To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Co z tą fantastyką?

RD - 24 Października 2011, 18:54

hijo napisał/a
RD napisał/a
Z ustów żeś mnię to wyjoł
jej to dobrze, żeś mnie nie ugryzł :mrgreen:

Kiedy Ty tak delikatnie, samymi koniuszkami warg... :mrgreen:

hijo - 24 Października 2011, 18:56

RD, fuuj

Off top - status masz na stałe?

RD - 24 Października 2011, 19:01

Nie wiem. Na razie mi się podoba :D
furious_wizard - 24 Października 2011, 19:22

Cytat
I potem byś się wziął i zwymiotował... Ja w niektórzych przypadkach odpadam po dwóch akapitach, a w końcu przyzywczajony jestem do najróżniejszych kuriozów języka.


To może jednak nie wydawać. Trzeba zadbać o stan umysły i żołądka.

hijo - 24 Października 2011, 21:03

RD napisał/a
Nie wiem. Na razie mi się podoba :D
Czyli zwracać się do Ciebie per Sire
furious_wizard - 24 Października 2011, 21:11

Chwała, Czerwonemu Księciu!
Hubert - 24 Października 2011, 21:13

Czas na Melanż. ^^
RD - 24 Października 2011, 21:29

hijo napisał/a
RD napisał/a
Nie wiem. Na razie mi się podoba :D
Czyli zwracać się do Ciebie per Sire

Och, myślę, że wystarczy w zupełności Wasza Książęca Wysokość...
Sire to tak bardziej do Napoleona, a gdzież mi tam do niego :mrgreen:

hijo - 24 Października 2011, 21:55

RD, no wiesz, Gurney zwracał się do Ciebie per Sire :mrgreen:
Anonymous - 24 Października 2011, 22:38

Sorry za bycie dociekliwym, ale który Leto, numero uno czy due? :mrgreen:
Edyta: Zresztą nieważne, obaj kiepsko skończyli. RD, pamiętaj daj sobie spokój z Arrakis ;P: Dłużej pożyjesz. Chociaż mógłbyś użyć melanżu żeby przewidzieć losy pisma :mrgreen:
Edyta 2:I nie chodziło mi o pół litra w doborowym towarzystwie. :mrgreen:

RD - 24 Października 2011, 23:12

hijo napisał/a
RD, no wiesz, Gurney zwracał się do Ciebie per Sire :mrgreen:

Od tamtego czasu dojrzałem i nabrałem pokory... :D

krisu napisał/a
Sorry za bycie dociekliwym, ale który Leto, numero uno czy due?

Uno, tylko uno. Ten drugi mi się nie podoba zupełnie...

hrabek - 25 Października 2011, 09:05

Narzekałem wczoraj, że m. in. Grzędowicz czy Kossakowska nie pojawiają się w SFFiH, a tu wczoraj przyszedł w prenumeracie nowy numer, otwieram i... Nie, wciąż nie ma obu tych nazwisk, ale w zapowiedzi następnego numeru jest nazwisko pani Mai Lidii. Będzie hit?
cranberry - 25 Października 2011, 13:28

hijo napisał/a
furious_wizard napisał/a
Ale każdy powinien dostać odpowiedź: tak, chętnie albo nie, dziękujemy.
tylko, RD potwierdził moje przypuszczenia, że kiedy odpowiedział, to zasypano go pytaniami a dlaczego, a czemu, co mogę zrobić.

Eeee tam, na takie szczegółowe pytania już można po prostu nie odpowiedzieć. A tak Redakcja jest zasypywana panicznymi pytaniami "Czy doszło moje opowiadanie wysłane kiedyś tam, bo podobno poczta czasem szaleje" i weź, człowieku, szukaj opka wysłanego kiedys tam :wink:
Myślę, że gdyby na www stało, że na odpowiedź czeka się - dajmy na to - pół roku-rok, ale ona przyjdzie, nawet gdyby miała brzmieć "Opko X" - NIE!!!!, to byłby mniejszy zamęt korespondencyjny.

W ankiecie zaznaczyłam, że poczytałabym SF, ale wiem, że żeby je drukować, to trzeba je mieć. A chyba przychodzi bardzo mało, prawda? I oczywiście - jeszcze mniej publikowalnych.

hijo - 25 Października 2011, 13:53

Tak się zastanawiam, czy faktycznie tak mało jest SF bo ludziom się konwencja nie podoba, czy może wybierają fantasy, gdzie magią można wytłumaczyć wszystko i w mniemaniu ałtoruf nie trzeba się tak przygotować, jak do SF (co oczywiście nie jest prawdą, bo nawet sam W. Kres przyznał się do tego, że walnął babola w swojej powieści, takiego, aż się sam zdziwił, kiedy sprawdził coś empirycznie)
hrabek - 25 Października 2011, 13:59

Nie chodzi o to, czy to jest prawdą, czy nie, chodzi o wyobrażenie. A wyobrażenie jest takie, że o wiele prościej dać mięśniakowi miecz i huzia na Józia, niż odziać go w kombinezon, odstawić na statek kosmiczny i odlecieć w siną dal. Jak mieczem wymachiwać, wszyscy wiedzą, ale jak poruszyć statkiem kosmicznym już niekoniecznie.
czterdziescidwa - 25 Października 2011, 14:02

cranberry napisał/a
hijo napisał/a
furious_wizard napisał/a
Ale każdy powinien dostać odpowiedź: tak, chętnie albo nie, dziękujemy.
tylko, RD potwierdził moje przypuszczenia, że kiedy odpowiedział, to zasypano go pytaniami a dlaczego, a czemu, co mogę zrobić.

Eeee tam, na takie szczegółowe pytania już można po prostu nie odpowiedzieć. A tak Redakcja jest zasypywana panicznymi pytaniami Czy doszło moje opowiadanie wysłane kiedyś tam, bo podobno poczta czasem szaleje i weź, człowieku, szukaj opka wysłanego kiedys tam :wink:
Myślę, że gdyby na www stało, że na odpowiedź czeka się - dajmy na to - pół roku-rok, ale ona przyjdzie, nawet gdyby miała brzmieć Opko X - NIE!!!!, to byłby mniejszy zamęt korespondencyjny.


Z odmowną odpowiedzią najlepiej byłoby od razu proponować odpłatne, internetowe warsztaty, albo korepetycje ;)

charande - 25 Października 2011, 14:11

A gdyby odsyłać tylko krótkie standardowe powiadomienie: dziękujemy, nie weźmiemy, bez uzasadniania? Gdyby informację o odrzuceniu tekstu wysyłał autoresponder, to mogłoby jeszcze bardziej zniechęcić takich asertywnych "adwokatów" własnej twórczości.

Na pewno _bardzo_ przydałoby się automatyczne potwierdzanie odbioru i zakolejkowania. Naprawdę cholernie frustrująca jest sytuacja, kiedy człowiek po np. 8 miesiącach czekania dowiaduje się, że jego opowiadanie w ogóle nie dotarło/redakcja nie jest w stanie go zlokalizować - przepadło gdzieś w odmętach innych tekstów.

Dla porównania, skromna Esensja ma archiwum maili i bazę tekstów, taką elegancką tabelę, gdzie widać każde opowiadanie, jakie przyszło, personalia autora, jego adres e-mail oraz wystawione oceny. Czasem mija dużo czasu, zanim tekst zostanie przeczytany i autor dostanie odpowiedź, ale przynajmniej opowiadania się nie gubią. Staramy się zawsze informować o podjętej decyzji i z naszego doświadczenia wynika, że wcale nie generuje to burzy korespondencji zwrotnej. Tacy agresywni autorzy, którzy próbują się odwoływać od decyzji, trafiają się może dwa razy do roku, a zignorowani - milkną. Fakt, nasza skala przerobu tekstów wygląda tak, że miesięcznie przychodzi 11-20, z czego do publikacji idą 3-4. W przypadku SFFH odpowiedzi odmownych byłoby - jak przypuszczam - rzędu kilkadziesiąt miesięcznie, a nie kilkanaście. Co nie zmienia faktu, że baza tekstów to dobre rozwiązanie, pozwalające zapobiec chaosowi.


Edit: Fantasy, które w jakikolwiek sposób inspirowane jest realnym światem, też wymaga riserczu i oparcia w realiach, plus miło jest, kiedy autor jest oczytany w literaturze, baśniach, mitologiach i żongluje nawiązaniami. Cały ten fundament wiedzowy bywa nie mniej solidny niż w przypadku sf, albo i solidniejszy, tylko dziedziny wiedzy trochę inne. Sapkowski najlepszym przykładem.

Adon - 25 Października 2011, 14:40

hrabek napisał/a
Jak mieczem wymachiwać, wszyscy wiedzą

No właśnie nie, ale jakoś w fantasy przyjęło się, że każdy idiotyzm można wytłumaczyć magią/kreacją świata etc. a potem lecą babol za babolem.

hrabek - 25 Października 2011, 14:46

Charande i Adon: kluczowe w mojej wypowiedzi jest "A wyobrażenie jest takie..."

Ja się z Wami zgadzam, natomiast wielu młodocianych "wannabe" pisarzy ma na ten temat inne zdanie. I o ile zdają sobie sprawę, że wzięcie miecza do ręki nie zrobi z nich poprawnego szermierza, to ich bohater przecież rzemiosło ma w jednym palcu, więc można śmiało o nim pisać, a to, że autor nigdy miecza w ręku nie miał, co tu dopiero mówić o machaniu, przecież problemem nie jest.

charande - 25 Października 2011, 14:51

Cytat
jakoś w fantasy przyjęło się, że każdy idiotyzm można wytłumaczyć magią/kreacją świata etc.



Co jest kompletną bzdurą i bodajże już Kres o tym pisał w swoich felietonach. Inna sprawa, że równie bez sensu jest próba twardego przypisywania praw fizyki do zjawisk magicznych i dowodzenie na tej podstawie, że fantasy to jeden wielki konglomerat głupot ;)

Edit: hrabek, na takie podejście młodych można się naciąć nie tylko w dziedzinie fantasy, niektórzy biorą się za pisanie sf z równie radosną beztroską :)

hrabek - 25 Października 2011, 14:59

Tak się jeszcze zastanawiam nad rodzajem fantastyki wybieranym przez Polaków. Może być tak, że takie, a nie inne dziedziny wynikają po prostu z charakterystyki społeczeństwa. Nie braliśmy udziału w amerykańskim wyścigu zbrojeń kosmicznych, więc być może dlatego podbój kosmosu jako marzenie literata niekoniecznie nam przypadł do gustu. Za to dużo było u nas przemian ustrojowych, byliśmy uciskani niczym społeczeństwo u Dicka, stąd dużo u nas tzw. Urban Fantasy, czyli współcześnie się dziejącej fantastyki, niemalże opisującej rzeczywistość, ale z kilkoma fantastycznymi elementami.
Tak samo mnogość humoresek wynika z naszej naturalnej chęci do śmiechu. Czytałem ostatnio wywiad z Katarzyną Pakosińską i stwierdziła ona, że w Polsce jest bardzo dużo kabaretów i bardzo dużo ludzi przychodzi na kabaretowe występy. W innych krajach ponoć tak nie jest, więc zakładam, że wie co mówi. Czyli wracamy do tego, że pisanie zabawowej fantastyki jest po prostu w naszych genach.

hijo - 25 Października 2011, 15:29

hrabek napisał/a
Tak samo mnogość humoresek wynika z naszej naturalnej chęci do śmiechu. Czytałem ostatnio wywiad z Katarzyną Pakosińską i stwierdziła ona, że w Polsce jest bardzo dużo kabaretów i bardzo dużo ludzi przychodzi na kabaretowe występy. W innych krajach ponoć tak nie jest, więc zakładam, że wie co mówi
Kabarety są u nas popularne z powodów, które opisałeś wcześniej - smutny miniony ustrój powodował ich rozwój i popularność. Teraz sytuacja polityczna może jest inna, jednak satyra na rzeczywistość jest nadal popularna (jest tak, że nie pozostaje nic innego jak się śmiać). Co do innych krajów to tam są popularne inne formy rozśmieszania np różnego typu "comedy shows" czy "stand up comics". Także ze względu na realia forma i treść satyry jest inna.
nimfa bagienna - 25 Października 2011, 15:53

charande napisał/a
Cytat
jakoś w fantasy przyjęło się, że każdy idiotyzm można wytłumaczyć magią/kreacją świata etc.

Co jest kompletną bzdurą i bodajże już Kres o tym pisał w swoich felietonach. Inna sprawa, że równie bez sensu jest próba twardego przypisywania praw fizyki do zjawisk magicznych i dowodzenie na tej podstawie, że fantasy to jeden wielki konglomerat głupot ;)
Edit: hrabek, na takie podejście młodych można się naciąć nie tylko w dziedzinie fantasy, niektórzy biorą się za pisanie sf z równie radosną beztroską :)

Niedawno miałam miłą pogawędkę z tffórcą, który poważył się na fantastykę historyczną (II wojna światowa). Wehrmacht i SS to było dla niego to samo, podobnie jak karabin i pistolet maszynowy. Innych grzechów nie pamiętam, ale było ich, oj, było. Ale był bardzo elokwentny i przeświadczony o wysokiej wartości swojego dzieua. Kiedy parę osób zwróciło mu uwagę na liczne błędy merytoryczne, otrzymaliśmy odpowiedź, cytuję:
Cytat
uwiąd mentalny komętatorów trwa widzę nadal. pierwszy ziomuś wytyka mi w tym tekście błędy merytoryczne jakby nie skumał, że to nie ta konwencja..
drugi ziomuś czepia się logiczności fabuły. hmmm - pomyślmy - skąd miał papier? skoro miał ołówek od żołnierza, to i może papier też dostał?
zresztą - jakie to ma znaczenie? przecież cała ta historia jest celowo przerysowana i niewiarygodna.
Tu jednak widzę wszyscy mają spięte poślady.

Nie dziwię się RD, że nie odpowiada na maile i nie wyjaśnia, dlaczego odrzucił. Naprawdę się nie dziwię...
:mrgreen: :lol:

Martva - 25 Października 2011, 15:55

Komętatorów. Matko z córką... :shock:
hrabek - 25 Października 2011, 15:56

Ja to odebrałem jako celowy błąd.
Anonymous - 25 Października 2011, 15:57

A może po prostu redakcja dodałaby jakąś extra publicystykę, coś o nauce. Generalnie to się łatwiej pisze, a może byłaby to jakaś marchewka na niespełnionych pisarzy? A RD miałby więcej czasu na wyszukiwanie tych lepszych tekstów. IMO trochę mniej tekstów literackich, to lepiej w tym przypadku. Nie chodzi o wychodowanie klona NF, ale żeby coś zmienić.
Navajero - 25 Października 2011, 16:03

krisu napisał/a
A może po prostu redakcja dodałaby jakąś extra publicystykę, coś o nauce. Generalnie to się łatwiej pisze, a może byłaby to jakaś marchewka na niespełnionych pisarzy?

Nie pisze się łatwiej. Aby napisać dobry artykuł popularnonaukowy trzeba mieć już na wyjściu sporą wiedzę i wykonać niezłą kwerendę. Tyle, że niepotrzebny jest tu talent literacki. To jedyna różnica.

hijo - 25 Października 2011, 16:04

nimfa bagienna napisał/a

Niedawno miałam miłą pogawędkę z tffórcą, który poważył się na fantastykę historyczną (II wojna światowa). Wehrmacht i SS to było dla niego to samo, podobnie jak karabin i pistolet maszynowy. Innych grzechów nie pamiętam, ale było ich, oj, było. Ale był bardzo elokwentny i przeświadczony o wysokiej wartości swojego dzieua. Kiedy parę osób zwróciło mu uwagę na liczne błędy merytoryczne, otrzymaliśmy odpowiedź, cytuję:
Cytat
uwiąd mentalny komętatorów trwa widzę nadal. pierwszy ziomuś wytyka mi w tym tekście błędy merytoryczne jakby nie skumał, że to nie ta konwencja..
drugi ziomuś czepia się logiczności fabuły. hmmm - pomyślmy - skąd miał papier? skoro miał ołówek od żołnierza, to i może papier też dostał?
zresztą - jakie to ma znaczenie? przecież cała ta historia jest celowo przerysowana i niewiarygodna.
Tu jednak widzę wszyscy mają spięte poślady.

Nie dziwię się RD, że nie odpowiada na maile i nie wyjaśnia, dlaczego odrzucił. Naprawdę się nie dziwię...
:mrgreen: :lol:


Elokwęcję tffurcy widać po pełnych szacunku zwrotach do osób oceniających jego dzieuo

cranberry - 25 Października 2011, 16:05

nimfa bagienna, ależ nikt nie oczekuje wyjaśniania, dlaczego teksty nie zostały przyjęte, to nie warsztaty! Chodziło nam tylko o informację zwrotną, że "nie".
Martva, nieee, no to niby celowa zajefajna konwencja wypowiedzi, hehe.
krisu, Oj, nieeee. Mnie publicystyka jakoś kompletnie nie kręci. Oczywiście to moje subiektywne odczucie, ale ja kupuje SFFiH dla literatury. Zwłaszcza, że wolę takie trochę dłuższe teksty.

Anonymous - 25 Października 2011, 16:25

cranberry, a powinna. Skąd może ktoś wiedzieć, czy szukając materiałów do takiej publicystyki nie natknie się na coś, co będzie przydatne przy pisaniu prozy? Zakładam, że coś piszesz?

Navajero napisał/a
Nie pisze się łatwiej. Aby napisać dobry artykuł popularnonaukowy trzeba mieć już na wyjściu sporą wiedzę i wykonać niezłą kwerendę. Tyle, że niepotrzebny jest tu talent literacki. To jedyna różnica.

Dokładnie, niepotrzebny talent literacki. Co do wiedzy, to zawsze się można z kimś skonsultować kompetentnym. Wiem, że spece nie są chętni do konsultacji za free, ale co zależy spróbować. Co do bazy danych na początek, to i tak myśle że to łatwiejsze niż kreowanie kolejnego pseudoświatu. Tylko że nudne, dlatego niektórym się nie chce może.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group