To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.

ketyow - 7 Lutego 2010, 14:00

dzejes, powiem szczerze, że ja te numerki sprawdzam i NIGDY nie trafiłem na inną cyfrę niż 3 - a przecież są i inne chowy. Nie wiem w jakim sklepie szukać.

Co do warzyw, to wiem o przekrętach na jarmarkach, ale po pierwszym takim zakupie będziesz wiedział czy czujesz wiejskiego pomidora, czy cholerstwo, które pomidorem nigdy nie było. A sprzedawcy zawsze ci sami. Ja do tego pochodzę ze wsi, to zawsze się z domu przywiezie coś normalnego. Ale krowiego mleka to ja niet - nie smakuje mi mleko, które jedzie trawą a i masz wrażenie, że krowim łajnem ;P:

dzejes - 7 Lutego 2010, 14:03

ketyow napisał/a
dzejes, powiem szczerze, że ja te numerki sprawdzam i NIGDY nie trafiłem na inną cyfrę niż 3 - a przecież są i inne chowy. Nie wiem w jakim sklepie szukać.


Powiem ci szczerze, że ja widziałem już wszystkie opcje. Marnie szukasz, ale jeśli dobrze pamiętam, to jesteś studentem, a z tamtych czasów pamiętam, że jajka kupowałem z zasady najtańsze ;P:

EDIT: A w jakim sklepie? W częstochowskim Tesco masz pełen wybór. I najtańsze z "3" i najdroższe, po ponad 1zł za sztukę z "0".

ketyow - 7 Lutego 2010, 14:09

W spożywczakach, realu i biedronce. Do tesco mam dość daleko. Co do jajek nie czuję różnicy, więc i tak brałbym te z trójeczką, tak jak mówisz, jednak skoro i tak płacę 2 złote za pomidora, który smakuje jak szit, to do pomidora dopłaciłbym chętnie, gdybym wiedział, że będzie miał smak.
dzejes - 7 Lutego 2010, 14:12

Tesco podałem jako przykład zwykłego hipermarketu. A co do pytania "dlaczego" - ideolo. Chów klatkowy jest dręczeniem zwierząt.
Anonymous - 7 Lutego 2010, 14:25

W większości dużych sklepów udawało mi się kupować jajka z chowu wolnowybiegowego. Są droższe niż "trójki" czy "dwójki", ale IMO warto. W moim ulubionym sklepie czasem ich brakuje, bo schodzą bardzo szybko. I dobrze.
Martva - 7 Lutego 2010, 14:33

ketyow napisał/a
jednak skoro i tak płacę 2 złote za pomidora, który smakuje jak szit, to do pomidora dopłaciłbym chętnie, gdybym wiedział, że będzie miał smak.


O tej porze roku to naprawdę będzie ciężko, możesz spróbować takich mniejszych, bo one są ciut bardziej esencjonalne - te wszystkie śliwkowe, koktajlowe/czereśniowe/wiśniowe. To jest jednak takie coś, co potrzebuje słońca, żeby mieć smak i tego nie przeskoczysz - są w Polsce wielohektarowe szklarnie z całoroczną produkcją i sztucznym doświetlaniem (zresztą produkują głównie na eksport), ale to nigdy nie będzie do końca TO.
Kup sobie selera naciowego i poczekaj do lata.

dzejes - 7 Lutego 2010, 14:41

Martva napisał/a

Kup sobie selera naciowego i poczekaj do lata.


I wtedy seler zamieni się w pomidora? :shock:

Martva - 7 Lutego 2010, 14:47

dzejes, pfff. Na selera jest sezon, i smakuje selerem. Pomidor smakuje pomidorem jak jest sezon na pomidora. Teraz nie ma sezonu na pomidora, więc nie ma sensu go kupować. Poproś lucka, to Ci to pokaże kalamburowo ;)
ilcattivo13 - 7 Lutego 2010, 15:58

dzejes - farba stosowana do znakowania jajek to farba spożywcza i jako taka jest łatwo zmywalna (próbowałem na jajkach, które bratowa kupuje w Lidlu - najłatwiej denaturatem lub spirytusem salicylowym, bo po kilku godzinach nic nie czuć i szybko wysychają; choć można i wodą z dodatkiem "ludwika"; malowałem z bratanicą jajka na Wielkanoc i musiałem jakoś się napisów pozbyć). A pieczątkę zrobić jest bardzo łatwo. Przy takiej różnicy w cenie (pomiędzy klasą "3" a "1") jest to proceder zdecydowanie opłacalny. Fermiarze też zaniżają numerki na jajach, bo wystarczy dać wałówę kontrolerowi z PIHu czy sanepidu i nikt niczego "nie zauważy".
A poza tym szczerzę wątpię, czy aż tak dobrze znasz się na jajkach, by odróżnić jaja od kur "wolnych", od jaj od kur fermowych. Zwłaszcza, że wystarczy dać kurom fermowym karmę z barwnikiem (najczęściej pochodne kurkumy), żeby żółtko wyglądało jak z jajka od zwykłej wioskowej kury. Nie wspominając już o tym, że każdy gatunek kury "robi" nieco inne jajka (kolor skorupki oraz żółtka, wielkość i "jajowatość").

Martva - 7 Lutego 2010, 16:07

Myślę że 'podrabianie' jajek zachodzi bardziej na poziomie opakowania (te wszystkie wsie jaja etc). Poczytałam na szybko w sieci i piszą żeby nie patrzeć na opakowanie tylko na pieczątki, z czego wnioskuję że jednak fałszowanie pieczątek nie jest takim powszechnym procederem.
Moja mama kupowała jakiś czas jajka u pani która niby ma swoje kury i na swojej budce spożywczej ma kartkę że zbiera suchy chleb, przyjmuje też opakowania na jajka, chyba były w ogóle bez pieczątek - i tu nijak nie mam pewności czy to są rzeczywiście dobre jajka z dobrych warunków.

ilcattivo13 - 7 Lutego 2010, 16:14

Martva - ja nie wiedziałem nigdy, żeby na bazarze handlarki sprzedawały jajka w opakowaniach. Zawsze jest luzem.
Martva - 7 Lutego 2010, 16:20

Ale jakos bardziej ufam opieczątkowanym jajkom z supermarketu niż handlarkowym z placu. Pewnie właśnie dlatego że się naczytałam o smarowaniu niewymiarowych odpadów z ferm kurzym łajnem i sprzedawaniu jako prawdziwych wiejskich ;)
Lynx - 7 Lutego 2010, 18:50

Eko-śmeko. W dobie kwaśnych deszczów, wszechobecnej chemii, zmienionych genetycznie nasion, musielibyśmy sięgnąć chyba na Syberię, żeby znaleźć naprawdę ekologiczne uprawy. Z tym, że i to niekoniecznie byłoby dla nas bezpieczne. Czort zna't. Ja już w takie rzeczy nie wierzę.
Anonymous - 7 Lutego 2010, 18:58

Lynx napisał/a
Eko-śmeko. W dobie kwaśnych deszczów, wszechobecnej chemii, zmienionych genetycznie nasion, musielibyśmy sięgnąć chyba na Syberię, żeby znaleźć naprawdę ekologiczne uprawy. Z tym, że i to niekoniecznie byłoby dla nas bezpieczne. Czort zna't. Ja już w takie rzeczy nie wierzę.

Jeśli mowa o jajkach, to bardziej chodzi (przynajmniej mi) o los kur.

BTW czy ktoś mądry mógłby mi łopatologicznie wyjaśnić, w jaki sposób spożywanie genetycznie modyfikowanej żywności może być niebezpieczne?

ihan - 7 Lutego 2010, 19:03

Oj Miria, nie wiesz? W GMO są geny. GE-NY. I DNA. Koszmar.

I właśnie, też o los kur mi chodzi, choć to wyjątkowo durne bydlęta, to jednak chowanie w klatkach uważam za barbarzyństwo.

Lynx - 7 Lutego 2010, 19:13

Siem o jajkach nie wypowiadam. Jak mogę, to kupuję "wsiowe jajka od "Baby"". A mleko od "Chłopa" ;) . Sęk w tym, że nie wszystkie hodowle klatkowe są aż tak barbarzyńskie, jak się o tym krzyczy. A jeśli by tych hodowli zabrakło, to zabrakłoby jajek- zbyt duza liczba konsumentów w stosunku do producentów. Przynajmniej tak to rozumiem.

Edytka: Miria ja nawiązywałam raczej do czystych ekologicznie upraw- nie sądzę, żeby nie korzystano przy nich ze środków ochrony roślin. I nie twierdzę, że genetycznie modyfikowana roślinka jest trująca. W końcu selekcja genetyczna to całkiem naturalny proces(patrz teoria Darwina).

Martva - 7 Lutego 2010, 19:24

Lynx, żeby dostać certyfikat upoważniający do nazywania gospodarstwa ekologicznym, trzeba spełnić masę warunków. Nie dają tego tak hop siup. Nikt Ci nie pozwoli założyć ekologicznego gospodarstwa pół kilometra od wielkiego dymiącego zakładu przemysłowego. I dopuszczone w takim gospodarstwie środki ochrony roślin oraz nawozy są bardzo konkretnie określone. Naturalne preparaty, np na bazie czosnku i innych ziół mają dużo słabsze działanie, więcej rzeczy trzeba odwalać ręcznie i dlatego za ostateczny produkt się tyle płaci.
ihan - 7 Lutego 2010, 19:32

Tak na poważnie, możnaby się zgodzić, że z GMO problemem może być pojawienie się nowych alergenów. Problemem może być wprowadzenie nowych cech, zwłaszcza odporności np. na herbicydy i możliwość niekontrolowanego ich rozprzestrzenienia.
Ze wszystkim tym można by się zgodzić i dostrzec jako zagrożenie, gdyby nie to, że podobne zagrożenia sa wtedy, gdy selekcjonujemy w sposób"konwencjonalny", gdy w sposób 'konwencjonalny" prowadzimy mutagenezę przy użyciu UV, czy silnych mutagenow chemicznych. nie ma żadnych obostrzen dla tych "konwencjonalnych". Gdy GMO musza byc dokładnie przebadane na obecnośc alergenów pokarmowych, tamte z nieznanymi mutacjami można sobie beztrosko wprowadzać do środowiska.

Martva - 7 Lutego 2010, 19:40

Raz nowe alergeny, dwa, możliwość wycieku upraw do ekosystemu - zupełnie nie wiadomo co się wtedy może dziać.

EDIT: a, właśnie doczytałam że to napisałaś :)

dzejes - 7 Lutego 2010, 19:46

ilcattivo13 napisał/a
dzejes - farba stosowana do znakowania jajek to farba spożywcza i jako taka jest łatwo zmywalna (próbowałem na jajkach, które bratowa kupuje w Lidlu - najłatwiej denaturatem lub spirytusem salicylowym, bo po kilku godzinach nic nie czuć i szybko wysychają; choć można i wodą z dodatkiem ludwika; malowałem z bratanicą jajka na Wielkanoc i musiałem jakoś się napisów pozbyć). A pieczątkę zrobić jest bardzo łatwo. Przy takiej różnicy w cenie (pomiędzy klasą 3 a 1) jest to proceder zdecydowanie opłacalny. Fermiarze też zaniżają numerki na jajach, bo wystarczy dać wałówę kontrolerowi z PIHu czy sanepidu i nikt niczego nie zauważy.


Market typu Tesco zawiera umowy z dużymi dostawcami, przy takiej skali hodowli łapówki musiałyby iść w takich kwotach, że cały proceder jest raczej nieopłacalny. Zwłaszcza, że zbyt na te jajka nie jest oszałamiający. Za 5/10 lat pewnie takie fałszerstwa będą miały sens. A w przemalowywanie jajek już w samym markecie nie uwierzę, bo przypomnę, że mówiłem nie o bazarku na rogu, tylko o hipermarkecie.
ilcattivo13 napisał/a


A poza tym szczerzę wątpię, czy aż tak dobrze znasz się na jajkach, by odróżnić jaja od kur wolnych, od jaj od kur fermowych.


Ja natomiast szczerze wątpię, czy znajdziesz moją wypowiedź, w której sugerowałem, że będę potrafił odróżnić jedno jajko od drugiego po czymś innym, niż pieczątce.

Martva napisał/a
Myślę że 'podrabianie' jajek zachodzi bardziej na poziomie opakowania (te wszystkie wsie jaja etc). Poczytałam na szybko w sieci i piszą żeby nie patrzeć na opakowanie tylko na pieczątki, z czego wnioskuję że jednak fałszowanie pieczątek nie jest takim powszechnym procederem.


Z tym się w pełni zgadzam. Niejeden raz widziałem "wsie jaja", albo "jaja spod strzechy" czy tam inne cuda, a na pieczątce "3".

ilcattivo13 - 7 Lutego 2010, 21:03

dzejes - łapówki w dużych sieciach wcale nie są jakieś strasznie większe od tych ze sklepików osiedlowych. Bo tyczą się zawsze jednego/dwóch kontrolerów. Którzy mają instynkt samozachowawczy i wiedzą, że jak przesadzą z łapówką, to może się wydać, przez co mogą stracić robotę i wylądować w więźniu. Przykład - standardowa łapówa, przy wykrytych uchybieniach (przeterminowane mięso, brud itp) w hurtowni mięsnej/drobiarskiej to dwie reklamówki mięsa na kontrolera, bez względu czy to jest mała hurtownia, czy największe na Podlasiu centrum dystrybucji mięsa. Znam to z autopsji, bo pod bokiem mam dwie hurtownie (małą drobiarską i największą mięsną w regionie). Poza tym, kontroler jeszcze musi coś wykryć, żeby trzeba było dać łapówkę (choć gdyby czegokolwiek nie wykryli, to byłby cud :wink: ).

Druga sprawa - marketom zawsze opłaca się "oszczędzać/nabijać marżę". Jak Kaufland wybudował swój market w Suwałkach, to jeździli po piekarniach i szukali dostawców pieczywa. Na przykładzie bułek, wyglądało to dosłownie tak: "Nie obchodzi nas co do tych bułek wsadzicie, mają być po 8 gr/szt." Myślisz, że nie mogą podobnie postąpić z dostawcami jajek? Co za problem dogadać się w fermie, żeby na jajkach "3" stawiali sztamp "2"? Policz sobie, ile dodatkowej mamony trafi do kasy (a raczej obu kas, bo i marketu i producenta), kiedy się okaże, że jedyny supermarket stojący w centrum 30-tysięcznego osiedla ma jajka "2" w cenie "3" albo ciut drożej. Dalej twierdzisz, że to się nie opłaca? Lidl/Biedronka/Plus sprzedają jedną/dwie palety jajek w trzy dni (zależy, czy market stoi obok bloków, czy w osiedlu domków jednorodzinnych).

dzejes napisał/a
ilcattivo13 napisał/a
A poza tym szczerzę wątpię, czy aż tak dobrze znasz się na jajkach, by odróżnić jaja od kur wolnych, od jaj od kur fermowych.

Ja natomiast szczerze wątpię, czy znajdziesz moją wypowiedź, w której sugerowałem, że będę potrafił odróżnić jedno jajko od drugiego po czymś innym, niż pieczątce.


wyrwałeś tamto zdanie z kontekstu - napisałeś wcześniej, że jajka mają pieczątki (i jeśli dobrze zrozumiałem Twoją tamtą wypowiedź, chyba chodziło Ci o to, że po tym się rozpoznaje pochodzenie jajka i wiara w uczciwość handlarza jest zbędna), a mnie chodziło o to, że jak Ci ktoś zmieni/podrobi pieczątkę, to nie dasz rady rozpoznać, jakie jajko rzeczywiście masz na talerzu. I tyle.

Anonymous - 7 Lutego 2010, 22:37

ihan napisał/a
Tak na poważnie, możnaby się zgodzić, że z GMO problemem może być pojawienie się nowych alergenów. Problemem może być wprowadzenie nowych cech, zwłaszcza odporności np. na herbicydy i możliwość niekontrolowanego ich rozprzestrzenienia.

Dzięki. O alergenach nie wiedziałam, o ryzyku wprowadzania do ekosystemu tak, ale chodziło mi o czysto zdrowotne zagrożenia. Bo mam wrażenie, że wiele osób boi się jednak tych straszliwych GENÓW.

Martva - 7 Lutego 2010, 22:53

A to na pewno, brzmi strasznie, wirusy mają geny, geny siedzą w laboratoriach, geny są chemią, więc geny w jedzeniu są be.
lucek - 7 Lutego 2010, 23:46

Lynx napisał/a
Sęk w tym, że nie wszystkie hodowle klatkowe są aż tak barbarzyńskie, jak się o tym krzyczy.


Klatka 50x50 cm na 4 lub 6 kur, dziób usunięty rozżarzonym narzędziem. Klatki są spiętrzone, odchody spadają na zwierzęta poniżej. Kanibalizm, wydziobywanie piór i szprycowanie antybiotykami w karmie. Nie wiem, gdzie tu miejsce na zmniejszenie barbarzyństwa.


l.

ketyow - 8 Lutego 2010, 00:18

ilcattivo13, chyba pomyłka - nikomu nie opłacałoby się mieć jajka "2" w cenie "3", bo trójki są najgorsze jakościowo, jeśli ktoś w ogóle widzi różnicę przy jajku. Ba, ja tam wolę nawet te z "3", bo są najwnikliwiej przebadane (maszyny, które segregują te setki jajek etc., o tym widziałem program) natomiast nie wiem jak przechodzą przez kontrolę te jajka z wyższej jakości. O ile pomidora wolę z własnej folii, o tyle do jajek miałem spory uraz (parę lat nie jadłem na miękko), gdy zabierasz się do jedzenia takiego "domowego", a w nim się już coś rozwija. Mój dziadek jak w dzieciństwie trafił na małego kurczaka w jajku, tak na miękko do dziś dzień nie jada. To akurat sporadyczne przypadki pewnie, no i może w dzisiejszych czasach niemożliwe, przynajmniej na tych stęplowanych. Tak czy owak, ja jeśli kupuję droższe jajka to nie ze względu na numerek, a na to że są większe. Czy się komuś opłaca podrabiać cyferki - nie będę wnikał :)

lucek, widziałem program o hodowli klatkowej, może trafiłem na taki, który miał mi wpoić, że to nic takiego strasznego, w każdym razie raczej nie było tam nic przerażającego, o dziobie pierwsze słyszę. No, ale jest lepiej i jest gorzej, widziało się filmy o traktowaniu świń w rzeźniach, wrzucanych do wrzątku żywcem, co nie znaczy, że jest to praktykowane w każdym zakładzie.

lucek - 8 Lutego 2010, 08:40

ketyow, usuwanie dziobów to standardowa praktyka w chowie klatkowym, robi się to kurczakom do 10 dnia życia (przepisy), właśnie po to, żeby nie dziobały innych kur (i siebie).
ilcattivo13 - 8 Lutego 2010, 09:37

ketyow - dobrze napisałem: "żeby na jajkach "3" stawiali sztamp "2"" :D Za długo siedzisz po nocach przy komputerze :wink: lucek ma rację z tymi klatkami - woziłem kiedyś płyty do fermy kurzej prowadzonej przez gościa, który wrócił z Ameryki. Chyba z pół roku nie mogłem patrzyć ani na jajka, ani na kurczaki. A ja mało "żywieniowo-delikatny" jestem.

Z całą hodowlą na fermach jest podobnie. Świnie, krowy, gęsi, indyki... Jedynie bydło hodowane na mięso nie jest trzymane w klatkach, bo ma lepsze przyrosty wagi, gdy łazi swobodnie. Tyle, że "żywą wołowinę" dokarmia się różnymi paszami pochodzenia zwierzęcego, często padłego z powodu chorób, przez co mamy m.in. "szalone mućki".

Choć może i jest gdzieś na świecie jakaś ferma, której właściciel nie dba o zysk, tylko o dobro kurczaków. I że do takiej to akurat fermy telewizja trafiła.

Rafał - 8 Lutego 2010, 09:42

ilcattivo13 napisał/a
Choć może i jest gdzieś na świecie jakaś ferma, której właściciel nie dba o zysk, tylko o dobro kurczaków.
No. Ta ferma zoo się nazywa.
Kruk Siwy - 8 Lutego 2010, 09:46

Chyba że mieści się we Wrocławiu. Wtedy nie bardzo.
ilcattivo13 - 8 Lutego 2010, 09:47

Każde polskie zoo się łapie?

EDIT: chyba nie każde :|



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group