To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Melodie przestrzeni [muzyka] - Nasze fantastyczne gusta muzyczne

Pako - 10 Sierpnia 2006, 16:34

Jedna z ich lepszych płyt. Nijak się ma do mojego ukochanego Californication, ale główna piosenka Dani California wymiata wraz z teledyskiem. Reszta też bardzo dobra. No słowem, jakby z tego zrobili jednopłytowy album, wywalili parę słąbszych kawałków, to byłoby konkretnie.
Ale za teledysk do Dani California im się wieczne brawa należą :)

mad - 11 Sierpnia 2006, 13:52

Racja, płytka jest fajna. Muza lekka, łatwa i przyjemna. Nawet nie wiem, czy to jeszcze rock. Ale posłuchać warto.
Jestem trochę rozczarowany nowym Slayerem. Słyszałem większość materiału i średnio mi się podoba. Nie wiem: kupić - nie kupić? Recka w nowym "Teraz Rock" jest entuzjastyczna, album jest płytą miesiąca. Może na wyrost?

Pako - 11 Sierpnia 2006, 14:57

Red hoci to nie rock zdecydowanie. To się jakoś śmiesznie nazywało, a nei pamiętam takich nazw. Z tego gatunku muzy znam tylko red hotów i mi się nie miesza ;)
A Slayer? Nigdy nie słuchałęm, zawsze kojarzył mi się z taki kiczowym podejściem do metalu ;)

Godzilla - 12 Sierpnia 2006, 23:01

A ja sobie słucham Starego Dobrego Małżeństwa. Tak mnie jakoś naszło.
Fidel-F2 - 13 Sierpnia 2006, 10:46

Red Hot to zdecydowanie rock. Rock z elementami funk. Wiem co mówię bo słucham rocka od jakichś 20 lat :D
MrMorgenstern - 13 Sierpnia 2006, 11:01

mad68:
Cytat
Power metal jest trochę obciachowy


Jeśli mówisz o ManowaR (który jest jedną z moich ulubionych kapel) to się Tobie dziwię. Oni przede wszystkim super się bawią - mam ich dvd i nie widzę tam obciachu, za to duzo autoironii i luzackiego podejścia do życia.

Natomiast styl ubierania się niektórych Powermetalowych kapel (ale nie ManowaR!) pozostawia wiele do życzenia: oni starają się - IMO na siłę - stylizować na lata 80-te.
Pako:
Cytat
A Slayer? Nigdy nie słuchałęm, zawsze kojarzył mi się z taki kiczowym podejściem do metalu


Czy ja wiem? Dla mnie kiczowaci byli Europe z ich teledyskami i fryzurami a'la czeski metal :D - chyba, że myślisz odwrotnie niż ja :P

Natomiast obejrzyj sobie teledysk Slayera kręcony w Egipcie (bardzo dużo kosztował) - kiczu tam (i moim zdaniem w ich image'u) nie uświadczysz.

Dabliu - 13 Sierpnia 2006, 15:45

Najbardziej kiczowaty był bez wątpienia black metal. Bardziej nawet niż power metal.

BTW mówienie, że Manowar gra power metal jest tym samym, co twierdzenie, że Tolkien pisał fantasy. Takie określenie po prostu nie istniało...

MrMorgenstern - 13 Sierpnia 2006, 17:10

Dabliu:
Cytat
Najbardziej kiczowaty był bez wątpienia black metal. Bardziej nawet niż power metal.


Hoho, tyle było (i jest!) bandów blackmatalowych, że jako Fan niektórych kapel z tego gat. poproszę Ciebie o wymienienie, co jest dla Ciebie kiczem - dokładnie jakie kapelki.

Ja se jeszcze pozwolę Ciebie spytać: byłeś, Ty, chłopie na koncertach blackmetalowych, poczułeś ten kliiiiiimat? :twisted:

Cytat

BTW mówienie, że Manowar gra power metal jest tym samym, co twierdzenie, że Tolkien pisał fantasy. Takie określenie po prostu nie istniało...


Spierać się o to nie ma większego sensu, gdyż ManowaR sami mówią o swojej muzyce True Metal :lol:

Sasori - 13 Sierpnia 2006, 17:38

Jeżeli idzie o wizerunek, to black metal rzeczywiście jest w czołówce kiczowatości. Zarazem jednak, ludzie wyglądający tak:

robią naprawdę niesamowity kawałek muzyki. Nemesis Divina na zawsze już ma miejsce w moim małym muzycznym panteonie.

Dabliu - 13 Sierpnia 2006, 18:06

MrMorgenstern
Cytat
tyle było (i jest!) bandów blackmatalowych, że jako Fan niektórych kapel z tego gat. poproszę Ciebie o wymienienie, co jest dla Ciebie kiczem - dokładnie jakie kapelki.

Ja se jeszcze pozwolę Ciebie spytać: byłeś, Ty, chłopie na koncertach blackmetalowych, poczułeś ten kliiiiiimat? :twisted:


Chodziło mi o wizerunek głównie, choć o muzę również, w przypadku takich komercyjnych śmieci, jak Dimmu Borgir itp. Ale przede wszystkim wizerunek - nieśmiertelne makijaże, patykowato chudzi kolesie o rączkach grubości rury odkurzacza, starający się sprawiać wrażenie przerażających wojowników szatana/odyna/peruna (odpowiednie podkreślić), "strrraszne" miny, darknessowate spojrzenia i ogólnie mrok, szatan i pogańska siła... yeah.
Coś, co powinno być ironiczną otoczką, stało się śmiertelnie poważnym wizerunkiem i w tej powadze nabrało wymiaru żałosnej śmieszności.
Przyznaję, że w pamięci zostały mi głównie te kapele, które lubiłem najbardziej, choć nie słucham ich od dawna (Mayhem, Burzum, Immortal, Satyricon), ale i one budzą dziś we mnie pobłażliwy uśmieszek; w każdym razie dwie ostatnie z wyżej wymienionych...

Kliiiiiimat, to ja czułem jako szesnastolatek (czyli dziesięć lat temu), bo to klimat dla nastolatków jak najbardziej trafiony, nie przeczę. Ale dziś, wybacz, budzi we mnie jedynie pusty śmiech. Jakoś nie czuję już klimatu w przynależności do krwiożerczych zastępów szatana :wink:

Dzisiaj to ja klimat czuję słuchając takich rzeczy, jak Nick Cave, Sisters of Mercy, Fields of the Nephilim, Bauhaus, Joy Division, Das Ich, Hocico, Elend, Rammstein, System of a Down, Tool, Marylin Manson, P.J. Harvey, Diamanda Gallas, Cocorosi, Peaches, Erik Satie, Leonard Cohen, Kazik i Kult, Tricky, Portishead, Bach, Mahler, Jacek Kaczmarski, Jacek Kowalski, Renia Przemyk i od zawsze nieśmiertelne Dead Can Dance... wszystko to oczywiście gorąco polecam :D

Grahf - 13 Sierpnia 2006, 20:31

Nie przeczę że wiele blackowych kapeli wzbudza jedynie usmiech politowania, ale pewne rzeczy trzeba wyraźnie rozdzielić. To co w muzyce mnie interesuje to tylko i wyłącznie muzyka :P . Nie interesują mnie ich poglądy (pomijam fakt że większość z tego to skrajne *beep*), nie interesuje ubiór (nigdy by mnie na ulicy nie wzięto za metala - nigdy nie lubiłem tych kiczowatych koszulek za kilkanaście złotych, jak również nigdy nie odczuwałem potrzeby pokazywania czego słucham i nie chciałem należeć do żadnych subkultur), nie interesuje co jedzą, z kim aktualnie śpią, nie interesują wywiady, informacje etc. Tylko istotne jest samo sedno, czyli muzyka. Jak muzycznie jest dobre to mogę słuchać wszystkiego i wiele mogę wybaczyć odnośnie popapranej ideologii, ubioru, kiczu czy tekstów.

BTW, z fajnych odkrytych niedawno zespołów blackowych polecałbym Morrigan (genialny black/viking, płytka "Celts" to majstersztyk), Wigrid (depresyjny black w stylu Burzum), Nortt (Black/Funeral Doom Metal), Alpha Drone (dark ambient/noise, black metal), Blut Aus Nord, Deathspell Omega, Negura Bunget czy Armagedda. Oczywiście nie słucham tylko blacku :D .

A umnie Kong - "Phlegm"

Świetny instrumentalny progresywny metal, ale IMO bez typowej masturbacji gitarowej :bravo :mrgreen: .

MrMorgenstern - 13 Sierpnia 2006, 22:10

Dabliu:
Cytat

Kliiiiiimat, to ja czułem jako szesnastolatek (czyli dziesięć lat temu), bo to klimat dla nastolatków jak najbardziej trafiony, nie przeczę.


I co to miało być - dosranie mi? Jeśli tak, to bardzo *beep*... powiedzcie mi, dlaczego w Polsce ludzie, którzy robią coś szalonego, odjechanego spotykają się z takimi pospolitymi, szarymi jak sklepowa rzeczywistość PRL-u tekstami? I mówię o ludziach, którzy se pójdą na koncert i mają dużo więcej niz te Twoje 26 lat, co tak z dumą podkreślasz... :?

Może powód jest jednak całkiem prozaiczny...

http://www.masterful-maga...etail&id=339648

Dabliu - 14 Sierpnia 2006, 00:14

MrMorgenstern:

Wybacz, jeżeli poczułeś się urażony. Nie chciałem Ci w żaden sposób dosrać. Nie podkreślam też niczego z dumą, tym bardziej mojego młodego wieku. Napisałem to, co czuję, a czuję, że blackowy klimat jest raczej mało odjechany i szalony. Mi wydaje się na dłuższą metę raczej jałowy i pospolity. Chodziło mi jedynie o to, że gdy miałem lat szesnaście, sam dałem się uwieźć tym klimatom i uważam ten wiek za "optymalny" dla zachwycania się otoczką black metalu. Oczywiście, ilość latek o niczym jeszcze nie świadczy...

Poziom wrażliwości muzyki black metalowej, a przede wszystkim związanego z nią image'u uważam za niski, niewiele różniący się od poziomu dyskotek, choć z pewnością mający więcej uroku. Na plus liczy się też, moim zdaniem, ciężkostrawność black metalu, co może świadczyć o jego fanach o tyle dobrze, że w jakiś sposób wyróżniają się z szarego tłumu. Samo zaś słuchanie takiej muzy jest kwestią gustu, a ten, jak wiadomo, nie podlega wartościowaniu. Toteż i ja nie wartościuję. Słuchanie płaskiej muzyki IMO w żaden sposób nie świadczy o słuchaczu, co zresztą wiem z doświadczenia. A i "głębia" samej muzyki również wcale nie musi o niej jakoś świadczyć - zarówno Euronymous, jak i Mozart robili raczej płytką muzę, a fajnie się tego słucha...

Uważam, że np. Manowar robi płytką, kiczowatą muzę, a nie przeszkadza mi to zachwycać się nią. Napisałem jedynie, że blacku słuchałem dziesięć lat temu, a teraz słucham czego innego... i tyle. I jeszcze to, że uważam black za kwintesencję kiczu - nie musisz się ze mną zgadzać.

A odwoływanie koncertów z takich powodów, jak w linku, to kicha... nic się w tym kraju nie zmienia. Ludzie raczej nie zmądrzeją. Jak powiedział bodaj Einstein: "Tylko dwie rzeczy są nieskończone - wszechświat i ludzka głupota - choć co do tego pierwszego nie mam pewności."

Pozdrawiam

MrMorgenstern - 14 Sierpnia 2006, 08:31

Dabliu:
Cytat

Wybacz, jeżeli poczułeś się urażony. Nie chciałem Ci w żaden sposób dosrać.


Ach, wzruszyłem się! :oops: Nie ma sprawy.

Powiedz mi jeszcze, czy jak miałeś te słodkie naście lat, to czy chodziłes na jakieś porządne koncerty blackmetalowe?

Sasori - 14 Sierpnia 2006, 09:41

No właśnie? Czy poczułeś kiedykolwiek smród pięciu tysięcy spoconych, odzianych w czerń metali? Czy byłeś kiedykolwiek biczowany po twarzy tłustymi włosami? Czy wyciął ci ktoś 46 razy z bańki w łopatkę? Czy kiedykolwiek poszły ci błony bębenkowe?

Heh, nie wiesz co tracisz, man.

Henryk Tur - 14 Sierpnia 2006, 09:57

Dabliu napisał/a
Nick Cave, Sisters of Mercy, Fields of the Nephilim, Bauhaus, Joy Division, Das Ich, Hocico, Elend, Rammstein, System of a Down, Tool, Marylin Manson, P.J. Harvey, Diamanda Gallas, Cocorosi, Peaches, Erik Satie, Leonard Cohen, Kazik i Kult, Tricky, Portishead, Bach, Mahler, Jacek Kaczmarski, Jacek Kowalski, Renia Przemyk i od zawsze nieśmiertelne Dead Can Dance

He, a ty black metalowi kicz zarzucasz. Ci goście z SOD wyglądają jak Tablibwie przed rewolucją, Nick Cave to nuuuudziaz, Marylin Manson to kiczowaty megaclown.

Grahf napisał/a
Jak muzycznie jest dobre to mogę słuchać wszystkiego i wiele mogę wybaczyć odnośnie popapranej ideologii, ubioru, kiczu czy tekstów.

Zapewne ludzi z tych zespołów poczują się zaszczyceni faktem Twojego wybaczania.
Widzisz, a propo black metalu - tu ideologia jest związana nierozerwalnie z muzyką.
Dlatego ktoś kto mówi : słucham muzyki, nie tekstów, jest określany takim miłym powiedzeniem : pozer.

Dabliu napisał/a
gdy miałem lat szesnaście, sam dałem się uwieźć tym klimatom i uważam ten wiek za optymalny dla zachwycania się otoczką black metalu

No patrz, a ja zacząłem tego słuchać mając 23. I nie chodziło o otoczkę, ale o ideologię. Dlatego nikt nie lubi *beep* słuchających bm, ponieważ właśnie nie maja oni pojęcia, o co w tym chodzi.

Grahf - 14 Sierpnia 2006, 11:35

Henryk Tur
Cytat
Zapewne ludzi z tych zespołów poczują się zaszczyceni faktem Twojego wybaczania.
Widzisz, a propo black metalu - tu ideologia jest związana nierozerwalnie z muzyką.
Dlatego ktoś kto mówi : słucham muzyki, nie tekstów, jest określany takim miłym powiedzeniem : pozer.

Ludzie z tych zespołów jakoś mało mnie interesują.
Co do reszty to śmieszny jesteś gościu - cytat z Kopalińskiego:
pozer efekciarz, kabotyn, komediant, człowiek lubiący udawać, przybierać pozy.
Powiedz w którym miejscu coś udaje, albo przybieram pozę. Używasz słów których nie rozumiesz. Poza tym nigdzie nie napisałem że nie zwracam uwagi na teksty (a wręcz przeciwnie uważam że są niejednokrotnie rzeczą podstawową), jeno że w często są to dość płytkie wypociny, wzbudzające uśmiech na twarzy każdego średnio inteligentnego człowieka.
Musiałbym być zdrowo szurnięty żeby zachwycać się mądrościami serwowanymi przez np Fudaliego (Graveland toż to czysta patologia), albo Watain. Czytałem na jakiejś angielskiej stronce niedawno wywiad z nimi, nie wiedziałem czy śmiać się czy płakać.

Henryk Tur - 14 Sierpnia 2006, 12:44

Grahf napisał/a
Poza tym nigdzie nie napisałem że nie zwracam uwagi na teksty


Well...

Grahf napisał/a
co w muzyce mnie interesuje to tylko i wyłącznie muzyka . Nie interesują mnie ich poglądy


:twisted:

Cóz, w black metalu tekst+muzyka to rzeczy nierozerwalne. Więc jeśli ktoś pisze, że słucha go tylko dla muzyki, to jest pozerem. To termin, który w bm określa właśnie takich ludzi - na codzień DARKTHRONE, a w niedzielę na msze. To są POZERZY, tępaki, ktore nie rozumieją za bardzo o co tam chodzi.

Grahf napisał/a
Musiałbym być zdrowo szurnięty żeby zachwycać się mądrościami serwowanymi przez np Fudaliego (Graveland toż to czysta patologia), albo Watain

To akurat przypadki ekstremalne.

MrMorgenstern - 14 Sierpnia 2006, 13:37

Henryk Tur:

Cytat
Dlatego nikt nie lubi *beep* słuchających bm, ponieważ właśnie nie maja oni pojęcia, o co w tym chodzi.


:bravo :bravo :bravo

A jeszcze bardziej nie lubi się sezonowców, co to jak mieli słodkie -naście lat słuchali Black Metalu, potem disco polo a teraz ich troje :lol:

Oczywiście to był przytyk, ale potraktowałbym to uniwersalnie... dlaczego w Stanach na koncertach rockowych kapel bawi się pół na pół osób młodych, nastolatków razem z osobami grubo po czterdziestce??? I to jak się bawią! :D

A tutaj padają frajerskie, spod kruchty teksty: a bo ja wyrosłem :?

Grahf - 14 Sierpnia 2006, 13:44

Do Henryka Tura:
To fakt ale tylko w przypadku gdy się ktoś zachwyca tekstami/ideologią, pieprzy że są świetne a chodzi do kościoła. To rzeczywiście pozerstwo i hipokryzja. Ale jeżeli kogoś to nic nie obchodzi (mam na myśli nie teksty a idologię za nimi stojącą) to Darkthrone czy Żorżoroth wcale nie wykluczają kościoła, meczetu czy synagogi. Chociaż w skarajnych przypadkach oczywiście mogą one (bluźnierstwa) kogoś obrażać, ale to kwestia osobistego podejścia do pewnych wykładni. Mnie one nie przeszkadzają bo traktuje je z przymrużeniem oka, ot trzeba mieć dystans do pewnych spraw. Powiem więcej, ot taka konwencja i urok tego gatunku.
Tak więc podsumowując, twierdzenie że pozerem jest ten co słucha BM dla samych jego wartości muzycznych jest kompletnie bzdurne. Oczywiście zdaję sobie sprawę że może to ortodoksów wszelakiej maści denerwować, ale taka jest prawda.

Henryk Tur - 14 Sierpnia 2006, 13:55

Grahf napisał/a
Do Henryka Tura:
To fakt ale tylko w przypadku gdy się ktoś zachwyca tekstami/ideologią, pieprzy że są świetne a chodzi do kościoła. To rzeczywiście pozerstwo i hipokryzja. Ale jeżeli kogoś to nic nie obchodzi (mam na myśli nie teksty a idologię za nimi stojącą) to Darkthrone czy Żorżoroth wcale nie wykluczają kościoła, meczetu czy synagogi. Chociaż w skarajnych przypadkach oczywiście mogą one (bluźnierstwa) kogoś obrażać, ale to kwestia osobistego podejścia do pewnych wykładni. Mnie one nie przeszkadzają bo traktuje je z przymrużeniem oka, ot trzeba mieć dystans do pewnych spraw. Powiem więcej, ot taka konwencja i urok tego gatunku.
Tak więc podsumowując, twierdzenie że pozerem jest ten co słucha BM dla samych jego wartości muzycznych jest kompletnie bzdurne. Oczywiście zdaję sobie sprawę że może to ortodoksów wszelakiej maści denerwować, ale taka jest prawda.


Grahfie szanowny, ale o to właśnie chodzi, że black metal powstał przeciwko religii.
I to legło u podstawy black metalowej ideologii. Muzyka i teksty w tej dziedzinie są ze sobą związane NIEROZERWALNIE.

MrMorgenstern - 14 Sierpnia 2006, 14:11

Henryk Tur:
Cytat

black metal powstał przeciwko religii. I to legło u podstawy black metalowej ideologii. Muzyka i teksty w tej dziedzinie są ze sobą związane NIEROZERWALNIE.


http://info.wiara.pl/inde...&art=1155109411

Henryk Tur - 14 Sierpnia 2006, 14:20

:?:
Grahf - 14 Sierpnia 2006, 14:29

OK. nie musisz mi tego mówić to przecierz oczywiste Hemryku. Tu powinienem żartobliwie zapytać co powinienem zrobić jak mnie to g... obchodzi, zrezygnować z tak lubianej przeze mnie muzyki czy zostać satanistą. Nie bądźmy śmieszni :lol: .

Poza tym wedle Twojej definicji jestem pozerem - chciałbym się dowiedzieć w świetle owej definicji słownikowej bo nie napisałeś mi - co ja udaję względnie jaką przybieram pozę :?: Bo w moich postach właśnie udowadniałem że nie przyjmuję żadnej :lol:

A co linka, MrMorgensterna to niestety żyjemy jak widać w chorym kraju. Trzy pierwsze kapele (Marduk, Mayhem, Impaled Nazarene) to zacne bandy, Darzamat lubię ale bez zbytniego uwielbienia. A jeżeli zacytowane wypowiedzi internautów są prawdziwe i faktycznie mieli to być ludzie idący na te koncerty to niestety widać że może i lepiej że się one nie odbyły zważając na poziom i dojrzałość wypowiedzi :( . Raczej tutaj upatrywałbym pozerstwa.

draken - 14 Sierpnia 2006, 14:31

hm.. a jak słucham Hedrixa, albo Joplin to mam sobie dawać w żyłke? kiedyś namiętnie słuchałem Apteki, a z dragami nie miałem, nie mam i pewnie mieć nie będę nigdy do czynienia. Muzycznie mi się to podobało.

A ja fanom dziwnej i klimatycznej muzyki polecam A Silver Mt. Zion
właściwie nie wiem co o nich napisać. wymykają się z szufladek

MrMorgenstern - 14 Sierpnia 2006, 14:40

Grahf:
Cytat
A jeżeli zacytowane wypowiedzi internautów są prawdziwe i faktycznie mieli to być ludzie idący na te koncerty to niestety widać że może i lepiej że się one nie odbyły zważając na poziom i dojrzałość wypowiedzi :( . Raczej tutaj upatrywałbym pozerstwa.


Eee tam, własnie koncert powinien się odbyć. Podczas koncertu ustawiliby wielki stos a po koncercie wszyscy koncertowicze pofrunęliby do nieba :)

To by była walka z sektami a nie tam zwykłe odwołanie koncertu 8)

Henryk Tur - 14 Sierpnia 2006, 15:34

Grahf, nie zrozumiałeś kompletnie. Chętnie bym ci wyjaśnił, ale nie mam czasu (4 etaty).
Może MrMorgenstern się rozpisze, bo widzę, że wie o co chodzi.
Pozdrowienia

gorat - 14 Sierpnia 2006, 18:08

To kiedy wyjaśnienia, o co chodzi z tym pozerem? Też nie rozumiem.
Dabliu - 14 Sierpnia 2006, 20:16

MrMorgenstern i Henryk Tur:

Tak, chodziłem na koncerty, nosiłem długie do pasa, czarne włosy, na klacie wielki, srebrny, odwrócony krzyż, przestałem chodzić do kościoła itd. To było wtedy. A teraz? Nie noszę już piór do pasa, jeno kozackie osełedce, nie noszę krzyża, ale nadal nie chodzę do kościoła, żyję z kobietą bez kościelnego ślubu, mamy razem nieochrzczone dziecko, ale nie czuję się jakimś antychrystem i bojownikiem szatana, wrogiem kościoła... Po prostu swoje poglądy mam dla siebie i nie muszę się z nimi specjalnie obnosić, bo takie obnoszenie się jest właśnie pozerstwem. Zresztą Grahf dobrze pisze, że pozerstwo jest wtedy, gdy udajesz, a po prostu słuchając muzyki, niczego nie udajesz.

Acha, panowie zrozumcie (w kwestii rzeczonych koncertów), że to co was podnieca nie musi podniecać innych, szczególnie, gdy do pewnych klimatów nabierze się dystansu.

A panowie po 40 chodzący na rockowe koncerty... jeżeli za 20 lat Sistersi zagrają w Polsce koncert, to na pewno pójdę, ale nie na Satyricon, bo już mnie nie wzrusza. Czy koleś po 40 idący na koncert Pink Floyd ma obowiązek chodzenia na koncerty Marduka? Bo nie czaję...

Henryk Tur:

Być może Ty okazujesz swoje poglądy, a ja żyję zgodnie ze swoimi poglądami. Nie muszę ich manifestować nosząc gestapowski płaszcz (choć trochę żałuję, że go sprzedałem), czy pentagram... i nie wstydzę się tego, że kiedyś byłem głupim szczylem, bo samoakceptacja to pierwszy krok do samorozwoju i takie tam... bzdety...

A co do kiczu... jest kicz i kicz - jeden drugiemu nierówny. Architektura gotyku i disco polo, "Dracula" Coppoli i rymy częstochowskie, The Cure i romansidła Harlekina. Po prostu kicz może być piękny, lub mądry, albo brzydki i głupi. Kicz ma powalać na kolana za pomocą prostych środków, ale te "proste środki" w przypadku gotyckiej katedry, a utworu Krawczyka są gargantuicznie odmienne.
SoD wygląda, jak wygląda... to Ormianie - fajni ludzie. I co z tego? Ciebie Cave nudzi, a ja lubię go za ciężar gatunkowy, poetyckość, wrażliwość... jak słucham "The Weeping Song", to po grzbiecie przebiega mi dreszcz, bo to mocna muza, mocna na wielu płaszczyznach, a nie przez głupie kostkowanie... a Manson jest mistrzem kiczu, on rządzi kiczem, a nie kicz nim, jak w przypadku niektórych twórców...

BTW tak z ciekawości - co takiego w "ideologii" BM tak Cię poruszyło?

MrMorgenstern - 14 Sierpnia 2006, 20:27

Dabliu napisał/a
MrMorgenstern i Henryk Tur:
Acha, panowie zrozumcie (w kwestii rzeczonych koncertów), że to co was podnieca nie musi podniecać innych, szczególnie, gdy do pewnych klimatów nabierze się dystansu.

A panowie po 40 chodzący na rockowe koncerty... jeżeli za 20 lat Sistersi zagrają w Polsce koncert, to na pewno pójdę, ale nie na Satyricon, bo już mnie nie wzrusza. Czy koleś po 40 idący na koncert Pink Floyd ma obowiązek chodzenia na koncerty Marduka? Bo nie czaję...


Chodzi o to, żebyś nie mędrkował ja już z tego wyrosłem. Ja akceptuję, że teraz słuchasz Nicka Cave'a. Nic mi do tego. Lecz gdybym chciał się dopasować do Twojej argumentacji, to powiedziałbym o Tobie: Stary, to teraz skapciałeś. Jednak tak nie mówię, uważam: słuchaj sobie czego chcesz, a jak Ci nie pasuje Black, to się po prostu nie wypowiadaj; zwłaszcza po ostatnim incydencie, sprowokowanym przez zachowawcze kręgi kleru, odwołania festiwalu blackmetalowego. Fani są przez to uczuleni i mogą nie być political correct a nawet mieć correctness głęboko gdzieś, gdy gadają z oponentami :wink:



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group