To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Ludzie z tamtej strony świata - Sebastian Uznański

hrabek - 18 Października 2006, 11:57

To moze pochwal sie co w paczce bedzie oprocz Sebastiana? Bo moze jest jakis wielki potencjalny hicior, o ktorym nie slyszalem i zylbym w nieswiadomosci, ze jakas swietna lektura mnie ominela?
Godzilla - 18 Października 2006, 12:07

Z fantastyki "Nowy wspaniały świat". A na deserek dodatki do Heroes of M&M III :)
hrabek - 19 Października 2006, 13:35

Czytajac wczoraj kolejny fragment powiesci naszla mnie taka refleksja. Nawiaze do paru postow wstecz, gdzie piszesz, ze musiales sporo ominac z wojny, bo mozna o tym osobna ksiazke napisac - wczesniej tez toczylismy taka dyskusje na temat opowiadan, m.in. Pani Igiel, ze tez musiales czesc rzeczy pominac.
Moja refleksja jest taka, ze jakbys kiedys skonstruowal opowiadanie krotsze fabularnie, a w zagospodarowane w ten sposob miejsce napisal wszystko to co w tym opowiadaniu chcesz napisac, to byloby to prawdopodobnie najlepsze opowiadanie w historii. Serio. Moim zdaniem powinienes sie dokladnie zastanowic, co chcesz napisac i po prostu to napisac, niczego nie pomijajac. I wtedy bedzie taki kompletny owoc twojej tworczosci bedzie smakowal jak prawdziwa ambrozja.
Zastanow sie nad tym.

Sebastian - 19 Października 2006, 14:31

Wiesz tylko że pisząc cokolwiek zawsze autor musi wybierać co jest istotne, ważne dla fabuły, co będzie interesujące dla Czytelnika. To nie jest tak, że ja chciałem napisać szczegółowo wojne siedemdziesięcio siedmio dniową. Owszem chiałem, ale by to opisać trzeba by z góry założyć że bedzie to fragment dla Czytelnika który lubi militarystykę. Pozostali odpadną. Tak jest prawda. Powtarzam bo ważne - pisanie jest selekcją materiału i wybieraniem rzeczy naistotniejszej. pozostałe rzeczy są ciekawe - dla najzagorzalszych fanów mojej twórczości. Jestem dumny count że interesują cię takie rzeczy - znaczy to że powieść wytworzyła klimat z którym chcesz zostać na dłużej. Jestem dumny po dwakroć, że mam w tobie tak zainteresowanego Czytelnika. Ale...Jest to troche róznica jak medzy zwykłym widzem "Wojen gwiezdnych" a takim, który dodatkowo kupuje serie powieści w której opisane są dzieje każdego z pobocznyh bohaterów. I jedno i drugie jest ciekawe. Ale nie każdy chce się wgłębiać tak w świat. Nie zawsze jest dobrze takimi dygresjami zaśmiecać główną fabułę. Gdy pisałem wojne 77 dniową pmyślałem że może kiedyś machnę mikropowieść opisującą wydarzenia z wojny, jak będzie takie zapotrzrebowanie Czytelników.
Podsumowując opowiadanie w którym znalazlby się każdy szczegół, mogłoby być nudne. nieznośnie nudne. Uznałem podczas pisania - opisana b szczegółowo wojna znudzilaby masowego czytelnika. Zmieniłaby proporcje w powieści - książka miała być o dojrzewaniu, o życiu. Wojna miała być tylko jednym z aspektów. A tu by trzeba jakieś 100 150 stron minimum dodatkowo o wojnie.
Dostałeś dobrze opisaną pierwszą bitwę tej wojny, jeżeli pamiętam bardzo ci się podobała. Chwaliłeś zdaje się nawet bardzo opis ostatniego dnia. Klamry opisałem dokładnie. Uznałem że to wystarczy.
Jak tam lektura części czwartej. Wciąż potrafie zaskakiwać czy wyczerpałem ten talent w Ars Whole Demoniac?

hrabek - 19 Października 2006, 14:56

O co innego mi chodzilo. Nie chcialem, zebys pisal kronike wydarzen wlacznie z tym, kto sie urodzil i umarl tego dnia w calym wykreowanym przez ciebie swiecie. Nie chcesz pisac o wojnie, to nie. Uznales, ze wystarczy to co napisales, swietnie. Chodzilo mi o to, ze jak piszesz (z tego co mowisz) to dokonujesz wyborow: o tym napisze, a o tym nie. Wyborow dokonujesz z roznych powodow (bo mi sie nie chce, bo nie mam wiedzy, bo wydaje mi sie, ze to bedzie nudne) i to jest normalne. Mi chodzi o jeden konkretny powod - bo tekst bedzie za obszerny - czytaj: chcialbym o tym napisac, ale wyjdzie za dlugie opowiadanie i nikt go nie wydrukuje (czy cos w tym stylu, prosze nie czepiac sie slowek). O to mi chodzi. I dlatego napisalem, ze jakbys kiedys napisal takie opowiadanie, po ktorym powiedzialbys, ze "nic nie musialem wycinac, jest w nim wszystko co chcialem, zeby bylo", to bylby to prawdopodobnie najlepszy tekst roku.

Moja refleksja zwiazana jest z tym, ze fabula w ksiazce pedzi niczym Kubica po torze, nie zwalnia ani na chwile. Czyta sie swietnie, ale przez to czytelnik nie ma tak do konca mozliwosci zasmakowania sie w scenie, czy w bohaterach, bo juz pedzisz dalej z akcja i juz jest nowa scena i nowi bohaterowie. Stad caly czas gdzies na granicy swiadomosci mam wrazenie niedosytu. Wiesz o co mi chodzi?

Co do czwartej czesci, to dopiero liznalem, nie bede sie wypowiadal. Jakies polityczne rozgrywki, srednio mnie interesuja, czekam na koniec pertraktacji, az sie okaze kto swoj, a kto wrog.

Sebastian - 19 Października 2006, 15:11

Cytat
Stad caly czas gdzies na granicy swiadomosci mam wrazenie niedosytu. Wiesz o co mi chodzi?

może czasem lepszy jest niedosyt niż przekarmienie :) dzięki temu chce się więcej :)

natomiast jeżeli idzie o Twoją główną teze masz trochę racje - boje się dłuzyzn. Pilnuje się by nie zaryzykować momentu który może zatrzymać dłużej czytelnika a nie będzie niezbędny dla fabuły. Bo mi uśnie Czytelnik.
Nieco zaważyły na tym początki mojego pisania. NURS się krzywił często, że mój tekst jest za długi. Bo długi trudniej wepchnąć do pisma, zwłaszcza jak autor nie znany. Maciej Parowski również że długie i długie... W sumie publikowali, ale krzywili się i krzywili... count tak jak to ująłeś "nikt tego nie wydrukuje" to była całkiem realna groźba, wierzaj mi. Cóż nauczyłem się pisać tylko rzeczy najpotrzebniejsze, zagęszczać fabułę, wyciągać koncentrat. Przeszło mi to w nawyk. Moze czas się z tego wyzwolić. Pewnie wtedy częśc Czytelników mi zarzuci, że przynudzam. Ale część będzie zadowolona bo stworzy się klimat.
Chciałbyś żałując za jutro grubszego, neco wolniejszego w lekturze, ale za to klimatyczniejszego, z bogatszym w szczególy świecie, gdzie każda postać zatrzyma się na dłużej i opowie więcej osobie? Przemyśl odpowiedź, kto wie może pójdę za twoją sugestią przy następnej książce?

hrabek - 20 Października 2006, 09:50

Przemyslalem. Chcialbym jeszcze jednej takiej powiesci jak Zalujac za jutro tylko z glebszymi bohaterami. Zeby bylo wiecej o nich wiadomo, czym sie kieruja, dlaczego robia to, a nie co innego. Mowie tu tylko o glownych bohaterach, bo wiadomo, ze na jakichs epizodycznych nie ma sie co rozdrabniac. Ale Zanael, Dayla - oni na pewno mogliby miec glebsza charakterystyke.

Nie wiem, czy nie wyskocze, bo jak sie czyta po 3 strony, to niektore rzeczy sie zapomina, ale jakos nie moglem sobie przypomniec, zeby Zanael uczyl sie czarow. Przechodzil nauki u ojca, ale nie bylo to do konca sprecyzowane, a pozniej wpada do Demoniac i wali czarami po demonach, a ja robie wielkie galy, bo nie wiem skad to sie wzielo.

Moim zdaniem kosztem nawet jakichs drobnych ciec w fabule mozna rozbudowac opisy bohaterow, tak aby byli pelni i niczego im nie brakowalo.

Sebastian - 20 Października 2006, 10:06

Nie zapomniałeś ale było to celowe. Zanael uczył się ale czego nauczył miało być niespodzianką dla Czytelnika, zresztą pokazaną mu w bardzo spektakularnej scenie nieprawdaż? Fabuła książki bazuje na ciagłym zaskakiwaniu, jeżeli wciąż nie wiesz co będzie na następnej stronie to wtedy dla mne jest dobrze :) Oczywiście pewne ślady się zostawia, ale też myli tropy...
Cytat
Przemyslalem. Chcialbym jeszcze jednej takiej powiesci jak Zalujac za jutro tylko z glebszymi bohaterami. Zeby bylo wiecej o nich wiadomo,

Natomiast, kto wie, może twoje życzenie się spełni... Zastanowie się nad nim.

hrabek - 20 Października 2006, 10:47

BEDZIE SPOJLER (jak w trabancie!)









Pozwole sobie nie zgodzic sie z toba. Ja akurat bylem zaskoczony in minus, bo okazalo sie, ze gosciu cos potrafi, a nie wiadomo skad. Gdyby byla chociaz wzmianka, ze uczy sie czarowac i jedyne co mu sie udalo to np. przesunac kubek na stole o centymetr, to wszystko by bylo jasne - wiadomo, uczyl sie kilka lat, na poczatku przesuwal kubki, pozniej pojechal po calosci. Bo teraz widzisz - jest jakis bohater i ma jakies umiejetnosci. Ale jak sie zaraz okaze, ze nagle potrafi jeszcze 10 innych rzeczy, ktorych nie potrafil 100 stron wczesniej, to czytelnik zacznie sie zastanawiac dlaczego juz wczesniej z nich nie skorzystal, zeby wyjsc z opresji.

Dobra, juz nie draze. Narzekam jak stara baba, a przeciez ksiazka jest swietna. Pamietaj, ze moje narzekanie wynika jedynie z checi przeczytania kolejnej jeszcze lepszej. Nie dla samego narzekania. Zreszta jak juz przeczytam to na pewno odpowiednio to podsumuje.

Sebastian - 20 Października 2006, 11:18

Dobra dla Ciebie niespodzianka in minus ale może pozostali uznają inaczej. Może wyedytowałbyś pierwszego posta że dyskusja - spojler? I przyznasz że gały wskoczyły ci z orbit :) - Sam tak napisałeś. Natomiast ksiązka składa się z mozaiki zróżnicowanych impresji, nie każda trafia w każdego - achkolwiek ciesze się, że ogólna pula wrażeń jest in plus dla Ciebie.
Cytat
byla chociaz wzmianka, ze uczy sie czarowac i jedyne co mu sie udalo to np. przesunac kubek na stole o centymetr, to wszystko by bylo jasne -

E przesuwanie kubków było banalne... Natomiast było że uczył się w pewnym miejscu - obaj wiemy gdzie. I były tam rzeczy dośc takie rzekłbym niezwykłe - była to poszlaka. Tak sobie umyśliłem że ostateczna umejętność Zanaela będzie niespodzianką :) Akurat tobie się nie spodobało - ok, uznaje.

kruczywiatr - 28 Października 2006, 10:18

8)
Sebastian - 28 Października 2006, 10:59

Witam kruczywiatrze ciesze się ze zaglądasz do mego wątku :lol:
Godzillo dostalaś upragnioną przesyłke z Merlina?
Pozostali? Ktoś może przeczytał - chce się podzielić wrażeniami?

mawete - 30 Października 2006, 12:24

Sebastian: no mam Twoja knigę.... i teraz bedzie bezczelny szantaż.... jak nie przyjedziesz na Falkon żeby dać mi autograf :D to nie przeczytam... :D Ja lubię dostawać autografy :mrgreen: (prawda Kruk? :D )
Czyli co, dopisywać do Falkonowej listy? :mrgreen:

Godzilla - 30 Października 2006, 13:00

Dostałam, dostałam. Na razie nadgryzłam nieco z brzegu :mrgreen:
I utknęłam w przedpieklu przy stadzie pająków.

Sebastian - 30 Października 2006, 13:48

Godzilla to t a m można u t k n ą ć ?
mawete ja liczyłem, że zobaczymy się na Imladrisie... Ja jestem z natury osobą leniwą, obiecałem że jak będzie konwent w Krakowie i organizatorzy mnie zaproszą, zorganizują spotkanie autorskie to przybęde, jezeli tylko będę mógł i dotąd slowa dotrzymywałem. Ale im dalej od Kraka tym gorzej... Odleglość jest sporą zaporą, w pracy troche jeżdzę i szczerze mówiąc nie chce mi się już w wolnym czasie... Chociaż kusisz. Ale tym razem nie, przykro mi.
Mam nadzieje że osłodzi Ci to książka, zapewne nie podejdzie w Twoje gusta, które są dość wysokie, w 100 procentach, ale może tak na 87,63 proc Ci się spodoba? Czekam zwijając się z niecierpliwości na Twoją opinie o "Załując za jutro". no i bardzo chciałbym ten autograf dla Ciebie nakreślić... Może będzie jeszcze okazja w Krakowie...

Kruk Siwy - 30 Października 2006, 13:52

mawete, autograf od tego leniucha? Ja Ci podpiszę. I tak mnie odczytać nie można to co to za różnica...
Sebastianie, najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku. To jeden niewielki krok dla Ciebie a jakże ogromny dla fanów. Hm?

Sebastian - 30 Października 2006, 13:56

Mnie też odczytać nie można :cry: ... hmmm... właściwie Kruku Siwy wychodzi na to faktycznie mamy taki sam podpis... Będe musiał z boku autografu robić dwa krzyżyki, żeby potomnośc nas odróżniła...

Ja zawsze liczyłem że fanowie przyjadą okupować Kraków. Echh...

Godzilla - 30 Października 2006, 14:03

Co ja zrobię, jak mi autobus do metra dojechał i musiałam się akurat przesiadać :P
Cierpliwości, jeszcze parę razy przejadę się do pracy i będę dalej :wink:

Sebastian - 30 Października 2006, 14:05

A na razie jest ok?
Godzilla - 30 Października 2006, 14:13

OK :D
mawete - 30 Października 2006, 14:15

Sebastian: a jak bedzie spotkanie autorskie? :mrgreen:
Bo Książka chyba sama się promuje i więcej nie trzeba. Przyznam się że zacząłem, ale ja złośliwy jestem... Więc lepiej się zastanów... :twisted:

Sebastian - 30 Października 2006, 14:24

mawete, rzeczywiście ksiązka sobie radzi... Spotkanie autorskie to też okazja by pogadać nie tylko promować książke... Podyskutować z zebranymi w jednym miejscu i czasie wszystkimi zainteresowanymi tym tematem ludźmi.
Co do złośliwości krytyka mawete... Tylko widzisz, ja czekam na wszystkie opinie. Interesuje mnie jak ludzie odbierają moją książkę. Wiem, że dotąd cię nie przekonałem do mojej prozy, ale mam nadzieje że każda kolejna kartka sprawi, że Ci się bardziej spodoba - powieść się dopiero rozpędza. A gdzie jesteś tak z ciekawości?

Słowik - 30 Października 2006, 14:28

Sebastian, jeśli dobrze zrozumiałem mawete, to zaproponował Ci układ - on załatwia tobie spotkanie autorskie na Falkonie, a Ty przyjeżdżasz :mrgreen:
mawete - 30 Października 2006, 15:09

dokładnie... i nic nie mówię o lodowym zamku... :D na to gdzie jestem nie odpowiem.... b o moja odpowiedź miała by wielorakie znaczenie.... powiem tyle - zmęczony jestem i proszę mnie nie wkurzać.... mogę być nieprzyjemny...
Sebastian - 30 Października 2006, 15:19

Ech kusicie. Autor obieca że się zastanowi, ok?
A ty mawete nie siedź w lodowym zamku tylko wybierz się po południu w cieplejsze miejsce :) Polecam takie, które składa się z trzech wyrazów i to nazwa własna. count domyśla się, gdzie leży...

mawete - 30 Października 2006, 15:26

Prestań bredzić, tylko powiedz, że będziesz. Sprawę się dogada... :D

//edit: się wkurzyłem...

dareko - 31 Października 2006, 14:27

Sebastian, i jak zastanawianie? :) Nie daj sie prosic, tylko deklaruj przyjazd:) Ja wtedy zdeklaruje sie, ze ksiazke kupie, przeczytam wnikliwie i wszystkie uwagi przekaze :)
mawete - 31 Października 2006, 15:12

Viking: temu też przywal młotem... oporny jest.... i nie chodziło mi o dareko :mrgreen:
Anonymous - 31 Października 2006, 15:20

Szanowny Autor nie chce się pofatygować na spotkanie z fanami? Nieładnie! :twisted:
Sebastian - 2 Listopada 2006, 18:54

dareko kiepska to książka, ktorą czytelnik kupuje by spotkać się z autorem, lepiej, gdy jest kupowana dlatego, że obiecuje podroż w pokręcony świat i że jest to dobra podróż. Ja osobiście wolałbym gdybyś książkę przeczytał a potem pojawiła sę chęć rozmowy o niej bo proponowana przez ciebie kolejność nieco zaskakuje.
Fanów nie unkam, można było spotkać się ze mną na Imladrisie ledwie chwile temu. Jeżeli będzie większe towarzyskie spotkanie forumowiczów w Krakowie też obiecałem agrafkowi wdepnąć , zresztą jeżeli dobrze zrozumiałem agrafka już jestem wstępnie zaproszony?
######
Godziiiila, jak tam dojazdy do pracy? Czytasz? count czy jesteś teraz w wirze przygotowań i nie masz głowy do wszechświatowej polityki i podstępnych intryg? Apropos intryg dworskich wspominałeś Fidel - F2, że takie klimaty cię interesują? Ktoś nowy nabył i chce się pochwalić lekturką?



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group