Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.
illianna - 16 Listopada 2009, 09:46
Godzilla, może to ich hale i lasy są, tam z własnością różnie bywa
Godzilla - 16 Listopada 2009, 09:48
Owszem, tam z własnością różnie bywa, Kasprowy Wierch parędziesiąt lat temu był czyjąś prywatną własnością, podobnie jak cała reszta, i sprawa jest chyba nieźle zabagniona. W każdym razie obowiązują ich inne zasady niż ceprów. A rydze są. No, może nie w listopadzie.
Pucek - 16 Listopada 2009, 10:36
Zbierałam rydze w okolicach Jaworek (koszami) na łąkach i pod świerczkami,ale to dawno temu było. Potem koło Piwnicznej - na stromych stokach między jodłami, w starym lesie. Kark skręcić i nogi połamać można było, ale czego się nie zrobi dla dogodzenia łakomstwu.
Ale jak się nie ma możliwości wyjazdu tam, to będę szukać w Aninie czy Marysinie opieniek czy zimówek, też dobre - i o 15 - 20 min. od domu. Autobusem.
Jedenastka - 16 Listopada 2009, 10:38
Godzilla napisał/a | W Tatrach miejscowi koszą rydze całymi torbami łażąc bezczelnie po krzakach koło szlaków. Turysta się zastanawia, czy uszczknąć choćby jagódkę z krzaczka, a pięćdziesiąt metrów dalej - pełna rozpusta |
Muszę tam pojechać. Zbyt długo nie byłam. Rydze uwielbiam. Najbardziej takie tylko posolone, prosto z patyczka, upieczone nad ogniskiem.
dalambert - 16 Listopada 2009, 10:46
Z Puckiem w Pieninach i okolicy / oj jak dawno to temu było/ zbierało się rydze , rozpalało ognisko w nim płaski kameń się rozgrzewał, na niego układało się świeżo zebrane rydzyki soliło i czakalo. W tak zwanym międzyczasie w żarze ogniska dochodziła kukurydza w liściach. Oj dobre to bylo.
Pucek - 16 Listopada 2009, 10:56
No, no... co za pamięć
Rydze albo i surojadki na kamieniu przypiekały się jak na kuchennej blasze, wystarczyła sól i odrobina masła do każdego grzybka. Plus lekki aromat dymu. Tego w żadnej wykwintnej knajpie się nie znajdzie.
Jedenastka - 17 Listopada 2009, 13:12
Pucek napisał/a | Rydze albo i surojadki na kamieniu przypiekały się jak na kuchennej blasze, wystarczyła sól i odrobina masła do każdego grzybka. Plus lekki aromat dymu. |
Czy surojadki nadają się do jedzenia czy nie bardzo? Zawsze mam wątpliwości.
Ludzie raczej nie zbierają tych grzybów.
dalambert - 17 Listopada 2009, 13:27
Jedenastka, fakt jak się ma watpliwości to lepiej w ogóle nie zbierać blaszkowaych, surojadki są jedyne co to je po "gorzkości" kwalifikujesz, ale właśnie z pomylenia surojadki z muchomorem sromotnikowym najcieższe zatrucia są, a sromotnikowy podobno bardzo smaczny jest/ niektórzy przed zejściem opowiedzieli /
Godzilla - 17 Listopada 2009, 14:04
Kiedyś zbierałam surojadki, te jasne, bo ciemne podobno są gorzkie. Ale to było z doświadczonymi grzybiarzami. Smażone były przepyszne.
Jedenastka - 17 Listopada 2009, 17:31
Godzilla napisał/a | Kiedyś zbierałam surojadki, te jasne, bo ciemne podobno są gorzkie. Ale to było z doświadczonymi grzybiarzami. Smażone były przepyszne. |
No właśnie ja zawsze je omijam bo się boję. Moja babcia zbierała i miała na nie jakieś tajemnicze sposoby (obgotowywanie?) żeby się nie podtruć.
ilcattivo13 - 17 Listopada 2009, 21:22
tak jak mama zawsze gotuje nieźle, tak dziś zaeksperymentowała i zrobiła rosół z królika. Dobrze, że przynajmniej wywar dało się przerobić na pomidorówkę .
A co do królika... to zajmuje pierwsze miejsce na mojej liście najbardziej łykowatych i włażących w zęby mięs, jakie miałem okazję zjeść. Ale nic to, bo jak to mówią - "w życiu trzeba być twardym, a nie mientkim"... Królik zdecydowanie sprawiał wrażenie kogoś, kto wziął sobie tę prawdę życiową do serca
illianna - 17 Listopada 2009, 23:05
ilcattivo13, ja jakoś do królików przekonać sie nie umiem, po pierwsze futrzak, po drugie wygląda jak obdarty ze skóry kot, ale to by było nic przy trzecim, jest obrzydliwy dla mnie w smaku
Fidel-F2 - 17 Listopada 2009, 23:14
illianna, to chyba rzeczywiście pomyliłaś królika z kotem
illianna - 17 Listopada 2009, 23:15
Fidel-F2, , nie
Fidel-F2 - 17 Listopada 2009, 23:16
nie przekonałaś mnie, ja jadłem królika
Kruk Siwy - 17 Listopada 2009, 23:18
ja też. Nie lubię bo jakiś taki słodkawy jest - tak sobie wyobrażam ludzinę.
illianna - 17 Listopada 2009, 23:18
Fidel-F2, możliwe, może mój był niedobry tylko jakiś toksyczny królik hodowany na mączce z kotów
Kruk Siwy, to samo odczucie miałam i nawet podobne fantazje
Fidel-F2 - 17 Listopada 2009, 23:20
trzeba sobie złapać takiego wolno biegającego i coby więcej jak rok nie miał
uszanowanie Kruku
Zgaga - 18 Listopada 2009, 08:13
dalambert napisał/a | ...surojadki są jedyne co to je po gorzkości kwalifikujesz... |
Zasmuciliście mnie trochę. Już miałam nadzieję, że ktoś mi w końcu pokaże te właściwe. A to coś mi się robi, kiedy widzętyle grzybów potencjalnie nadających się do jedzenia, ale nie dla mnie.
Dziś w planach duszone serduszka kurczacze w sosie grzybowym (jeszcze z zeszłorocznego suszu).
A może by tak zielonki kupić ?
Jedenastka - 18 Listopada 2009, 14:45
ilcattivo13 napisał/a | Ale nic to, bo jak to mówią - w życiu trzeba być twardym, a nie mientkim... Królik zdecydowanie sprawiał wrażenie kogoś, kto wziął sobie tę prawdę życiową do serca |
Chyba to jednak tylko wrażenie. Moja babcia hodowała króliki olbrzymy. Osobiście je zabijała, oprawiała i różne potrawy z nich były. Pasztety, mięsko marynowane... Żaden królik nie był "twardzielem" .
Pucek - 18 Listopada 2009, 15:08
Zgaga, jak dożyjemy przyszłego sezonu (grzybowego) to zapraszam na wizję lokalną. Surojadki nawet surowe chrupałam i jakoś żyję. A lasów w okolicy Grochowa dostatek.
ilcattivo13 - 18 Listopada 2009, 17:56
Jedenastka - po tym "wrażeniu" miałem zakwasy w mięśniach szczęki. Dobrze, że z pozostałych będzie pasztet, przynajmniej dam radę gryźć
Jedenastka - 18 Listopada 2009, 19:46
ilcattivo13 napisał/a | po tym wrażeniu miałem zakwasy w mięśniach szczęki. Dobrze, że z pozostałych będzie pasztet, przynajmniej dam radę gryźć |
Naprawdę mnie to dziwi. U mnie w domu (z racji babcinego zamiłowania do mordowania pluszaczków ) królicze mięso było często. Zawsze mięciutkie... lekko słodkie.
Może to jakiś bardzo stary królik był?
Piech - 18 Listopada 2009, 21:12
Dostałem w prezencie dynię. Tyle zupy nie zjemy. Co można innego z dyni upichcić? Słyszałem, że można robić "plyndze" (placki ziemniaczane) z dynią zamiast ziemniaków. Podrzućcie proszę jakieś własne przepisy.
Godzilla - 18 Listopada 2009, 21:14
Piechu, na stronie 184 i 185 przekonywali mnie do dyni
No nie wiem, ile Ci się postów na stronie wyświetla. U mnie to druga i trzecia od końca.
dzejes - 18 Listopada 2009, 21:15
Piechu całkiem niedawno podawałem przepis na placki z dyni.
Gotujesz obraną ze skóry dynię przez 20/30 minut, przerabiasz widelcem na gładką masę, dodajesz jajko, mąkę i/lub bułkę tartą do uzyskania w miarę zwartej masy, przyprawiasz ziołami, czosnkiem, cebulą i smażysz.
Anonymous - 18 Listopada 2009, 21:44
Nie potrzeba gotować, wystarczy zetrzeć surową dynię i j.w. Z dodatkiem płatków migdałowych były niezłe.
A jak już tu jestem, to boczniaki w cieście piwnym rzondzom. Zdecydowanie.
Kruk Siwy - 18 Listopada 2009, 21:47
A u mnie w całym domu pachnie truskawką i wiśnią. Robiliśmy dżem w maszynce do chleba. Dobry wyszedł.
dzejes - 18 Listopada 2009, 22:20
Miria napisał/a | Nie potrzeba gotować, wystarczy zetrzeć surową dynię i j.w. Z dodatkiem płatków migdałowych były niezłe.
|
No tak, piszę wersję z gotowaniem, bo nie mam takiej fajoskiej maszynki do mielenia z opcją tarcia
A płatki migdałowe pasują i do wersji na słodko i na ostro
ilcattivo13 - 18 Listopada 2009, 23:05
Jedenastka - raczej nie był stary, bo to z hodowli mojej cioci. W niej króliki nie dożywają starości Wina była ewidentnie po stronie mojej mamy i jej zapędów eksperymentatorskich.
Dlatego dzisiaj, gdy mama zawołała na obiad i gdy stwierdziłem, że w garze jest reszta wczorajszego królika, poklepałem ją przyjacielskim gestem po ramieniu, życzyłem "bonapetyt" i ugotowałem sobie razem z brązowym ryżem pęto swojskiej, wioskowej kiełbasy. Którą następnie, nie bacząc na lekko zawistne spojrzenia żującej łykowatego królika rodzicielki, spożyłem razem ze słoikiem naprawdę mocnej i świeżej ćwikły z chrzanem (też swojskiej, bez dodatku octu i cukru)
|
|
|