To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - r+z=ż czyli wątek lingwistyczny

nureczka - 10 Marca 2010, 12:53

Martva napisał/a
Ale trudno Ci cos w nich znaleźć, nie?

Szczególnie, jeśli jest ciemno. ;)

Adanedhel - 10 Marca 2010, 13:59

Coraz więcej genialnych pomysłów. Zaraz padnę. Ustawa o ochronie języka polskiego w twoim wydaniu, Ambioryks, to byłoby coś.
joe_cool - 10 Marca 2010, 14:06

Ambioryks napisał/a
Jak sama dobrze wiesz, w języku polskim ani jedno słowo nie zawiera podwójnego o.

http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2547122

dzejes - 10 Marca 2010, 14:10

10/10
Piech - 10 Marca 2010, 14:14

...oraz dookoła, krwioobieg, poobijać, dokooptować...
Agi - 10 Marca 2010, 14:17

Koordynację i kooperację mogę dodać.
terebka - 10 Marca 2010, 16:38

Woda na młyn ambioryksowych rewolucji. Bo przecież nie wymawia się: "zu", "dukoła", "krwiubieg", "pubijać", "dokuptować", "kurdynacja" i "kuperacja". ;P: A argumentacja, że w przypadku gugla mamy do czynienia z nazwą własną, do Ambioryksa nie dociera i pewnie już nie dotrze, bo przecież u niego w domu zawsze mawiano: "gogle". I to jest argument nie do przebicia :roll:


Edit: Byłbym sobie wstopę strzelił. No, oczywiście, że "argooment" i "argoomentacja". :mrgreen:

Ambioryks - 10 Marca 2010, 16:39

Adanedhel napisał/a
Ustawa o ochronie języka polskiego w twoim wydaniu, Ambioryks

Dlaczego zaraz ustawa? Skąd możesz wiedzieć, które elementy bym weprzągnął w ustawę, a które nie? Niektóre z moich pomysłów wynikają z czystego przekonania o większej poprawności danych form wyrazów (tak jak w przypadku tych przedwojennych), a inne - tak jak spalszczany zapis zagranicznych firm działających na terenie Polski, tudzież wymowa literowa po polsku nazw owych firm - wynikają z przekory i sprzeciwu wobec globalizacji - czytaj: anglicyzacji.
joe_cool, wyraz zoo faktycznie został zaadoptowany przez język polski jako pożyczka od greckiego dzoon ("istota").
Piech też trafnie spostrzegł z tymi dookoła, krwioobieg itd. Ale to tylko potwierdza moją tezę, że w języku polskim podwójne o czyta się jako podwójne o, a nie jako u - bo przecież nie wymawia się "krwiubieg", "dukoła", "pubijać", "kuperacja", "kurdynacja", "dokuptować".

edit: Kruk mnie wyprzedził.

terebka - 10 Marca 2010, 16:40

:mrgreen:
Agi - 10 Marca 2010, 16:46

Ambioryks napisał/a
weprzągnął

Toż to czysty koszmarek językowy.
Piszemy albo zaprzągł, albo wprzągł. I nie tłumacz, że to literówka bo zastosowana przez Ciebie pisownia w żadnej mierze na literówkę nie wygląda.
terebka, jesteś kryptokrukiem?
Odnośnie Google, będę się upierać, że to nazwa własna i jako taka nie powinna być zmieniana.

Ambioryks napisał/a
kuperacja

Operacja kupra?
Ambioryks napisał/a
kurdynacja

Naród kurdyjski?
Kabaret "Elita" bawił mnie do łez takim słowotwórstwem.

Piech - 10 Marca 2010, 17:21

Gdy pierwszy raz natknąłem się na serwis google zastanawiałem się jak to wymawiać i wymyśliłem, że to zbitek go+ogle (weź, pogap się). Gdyby ta wersja się przyjęła, nie wymawialibyśmy gugl, tylko goł-ogl.
Sandman - 10 Marca 2010, 17:47

Jak słyszę takie pomysły to mi się nóż w kieszeni otwiera. "Bo ja i moja rodzina uważamy tak, mówimy tak". A jak wymawiacie Yahoo, czy skróty angielskojęzyczne? NA FBI mówisz fy by i? czy może ef bi aj (pisownia mocno fonetyczna :) ). Wymawianie po polsku nazw obcojęzycznych, to jakaś bzdura. Najczęściej spotykanym jest płyta "de fał de". Ręce przy czymś taki opadają. Na weekend też mówisz wekend?
Adanedhel - 10 Marca 2010, 17:47

Ambioryks, nie zauważyłbyś sarkazmu nawet, gdyby w tyłek cię ugryzł. A uznawanie nazwy własnej firmy za "anglicyzację" jest czystej wody idiotyzmem. Tym bardziej, że:
http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=8522
Dla wyjaśnienia, nazwa Google wzięła się od googol. Więc wszystko powinno być już jasne.

Ambioryks - 10 Marca 2010, 17:52

Adanedhel napisał/a
uznawanie nazwy własnej firmy za anglicyzację

Jeśli ta firma działałaby tylko w Anglii i tylko tam reklamowano ichprodukty, to tak. Ale w Polsce językiem urzędowym i używanym przez mieszkańców jest polski, a nie angielski. Dlatego w Polsce można kpić z angielskich nazw i celowo pisać je lub wymawiać inaczej niż ich angielscy założyciele.
Adanedhel napisał/a
nazwa Google wzięła się od googol.

Wiem. Ale przecież chyba nazwy liczby "googol" nie wymawia się przez "u". Ja wymawiam tą liczbę przez "oo" - tak jak wspomniane "dookoła", "dokooptowanie" itd.

Agi - 10 Marca 2010, 17:58

Rezygnuję z dalszej dyskusji z Ambioryksem, nie czuję potrzeby walenia głową w mur.
Adanedhel - 10 Marca 2010, 18:00

A co to ma do rzeczy, że to firma międzynarodowa? Oczywiście poza twoim widzimisię. Bo urzędowo i naukowo stwierdzono, że nazwa własna to nazwa własna, i wymawia się ją w języku, w jakim powstała.
I sorry, ale tak na chłopski rozum, jeśli spolszczenie googol pisze się przez "u", to raczej nie wymawia się przez dwa "o". Chyba, że z idiotycznych powodów ktoś chce się wyróżnić. Albo jeszcze gorzej.

Ambioryks - 10 Marca 2010, 18:07

Adanedhel napisał/a
urzędowo i naukowo stwierdzono, że nazwa własna to nazwa własna, i wymawia się ją w języku, w jakim powstała.

No... tylko że jak w Polsce widzę angielską nazwę firmy (lub, co gorsza, zespołu muzycznego nazwanego przez Polaków po angielsku, bo i takie są), to zawsze mam ochotę wymówić tą nazwę tak, jak wymawiałoby się ją po polsku. I napisać ją fonetycznie po polsku. Po prostu nie mam szacunku dla anglosaskich nazw w Polsce (ani w krajach nieanglosaskich).
Adanedhel napisał/a
tak na chłopski rozum, jeśli spolszczenie googol pisze się przez u

Ja bym tego tak nie napisał. Dla mnie to dwa "o", czyli "oo", a nie "u".

Tak to już jest, że gdy we własnym kraju widzę angielskie nazwy, to budzi się we mnie duch polskiego nacjonalizmu, panslawizmu i anglofobii.

Sandman - 10 Marca 2010, 18:07

Ambioryks napisał/a
Dlatego w Polsce można kpić z angielskich nazw i celowo pisać je lub wymawiać inaczej niż ich angielscy założyciele.


Kto dał Ci prawo kpić z tego?

Nie zauważyłem, żebyś się ustosunkował do mojego poprzedniego posta.

Adanedhel - 10 Marca 2010, 18:10

To twoje problemy. I naprawdę cieszę się, że są ludzie znający się na rzeczy lepiej od ciebie, i że świat ma gdzieś, co ty chciałbyś jak napisać lub wymówić.
Ambioryks - 10 Marca 2010, 18:14

Sandman napisał/a
Kto dał Ci prawo kpić z tego?

Nie kto, lecz co - mieszkanie w Polsce. I kpię z angielskich nazw tylko wtedy, gdy widzę je w Polsce. Gdybym był w Anglii i tam je widział, to bym z nich nie kpił.
Sandman napisał/a
Nie zauważyłem, żebyś się ustosunkował do mojego poprzedniego posta.

Bo z kolei ja nie zauważyłem tego posta.
Już się odnoszę:
Sandman napisał/a
A jak wymawiacie Yahoo

Na ogół w ogóle nie wymawiam. ;) Ale jeżeli już, to zależy, w jakim kontekście. Jeśli reszta tekstu jest po angielsku, to "jahu", a jeśli reszta jest po polsku, to "y-ah-oo".
Sandman napisał/a
NA FBI mówisz fy by i?

Nie. Ef bi aj - bo FBI działa w USA, a nie w Polsce. Gdyby działało w Polsce, to mówiłbym fy by i.
Sandman napisał/a
Wymawianie po polsku nazw obcojęzycznych, to jakaś bzdura. Najczęściej spotykanym jest płyta de fał de.

Skoro już o tym mowa, to wymowa "v" jako "fał" została wzięta z niemieckiego. W językach romańskich to jest "wi" albo "we". Np. "te gie fał" to "te że we" (działa we Francji, a nie w Polsce).
Mówię "di wi di". Ale już np. raz mówię "si di", a raz "ce de".
Sandman napisał/a
Na weekend też mówisz wekend?

Nie - ale za to piszę "łikend". ;)

Sandman - 10 Marca 2010, 18:18

Nie mam więcej pytań. EOT
Ellaine - 10 Marca 2010, 18:34

Ambioryks napisał/a
Skoro już o tym mowa, to wymowa v jako fał została wzięta z niemieckiego.

W niemieckim "v" wymawia się jak polskie "f", a nie "fał". Np. Von Bismarck czyta się fon Bismark. Volkslist -> czytamy: folkslist. Etc.
To tak na marginesie.

nureczka - 10 Marca 2010, 18:39

Ambioryks napisał/a
fy by i

Dla mnie Rewelacja Miesiąca.

Chal-Chenet - 10 Marca 2010, 18:57

Ambioryks napisał/a
tą nazwę

tę nazwę

khamenei - 10 Marca 2010, 19:55

No, proszę państwa... jest grubo!
(pomijam akcenty)
Rozumiem Ambioryks, że czytasz wis-a-wis, a piszesz wizawi? Tak samo z a propos / a propo i mnóstwem innych niepolskich słów / sformułowań.
fuaje (fułaje?)
atelie
picca

Jest grubo ;) .

Martva - 10 Marca 2010, 20:29

Ambioryks napisał/a
Ale w Polsce językiem urzędowym i używanym przez mieszkańców jest polski, a nie angielski.


To jak wymawiasz nazwisko tego gostka w kapturze, co zabierał bogatym a dawał biednym? Chociaż... nie wiem czy chcę wiedzieć ^^

terebka - 10 Marca 2010, 20:32

Robert Kapturzyński
shenra - 10 Marca 2010, 20:36

Rudzik Kapiszon :mrgreen:
Ambioryks - 10 Marca 2010, 21:06

Ellaine napisał/a
W niemieckim v wymawia się jak polskie f, a nie fał.

Żeśmy się nie zrozumieli. Co innego litera "v", a co innego wymawianie jej jako samej w sobie samogłoski - analogicznie jak "j" to "jot", "k" to "ka", "l" to "el", "m" to "em" itd.

"V" nie jest polską literą, więc sposób jej wymowy jako samą musieliśmy skądś zapożyczyć - i zapożyczyliśmy ją od Niemców mówiących "fau", a nie np. od Francuzów mówiących "we" (jak w skrócie TGV - "teżewe").
"Fał" zawiera literę "f", zaś "we" zawiera literę "w". To o to mi chodziło.
nureczka napisał/a
Dla mnie Rewelacja Miesiąca.

To akurat jako pierwszy napisał Sandman, więc nie wiem, dlaczego zacytowałaś akurat mnie, a nie jego.
Chal-Chenet napisał/a
tę nazwę

Racja, mea culpa.
khamenei napisał/a
że czytasz wis-a-wis, a piszesz wizawi?

Jak dotąd, nigdy nie używałem takiego określenia (choć je znałem) - ani pisemnie, ani ustnie.
Vis-a-vis to zwrot obcojęzyczny przeszczepiony żywcem na takiej samej zasadzie, na jakiej par excellance, de iure, de facto itd. Inaczej niż angielskie nazwy firm, które kojarzą mi się zdecydowanie bardziej negatywnie na polskim gruncie. Tutaj nie jestem aż tak niechętny obcojęzycznym zwrotom.
khamenei napisał/a
fułaje

Przyznam, że choć wiele razy słyszałem to słowo, to tak naprawdę nigdy nie sprawdziłem, co ono oznacza - i do dziś nie wiem. Ani nie wiem, jak to się pisze.
khamenei napisał/a
atelie

A tego to ja w ogóle ani razu nie słyszałem (chyba - w każdym razie nie kojarzę).
Zresztą, jest wiele wyrazów/określeń, które znam od bardzo niedawna. Niektóre poznałem dzięki forom internetowym. Np. pod koniec lipca 2009 na Zaginionej Bibliotece dowiedziałem się, co w gwarze pijackiej oznacza "trep" (w głowie), "bełcenie" i "bełcik". Z kolei dzięki Bramie Światów dowiedziałem się, co oznacza użyty przez Milvę nieznany mi wcześniej zupełnie termin "purać" (swoją drogą nie wiem, skąd ona bierze takie dziwne wyrazy). Natomiast w lutym 2007, słysząc rozmowę kolegów z roku, po raz pierwszy usłyszałem słowo "gandzia" (w zdaniu, że w gabinecie jakiegoś wykładowcy śmierdzi gandzią) - zupełnie nie wiedziałem, co to oznacza. Dopiero jak zapytałem, to się dowiedziałem. Byli zdziwieni, że nie wiem, co to oznacza. Ja z kolei byłem zdziwiony, że oni znają taki wyraz. Ciekawi mnie, skąd. Muszą się posługiwać jakimś naprawdę dziwnym żargonem. W sumie to nie wiem, czy słowo "gandzia" jest rodzime, czy zapożyczone. Ani kto je wymyślił.
khamenei napisał/a
picca

Jest grubo ;) .

Khm, picca to raczej jest gruba. ;)
Martva napisał/a
jak wymawiasz nazwisko tego gostka w kapturze, co zabierał bogatym a dawał biednym?

Normalnie - "Hud".
terebka napisał/a
Robert Kapturzyński

:mrgreen: :bravo No, w sumie to chyba "Robin" to nie jest to samo imię, co Robert - ale fakt, w języku polskim nie ma jego odpowiednika.
shenra napisał/a
Rudzik Kapiszon

:mrgreen: Jakieś gwarowe określenia kaptura - kapiszon?

shenra - 10 Marca 2010, 21:11

Ambioryks napisał/a
Jakieś gwarowe określenia kaptura - kapiszon?
wGOGlaj sobie :mrgreen:

Rudzik Okap jakoś mi nie brzmiało.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group