To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Książki najbardziej nieprzeczytane...

Ozzborn - 28 Sierpnia 2011, 23:07

Z dzieł wielkich, których pewnie nigdy nie przeczytam to jak większość Ulysses i Proust (choć korci, bo take kontrowersyjne).

A z tych na których poległem:
- Nad Niemnem (o tym wszystko już się rzekło)
- Pilot Pirx - wymiękłem w podstawówce po paru rozdziałach i od tamtej pory na wszelki wypadek nie czytałem nic Lema.
- Ogniem i Mieczem - tu sprawa raczej tkwi w niesprzyjających okolicznościach. Bo Potop czytałem w liceum i bardzo mi się podobał. Ale to Ogniem doczytałem do połowy 1 tomu i coś mi przerwało, odłożyłem, zapomniałem, potem ze dwa razy próbowałem wrócić, ale nie wyszło. Szkoda. Może kiedyś. Ostatkiem sił też zmęczyłem w Pustyni i w Puszczy - rzutem na taśmę przed omawianiem - nie podobało mi się... i Heniek się zemścił zza grobu, a czekał na zemstę długo, bo z15 lat później oblałem historię osmańską właśnie na powstaniu Mahdiego, a konkretnie na bitwie pod Chartumem ;] (nota bene właśnie piszę tego posta zamaist się uczyć do poprawki ;P: )
- Zbrodnia i Kara - tu przeczytałem tylko Zbrodnię... potem skończyliśmy omawiać i nie poczułem potrzeby doczytania Kary :P
- Chłopi - tutaj to z premedytacją nawet kijem nie tknąłem... nie byłem nawet w stanie zdzierżyć 10 min. filmu.
- no i Żeromski, nienawidzę jego twórczości, nienawiścią tak czystą jaką może mieć tylko abslowent Szkoły Podst. im. S. Żeromskiego przy ul. Żeromskiego, niedaleko ostatniego domu Żeromskiego :twisted: Syzyfowe Prace chyba doczytałem do połowy, Przedwiośniem cisnąłem po 2 rozdziałach.

Oczywiście było jeszcze całe mnóstwo lektur, przyczyny dosyć powszechne: nie lubię jak się mnie zmusza do czegoś + miałem ciekawsze rzeczy do czytania. Ale po woli uzupełniam, dojrzewam do pewnych rzeczy (np. jestem dumny z siebie, bo przeczytałem całą Boską Komedię, szczęśliwie miałem jakieś literaturoznawcze wydanie, w którym przypisy stanowiły 50% objętości - to przynajmniej coś zrozumiałem ;) )

No i np. Biblii nigdy nie przeczytałem od deski do deski - doszedłem chyba do Księgi Machabejskiej - no ale jako, że długie lata byłem bardzo pobożny i kościelny, to myślę, że znam przynajmniej 70% z czego dużą część na wyrywki.

+ właśnie sobie przypomniałem, że miałem przez wakacje przeczytać Koran... myślicie, że zacząłem chociaż? :lol: ;]

Natomiast dołączam do grupy miłośników Silmarilliona - czytałem 3 albo 4 razy i też uważam, że jest lepszy od Władka.

Doznałem też szoku na wieść, że ktoś wymiękł na Mistrzu i Małgorzacie :shock: genialna - ledwo (i może niepotrzebnie) po jej skończeniu powstrzymałem się przed otworzeniem jej od razu na pierwszej stronie żeby przeczytać jeszcze raz. To będzie 1. książka, którą przeczytam po rosyjsku... kiedyś.

ketyow - 28 Sierpnia 2011, 23:14

Ej, jeśli chodzi o mnie to pisałem, że Mistrz i Małgorzata mi się podobało i nie wiem czemu nie skończyłem. Pewnie czytałem jak czasami mam, z 8 książek jednocześnie, a jakoś kolejka rzadko trafiała na MiM. Teraz w domu będę, to mam w planach sobie przywieźć.
Jade Elenne - 29 Sierpnia 2011, 03:21

Na ogół trudno mnie zniechęcić do lektury czegokolwiek, mam sporą tolerancję. Czasem wystarczy po prostu trochę poczekać: do Diuny podchodziłam 3 razy, ale wreszcie przeczytałam ją z wielką przyjemnością.

Nie mogę tego niestety powiedzieć o książkach Dukaja. Kilka razy próbowałam dać szansę Czarnym Oceanom i za każdym razem odbijałam się z hukiem. Może Wroniec przyjmie się lepiej, na razie twórczość Dukaja mnie przerasta.

Ciężko było mi się też zmusić do lektury Małego księcia i Króla Maciusia I. Nie w moim stylu takie filozofowanie.

illianna - 29 Sierpnia 2011, 07:40

Adanedhel napisał/a

illianna napisał/a:
przestałam czytać jak zrozumiałam, że to takie W pustyni i w puszczy tylko inaczej tzn nie koniecznie lepiej tylko zwydziwiane na siłę

Dla mnie to trochę jakby powiedzieć, że Czas apokalipsy to Jądro ciemności tylko z żołnierzami. I tak świetny film.
w drugim punkcie masz rację, w pierwszym, jak dla mnie zabrakło czegoś i tyle, a poza tym W p i w p ;P: podobało mi się w głębokiej podstawówce, a teraz jestem ponad 20 lat starsza :mrgreen:
ketyow - 29 Sierpnia 2011, 08:24

Ja generalnie mam ciężkość do przekroczenia bariery fantastyka | reszta świata. Ba, nawet fantasy zwykle nie czytuję. Zwykle ograniczam się do SF, no i horroru.
Kruk Siwy - 29 Sierpnia 2011, 09:04

Ozzborn napisał/a
- Pilot Pirx - wymiękłem w podstawówce po paru rozdziałach i od tamtej pory na wszelki wypadek nie czytałem nic Lema.


Jak rozumiem miało to być stwierdzenie dowcipne, ale niestety jest tylko głupawe. Ozzy nie jesteś już maluchem dręczonym niezrozumiałym tekstem. Spróbuj jeszcze raz - a najlepiej z inną pozycją Lema: "Katar", "Niezwyciężony" może słynne "Solaris". Lem był pisarzem wielkim także i z tego względu, że nie pisywał powieściowych kolubryn-cykli o niczym. Każda jego książka jest inna, każda może być dla Ciebie pozytywnym zaskoczeniem.
Może oczywiście się okazać, że nie trawisz produkcji Lema w żadnej formie, wtedy kismet.
Ale nim zaczniesz bajdurzyć, spróbuj.

Rafał - 29 Sierpnia 2011, 10:51

Silmarilion nie był taki straszny, ale na Imago Żwikiewicza poległem już dwa razy, zobaczymy, do trzech razy sztuka. Stoi w szafce i łypie na mnie ile razy szafkę otworzę. Jak będzie nadal mnie denerwował to go wyniosę do garażu.
Adanedhel - 29 Sierpnia 2011, 11:27

Kruk Siwy napisał/a
Ozzborn napisał/a
- Pilot Pirx - wymiękłem w podstawówce po paru rozdziałach i od tamtej pory na wszelki wypadek nie czytałem nic Lema.

Jak rozumiem miało to być stwierdzenie dowcipne, ale niestety jest tylko głupawe.

Pod tym mogę podpisać się nawet prawą nogą.
Daruj sobie Pirxa (mnie niedawno znów odrzucił), ale jest mnóstwo innych świetnych książek Lema. Na ten przykład Tichy pasuje mi znacznie bardziej niż Pirx.
[quote="illianna"]poza tym W p i w p ;P: podobało mi się w głębokiej podstawówce, a teraz jestem ponad 20 lat starsza :mrgreen:
Hmm... Dorosły facet jestem, ale jako żywo lubię takie choćby Pottery. Nawet pierwsze części. Ot, fajnie czasem poczuć się młodym chłopcem.

Ozzborn - 29 Sierpnia 2011, 12:54

Kruk Siwy, Adanedhel, no wiem, wieeem. Ale w końcu to jest temat o wstydliwych wyznaniach nie? Na pewno w końcu sięgnę, ale uraz z dzieciństwa + fakt, że niespecjalnie jestem fanem SF skutecznie spychają go na koniec kolejki...
Katar nawet stoi u taty na półce... może i zrobię podejście.

Jotha - 29 Sierpnia 2011, 14:33

Kruku, się nie znasz, Jordana cykl cały świetny jest :) , natomiast Goodkinda porzuciłem bez żalu po czwartej części chyba. I piąte "oko jelenia" czeka już z rok co najmniej. Na Pottera po przeczytaniu pierwszej części nikt mnie już nie namówi. A na trylogię Sienkiewicza zawsze.
dalambert - 29 Sierpnia 2011, 14:36

Kazdy z nas tu o swoich miskach gada. Ja Jordana olałem w początku drugiego tomu, Slmarilion owszem przecztałem, ale bez entuzjazmu, A Sienkiewicza i Pottera lubię, Lema też. :)
shenra - 29 Sierpnia 2011, 14:59

Poległam na Chłpach, Silmarillionie i Czarnych Oceanach. I na Oku Jelenia :mrgreen:
Ziuta - 29 Sierpnia 2011, 15:07

Chłopi są wielcy, Mistrz i Małgorzata – moim zdaniem nadmiernie uwielbione. Lubię, podobają mi się, zwłaszcza odkąd przeczytałem świetny tekst w CzF o podtekstach w MiM, ale przecież Rosjanie mają od groma Wielkich Powieści O Wszystkim.
merula - 29 Sierpnia 2011, 15:10

na pewno Chłopi, na pewno Silmarillion, Lem praktycznie cały. było tego więcej i jak sobie przypomnę to dorzucę.

za to, bodajże Piknik na skraju drogi, a może Poniedziałek zaczyna się w sobotę, jest przypadkiem "tak jakby nieczytanej". czytałam ze dwa, trzy razy i kompletnie nie pamiętam. wypieram tę książkę skutecznie.

Ice - 29 Sierpnia 2011, 16:44

Kruk Siwy napisał/a
Lem był pisarzem wielkim także i z tego względu, że nie pisywał powieściowych kolubryn-cykli o niczym. Każda jego książka jest inna, każda może być dla Ciebie pozytywnym zaskoczeniem.


Z tym się zgodzę i również polecam inne książki Lema.

Adanedhel - 29 Sierpnia 2011, 18:36

Jotha napisał/a
Na Pottera po przeczytaniu pierwszej części nikt mnie już nie namówi.

Może i to będzie trochę namawianie. Ale między poszczególnymi częściami są olbrzymie różnice. Trójka jest o wiele bardziej młodzieżowa niż dziecięca jedynka. I im większy numerek tym rzeczywiście doroślej i mroczniej.

RD - 29 Sierpnia 2011, 21:09

Popieram. Pod względem literackim najbardziej sobie cenię "Zakon Feniksa". Szósta i siódma część też są OK, ale IMHO jednakowoż nieco mniej klimatyczne. Natomiast jedynki nie zmogłem. W ogóle Pottery zacząłem czytać od "Czary Ognia", a potem wróciłem do "Więźnia Azkabanu".
Ozzborn - 29 Sierpnia 2011, 21:34

RD, a to ciekawe, bo mnie on nie podszedł, a wręcz wynudził, w oryginale nawet bardziej niż w tłumaczeniu. Dla mnie najfajniejszy 3 - czytałem go 3 razy. Choć fakt jeszcze mocno młodzieżowy, ale już nie dziecięcy. Pierwsze dwa mnie wciągnęły w historię mimo swojej "dziecięcości" i potem to już wpada człowiek jak w bagno :)
ketyow - 29 Sierpnia 2011, 21:46

1 i 2 wiały nudą, 3 i 4 fajne, 5 fajne ale przegadane (objętość powiększana na siłę, gdyby połowę wyrzucić byłaby lepsza), a dalej nie czytałem. Miałbym nawet ochotę, ale musiałbym jeszcze raz przypomnieć 4-5, a mam lepsze lektury pod ręką ;P:
SithLady - 29 Sierpnia 2011, 21:51

Fidel-F2 napisał/a
Trylogia Sienkiewicza jest genialna


Po raz pierwszy się z tobą zgodzę
Pierwszą nieprzeczytaną lekturą było O krasnoludkach i sierotce Marysi
Z fantastyki - zostałam kiedyś namówiona na Wizję lokalną Lema. W streszczeniu - miodzio ale czytać się nie dało. Wzięłam kiedyś na urlop na totalne odludzie bez innych lektur i też nie dałam rady.
Na Dukaju też poległam i teraz na Polconach tradycyjnie daję mu ostatnie miejsce niżej "bez nagrody"
A Mistrz i Małgorzata czeka jeszcze na przeczytanie

Ozzborn - 29 Sierpnia 2011, 21:51

ketyow napisał/a
5 fajne ale przegadane (objętość powiększana na siłę, gdyby połowę wyrzucić byłaby lepsza)

otóż to właśnie.
Filmy se obejrzyj - czytałeś raz to styknie :P

Chal-Chenet - 29 Sierpnia 2011, 21:53

Ozzborn napisał/a

otóż to właśnie.
Filmy se obejrzyj - czytałeś raz to styknie :P

Filmy są słabe (z dwoma wyjątkami - 2 i 6), nie polecaj tego syfu bez ikry. ;)

RD - 29 Sierpnia 2011, 22:12

A ja mam w tej kwestii akurat odmienne zdanie...
Unicorn - 29 Sierpnia 2011, 23:18

Do moich wielkich nieprzeczytanych należą:

- pewnie większość lektur szkolnych... W pustyni i w puszczy przeczytałam tylko dialogi :P Nad Niemnem KOSZMAR!! Zbrodnia i kara styl pisarza mnie tak męczył, że postanowiłam jeszcze trochę pożyć bez tej lektury..

- Zawsze chciałam przeczytać Diunę ale nigdy mi się jakoś nie udało tego ruszyć.

- Hyperion kurcze nie wiem, jakoś mnie nie wciągnęło

- Opowieści z Narnii dostałam kiedyś od brata wszystkie tomy i pięknie postawiłam na półce, ale zapomniałam o nich a potem już jak schwyciłam pierwszy tom to stwierdziłam, że chyba jestem na to za stara :P

- Harry Potter ostatnia część - pracując w bibliotece przyjmowałam te książki i musiałam je stemplować, więc w oko wpadło mi kilka zdań z ostatniego rozdziału i już straciłam chęć na czytanie.

- Opowieść o Tybecie fajna książka o historii Tybetu w ładnej formie pisana, ale jakoś tak do końca się czytać nigdy się nie chcę :P

Morrell i jego trylogia... padłam na Bractwie Kamiena aczkolwiek mam zamiar to przeczytać! kiedyś.. bo "Bractwo Róży" było genialne! jedyna książka sensacyjna jaką przeczytałam dotychczas.

- Ojciec chrzestny - brat próbuje mnie nakłonić do tej pozycji od lat. Na razie bez skutku... po kilku stronach wymiękam.

a tak poza tym to cała masa książek do mojej pracy dyplomowej... na którą mam czas do grudnia :P hehe

Chal-Chenet - 30 Sierpnia 2011, 07:05

RD napisał/a

A ja mam w tej kwestii akurat odmienne zdanie...

Toś mnie trochę zaskoczył. Jak widać każdy lubi co innego.
Mnie najbardziej 'bolało' w ekranizacjach to, że są strasznie drętwe, zero humoru obecnego w książkach. Gdy czytałem HP często nachodził mnie obłąkańczy wręcz chichot, niestety twórcom filmów nie udało się przenieść tego luzu na ekran.

Martva - 30 Sierpnia 2011, 12:08

Unicorn napisał/a
- Opowieści z Narnii dostałam kiedyś od brata wszystkie tomy i pięknie postawiłam na półce, ale zapomniałam o nich a potem już jak schwyciłam pierwszy tom to stwierdziłam, że chyba jestem na to za stara :P


No co Ty :shock: Odświeżyłam sobie ze trzy lata temu Narnię, a rok później Muminki. No ale w moim przypadku to już może być jakaś starcza demencja ;P:

Godzilla - 30 Sierpnia 2011, 12:19

Ja do Narnii nigdy serca nie miałam. Przeczytałam pierwszy tom i część drugiego i trzeciego. Za późno chyba się zabrałam za lekturę, bo Potwór Starszy pochłonął całość i był zafascynowany. W dzieciństwie po prostu tej książki nie znałam. Za to Muminki tak, Tolkiena tak, i tutaj znam całość (no, może na Silmarillionie też wymiękłam, ale sam Tolkien nie pisał tego chyba dla ludzi, a dla siebie).
Unicorn - 30 Sierpnia 2011, 15:00

Martva,
tfu tfu Muminki!! nienawidzę :P hehe...
co do Narnii w dzieciństwie w ogóle nie słyszałam o tej książce.. Zaczytywałam się w Tolkienie... który jak by nie patrzeć jest poważniejszą książką (chodzi mi o WP i Sillmarilion, które pochłonęłam) więc może dlatego mi Narnia nie podchodzi.

Martva - 30 Sierpnia 2011, 15:01

Unicorn napisał/a
tfu tfu Muminki!! nienawidzę :P hehe...


Mnie uderzyło, jak te książki są mroczne i smutne. Jak byłam dzieckiem, to tego nie czułam.

xan4 - 30 Sierpnia 2011, 15:04

Unicorn napisał/a
tfu tfu Muminki!! nienawidzę


hmm...



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group