Spodenki - Szorty
shenra - 13 Lutego 2011, 19:46
A ja poległam, niestety
nimfa bagienna - 13 Lutego 2011, 20:01
Ja też nie biorę udziału, ja tylko odpowiadałam acie (co mnie podkusiło?).
eLAN - 13 Lutego 2011, 20:03
Panie i Panowie, dochodzi godzina ósma. Daję jeszcze kwadrans wszystkim spóźnialskim i wrzucam ankietę.
Chal-Chenet - 13 Lutego 2011, 20:06
Nasz skrzynki nie boją się spóźnionych shortów.
Matrim - 13 Lutego 2011, 20:10
W 5 minut nie zdążę
brajt - 13 Lutego 2011, 20:19
Ja właśnie wpadłem na pomysł!
shenra - 13 Lutego 2011, 20:22
brajt, masz tajming.
Sauron - 13 Lutego 2011, 20:22
brajt,
Szkoda, że ja nie miewam takich przebłysków
eLAN - 13 Lutego 2011, 20:32
Przepraszam za pślizg i informuję, że w ostatnich pięciu minutach doszły dwa szorty... Już wisi ankieta.
Ozzborn - 17 Lutego 2011, 00:14
Matrim - 17 Lutego 2011, 09:24
A co to są te "wartości literackie", które się w dyskusji przewijają od wczoraj? Bo możliwe, że wszystko, czym do tej pory pokarałem świat, ma tych wartości niewiele lub zgoła nie ma wcale. A to ważna nauka na przyszłość
lakeholmen - 17 Lutego 2011, 09:27
He, przyznam, że też nie wiem, co to są te 'wartości literackie', chociaż wiem czym nie są. Chyba wiem.
Matrim - teraz powinieneś nas obu wywalić do głównego wątku stąd.
Matrim - 17 Lutego 2011, 09:31
Słusznie
Więc?
lakeholmen - 17 Lutego 2011, 09:32
Mam tylko nadzieję, że ktoś odpowie, bo inaczej....
Aisling - 17 Lutego 2011, 09:35
Trzeba jakoś je zoperacjonalizować, te wartości....
Rafał - 17 Lutego 2011, 10:04
Matrim napisał/a | A co to są te wartości literackie, | Mam wrażenie, że wartości literackie są zmienną stochastyczną zbioru, którego warunkami brzegowymi są wartości opałowe nośnika wartości literackiej.
Tak fajnie rozmawiacie, że aż muszę wygospodarować czas na przeczytanie szortów i wrzucenie swoich 5 groszy
Matrim - 17 Lutego 2011, 10:15
Aisling, Rafał, ale ja serio pytam, a wy sobie żartujecie
Rafał napisał/a | Tak fajnie rozmawiacie, że aż muszę wygospodarować czas na przeczytanie szortów i wrzucenie swoich 5 groszy |
Czyli jednak młyn w wątku zawsze mu robi reklamę
dalambert - 17 Lutego 2011, 10:24
Matrim, Bo coś takiego jak "wartości literackie" to pojęcie wytrych które nic nie znaczy za to cudownie służy pp. recenhentom do wypowiadania się, taki kolejny picerek słowny
PS. sa oczywiście prawdziwe "wartości literackie" :
"wybitne wartości literackie" - literatka nalana - flaszka napoczęta,
"ciekawe wartości literackie" - literatka nalana w połowie , flaszka się kończy,
"brak wartości literackich" - to ostatnie jak już nie ma co do literatki nalać
Aisling - 17 Lutego 2011, 11:03
Matrim napisał/a | Aisling, Rafał, ale ja serio pytam, a wy sobie żartujecie
Rafał napisał/a | Tak fajnie rozmawiacie, że aż muszę wygospodarować czas na przeczytanie szortów i wrzucenie swoich 5 groszy |
Czyli jednak młyn w wątku zawsze mu robi reklamę |
Ja wcale nie żartuję. No, może trochę...
Na początek trzeba zbudować wskaźniki do:
1) funkcji estetycznych
2) funkcji poznawczych
Ostrzegam, zadanie niełatwe, chociaż do zrobienia. Mnie się trochę nie chce...
W sumie fajna zabawa, zaczną się mnożyć kryteria. Powodzenia...
baranek - 17 Lutego 2011, 11:12
kiedyś spędzałem dużo czasu z malarzami, prawie malarzami i być może kiedyś malarzami. i często musiałem oglądać różne obrazy, głownie takie, które można było wieszać do góry nogami bez szkody dla widza, i odpowiadać na pytanie: 'co o tym sądzisz baranku?'. nie wiem dlaczego właśnie mnie pytano, nie słynąłem w okolicy ze szczególnej znajomości sztuk plastycznych. ale przecież nie będę się tak sam z siebie przyznawał, że ni cholery nie trybię w czym rzecz. robiłem tedy mądrą minę [potrafię] i mówiłem: 'bardzo ciekawa kolorystyka'.
'wartości literackie' to, literacki właśnie. odpowiednik malarskiej 'ciekawej kolorystyki'.
dalambert - 17 Lutego 2011, 11:24
baranek, śiete słowa, ale "kolorystyki" tak łatwo nie nalejesz, w literatkę oczywiscie
Matrim - 17 Lutego 2011, 11:32
baranek napisał/a | 'wartości literackie' to, literacki właśnie. odpowiednik malarskiej 'ciekawej kolorystyki'. |
Ale "kolorystyka" zawsze w obrazie występuje, więc jeśli postępować odpowiednio wychodzi na to, że wartości literackie ma każdy tekst.
baranek - 17 Lutego 2011, 11:37
Matrim, i tylko wartość tych 'wartości' bywa różna.
dalambert - 17 Lutego 2011, 11:40
Chłopaki to może by menzurką mierzyć
Aisling - 17 Lutego 2011, 11:45
baranek napisał/a | kiedyś spędzałem dużo czasu z malarzami, prawie malarzami i być może kiedyś malarzami. i często musiałem oglądać różne obrazy, głownie takie, które można było wieszać do góry nogami bez szkody dla widza, i odpowiadać na pytanie: 'co o tym sądzisz baranku?'. nie wiem dlaczego właśnie mnie pytano, nie słynąłem w okolicy ze szczególnej znajomości sztuk plastycznych. ale przecież nie będę się tak sam z siebie przyznawał, że ni cholery nie trybię w czym rzecz. robiłem tedy mądrą minę [potrafię] i mówiłem: 'bardzo ciekawa kolorystyka'.
'wartości literackie' to, literacki właśnie. odpowiednik malarskiej 'ciekawej kolorystyki'. |
Mimo wszystko to chyba niezupełnie to samo...
Mówiąc o "wartościach literackich" próbujemy, choć trochę odnieść się do czegoś obiektywnego, czegoś więcej niż "podoba się" lub "się nie podoba".
Wiele uznanych dzieł literackich nie podoba mi się z różnych względów. Nie lubię, nie czuję, nie moja bajka, wkurzający bohater, itp.
A jednocześnie muszę przyznać, że są świetnie skonstruowane i napisane.
Podobnie jest z filmami. Kiedy mówię "lubię" - "nie lubię" znaczy co innego niż "dobry" - "niedobry".
lakeholmen - 17 Lutego 2011, 11:48
Ja tak mam z niektórymi filmami i książkami. Główne co o nich czuję, to że szkoda, że mi się nie podobają, bo są naprawdę niezłe i chętnie bym je sobie poczytał(obejrzał). Z drugiej strony, niektóre są tak słabe, że aż wstyd przyznać, ze mi się podobają.
Fidel-F2 - 17 Lutego 2011, 11:50
lakeholmen, przykłady
lakeholmen - 17 Lutego 2011, 11:56
Z filmów tej drugiej kategorii to na przykład "Superpotwór" (o żółwiu Gamera), z tej pierwszej to "Blade Runner" - bardzo go lubię i różne takie uczucia, ale coś mnie od niego odstręcza i nie mogę się zmusić do obejrzenia.
Autokomentując mój poprzedni post - rzecz jasna dotyczy to tylko dzieł, które już raz się wchłonęło. Chociaż autor "Jak rozmawiać o książkach, których się nie czytało" ma bardziej radykalne zdanie na ten temat.
M.Bizzare - 24 Lutego 2011, 13:35
Na takie, co wstyd się przyznać do oglądania, zawsze znajdzie się sposób... można np. wmówić otoczeniu, że się ogląda dla śmiechu albo, hmm, postironicznie, to modne słowo
Albo z pomocą, zwłaszcza w przypadku Gamery, zawsze może przyjść to:
http://www.youtube.com/watch?v=Jc8qJZ73rk8
Z MST3K nawet największy szajs można oglądać bez poczucia wstydu i jeszcze się uśmiać do nieprzytomności z komentarzy.
lakeholmen - 24 Lutego 2011, 13:49
A z takich rzeczy [nie] do czytania to mi się ostatnio przypomniał "Czerwony kucyk" (chyba) Steinbecka. Super napisane, ale nie mam zamiaru tego czytać, chyba że będę akurat chciał pogłębić sobie depresję.
|
|
|