Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.
Kruk Siwy - 13 Grudnia 2009, 17:53
Pieczywo chrupkie z odrobiną dżemu.
Zupka z papierka.
Kolejny tydzień odchudzania. Sukcesy są.
illianna - 13 Grudnia 2009, 17:55
wpierdzielilłam właśnie torbę luckowych prażynek cebulowych
Martva - 13 Grudnia 2009, 17:56
Ciekawe na jak długo...
I przy takim jadłospisie to ja bym witaminy w tabletkach łykała na Twoim miejscu. Albo jadła jabłko zamiast odrobiny dżemu.
Kruk Siwy - 13 Grudnia 2009, 17:56
Co na jak długo?
Anonymous - 13 Grudnia 2009, 18:20
Naleśniki z farszem z soczewicy z sosem jogurtowo-chrzanowym. Naleśniki z farszem z kaszy gryczanej z sosem pieczarkowym. Micha sałaty. W życiu nie podejrzewałam, że można tak się przejeść naleśnikami.
ilcattivo13 - 13 Grudnia 2009, 21:01
Znalazłem nowe zastosowanie dla kozy. Po pieczeniu ziemniaków, gotowaniu wody oraz grzaniu piwa i wina, nadejszła chwila na zapiekanie kanapek. Mniamuśne sa. Lepsze niż z piecyka elektrycznego czy gazowego. I pachną drzewem Jeszcze tylko muszę sobie ruszcik zrobić, coby nie stawiać blachy bezpośrednio na węgle
lucek - 14 Grudnia 2009, 08:46
illianna napisał/a | wpierdzielilłam właśnie torbę luckowych prażynek cebulowych |
Myhyhyhy
Wczoraj też je żaruem, na sesji
l.
Martva - 14 Grudnia 2009, 22:31
Usmażyłam kotletoplacuszki z chleba i groszku. Całkiem sporo, żeby na jutro wystarczyło. Pożarłam na obiad 1/3, wróciłam z miasta wściekle głodna i okazało się że ojciec załatwił resztę, zupełnie ignorując swój makaron z mięsnym sosem. Mama mówiła że bardzo mu smakowały, ale nie mogę powiedzieć żeby mnie to przesadnie cieszyło.
Ozzborn - 15 Grudnia 2009, 11:06
Martva napisał/a | kotletoplacuszki z chleba i groszku | a jak to uczynić? illianna napisał/a | luckowych prażynek cebulowych | kupne czy samoróbne?
lucek - 15 Grudnia 2009, 14:35
Ozzborn napisał/a | illianna napisał/a | luckowych prażynek cebulowych | kupne czy samoróbne? |
Kupne tzw. najpodlejsze, idealne do RPG i wieczorków filmowych. 0.85 pln w Polo Markecie.
Martva - 15 Grudnia 2009, 15:05
Ozzborn napisał/a | a jak to uczynić? |
Bierze się kawałek ciemnego chleba, który jest zbyt czerstwy żeby go zjeść normalnie, w sumie nadawałby się na grzankę, ale akurat nie mamy ochoty na grzankę. Kroi się go w kostkę, wrzuca do miski, zalewa kawałkiem mleka. Po długim grzebaniu w lodówce znajduje się dwa jajka i wrzuca je do tej samej miski (skorupki raczej wyrzucić, chyba że się lubi bardzo chrupkie). Miącha się to razem, wrzuca trochę mąki i trochę mułki tartej, i jeszcze kawałek mleka, tak żeby powstała brzydka masa, gęstsza niż ciasto naleśnikowe. W przypływie geniuszu można dodać kawałek sera, pokrojony na drobne kawałki. Wsypuje się dużo przypraw. I wrzuca trochę puszkowego groszku, co został z poprzedniego dnia. I miącha jeszcze raz, a potem wrzuca się po łyżce na rozgrzaną i naolejoną patelnię i się smaży na złoto. Łatwe.
Baza: mleko, jajka, mąka i tarta bułka zmieszane razem w gęste ciasto to jest coś w co można wrzucić dużo rzeczy i jest dobre. Bez róznych rzeczy też jest dobre. Zawsze się tak u nas resztki składników na panierkę do kotletów zagospodarowywało i jako dziecko wolałam takie bez mięsa w środku od normalnych kotletów
Zgaga - 15 Grudnia 2009, 16:00
Cytat | Baza: mleko, jajka, mąka i tarta bułka |
O tak, na tej bazie można wiele wymyśleć. Np. rozrobić ciasto ciut gęstsze niż na naleśniki, różne rzeczy maczać (grzyby, kawałki mięska, kawałki warzyw różnych wcześniej zblanszowanych) i smażyć (byle nie za dużo oleju). Fajne starterki wychodzą.
Martva - 15 Grudnia 2009, 18:03
Maczanie jest straszliwie upierdliwe, ja wrzucam jak leci, miącham i smażę placuszki. Z groszkiem. Kukurydzą. Oliwkami. Serem. Słonecznikiem. Resztką wczorajszych gotowanych warzyw. Etc.
A dziś mnie wzięło na sharlottkę. Tylko jeszcze żeby się sama zrobiła...
dzejes - 15 Grudnia 2009, 18:29
Zjadłem pstrąga. Ale dobry. Pieprz, sól, trochę masła i na 20 minut do piekarnika.
Kruk Siwy - 15 Grudnia 2009, 21:57
Bigos faza pierwsza.
dalambert - 15 Grudnia 2009, 22:10
Kruk Siwy napisał/a | Bigos faza pierwsza. |
Znaczy kapustka w saganie pyrczy, a cebulka dodana ?
Kruk Siwy - 15 Grudnia 2009, 22:13
Znaczy kapustka kwaszona oddzielnie a słodka oddzielnie na gazie dochodzi. Mięsko obsmażone, okrawki przebrane.
dalambert - 15 Grudnia 2009, 22:27
Kruk Siwy, grzypky moczysz, czy wprost do gara ?
Kruk Siwy - 15 Grudnia 2009, 22:29
Niestety. Nie daję. Licha nie lubi, babcia go na śmierć kiedyś przestraszyła...
dalambert - 15 Grudnia 2009, 22:30
Kruk Siwy, oj biednyś Ty, co to za bigosik bez borowiczkow suszonych, śliwek wędzonych chociaż dodaj
Kruk Siwy - 15 Grudnia 2009, 22:40
Weź, bo mnie świńska grypa trzęsie: śliwek suszonych nienawidzi nienawiścią szczerą nureczka.
Ale bigos i tak będzie niezły, robiliśmy już przecież. Gront to dobrze go przetworzyć. Grzanie, studzenie, zamrażanie. Multum różnych rodzajów mięsa, winka niezgorszego, gdy trzeba dodać.
A i nic zdrowego być w tym nie może. Mięseczko na smalczyku odsmażane. Mniam!
Martva - 15 Grudnia 2009, 22:49
Wyjęłam szarlotkę z piekarnika. Chyba dobra, ale strasznie parzy
nureczka - 15 Grudnia 2009, 23:34
dalambert, Kruku i tak się cieszcie, że nie ma w rodzinie zagorzałego wroga kapusty.
Chociaż pewnie według Licha bigos mógłby się bez kapusty też obejść. Byle mięseczko było. Duuuuużo.
dalambert - 15 Grudnia 2009, 23:42
nureczka, to mu na Święta porlot róbcie tyz pyszne, a sami przynajmiej grzybki do Bigosu i szlus
Lynx - 16 Grudnia 2009, 00:33
Zakupiłam Beaujoloais nouveau. Chyba będzie dobre do świątecznego obiadu.
lucek - 16 Grudnia 2009, 00:38
Jabłko, precel, twarożek i litr coli. Głodny :/
Fidel-F2 - 16 Grudnia 2009, 00:50
bigos bez grzybków, śliwek ale ze słodką kapustą, chlip, chlip, biedny Kruk
Kruk Siwy - 16 Grudnia 2009, 01:12
Nie jest tak źle, czasy komuny się przypomną wtedy to się bigos z różnych rzeczy robiło!
A bigos z samej kwaśnej wchodzi mi daleko gorzej niż z mieszanej. Pół wieku przyzwyczajenia!
Fidel-F2 - 16 Grudnia 2009, 01:15
dodawanie słodkiej kapusty do bigosu budzi we mnie odruchowy bunt
Kruk Siwy - 16 Grudnia 2009, 01:36
W zasadzie u mnie w domu robiło się wyłącznie ze słodkiej, tylko potem dokwaszało. Niestety nie dowiedziałem się od ojca jak to robił. No i muszę biedny tę kwaśną kapuchę do bigosu ładować...
trudno. I tak ją zjem bezkurcyję.
|
|
|