nie "się zastanowił".

EDIT: Czy nie chodzi o to, żeby dzieciom było lepiej, niż rodzicom? A jak czytam to, co piszesz to mam wrażenie, że chcesz pokazać synowi, że ty miałeś ciężko, to on, kurna też ma mieć!

Kai - 27 Kwietnia 2010, 15:18

Duke napisał/a
Ps. Na pytanie kiedy dostanie swoją MP3 odpowiedziałem że wtedy jak ja dostanę od mamy MP5 :wink:

Dobre!
:wink: niestety nie mogę sobie na to pozwolić, idę dzisiaj po prezent urodzinowy z miesięcznym wyprzedzeniem, ale nie mogę przepuścić 50% przeceny :D

Duke - 27 Kwietnia 2010, 16:03

dzejes może i by się popłakał ale napewno by zapamiętał, ale na chwilę obecną system jest taki że dzieciak dostaje nadzór kuratora, jeden drugi, trzeci a potem ląduje w poprawczaku z którego wychodzi jako pełnoprawny bandyta.
Co do reszty, pomny tego jak prowadzisz dyskusje nie chce mi się pisać.

Anonymous - 27 Kwietnia 2010, 16:06

Duke, a kto ma w te kubraczki ubierać?
Fidel-F2 - 4 Maj 2010, 21:35

tak trochę obok tematu ale co tam

Odprowadzam syna do przedszkola. Dochodząc do budynku mijamy przedszkolny plac zabaw na który ktoś wrzucił przez płot reklamówkę z kilkoma butelkami po piwie, pustymi paczkami po papierosach i jakimś śmieciem jeszcze. Część tego dziadostwa trochę się rozsypała. Mówię:
- Patrz Mikusiu, ktoś niegrzeczny naśmiecił na waszym placu zabaw.
Syn na to z pełną powagą:
- To na pewno czterolatki, bardzo są niegrzeczni.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group