Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.
Lynx - 31 Października 2009, 15:40
Ziemniaczki pieczone z ziółkami, kotleciki drobiowe-panierowane, suróweczka z kapustki pekińskiej w śmietanie. Moze z małym dodatkiem pora.
Edzia: na deser ciasto cynamonowe ze śliwkami.
Martva - 31 Października 2009, 15:45
Jedenastka napisał/a | U mnie pizza. Oczywiście, że nie własnej produkcji. |
Właściwie dlaczego oczywiście że nie?
dalambert - 31 Października 2009, 16:27
Kasza gryczana się próży , gęś dochodzi / jeszcze godzinka/ wino na stole- czyli cześć Wam - na razie
Jedenastka - 31 Października 2009, 16:36
Smacznego !
Martva napisał/a | Właściwie dlaczego oczywiście że nie? |
Oczywiście jest tyle ciekawszych zajęć niż gotowanie .
lucek - 31 Października 2009, 17:08
Jedenastka napisał/a |
Oczywiście jest tyle ciekawszych zajęć niż gotowanie . |
Spanie i co jeszcze?
l.
Jedenastka - 31 Października 2009, 17:13
lucek napisał/a | Spanie i co jeszcze? |
Jedzenie w knajpach, picie wina albo piwa, czytanie książek, rozmawianie...
Offtop ?
Sorry... czasem jednak coś gotuję... albo piekę. Staram się .
Martva - 31 Października 2009, 17:21
Jedenastka napisał/a | Jedzenie w knajpach |
I znów: dlaczego w knajpach?
Tak sie czepiam trochę, ale gotować lubię. Jeść bardziej a pizza nie należy do jakichś mega trudnych i skomplikowanych rzeczy, fakt że z prawdziwego pieca jest lepsza, ale domową też lubię.
ihan - 31 Października 2009, 17:27
o tak, jedzenie w knajpach jest suuuper. Nie trzeba robić, nie trzeba zmywać, zawsze zamawiam potrawy skomplikowane, ale składające się z wielu składników, których nie ma sensu kupować. Wyjątek: pizza, kupnej nie lubię, robioną w knajpie uważam za śmieciowe jedzenie, a na zewnątrz jem to, czego w domu robić mi się nie chce (czyli np. pierogi bez sensu - można kupić mrożone, kotlet - bez sensu - zrobienie go nie jest skomplikowane itp). Jeśli już jadam w domu (robi mój tato, bo mnie by się nie chciało), wyłącznie z serami, ewentualnie plus papryka, kaparki. Zrobić nadzienie jestem w stanie się do tego stopnia poświęcić.
Jedenastka - 31 Października 2009, 17:36
Martva napisał/a | dlaczego w knajpach? |
Chciałabyś wiedzieć... ale istnieją pytania bez odpowiedzi.
Lubicie galaretkę? Ja najbardziej ananasową !
lucek - 31 Października 2009, 17:42
Ze świńskich nóżek!
Owocowe też, każdą w zasadzie.
ilcattivo13 - 31 Października 2009, 21:19
żeby odpocząć od kartaczy - dziś pyzy z mięsem. Ale zasmażka była obowiązkowa
merula - 1 Listopada 2009, 18:53
w ramach dietetycznego masochizmu czytam wątek i ślina mi cieknie
u mnie pieczone udka kurczęce i brukselka (zbojkotowana przez rodzinę)
i ciągle coś za mną chodzi...
Martva - 1 Listopada 2009, 18:55
U mnie była zupa cebulowo-brukselkowa
Jedenastka - 1 Listopada 2009, 19:43
No tak... a u mojej teściowej był dzisiaj na obiad bigos... ale się porobiło...
ilcattivo13 - 1 Listopada 2009, 21:40
przy okazji odwiedzania grobów, zajechałem też do żyjącej na wiosce części rodziny. A tam na obiad "świeżynka". I prawdziwa kresowa kiełbasa... I po co ja to pisałem, teraz muszę wycierać ślinę z klawiatury
Lynx - 2 Listopada 2009, 00:00
Wódka.
I cola.
bleee.
Fidel-F2 - 2 Listopada 2009, 00:04
byłem na łykend u teściowej
faszerowane skrzydełka, gołąbki, mielone, pasztet, galareta, seria sałatek, bułeczki z jabłkami, piwko i wódeczka
2kg mi przybyło
lucek - 2 Listopada 2009, 02:36
ilcattivo13 napisał/a | przy okazji odwiedzania grobów, zajechałem też do żyjącej na wiosce części rodziny. A tam na obiad świeżynka. |
OjakCizazdroszczę!
l.
Ozzborn - 2 Listopada 2009, 09:44
Fidel-F2 napisał/a | faszerowane skrzydełka |
a jak toto działa?
Fidel-F2 - 2 Listopada 2009, 09:50
z kurzęcich skrzydełek wyciąga sie kości i powstałe w ten sposób miejsce faszeruje się stosownie przyprawionym mielonym, potem zapieka sie w piekarniku
hardgirl123 - 2 Listopada 2009, 09:57
serek :>
ilcattivo13 - 2 Listopada 2009, 19:20
lucek - w czym problem? Przesiedlasz część rodziny na wieś, zmieniasz ich w rolników, a potem ich tylko odwiedzasz, odwiedzasz, odwiedzasz... A oni częstują, częstują, częstują...
hardgirl123 napisał/a | serek :> |
dzięki hardgirl, bo byłbym zapomniał, a przecież z wioski przywiozłem też serek. Koryciński
Jedenastka - 3 Listopada 2009, 10:07
Miało być w minioną niedzielę (nie miałam jednak ani siły, ani czasu) ale jest dzisiaj bo mam wtorek wolny od innych zajęć .
Karkówka z przyprawami, listkiem laurowym, jałowcem, zielem angielskim i alium w ząbkach. Piecze się już od godziny... ale zapach !
lucek - 3 Listopada 2009, 12:08
ilcattivo13 napisał/a | lucek - w czym problem? Przesiedlasz część rodziny na wieś, zmieniasz ich w rolników, a potem ich tylko odwiedzasz, odwiedzasz, odwiedzasz... A oni częstują, częstują, częstują...
|
Damn. Mam skandalicznie mało rodziny, w większości nienadającej się do przesiedlania lub już wysiedlonej do Reichu. Masz może siostrę/córkę w odpowiednim do małżeństwa wieku? Chętnie wżenię się w rodzinę, która już spełnia te warunki
A tak przy okazji - tosty z serkiem i cebulą jem na śniadanie właśnie. I są ciepłe! Aaa!
l.
Zgaga - 3 Listopada 2009, 16:21
Bardzo dobre krokiety ze szpinakiem. Mniam, mniam. Na ciepło. Rozpływające się w ustach. Z czosneczkiem. Mniam, mniam.
I do tej pory nie rozumiem, dlaczego kiedyś nie lubiłam szpinaku?
Martva - 3 Listopada 2009, 16:44
Jabłko, puszkowany ananas, sproszkowane goździki i cynamon plus budyń waniliowy. To w ramach podwieczorku, albo kolacji, zobaczymy jak wyjdzie.
Na obiad był knedliczki plus jabłko/kukurydza/kiszony ogórek/ser żółty wędzony/keczup.
Nie mogę się doczekać wyjścia z domu i kupienia czegoś bardziej rozwojowego. Dyni czy czegoś.
Fidel-F2 - 3 Listopada 2009, 16:55
Martva napisał/a | Jabłko, puszkowany ananas, sproszkowane goździki i cynamon plus budyń waniliowy. To w ramach podwieczorku, albo kolacji, zobaczymy jak wyjdzie. | opowiedz potem
Martva napisał/a | czegoś bardziej rozwojowego. Dyni |
Agi - 3 Listopada 2009, 17:05
Wołowina gotowana w sosie chrzanowym i buraczki. Mniam.
Zgaga - 3 Listopada 2009, 17:09
A nie było tak, że sos chrzanowy przytłumił smak buraczków?
Agi - 3 Listopada 2009, 17:17
Nie, buraczki były łagodnym kontrapunktem tego dania, no i oczywiście gotowane ziemniaki jako "wypełniacz". Typowy obiad dla głodnego człowieka pracy.
|
|
|