Ludzie z tamtej strony świata - Rafał Dębski
RD - 27 Lutego 2007, 10:32
Biedak... Do końca życia będzie miał uczulenie na rosół.
Rafał - 27 Lutego 2007, 10:38
Kojarzy mi się Kura z takim jednym opkiem chyba Voneguta w którym pewien facet co jakiś czas wymiotował żywym królikiem. Czytałeś może? Podobny mistrzowski klimat
RD - 27 Lutego 2007, 10:41
Coś mi się przypomina, ale badzo mgliście. Muszę odkurzyć sobie parę jego kawałków.
Słowik - 28 Lutego 2007, 10:44
Opowiadanie pierwsza klasa, naprawdę.
Takie rodzinne
Tym bardziej cieszy mnie zakupiona wczoraj książka "Łzy Nemesis"
andre - 28 Lutego 2007, 11:04
"Kura"Piękna rzecz.Gratulacje!!
RD - 28 Lutego 2007, 12:04
Słowik napisał/a | Opowiadanie pierwsza klasa, naprawdę.
Takie rodzinne |
Oj tak, bardzo rodzinne! Zastanawiałem się tylko przy pisaniu, czy przyrządzanie przez bohatera jajecznicy nie jest pewnym aktem hm... jakby to określić... kanibalizmu?
Andre
Dzięki za określenie "piękna". Ale, z drugiej strony jaką może stanowić traumę dla osób nie będących wegetarianami... .
Już widzę te zamyślone twarze nad gospodarskim pieńkiem straceń. I owe straszliwe rozterki ojców rodzin spoglądających niepewnie na pływającego w wannie karpia...
andre - 28 Lutego 2007, 12:08
...wuj Zdzisław wydłubujący nadzienie z pierogów z mięsem...
RD - 28 Lutego 2007, 12:14
Właśnie. Albo dziadek Zbigniew, który chciał wpierw zakąsić jędrnym udkiem, ale po głębokim namysle wybrał marynowanego grzybka, choć wie, iż to zabójcze dla jego spracowanej wątroby...
andre - 28 Lutego 2007, 12:18
no widzisz Rafał,rodzi się konspekt kontynuacji "Kury"."Kura 2 Powrót"albo jakoś tak...
RD - 28 Lutego 2007, 12:21
No, "Kura 2. Powrót" to stanowczo dobry pomysł. Szczególnie dla tych, którzy już zdążyli spożyć...
NURS - 28 Lutego 2007, 12:30
Dzisiaj idę do KFC, tam podobno mają więcej Kury
Fidel-F2 - 28 Lutego 2007, 12:38
barbarzyńca
RD - 28 Lutego 2007, 12:39
POTWÓR!!!
I w dodatku mściwy niesłychanie
Fidel-F2 - 28 Lutego 2007, 12:42
barbarzyńca, jak można jeść w KFC
bleee
mawete - 28 Lutego 2007, 12:46
heh... gdzieś widziałem jak Amerykanin nie potrafił powiedzieć z jakim stanem związana jest nazwa KFC... ale nazwę znał...
RD - 28 Lutego 2007, 12:47
Fidel-F2 napisał/a | barbarzyńca, jak można jeść w KFC
bleee |
A ja, popatrz, myslałem, żeś stanął murem za niewinnym, słodkim stworzeniem... Zawiodłem się na Tobie Fidelu. Zawiodłem okrutnie. Zaś Tobie idzie tylko o technikę przyrządzania. Czyżbyś nie lubił potraw na używanym przez cały tydzień oleju?
Dziwne...
NURS - 28 Lutego 2007, 12:48
Ketucky Fuc**d Chicken da się jeść ręcami, Fidelu!
RD - 28 Lutego 2007, 12:50
Tylko trzeba później uważać na mutacje. Nad wejściem do KFC powinno wisieć ostrzeżenie - "Nie wchodź w te progi, jeśli planujesz mieć potomstwo".
Adashi - 28 Lutego 2007, 12:50
Wolę żarcie z KFC niż z McDonalda
"Kura" świetna Rafale , choć zastanawiam się już powoli czy czasem nie nabawiłem się jakiejś awizofobii , ale chyba nie
Fidel-F2 - 28 Lutego 2007, 12:52
Adashi, to jak wybór między ospą a tyfusem
RD - 28 Lutego 2007, 12:53
Adashi
Bo nad Donaldziem powinna w ogóle wisieć trupia czaszka.
Cytat |
Kura świetna Rafale , choć zastanawiam się już powoli czy czasem nie nabawiłem się jakiejś awizofobii , ale chyba nie |
JESZCZE nie . Ale wszystko przed Tobą
hjeniu - 28 Lutego 2007, 14:27
Eee tam jak kura to tylko od chińczyka, przynajmniej biedne zwierzątka nie muszą poświęcać życia A przy okazji, opowiadanie świetne, nie wiem jak to powiedzieć... nie tylko wiadomo, że rzecz dzieje się w Rosji ale też daje się to wyczuć (i nie mam tu na myśli aromatu Stolicznej )
mawete - 28 Lutego 2007, 14:45
hjeniu: delikates jesteś jak "Stolicznaja" Ci nie odpowiada...
hjeniu - 28 Lutego 2007, 15:02
Odpowiada, odpowiada Chodziło mi o to, że w opowiadaniu czuć nie tylko Stoliczną, ale i herbatę z samowaru, bliny z kawiorem i mnóstwo innych rzeczy o których w opowiadaniu nie ma słowa ale tak jakoś się w głowie czytelnika pojawiają (chodzi mi o klimat epoki, chyba bo epokę już nie bardzo pamiętam ). Ech, dużo łatwiej by to było wyjaśnić przy rzeczonej Stolicznej
mawete - 28 Lutego 2007, 15:10
hjeniu: nastaw się wstępnie na 30 marzec w Lublinie jak dasz radę.
hjeniu - 28 Lutego 2007, 15:24
30 marzec powiadasz? Muszę sprawdzić kalendarzyk. A nie dałoby się tego Lublina tak trochę na północny-zachód przesunąć?
NURS - 28 Lutego 2007, 15:30
Dolina rospudy przeszkadza w przesinięciu.
RD - 2 Marca 2007, 11:03
hjeniu napisał/a | ... w opowiadaniu czuć nie tylko Stoliczną, ale i herbatę z samowaru, bliny z kawiorem i mnóstwo innych rzeczy o których w opowiadaniu nie ma słowa ale tak jakoś się w głowie czytelnika pojawiają (chodzi mi o klimat epoki, chyba bo epokę już nie bardzo pamiętam ). |
Jest takie opowiadanie Czechowa "Głupi Francuz", które przedstawia obcokrajowca siedzącego w restauracji nad jakąś cienką zupką i patrzącego z przerażeniem, ile też prowiantu może włupać w organizm przeciętny rosyjski konsument. Tymi blinami z kawiorem przypomniałes mi ów tekst. A że głodny jestem i przez najbliższe parę godzin nie dam rady nic spożyć... Cholerka, chyba zrobię dzisiaj na kolację bliny właśnie! A co! odchudzać się zacznę od poniedziałku. Jak zawsze.
Taclem - 2 Marca 2007, 11:21
Może lepiej Kura?
RD - 2 Marca 2007, 12:05
O-oooobawiam się, że mogłaby nie przejść przez gardło. Jeszcze nie dzisiaj...
|
|
|