Autostopem przez galaktykę - kosmiczne jaja albo po prostu dowcipy
Jedenastka - 19 Stycznia 2011, 08:20
merula napisał/a | Na początku chomik nie lubił odkurzacza.
Ale potem się wciągnął... |
Na początku Chomik nie ufał Kołowrotkowi.
Później się wkręcił.
ketyow - 20 Stycznia 2011, 11:01
Niektóre mogą zostać uznane za strasznie chamskie, obrzydliwe i niesmaczne. Ktoś kto wie, że nie ma wiele dystansu w swoim poczuciu humoru, lepiej niech nie czyta.
Idzie gepard przez dżunglę i słyszy wołanie:
- Na pomoc!.
Patrzy, a tu słoń wpadł do rozpadliny i nie może wyjść; prosi:
- Pomóż mi wyjść.
- No dobra - odpowiada gepard podając łapę.
Słoń jest za ciężki, więc gepard proponuje:
- Słuchaj skoczę po mojego przyjaciela jaguara, to razem cię wyciągniemy.
Poszedł i po pewnym czasie wrócił z jaguarem i razem wyciągnęli słonia.
Minął tydzień, idzie słoń przez dżunglę i słyszy wołanie o pomoc. Patrzy, a
tu gepard wpadł do rozpadliny. Prosi więc:
- Pomóż mi, słoniu.
- No jasne, mój przyjacielu - odpowiada słoń - podam ci mojego członka,
złapiesz się go i cię wyciągnę.
Słoń podał członka gepardowi. Ten złapał się i wyszedł z dziury.
Jaki z tego morał?
Jak masz dużego członka, to nie potrzebny ci jaguar.
Murzyn u chirurga plastycznego:
- Chcę być kwiatkiem.
Chirurg na to:
- Jak to kwiatkiem?
- No tak, po prostu.
- Dobra, da się zalatwić...
Po operacji murzyn się budzi i patrzy na rece, nogi a tu wszystko po staremu, tylko penisa brakuje.
- Ej! Miałem być kwiatkiem, a wy mnie wykastrowaliście!!!
- No co? CZARNY BEZ!
Co mówią kolana blondynki po powrocie z wakacji? - Nareszcie razem!
Co nas dzieli od małp?
Syn pisze list do matki:
Droga Mamo! Urodził mi się syn. Żona nie miała pokarmu, wzięła mamkę Murzynkę, więc synek zrobił się czarny.
Matka odpisuje:
Drogi Synu! Gdy Ty się urodziłeś, również nie miałam mleka w piersiach. Wychowałeś się na krowim, ale rogi ci wyrosły dopiero teraz.
Szeregowiec przychodzi do dowódcy:
- Towariszczi, tanki jadą!!!
- Skolko ich?
- Wosiem.
- To bieri granat i rozgoni tanki.
Po chwili:
- Rozgonił tanki?
- Rozgonił.
- To oddawaj granat!
Obama z wizytą w Moskwie. Wybrali się z Putinem na ryby. Zarzucili wędki.
Obama co chwilę drapie się - a to po głowie, a to po szyi, a to po
twarzy, a to po plecach... Patrzy na Putina - ten spokojnie siedzi i łowi.
- Wołodia, a ciebie nie gryzą?
- Mnie nie wolno...
Wąż kusi Ewę:
- Zjedz to jabłko, a będziesz podobna do aniołów!
- Nie!
- Jak zjesz to będziesz nieśmiertelna!
- Nie! Powiedziałam!
- Zobaczysz, staniesz się mądra jak Stwórca!
- Nie! Nie! I Nie!
- No dobra, wygrałaś. Zjedz, a nigdy nie utyjessssz...
Małżeństwo uległo wypadkowi samochodowemu. Facet wyszedł prawie bez szwanku, trochę zadrapań, kilka guzów. Po kilku godzinach wstał z łóżka i dowiedział się, że jego żona jest właśnie operowana i sprawa nie wygląda za ciekawie. Kilka godzin nerwów, obgryzania paznokci aż nagle z sali operacyjnej wychodzi lekarz, podchodzi do męża operowanej, chwile się zastanawia...
- Niestety - mówi w końcu - mam dla pana nienajlepsze wieści
- co się stało? Niech pan mówi, panie doktorze! żyje?
- Żyje, ale niestety, nie wyszła z tego bez szwanku. Prawdę mówiąc, już nigdy nie będzie chodzić, ani normalnie funkcjonować Mąż przęłknął ślinę, na co lekarz
- Ale to nie wszystko. Będą potrzebne dalsze trzy operacje, które niestety nie są objęte refundacją NFZ. Koszt jednej z taich operacji to 30 tys. zł
Facet zbladł a lekarz kontynuuje
-To także nie wszystko...będą potrzebne leki. Mnóstwo leków. Miesięczny koszt takiej kuracji to kolejne 10 - 15 tys zł. A kuracja potrwa minimum 3 lata
Facet blednie jeszcze bardziej i zaczyna robić wielkie oczy, ale lekarz po chwili przerwy zaczyna mówić dalej:
- No i rehabilitacja. To jakieś kolejne 30 - 40 tysięcy...zabiegi, sanatoria...
Facet kompletnie załamany, ręce mu opadły. Lekarz odczekał kilka chwil, wyszczerzył zęby i klepnął faceta w ramię
-Żartowałem! Nie żyje!
Przychodzi Basia ze szkoły. Już od progu krzyczy do ojca:
- Tato, tato! Dostałam 6 z biologii!
Ojciec na to:
- Znakomicie! W nagrodę pójdziemy do cukierni zobaczyć jak ludzie jedzą ciastka.
Powinno byc:
Przychodzi Jasio do kuchni i mówi do mamy:
- Mamo, chcę ciastko!
Mama na to:
- A umyłeś rączki?
Jasio:
- Ale przecież ja nie mam rączek...
Mama:
- Nie ma rączek, nie ma ciastek.
Jedzie ulicą facet bez nóg na wózku. Zaczepia go mężczyzna:
- Chce pan kupić trampki?
Inwalida:
- Nie widzisz pan, że nie mam nóg?
Pojechał dalej. Spotyka kolegę:
- Coś ty taki smutny?
Facet bez nóg:
- Jakiś facet zaproponował mi kupno trampek...
Kolega:
- Ja bym na twoim miejscu kopnął go w dupę.
Inwalida pojechał dalej. Spotkał kolejnego znajomego:
- Coś taki skrzywiony?
Facet:
- A jak tu być nieskrzywionym, jak jeden facet chce mi sprzedać trampki, a drugi każe mi go kopnąć w dupę?
Kolega:
- Walnij kielona, to cię postawi na nogi!
Czemu Kasia nie płakała, kiedy spadła z roweru?
- Kierownica przebiła jej płuco.
Przewodnik oprowadza wycieczkę po muzeum. Stają przed obrazem:
- A tu, proszę wycieczki, mamy straszny obraz. Masakra. Ojciec leży na podłodze, głowa oderżnięta, krew się leje - straszno patrzeć. A obok - syn. Szablą przebity. Krew się leje. Straszno patrzeć. A obok - córka. Zgwałcona. Pobita. Nóż w brzuchu. Krew się leje. Straszno patrzeć. A w kącie - matka siedzi. Oczy w słup postawiła. Smutna czegoś...
W szpitalu popsuła sie waga dla noworodków, więc pielegniarka zawineła dziecko i do rzeźnika
- Niech Pan bedzie taki miły i zważy dobrze?
Rzeźnik zawiniatko zabrał na zaplecze, trochę tam posiedział, wraca:
- 3 i pół bez kości.
Rozmawiają dwie koleżanki.
- Słuchaj skunksa sobie kupiłam
- A po co Ci skunks?
- Jak on wywija języczkiem a jak łapkami sobie pomaga, normalnie minetę strzela jak mistrz jest bossski!!!
- A smród?
- Na początku trochę rzygał potem się przyzwyczaił...
Wchodzi do marynarskiej knajpy 90-letnia babcia z papugą na ramieniu i mówi:
- Kto zgadnie co to za zwierzę... - i wskazuje na papugę - ... będzie mógł kochać się ze mną całą noc.
Cisza. Nagle z końca sali odzywa się zapijaczony głos:
- Aligator.
Na to babcia:
- Skłonna jestem uznać.
feralny por. - 20 Stycznia 2011, 11:05
ketyow napisał/a | Minął tydzień, idzie słoń przez dżunglę i słyszy wołanie o pomoc. Patrzy, a
tu gepard wpadł do rozpadliny. Prosi więc:
- Pomóż mi, słoniu.
- No jasne, mój przyjacielu - odpowiada słoń - podam ci mojego członka,
złapiesz się go i cię wyciągnę.
Słoń podał członka gepardowi. Ten złapał się i wyszedł z dziury.
Jaki z tego morał?
Jak masz dużego członka, to nie potrzebny ci jaguar. | Chyba spaliłeś, albo ja czegoś nie rozumiem.
ketyow - 20 Stycznia 2011, 11:09
Poprawione. Zbierałem je w notatniku i ucięło mi chyba zaznaczenie.
Matrim - 20 Stycznia 2011, 11:29
ketyow napisał/a | Murzyn u chirurga plastycznego:
- Chcę być kwiatkiem. |
Ej, no...
ketyow - 20 Stycznia 2011, 11:47
Biorąc pod uwagę puentę dowcipu, chyba bym na Twoim miejscu siedział cicho
Matrim - 20 Stycznia 2011, 11:54
ketyow
Rafał - 20 Stycznia 2011, 13:37
Suchary straszeczne, nie ma Fidela to napiszę
ketyow - 20 Stycznia 2011, 14:26
A tam, nie znacie się
czterdziescidwa - 20 Stycznia 2011, 21:18
Ech, dobrze mieć komiksowców na Facebooku:
ketyow - 21 Stycznia 2011, 13:59
Dobre
czterdziescidwa - 22 Stycznia 2011, 23:03
illianna - 23 Stycznia 2011, 14:12
- Watsonie, jaki ma smak pies Baskervillów?
- Nie wiem, Holmesie, nie jadłem go!
- A miss Hudson twierdzi, że jadł pan...
- Pan jej wierzy, Holmesie, a nie mnie?!
- Ona gotuje obiady.
Pięcioletnia dziewczynka mówi do mamy:
- Mamusiu, mówiłaś mi kiedyś, że aniołki mają skrzydełka i latają.
To prawda?
- Tak, córeczko. A czemu pytasz?
- Bo słyszałam, jak wczoraj tatuś do niani mówił: "Mój ty
aniołku". Kiedy ona poleci?
- Jutro, córeczko.
Jeśli na pakernie wchodzi niepozorna osoba, jednym ruchem wyciąga z
atlasu kolesia i mimo protestów całej obecnej tam ekipy kroi go z 400
złotych - to musi to być żona.
Siedzą sobie zięć i teściowa w pokoju.
- Jakie to życie krótkie - teściowa zamyśliła się na głos - ledwo
się człowiek urodził, a tu już umierać pora...
- Pora, pora - przytaknął zięć.
terebka - 23 Stycznia 2011, 17:20
Trzecie mnie rozłożyło, chyba dlatego, że to sobie wyobraziłem
Agi - 24 Stycznia 2011, 14:33
Prawdopodobnie było już:
Egzamin:
Poniżej cytuję jedno z pytań, które pojawiło się na egzaminie na wydziale
Chemii NUI Maynooth (National University of Ireland).
Odpowiedz jednego ze studentów była na tyle wyjątkowa, ze profesor podzielił
się nią ze swoimi kolegami a później jej treść przedstawił w Internecie.
Pytanie:
Czy piekło jest egzotermiczne (oddaje ciepło) czy endotermiczne (absorbuje
ciepło)?
Większość odpowiedzi oparta była na prawie Boylesa, które mówi, że w stałej
temperaturze objętość danej masy gazu jest odwrotnie proporcjonalna do jego
ciśnienia.
Jeden ze studentów napisał tak:
Najpierw musimy stwierdzić jak zmienia się masa piekła w czasie. Do tego
potrzebna jest liczba Dusz które idą do piekła I liczba dusz która piekło
opuszcza.
Moim zdaniem, można ze sporym prawdopodobieństwem przyjąć, że Dusze, które
raz trafiły do piekła nigdy go nie opuszczają. Na pytanie : ile Dusz idzie
do piekła, można spojrzeć z punktu widzenia wielu istniejących dzisiaj
religii. Większość z nich zakłada że do piekła idzie się wtedy, gdy nie
wyznaje się tej właściwej wiary. Ponieważ religii jest więcej niż jedna i
dlatego że nie można wyznawać kilku religii jednocześnie, można założyć, że
wszystkie dusze idą do piekła. Patrząc na częstotliwość narodzin i śmierci,
można założyć, że liczba dusz w piekle wzrastać będzie logarytmicznie.
Rozważmy więc pytanie o zmieniającej się objętości piekła. Ponieważ wg prawa
Boylesa wraz ze wzrostem liczby dusz rozszerzać się musi powierzchnia piekła
tak aby temperatura i ciśnienie w piekle pozostały stałe, istnieją dwie
możliwości:
1. Jeśli piekło rozszerza się wolniej niż liczba przychodzących do niego
Dusz, temperatura i ciśnienie w piekle będzie tak długo rosło aż piekło się
rozpadnie.
2. Jeśli piekło szybciej się rozszerza niż liczba przychodzących tam Dusz,
wówczas temperatura i ciśnienie w piekle będzie spadać tak długo aż piekło
zamarznie.
Która z tych możliwości jest bardziej realna?
Jeśli weźmiemy pod uwagę przepowiednie Sandry, która powiedziała do mnie:
"prędzej piekło zamarznie niż się z tobą prześpię", jak również to, że
wczoraj z nią spałem, możliwa jest tylko ta druga opcja. Dlatego też jestem
przekonany, że piekło jest endotermiczne i musi być już zamarznięte.
Z uwagi na to ze piekło zamarzło, można wnioskować, że żadna kolejna Dusza
nie może trafić do piekła, a ponieważ pozostaje jeszcze tylko niebo, dowodzi
to też istnienia Osoby Boskiej, co z kolei tłumaczy dlaczego Sandra cały
wczorajszy wieczór krzyczała:
"O, Boże!".
Student otrzymał ocenę ' Bardzo dobry ' .
nimfa bagienna - 24 Stycznia 2011, 14:42
Agi, cudowne!
dalambert - 24 Stycznia 2011, 14:49
Agi, bardzo ładne
ketyow - 24 Stycznia 2011, 17:51
Genialne
ilcattivo13 - 24 Stycznia 2011, 21:43
Agi - świetne
Kostucha Drang - 24 Stycznia 2011, 21:48
Agi, suchar
Pod blok zajeżdża sobie fura, z fury wychodzi dresiarz, idzie pod balkony i się drze:
- *beep*! *beep*!
Po chwili na jednym balkonie pojawia się blachara i pukając się w głowę krzyczy:
- Izabela, tłuku, Izabela!
Agi - 24 Stycznia 2011, 22:29
Kostucha Drang, przecież zastrzegałam: Agi napisał/a | Prawdopodobnie było już: |
Okazuje się jednak, że nie dla wszystkich to suchar.
A Twój dowcip też już dawno czytałam.
Ja i tak jestem w lepszej sytuacji, bo widzę co jest pod "beep"
merula - 24 Stycznia 2011, 22:34
Jeżeli żółw nie ma skorupy to jest nagi, czy bezdomny?
feralny por. - 24 Stycznia 2011, 22:43
Jest martwy.
Agi - 24 Stycznia 2011, 23:12
feralny por.,
Kostucha Drang - 24 Stycznia 2011, 23:26
Agi napisał/a | Ja i tak jestem w lepszej sytuacji, bo widzę co jest pod beep |
he he - a to faktycznie było dobre
Fidel-F2 - 25 Stycznia 2011, 00:07
Zajączek z jeżykiem spotkali się w lesie.
- Witaj zajączku.
- Witaj jeżyku.
I tak od słowa do słowa, jeżyk wyłapał w ryja.
Siedzi dwóch żuli na ławeczce w parku, siedzą tak popijając coś tam z
gwinta. W pewnym momencie jeden pyta drugiego:
- Co robisz w długi weekend?
W pewnej wiosce mieszkał sobie gospodarz, który miał kurnik.
Co noc do tego kurnika przychodził sprytny lisek i pożerał jedną kurę, albo koguta - zależy na co mial chrapkę. I tak to trwało miesiącami, aż pewnego dnia gospodarz schwytał liska i zapytał:
-Czy to ty wyjadasz stopniowo mój drób?
Na co sprytny lisek odpowiedział:
-Nie!
A tak naprawdę, to był on
Zaraz na początku imprezy sylwestrowej w leśnej posiadłości nowobogackiej
rodziny, mała dziewczynka wyszła na spacer po zaśnieżonej i zamarzniętej
puszczy i zabłądziła.
Na szczęście i ta rodzinna historia zakończyła się dobrze..... Nikt bowiem nie
zauważył zniknięcia dziecka i zabawa trwała w najlepsze do samego rana.
http://nsa01.casimages.co...43162385727.gif
Mówi żona do męża informatyka:
- Poznajesz człowieka na fotografii?
- Tak.
- OK, dzisiaj o 16.00 odbierzesz go z przedszkola.
<blondynka> odpowiedz mi tak lub nie, ok?
<facet> ok
<blondynka> dlaczego mezczyzni zartuja z blondynek?
<facet> tak
Siedzi sobie grupka pijaczków. Jeden z nich prowadzi monolog:
- Wy to wszyscy jesteście idioci! Żadnych celów nie macie w życiu. Żadnych marzeń. Ja to mam marzenie! Wielkie marzenie! Po pierwsze: zarobić mnóstwo pieniędzy. Po drugie - kupić słonia...
Pauza. Pijaczek po chwili kontynuuje.
- Obszyć go futrem..
Kolejna dłuższa przerwa. Pijaczek chwilę pomyślał i kończy swoją ambitną wypowiedz:
- I zatłuc pałą jak mamuta!
- Jednego.
- Ilu jasnowidzów potrzeba do zmienienia żarówki?
http://obczaj.net/pl/268226/
ilcattivo13 - 25 Stycznia 2011, 15:01
mamut rządzi
gorbash - 25 Stycznia 2011, 15:14
Fidel-F2 napisał/a | Zajączek z jeżykiem spotkali się w lesie.
- Witaj zajączku.
- Witaj jeżyku.
I tak od słowa do słowa, jeżyk wyłapał w ryja. |
merula - 25 Stycznia 2011, 20:43
kilka mnie rozbroiło
http://www.joemonster.org...p?f=18&t=513272
ilcattivo13 - 25 Stycznia 2011, 21:15
mnie też
i jeden z komentujących ma A. Pilipiuka w podpisie
|
|
|