Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane
Memento - 10 Sierpnia 2010, 23:00
Przeczytałem American Psycho B.E. Ellisa... i jestem trochę rozczarowany. Nie przeżyłem żadnego katharsis, nie naszły mnie przemyślenia prowadzące do mojej przemiany w lepszego człowieka, nie jestem zszokowany brutalnością morderstw Batemana, szczegółowością i dosadnością ich opisów. Nie rozszyfrowałem też morału - o ile jakiś był, bo ostrzeżenie przed nadmiernym napychaniem portfela, drogimi ciuchami i wypasionym apartamentem wzamian za ludzkie odruchy wydaje się zbyt oczywiste i banalne.
Ale poza tym American Psycho jest całkiem przyzwoitym thrillerem. Unurzanym po pachy wE krwi, spermie i chwilami bardzo namacalnymi szaleństwie i histerii.
Zgaga - 11 Sierpnia 2010, 10:09
mBiko napisał/a | Zgaga, a o Szklarskim pamiętasz? |
Masz na myśli Sobowtóra profesora Rawy? Pamiętam. Muszę się tylko przejść do biblioteki, bo u siebie na półce nie posiadam.
Jeszcze bym na szybko chciała zajrzeć do Masakry (jaki jest pełny tytuł?) Sawaszkiewicza.
Virgo C. - 11 Sierpnia 2010, 10:16
Między innymi makabra
illianna - 11 Sierpnia 2010, 10:20
A ja dalej kryminały
Róże cmentarne, Krajewski & Czubaj, gorsze niż tom pierwszy obu autorów, bohater przechodzi haidnowską przemianę, zdecydowanie osobowość Krajewskiego zdominowała Czubaja i to nie dobrze, oj nie dobrze.
Milenium Tom II, bardzo szybko przeczytałam te 700 str., czekam na trzeci tom, tzn na pożyczenie go, facet naprawdę umiał pisać tak, ze się to czyta samo, co wcale sztuką łatwa nie jest.
Psy z Rygi, Mankell, drugi w kolejności napisania kryminał tego autora i to się niestety czuje, słabszy niż te późniejsze językowo, ale i tak nie najgorszy.
rybieudka - 11 Sierpnia 2010, 17:37
Przeczytałem Palimpsest Catherynne M. Valente. Fantastyczna książka. W pełni zasłużenie dostała nominację do Hugo (i po cichu liczę, że wygra). Odrealniona, oniryczna opowieść o poszukiwaniu innego świata, o namiętnościach i obsesjach. I o uzależnieniu (uzależnieniach). Bardzo wielowarstwowa (no w końcu nie bez powodu nosi tytuł Palimpsest ). Trochę się obawiałem jak zostanie potraktowany temat seksu. Łatwo tu przegiąć popadając bądź to w podręcznik medyczny, bądź to w czyste porno... i autorce należą sie brawa Jest ze smakiem i klasą. Więcej nie zdradzę. Jak się ukaże moja pełna recenzja to ją tu podlinkuję. W każdym razie mi sie bardzo podobało.
W ogóle mam jakiś dobry książkowy okres: trylogia Darka, opowiadania Mieville'a, Valente (jeszcze ze 2 ksiazki Komudy mi mignęły). Nieźle jest
dalambert - 12 Sierpnia 2010, 08:53
"Miecz i kwiaty" /dwie części/ no i mam problem, bo opowieść dobrze wymyślona, osadzona w historii, dobrze prowadzona i , a no czyta sobie człowiek, opowieść "krucjatowa" płynie, aż miło, a tu jeden baron krzyżowy mówi do drugiego / cytat swobodny/ :
"myślisz, że to po to żebyś miał ubaw"
Takie kwiatki wykakują co i raz i człek nie wie czy czyta opowieść fantastyczną z krucjat epoki, czy jest na dyskotece.
Oj cóś nie tak z tym językiem szanowny łałtoru
Memento - 12 Sierpnia 2010, 13:20
Ponad połowa 'Przemytnika Cudu' Małeckiego za mną. Niezłe i stylistycznie i językowo, ale więcej będę mógł napisać dopiero po przeczytaniu, gdy już będzie wiadomo jak autor połączy rozgrzebane wątki.
nureczka - 12 Sierpnia 2010, 14:25
dalambert napisał/a | Oj cóś nie tak z tym językiem szanowny łałtoru |
Dodatkowy ukłon w stronę radaktora/redaktorki dzieła.
Nina Wum - 13 Sierpnia 2010, 11:40
Przedwczoraj skończyłam Siewcę wojny niejakiego Brandona Sandersona.
Na okładce straszy heavymetalowy młodzian z pustym wejrzeniem i humorystycznie wielkim kawałem żelaza - pomyślałam sobie :"ratuj się, kto może!"
- ale dzieło dała mi osoba, której ufam bez zastrzeżeń.
To jest dobra książka.
Zaczyna się dość drętwo. Styl Sandersona nie nosi jakichś wyraźnych cech indywidualnych -
ot, przezroczysta, sprawozdawcza proza, a ja za taką nie przepadam.
Jednakże z każdą pochłonięta stroną mój szacun dla autora wzrastał.
Zbudował świat oparty na kilku ciekawych zasadach (np. niektórzy zmarili powracają i są czczeni jako bogowie; magiczną energię czerpie się m.in. z kolorów przedmiotów) i trzyma się ich konsekwentnie. Takie pomysły trzymają te historię w garści, jednocześnie determinując wybory bohaterów. Ci zaś - o dziwo! - zmieniają się wraz z rozwojem fabuły, przechodzą kryzysy i wzloty.
I to jest bardzo przekonująco opisane.
Dobra naprawdę rzęcz, mimo, że występują w niej: gadający miecz, zaginiona armia upiorów (sic...) i miasto z apostrofem w nazwie.
nureczka - 13 Sierpnia 2010, 15:48
Фантастика 1965, выпуск 3
Mocna rzecz.
Matrim - 13 Sierpnia 2010, 21:12
Nina Wum napisał/a | skończyłam Siewcę wojny niejakiego Brandona Sandersona. |
A to chyba człek, który ma zamknąć Koło Czasu po śmierci Roberta Jordana. Czzli można być dobrej myśli?
Ozzborn - 13 Sierpnia 2010, 21:57
Matrim, włąśnie to samo powiedziałem wczoraj na spotkaniu
Matrim - 13 Sierpnia 2010, 22:17
Ozzborn, i jakie wyciągnęliście wnioski?
Ozzborn - 13 Sierpnia 2010, 22:26
No Nina Wum się zaskoczyła, że to on, ja się ucieszyłem, że skoro pisze niezłe książki to powinien sobie poradzić, Kruk jak zwykle jojczył jaki to Jordan jest beznadziejny, a dalambert najpierw wyśmiał, że saga ma 13 tomów i powiedział że wymiękł na 4. czy 3. ale nieco spuścił z tomu jak sobie przypomniał, że jest fanem Honor Harrington
Matrim - 13 Sierpnia 2010, 22:47
Gdzie czterech Polaków, tam pięć opinii Jordan jest niezły, rozwlekły, fakt, ale niezły.
Kruk Siwy - 13 Sierpnia 2010, 22:48
W czym? Serio pytam.
Matrim - 13 Sierpnia 2010, 22:56
Kruk Siwy, mnie się spodobała kompleksowość świata i jego wiarygodność. Poza tym, narastająca skala konfliktu. Owszem, w pewnym momencie zaczął zbytnio rozbudowywać całą tą sieć fabuł, ale... no mnie się to podoba, bo świat mi się podoba, bo bohaterowie są wyraziści. Przyznam, że stanąłem z lekturą gdzieś w połowie, ale tylko dlatego, że nie chciałem po raz piąty zaczynać od początku dla przypomnienia sobie szczegółów
Kruk Siwy - 13 Sierpnia 2010, 22:59
Myślę że nie ponowię próby, wymiękłem gdzieś w drugim może trzecim tomie. Pamiętam tylko wrażenie wszechogarniającej nudy. Uważam że to kiepski autor, ale szczęściem nie wszystko wszystkim musi się podobać.
Matrim - 13 Sierpnia 2010, 23:09
Kruk Siwy napisał/a | ale szczęściem nie wszystko wszystkim musi się podobać. |
O właśnie. Ja się nie będę kłócił - nie powiem, że to genialny autor, że nikt mu nie dorówna, ale mnie wciągnął. Ile ja mogłem mieć lat - może 13 jak przeczytałem początek? To co ja mogłem wiedzieć o literaturze? Spodobało mi się to, co i u Tolkiena - że historia opowiadana dzieje się na tle większej całości i całej historii konfliktu, są dawne urazy, konsekwencje dawno wypowiedzianych słów i takie tam. Ale to tylko moje wrażenia.
Kruk Siwy - 13 Sierpnia 2010, 23:17
Tylko go do Tolkiena nie porównuj. JRRT napisał jedną, co prawda dość obszerną książkę. Autor Jordan stworzył neverending story, ciągutkę żeby nie powiedzieć gumę do żucia.
I ja mam sentyment do pewnych ewidentnie słabych książek, ale nie dorabiam im legendy.
Matrim - 13 Sierpnia 2010, 23:25
Kruk Siwy napisał/a | ale nie dorabiam im legendy. |
A czy ja dorabiam? Wskazałem JEDEN element, który wydał mi się w obu światach wspólny.
Tolkien napisał kilka książek, które i tak objętościowo są mniejsze, fakt, ale stworzył ŚWIAT, który dzięki Dodatkom w Powrocie Króla, Silmarillionowi, Niedokończonym Opowieściom i innym pokazuje, ile rzeczy doprowadziło do tego, że Bilbo znalazł pierścień i się wszystko zaczęło. O tym tylko mówiłem.
Nikt mi nie wmówi, że próbuję Tolkiena zrzucać z piedestału, albo mu sąsiadów dokwaterowywać. Król jest dla mnie jeden. Przeczytałem Władcę Pierścieni, gdy miałem 7 lat, a to do czegoś zobowiązuje, cholera
Kruku, ja wiem, że literatura to twoje pole i nie zamierzam na nie wchodzić, ale zmiłuj się i pozwól mi mieć swoje wrażenia
Kruk Siwy - 13 Sierpnia 2010, 23:41
Hihi.
Literatura to nasze pole.
Adon - 13 Sierpnia 2010, 23:42
Ja nie zmęczyłem nawet pierwszej części pierwszego tomu Jordana, tak mnie wynudził.
A ontopicznie - kończę II tom Samozwańca. Lubię Komudę, ale też zaczynam odnosić wrażenie wodolejstwa. Mam nadzieję, że to przejściowe, choć nawet wodolejsko to wyszło nieźle.
Matrim - 14 Sierpnia 2010, 00:06
I każdy ma takie sadzonki, jakie sobie wyhodował
Memento - 14 Sierpnia 2010, 02:23
Przeczytałem Przemytnika Cudu Jakuba Małeckiego. Podobało się. Więcej w temacie poświęconym autorowi.
ihan - 14 Sierpnia 2010, 09:10
Tak, każdy ma swoje upiory. Osobiście nie mogę pojąć co ludzie widzą w Tolkienie. Staram się, staram i nic, kompletnie. Hobbit mnie zabił kilkakrotnie, nawet jako jedyna lektura zabrana do pociągu wysiadałam w okolicy setnej strony. A Władca Pierścieni, cóż. Niektórzy twierdzą, że to dlatego, że mam dziwną rodzinę, która sobie nie dogryza, raczej się wspiera. Bo zbrzydził mnie sam początek, przyjęcie urodzinowe, na którym tylko wszyscy się oglądają żeby innym obrobić włochate stopy. Ale dopiero Jagódka robiąca jesienne przetwory mnie ostatecznie odrzuciła. No, nie dla mnie taka literatura, nie dla mnie. Choć oczywiście, przyjmuję na wiarę, że Tolkien Wielkim Pisarzem Był.
nureczka - 14 Sierpnia 2010, 09:20
ihan, lejesz mi miód na serce, bo już myślałam, że ze mną coś nie tak. Film obejrzałam z przyjemnością (ach, ten Boromir, mniam, mniam), ale podczas lektury wymiękłam. Bardziej nudziłam się tylko, gdy onegdaj musiałam przeczytać w całości stenogramy z obrad XXVI zjazdu KPZR. Na szczęście były krótsze niż "Władca".
Fidel-F2 - 14 Sierpnia 2010, 09:22
Dwa razy padłem na naradzie w Rivendell. Za trzecim przedarłem się i dalej poszło leciutko.
ihan - 14 Sierpnia 2010, 10:08
Widzę, że rozpoczęłam serie coming-outów
Filmów nie widziałam, tak, tak, udało mi się mimo nachalności TVN.
Facet spocony i zakrwawiony [rozmarzenie]eh, tak Bruce Willis[/rozmarzenie] jest OK, ale z długimi, brudnymi i tłustymi włosami razi mnie estetycznie. Poza tym Boromir chyba szybko ginie.
Adon - 14 Sierpnia 2010, 11:40
Też nie należę do zagorzałych fanów, aczkolwiek aż tak źle nie było. Szczerze mówiąc (zaraz się posypią na mnie gromy), jest wiele lepszych dzieł fantasy. Ale to tylko moja opinia, nie każdy musi się z nią zgadzać, a już na pewno nie zamierzam nikogo do niej przekonywać.
|
|
|