Do redakcji - Nadsyłanie Prac
Henryk Tur - 27 Stycznia 2006, 10:44
Offtop się robi, panowie. Proponuję założenie osobnego tematu.
nerfin - 27 Stycznia 2006, 19:25
dzejes napisał/a | Tylko tyle, że jeśli grupy masz, to i pisać możesz. Przynajmniej ja żadnych problemów nie zauważyłem. |
No właśnie problem z googlem jest taki, że posty usenetowe pisane z niego nie docierają (a właściwie nie są akceptowane) przez polskie serwery.
Hansag napisał/a | Offtop się robi, panowie. Proponuję założenie osobnego tematu. |
OK, z mojej strony koniec.
Logan - 29 Stycznia 2006, 12:41
Po tej wypowiedzi zostały dopisane jeszcze posty, lecz jako off-top zostały usunięte. Proszę trzymać się właściwego tematu. I proszę pamiętać, że decyzje adminów nie podlegają dyskusji.
dzejes - 13 Lutego 2006, 20:50
Odswieżam wątek, bo chyba wszyscy się Logana wystarszyli
Czy już wiadomo po jakim terminie mogę uznać tekst za oficjalnie odrzucony?
Stone D - 13 Lutego 2006, 22:47
To ja może z innej beczki.
Czy redakcja akceptuje sytuacje, że opowiadanie, które nadsyłam wyślę jednocześnie do pozostałych czasopism. Do tej pory starałem się to robić na raty, by w przyszłości uniknąć sytuacji, gdzie ktoś do mnie dzwoni, potwierdza przyjęcie do druku, a ja muszę zachować się jak niewdzięcznik i powiedzieć: "sorry chłopaki, ale nic z tego bo wydaje mnie konkurencja". Nie chciałbym takim zachowaniem zrazić do swojej osoby co poniektórych, jednak w obliczu braku jakichkolwiek reakcji ze strony redakcji, uważam, że początkujący autor nie ma wyjścia. No bo co? Czekać rok i dopiero wtedy posłać gdzie indziej?
Henryk Tur - 14 Lutego 2006, 11:35
Stone, wysyłaj gdzie się da i to w jak największej ilości. Kto pierwszy ten lepszy i to już nie twój problem, jak szybko poszczególne redakcje odpisują ( o ile wogóle odpisują ).
BE QUICK OR BE DEAD.
A jak jedna redakcja zaakceptuje Twoje opiwadanie, które będzie już wzięte, to na drugi raz przejrzą Twoje teksty priorytetowo
dzejes - 14 Lutego 2006, 14:56
Oto Hansaq zaprezentował literacki darwinizm
Aga - 14 Lutego 2006, 15:19
Tyle, że faktycznie takie postępowanie może zrażać. Oczywiście, wszystko zależy od osób za to odpowiedzialnych, ale przecież nie wszyscy mają anielską cierpliwość, czasem mogą się zdenerwować, zwłaszcza, gdyby taka sytuacja miała miejsce kilka razy. Taki sposób działania jest ryzykowny bo - zwłaszcza jeżeli nie jest się jednym z kilku setek anonimowych debiutantów in spe, ale już się gdzieś publikowało - w końcu ta najczęściej wystawiana do wiatru redakcja się zrazi do konkretnego autora i nie będzie go publikować na zasadzie "i tak nas w końcu olejesz". Pragnę jednak zaznaczyć, że to jest tylko i wyłącznie moja opinia, a wszystkie wnioski wysnułam na podstawie przemyśleń. Stwierdziłam, że redaktorzy też ludzie, a nikt nie lubi być ignorowany.
Gustaw G.Garuga - 14 Lutego 2006, 16:43
W tej sytuacji jednoznacznie dobrego wyjścia nie ma. Jeśli poślesz do wszystkich, a Twój tekst przypadnie do gustu więcej niż jednej redakcji, sytuacja może być niewyraźna, zaś słanie do jednego pisma, odczekiwanie przepisowych n-tu tygodni czy miesięcy, posyłanie do kolejnego, znowu czekanie, to przepis na frustrację i stratę czasu. Ja na razie trzymam się drugiej procedury, jestem sfrustrowany i tracę czas
Mara - 14 Lutego 2006, 16:47
Mnie niedawno zdarzył się przypadek, po którym do tej pory nie moge dojść do siebie. Wysłałam jeden z moich tekstów do NF i na drugi dzień dostałam odpowiedź. No w szoku byłam takim, że mi mowę odjęło Dlatego dla MP szacuneczek za powżne potraktowanie sprawy i błyskawiczną odpowiedź
Pako - 14 Lutego 2006, 16:50
Też tak miałem. A teraz to już dwa miesiące jakoś mijają, jak posłałem poprawioną wersję opowiadania, które otarło się o publikację, potem posłałem jakieś inne opka i od NUMPa cisza... nie reagują nawet, jak się pytałem, co z tym. Może tam zadzwonię?
NURS - co z moimi tekstami wiadomo? (to tak, zęby nie było o NF tylko )
Anko - 14 Lutego 2006, 19:48
Wiesz, Pako, mnie to NURS napisał: Cytat | recenzenci maja pracowac w spokoju Tekst dotarł i jak bedzie oceniony, dam ci znać. | Spytałam, kiedy coś już się okaże i dostałam odpowiedź: Cytat | nie wiem, za malo nas jest a tekstów masa. | To polecam wszystkim pod rozwagę.
Haletha - 14 Lutego 2006, 20:00
Mara napisał/a | Wysłałam jeden z moich tekstów do NF i na drugi dzień dostałam odpowiedź. |
Rozumiem, że odpowiedź była twierdząca? Jeśli tak, to pewnie się przełamię i kupię NF:)
Gustaw G.Garuga - 14 Lutego 2006, 20:12
Mara napisał/a | Wysłałam jeden z moich tekstów do NF i na drugi dzień dostałam odpowiedź. No w szoku byłam takim, że mi mowę odjęło |
Pozazdrościć!
Pako napisał/a | Też tak miałem. A teraz to już dwa miesiące jakoś mijają, jak posłałem poprawioną wersję opowiadania, które otarło się o publikację, potem posłałem jakieś inne opka i od NUMPa cisza... nie reagują nawet, jak się pytałem, co z tym. Może tam zadzwonię? |
Cholera wie, co robić. Ja mam tak, że półtora roku temu posłałem do NF opowiadanie. Jak kamień w wodę. Tekst po długich perypetiach trafił do antologii "Bez bohatera" i o dziwo został pozytywnie wymieniony w recenzji w NF przez samego Parowskiego. Tymczasem na moje nowe opowiadanie z tej samej paki, które wysłałem do NF końcem grudnia zeszłego roku, odpowiedzi doczekać się nie mogę, mimo, że zgodnie z info na stronie przypomniałem się po miesiącu. Gdybym wiedział, że w NF szans nie ma, posłałbym je już do SFFH albo MF, a tak - patrz wyżej (czyli frustracja i strata czasu). To jest tak, że gdybym produkował tekstów na kopy, pojedynczym opkiem bym się tak nie martwił. Tak jak jednak na razie jest (tzn. kiedy ukończenie opowiadania to u mnie ewenement i święto), interesuję się losem każdego niczym przyszłością własnego dziecka. Pako, może zadzwonimy razem? W kupie raźniej
Mara - 14 Lutego 2006, 20:40
Haletha napisał/a | Rozumiem, że odpowiedź była twierdząca? Jeśli tak, to pewnie się przełamię i kupię NF:) |
I tu cię zmartwię, bo nie była twierdząca. Klimat mu nie podszedł
Co do NURSa, to jak kamień w wodę. Niby dobrze, a cisza...
Czyli jak to ujął Gustaw "frustracja i strata czasu"...
Henryk Tur - 14 Lutego 2006, 20:50
dzejes napisał/a | Oto Hansaq zaprezentował literacki darwinizm |
Znam z autopsji.
A każda redakcja (w moim przypadku) - prócz MF - uchyla się od konkretnych odpowiedzi. Nawet jak tekst jest ok, to nic jeszcze z tego nie wynika.
Ot, bywa.
Anko - 15 Lutego 2006, 02:44
Mara napisał/a | Wysłałam jeden z moich tekstów do NF i na drugi dzień dostałam odpowiedź. | Mara napisał/a | I tu cię zmartwię, bo nie była twierdząca. Klimat mu nie podszedł | Może nie przeczytał? Zerknął na jedno zdanie i już sobie wyrobił opinię o "klimacie"? To by tłumaczyło prędkość... To ja już wolę poczekać, ale żeby moja praca została przeczytana porządnie.
Gustaw G.Garuga napisał/a | gdybym produkował tekstów na kopy, pojedynczym opkiem bym się tak nie martwił. | Gustaw G.Garuga napisał/a | interesuję się losem każdego niczym przyszłością własnego dziecka. | A wiesz, że ja też tak mam? Kiedy się pisze od serca albo z głębi duszy (albo, jak kto niesentymentalny: po prostu przemyślanie się pisze ), a nie "na kopy" czy "na metry", to tak bywa i to często. Bo pisanie "na kopy" wyklucza owo żmudne szlifowanie tekstu, które podnosi jakość. Chyba że ktoś jest geniuszem - co napisze, to zaraz genialne. Ale wskażcie mi takiego. No, a jak ktoś siedzi nad tekstem tygodnie albo miesiące, to się przywiąże - jeśli nawet nie jak do dziecka, do jak do hodowanej przez siebie roślinki. No to i nie chce, by gdzieś zmarniała w zapomnieniu.
Mara - 15 Lutego 2006, 08:40
Anko napisał/a | Może nie przeczytał? Zerknął na jedno zdanie i już sobie wyrobił opinię o klimacie? To by tłumaczyło prędkość... To ja już wolę poczekać, ale żeby moja praca została przeczytana porządnie. |
A cholera wie czy przeczytał, ale krótki opis przynajmniej takie sprawiał wrażenie.
Anko napisał/a | A wiesz, że ja też tak mam? Kiedy się pisze od serca albo z głębi duszy (albo, jak kto niesentymentalny: po prostu przemyślanie się pisze ), a nie na kopy czy na metry, to tak bywa i to często. Bo pisanie na kopy wyklucza owo żmudne szlifowanie tekstu, które podnosi jakość. Chyba że ktoś jest geniuszem - co napisze, to zaraz genialne. Ale wskażcie mi takiego. No, a jak ktoś siedzi nad tekstem tygodnie albo miesiące, to się przywiąże - jeśli nawet nie jak do dziecka, do jak do hodowanej przez siebie roślinki. No to i nie chce, by gdzieś zmarniała w zapomnieniu. |
To jest nas więcej Taki tekst, który piszę przez rok (jestem maniakiem ciągłych poprawek) jest częścią mnie, takim wypieszczonym dzieckiem, które gdzieś wysyłam, a ktoś nawet nie chce na nie spojrzeć. Dla mnie to oczywiste, że jestem emocjonalnie związana z tym co piszę.
savikol - 15 Lutego 2006, 12:26
Witam!
Czytam sobie to forum i wreszcie postanowiłem się odezwać. Wybaczcie, jeśli się powtórzę, ale ten topik jest strasznie długi i nie chce mi się czytać całego.
Podziwiam wasz upór w próbach wepchnięcia swoich literackich produkcji do jakiegoś periodyku. Każdy marzy o debiucie, to jak najbardziej zrozumiałe. Martwicie się o swoje niewykorzystane teksty, które miesiącami, a może latami, grzęzną w komputerach redakcyjnych. Nie każdy z nas jest samorodkiem na miarę młodego Dukaja, czy Rogoży (którzy debiutowali hucznie i to w młodym wieku). Większość grafomanów musi mozolnie szlifować warsztat, co i tak nie gwarantuje sukcesu. Jeśli waszych tekstów nie chce żadna z trzech działających na rynku gazet (NF, SF, MF), to chciałbym przypomnieć o istnieniu e-zinów.
Robionych przez zapaleńców, internetowych magazynów literackich, mamy sporą garść. Publikacja w internecie, w dzisiejszych czasach, nie przynosi żadnej ujmy pisarzowi. Za to początkujący mogą opublikować swoje wypociny, zamiast gromadzić je po szufladach i dyskach. Zamiast bombardować redakcje papierowych pism, każdą swoją produkcją, polecam spróbować publikacji w sieci. Naprawdę to też przynosi ogromną satysfakcję. Miło zobaczyć swoje opowiadanie obok tekstu Białołęckiej, czy Orbitowskiego (a mi się to przydarzyło).
Oto e-ziny, które znam:
Fahrenheit – najstarsze polskie pismo internetowe. Założone przez Andrzeja Ziemiańskiego i EuGeniusza Dębskiego. Publikacja tam jest sporą nobilitacją dla amatora. W tym piśmie zaczynały takie gwiazdy jak Tomasz Pacyński i Magda Kozak.
Esencja – chyba największy, pod względem tematycznym, zin w sieci. Publikowane opowiadania raczej z górnej półki, na wysokim poziomie artystycznym (fantastyka rozrywkowa raczej się tam nie trafia).
Creatio Fantastica – dwumiesięcznik, pojawił się dopiero trzeci numer. Początkujący e-zin, ale gazeta z dużymi aspiracjami.
Nawia – periodyk związany z RPG, powstał na prochach Inkluza. Publikowany tylko jako plik PDF.
Wieża Snów – jak wyżej.
TerraFantastica – to po trosze serwis informacyjny, po trosze klasyczny e-zin. Nie jest wydawany periodycznie, lecz ciągle. Piszą o sobie, że chcą publikować najlepsze jakościowo teksty. Stawiają na dobra literaturę.
FantazyZone – ciekawy portal literacki, który publikuje wszystko, bez weryfikacji tekstów. Publikowane opowiadania są dyskutowane na forum.
Rafał - 15 Lutego 2006, 12:42
savikol napisał/a | Nie każdy z nas jest samorodkiem na miarę młodego Dukaja, czy Rogoży |
Piotrek, to chyba do ciebie piją
A tak w ogóle, to też witam. I zapraszam do pokazania się w forumowej powitalni, tam jest miejsce na krótkie rozmowy na ulubione tematy, w miłej, przyjacielskiej atmosferze, można się zaprezentować wszechstronnie, błysnąć poczuciem humoru i wziąść również udział w zabawach połaczonych czasami nawet i z konsumpcją.
A jak nie to należy odpowiedzieć na pytanie:
Rodion napisał/a | Czym zajmował się ojciec Conana? |
Od tego ponoć zależy Twój los. Chyba. O ile dobrze zrozumiałem inny wątek.
BTW Oj ciężko pisać jedną ręką, jak drugą krzyżuje się palce za plecami
Coś mogłem nachrzanić z cytowaniem Rodiona, bo cytowałem z pamięci.
Henryk Tur - 15 Lutego 2006, 12:53
Savikol-do gospody marsz !!!
Tym bardziej, ze ktoś stawia.
I przy okazji e-zinów : zapomniałeś o Avatarae.
Piotrek Rogoża - 15 Lutego 2006, 13:00
savikol napisał/a | Nie każdy z nas jest samorodkiem na miarę młodego Dukaja, czy Rogoży (którzy debiutowali hucznie i to w młodym wieku). |
Que?! Stary, toś mi teraz pojechał... Jeśli druk tych paru pierdółek nazywasz "hucznym debiutem", to ja wysiadam. Dukaj, zgoda - to był debiut! Od razu przewartościował polską fantastykę. Ale to jest - stwierdzam obiektywnie, bo nie przepadam za jego pisarstwem (przerasta mnie po prostu) - prawdziwy talent, artysta, a nie... Ech, szkoda gadać .
Poza tym osiemnaście lat to wcale nie jest aż tak młody wiek, masa ludzi zaczynała wcześniej - i to od razu na wysokim poziomie.
Sorry za offtop, ale mowę mi odjęło.
Henryk Tur - 15 Lutego 2006, 13:10
Piotrek Rogoża napisał/a | Jeśli druk tych paru pierdółek nazywasz hucznym debiutem, to ja wysiadam. |
No żeby tak o swoich tekstach pisać... Zamknij się, bzdury gadasz
savikol - 15 Lutego 2006, 13:13
Wybacz, panie Piotrze, nie miałem zamiaru od razu wyjeżdżać tu z wazeliną. Chodziło mi o to, że po debiucie szybko zaistniałeś w świecie fantastów, natychmiast stałeś się postacią rozpoznawalną. To nie często się zdarza.
Błagam wszystkich o przebaczenie za off topa.
Henryk Tur - 15 Lutego 2006, 13:17
Jak się ma takiego avatara, to trudno człowieka zapomnieć
Gustaw G.Garuga - 15 Lutego 2006, 13:23
Piotrek tak już ma - to po prostu dystans do swojej twórczości.
A co do publikacji w e-zinach... To zależy. Jeżeli ma to być "ostatnia deska ratunku", kiedy papierowe wydawnictwa naszymi tekstami się nie interesują (jak to ujął savikol), to mnie się to nie widzi. "Upychanie naszej produkcji" po Internecie w sytuacji, gdy do druku nikt tego wziąć nie chciał, świadczy a) o tym, że do autora nie dotarło, ile warte są jego wypociny, b) że nisko sobie ceni e-ziny (a nie wyklucza b). Co innego napisac opowiadanie i od razu posłać je np. do Fahrenheita, a co innego z uporem godnym lepszej sprawy molestować kolejne redakcje tym samym kiepskim tekstem.
Mam kilka (jeśli nie więcej tekstów), które byly kolejno odrzucane przez wszystkie redakcje (w tym i Fahrenheita). Wreszcie kilka z nich puściłem w serwisie internetowym dla młodych twórców pod własnym nazwiskiem, czego dziś, po drukowanym debiucie, żałuję. Chętnie bym je stamtąd usunął, niestety, nie pamiętam hasła W ten sposób są sobie gdzies tam i jeśli ktoś sie na nie natknie, jeszcze sobie coś złego o mnie pomyśli.
Co nam da, że takie czy siakie niechciane opowiadanie wyląduje gdzieś na jakimś serwerze? Trzeba miec szacunek do własnej twórczości, do pism, ale przede wszystkim do czytelnika.
agrafek - 15 Lutego 2006, 13:24
Gustaw G.Garuga napisał/a |
Cholera wie, co robić. Ja mam tak, że półtora roku temu posłałem do NF opowiadanie. Jak kamień w wodę. Tekst po długich perypetiach trafił do antologii Bez bohatera i o dziwo został pozytywnie wymieniony w recenzji w NF przez samego Parowskiego. Tymczasem na moje nowe opowiadanie z tej samej paki, które wysłałem do NF końcem grudnia zeszłego roku, odpowiedzi doczekać się nie mogę, mimo, że zgodnie z info na stronie przypomniałem się po miesiącu. Gdybym wiedział, że w NF szans nie ma, posłałbym je już do SFFH albo MF, a tak - patrz wyżej (czyli frustracja i strata czasu). To jest tak, że gdybym produkował tekstów na kopy, pojedynczym opkiem bym się tak nie martwił. Tak jak jednak na razie jest (tzn. kiedy ukończenie opowiadania to u mnie ewenement i święto), interesuję się losem każdego niczym przyszłością własnego dziecka. Pako, może zadzwonimy razem? W kupie raźniej |
Prawdę mówiąc ja popełniłem osobne teksty do różnych redakcji. Do tutejszej posłałem i czekam, do NF ciągle szlifuję. To chyba najbezpieczniejsza metoda. Sukcesu wprawdzie nie gwarantuje, ale nie naraża człowieka na rozterki sumienia ani podpadnięcie. I chyba nie trzeba aż produkować tekstów na kopy. W ciągu pół roku oczekiwania na odpowiedź z NF dałoby się wyprodukować coś dla SFFH na przykład.
Gustaw G.Garuga - 15 Lutego 2006, 13:28
Racja! Z ust mi to wyjąłeś. Dokładnie to teraz robię - piszę tekst, który najprawdopodobniej metodą Hansaqa poślę naraz do SFFH i MF, a tymczasem czekać będę na "zaległą" odpowiedź z NF
agrafek - 15 Lutego 2006, 13:31
Gustaw G.Garuga napisał/a | Racja! Z ust mi to wyjąłeś. Dokładnie to teraz robię - piszę tekst, który najprawdopodobniej metodą Hansaqa poślę naraz do SFFH i MF, a tymczasem czekać będę na zaległą odpowiedź z NF |
No tak, miks wszystkich metod może okazać się najskuteczniejszy
Gustaw G.Garuga - 15 Lutego 2006, 13:37
Dokładnie
|
|
|