To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Konwenty dawno minione - Falkon 2006

Angelus - 21 Listopada 2006, 15:42

mawete napisał/a

Nowa swiecka tradycja się rozwija :D
Kobietki walczą o NURSa


Ja sobie wypraszam! Czy ktos mnie pytal o zgode czy mozna nasladowac moj patent na gryzienie NURSa...tzn SFFH oczywiscie?! :evil:
Czy mam uzyc moich klow do innych celow?
Osoby widoczne na zdjeciach niech zaczna sie czuc zagrozone nocna wizyta wampira. :twisted:

Nikt mnie nigdy o nic nie pyta. Nikt sie nie liczy z Angelusem. :evil: Swiat sie konczy... :evil:

:P

Kruk Siwy - 21 Listopada 2006, 15:44

Jakiś nieumarły strasznie się tu piekli... darować mu (Jej) spokój? Hm?
mawete - 21 Listopada 2006, 16:03

Aniołku: czy ja podpisywałem z Tobą umowę na wyłączność? :mrgreen:
Kruk: a nie prościej CIACH? :mrgreen:

Angelus - 21 Listopada 2006, 16:18

A co? Skleroza dopadla? :wink:
Ja mam to na pismie a jak Ty nie masz, to juz nie moja wina. :P

I prosze mi tu "ciachem" nie grozic bo bede gryzc! :twisted:

Wrrrr.... :twisted:

:P

Anko - 21 Listopada 2006, 16:49

Oto, co mam do powiedzenia nt. Falkonu - kolejność wymienionych osób przypadkowa.

Dziękuję:
:arrow: Nexusowi, Lu i Argaelowi za przemiłe towarzystwo w pokoju hotelowym. Buziaczki! :) Ponadto dziękuję Argaelowi za onigiri, a Lu za uświadomienie czegoś istotnego. ;)
:arrow: mawete za zorganizowanie piątkowej i sobotniej imprezy, z których bilans wrażeń mam zdecydowanie dodatni. :)
:arrow: Gorimowi1 za odczytanie znaczącego SMSa. :twisted:
:arrow: Romkowi P. za całokształt. 8) Osobno dziękuję Krukowi Siwemu i Romkowi P. za ważną naukę o konwentorobieniu. ;)
:arrow: MilleniumFalcon za powitanie w Lublinie. Tak, wiem, nie dałam Ci wyboru. :twisted:
:arrow: Rodionowi i Last Vikingowi - m.in. za uchylenie kilku rąbków tajemnicy o planach na przyszłość. :)

Ponadto dziękuję wszystkim pozostałym, wyżej niewymienionym, dzięki którym świetnie się bawiłam. :D

Szczególne :bravo dla:
:arrow: Rafała Kosika, za to, że jest człowiekiem niezwykłej klasy. Dawno już nie zdarzyło mi się przy pierwszym spotkaniu być tak niezmiernie pozytywnie zaskoczoną. :mrgreen:
:arrow: M. Przybyłka za genialną prelekcję o mózgu oraz za zadziwiające i niedosiężne dla mnie mistrzostwo w dyskutowaniu (podczas spotkania autorskiego). P.S. mawete, :? :!:

P.S. Kruku Siwy, pozdrów Szanownego Młodego Kruka, którego ksywki niestety zapomniałam. :( :oops:

P.S.2. NURSie, a gdzie jest nobile verbum? Miałeś mi przywieźć egzemplarz autorski, cobym nad nim mogła toast wznieść! Mam czekać na prenumeratę, która cholera albo inna poczta polska wie, kiedy przyjdzie?! Do kela, jak mawiają południowi sąsiedzi, w końcu się wykosztowałam w Empiku, bo mam dosyć czekania! Za co Ty mnie tak nie lubisz? Buuu! :cry: :cry: :cry: Zasłużyłeś na wyróżnienie malinowym meteorem. :x :!:

MilleniumFalcon - 21 Listopada 2006, 19:02

Anko
Cytat
MilleniumFalcon za powitanie w Lublinie. Tak, wiem, nie dałam Ci wyboru. :twisted:

Jakoś ten brak wyboru przeżyłam :) . Mam nadzieję, że wybaczysz mi, że w pierwszej chwili byłam zbyt zdekoncentrowana, zeby sławić uroki miasta itd. Musiałam moją Obstawę powitać :wink: . No i wyjść z szoku po spotkaniu z Nivak :mrgreen: i po zaskoczeniu spowodowanym tym, że ktoś mnie rozpoznał :mrgreen: . (a miałam sie ukrywać pod czapeczką... no i ukrywałam się, tyle że ostatniego dnia konwentu dopiero...)

Anko - 21 Listopada 2006, 19:15

MilleniumFalcon:
Cytat
Jakoś ten brak wyboru przeżyłam :)
Cała przyjemność po mojej stronie. ;)
M. Przybyłek - 21 Listopada 2006, 21:06

A ja teraz wszystkim dziękującym oddziękowuję, a Tobie, Nexie (zdrobnienie od "Nexusie", czyt. "neksi" :wink: ) gratuluję potężnej relacji. To jest dopiero robota. Jestem pod wrażeniem. Czy Wy wiecie, ile on literek tam nastawiał?

Nex, wciąż nie znam Twojego adresu.

Lu - 21 Listopada 2006, 21:47

Marcin Pe
Cytat
A ja teraz wszystkim dziękującym oddziękowuję, a Tobie, Nexie (zdrobnienie od Nexusie, czyt. neksi :wink: ) gratuluję potężnej relacji. To jest dopiero robota. Jestem pod wrażeniem. Czy Wy wiecie, ile on literek tam nastawiał?


Nie wiem ile to literek :oops: Ale dziękuję siostrze Nexi ;) za tak obszerną relację w której oddała ducha Falconu :bravo :mrgreen: :bravo

Dziękuję też wszystkim wstawiaczom i usuwaczom zdjęć za ich pracę :)
Dziękuję prelegentom i współspaczom, współbiesiadnikom i innym współkonwentowiczom, po stokroć zaś dziękuję Marcinowi Pe za świetnie przygotowaną prelekcję o mózgu.

Jeśli jeszcze komuś nie podziękowałam to w tym miejscu mu dziękuję :)

P.S. Już czuję się prawie jak japończyk - jeszcze kilka razy komuś podziękuję a będę miała skońe oczy ;) :lol:

Kruk Siwy - 21 Listopada 2006, 21:54

Lu, do tego nie możemy dopuścić! Są piękne jakie są! Ja dziękuję Lu, bo dość było na Nią spojrzeć by odczuć atmosferę szczęścia i pogodnej akceptacji. Dla świata i ludzi. A nawet dla Kruków.
Lu - 21 Listopada 2006, 21:59

Kruk Siwy
Cytat
Lu, do tego nie możemy dopuścić! Są piękne jakie są!


:oops: :oops:
Zarumieniłam sie :wink:
W takim razie nigdy juz nikomu nie podziękuję ;) :lol:

Cytat
Ja dziękuję Lu, bo dość było na Nią spojrzeć by odczuć atmosferę szczęścia i pogodnej akceptacji.


hmmm... może to piwo poczułeś... ;) :lol:

A jeśli chodzi o Kruki, to mam do nich szczególny sentyment ;) :lol:

Kruk Siwy - 21 Listopada 2006, 22:18

Anko, podziękowania za pamięć od Młodego, zwanego też Gaborem. W sieci buszuje pod ksywą Lichtenstein.
Nexus - 21 Listopada 2006, 23:28

Ja też nie wiem ile tam literek wstawiłem, ale przyszedł mi do głowy pewien pomysł...
Trzecią część raportu wydam w przyszłym roku, przed następnym Falkonem :mrgreen:
A co do Nex i Nexie, to niektórzy z moich znajomych na necie używają takich form. Całkiem przyjemne :D

Rodion - 22 Listopada 2006, 00:46

Tylko spróbuj! :evil:
mawete - 22 Listopada 2006, 08:10

Ja żałuję jeszcze jednej rzeczy. Nie poszedłem na pierwsze spotkanie Marcina P. a szkoda. Mógłby na żywym organiźmie pokazać w jakich warunkach brzegowych mózg przestaje działać... :mrgreen: :oops: :mrgreen:
Anonymous - 22 Listopada 2006, 08:58

A ja żałuję, że mawete kazał usunąć CezaremuF najlepsze zdjęcia. :evil: W związku z tym, chyba ustawię się w kolejce. :mrgreen:
Anko - 22 Listopada 2006, 14:09

Claygirl:
Cytat
Obiecuję, że na najbliższym konie będę jednoznacznie pozytywna i nie będę mówiła nikomu, że mu przyleję, jak się nie zamknie
Dzięki, Claygirl. 8)
Nexus - 22 Listopada 2006, 14:19

Jeśli udało mi się zainteresować i wzbudzić nieposkromioną żądzę przeczytania co też takiego wydarzyło się potem, to bardzo dobrze :twisted: Spotkanie w lokalu zwanym „Na Strychu” było bardzo kulturalne, grzeczne, pełne kurtuazji, w sukniach wieczorowych i smokingach i co najważniejsze - zupełnie bezalkoholowe :wink:

Lokal sam w sobie sprawiał wrażenie bardzo sympatycznego. Na początku mieliśmy do dyspozycji dwa długie i rozdzielone stoły, ale ponieważ wszyscy chcieli siedzieć przy jednym, zrobiło się baaardzo ciasno. Zapewne gnietlibyśmy się jak te szprotki w oleju, gdyby nie fakt, że osób przybywało, a miejsca w żaden magiczny sposób nie. Szybka decyzja i nastąpiła zmiana wyglądu narożnika sali. Stół biesiadny sprawdził się doskonale. Rozpoczęły się dyskusje w mniejszych grupkach. Nie znam wszystkich tematów, bo jeszcze nie opanowałem sztuki wysyłania fantomów. Patrząc na rozmawiających można było odnieść wrażenie, że stopień zaangażowania w dyskusje był wysoki, a niektóre z informacji zaskakujące. Korzystając z okazji i sąsiedztwa Rodiona podsunąłem mu SFF&H w celu uzyskania autografu. Niestety Rodion tylko rysuje i w takich sprawach musiał skontaktować się ze scenarzystą – Lost Vikingiem. Po ustaleniu odpowiedniego tekstu wpis się pojawił (spółki R&LV), a ja przy okazji odkryłem, że „dymki” w komiksach wypełniane są na telefon :P Przetasowania przy stole odbywały się na tyle często, że nie można było być pewnym kogo ma się za sąsiada. Nie wspomnę, że napoje bezalkoholowe utrudniały użycie zmysłu wzroku, a ośrodek kojarzenia rozkojarzył się kompletnie :mrgreen: Widząc, że mawete na chwilę spoczął, postanowiłem zacieśnić więzy znajomości. Wierzcie mi, jest to niesamowite przeżycie. mawete zna sposoby na skuteczne przykucie uwagi rozmówcy. Wiem już jak boli większość narządów, włączając ślinianki, grdykę, uszy, nos oraz w jaki sposób ułożyć trzy place ręki, by sprawić ból jednocześnie w trzech miejscach twarzy. :D Gdyby ktoś chciał szybko wytrzeźwieć, taki pokaz jest lepszy niż lodowaty prysznic. Okazało się również, że nie ma nic lepszego na poprawienie humoru niż oglądanie „Helikoptera w ogniu” o godzinie 05.00 nad ranem (tak jak to zrobili Rodion, mawete i Lost Viking). Też miałem ubaw, gdy usłyszałem, że można się schować za kontenerem i przeżyć ostrzał pociskami 0.50, czy o strzelaniu z RPG-7 w kierunku lecącego nad głową śmigłowca (w sumie byłby to wtedy pocisk kierowany – leciałby razem ze strzelającym) . Muhahahaha.

Rafał Kosik podpisywał swojego-nieswojego „Marsa” i oczywiście pojawiły się pytania o wznowienie książki (jak tak dalej pójdzie to stanie się białym krukiem), Romek tłumaczył Anko zawiłości kontaktów pisarz-wydawca i o tym, że krótkie spotkanie twarzą w twarz jest bardziej owocne niż godziny spędzone na telefonie, czy pisaniu emaili, Jacek Komuda zatopiony był w rozmowie z Lu, ale nie śmiałem podsłuchiwać ;) , Cezary Frąc biegał z aparatem i pstrykał zdjęcia niczym szalony fotograf, Andrzej Pilipiuk obecny ze swoją piękniejszą połową, spokojnie obserwował całe towarzystwo zapisując w pamięci szkice na kolejnych adwersarzy Jakuba Wędrowycza :D , Tomek Bochiński wyjawiał szczegóły nowej space opery i odpowiadał na moje podchwytliwe pytania dotyczące serialu o Moncku, a wszystko to było przeplatane wyjściami do bezalkoholowego baru, bo jak wiadomo kiedy się dużo mówi, strasznie wysycha gardło i język. :D Ciekawą rozmowę na temat zmiany percepcji twórczości znanych pisarzy po poznaniu ich w prawdziwym życiu, przeprowadziłem z Argaelem. Doszliśmy do wspólnego wniosku, że opinia zmienia się znacząco w kierunku oceny pozytywnej, bez względu na to, czy coś nam się wcześniej podobało, czy nie. Pisarze! Spotykajcie się z czytelnikami! :D

Spotkanie trwałoby zapewne do światania, ale na co poniektórych czekały jeszcze obowiązki dnia następnego. Po zapakowaniu większości ekipy do taksówek, mogłem spokojnie wrócić „Na Strych” :) Tutaj Rodion z Lost Vikingiem opowiedzieli o scenariuszu do nadchodzącego wielkimi krokami komiksu, w którym ważną rolę będą spełniać zeppeliny pewnej niewiasty :mrgreen: . Natarczywy Olaf próbował przeszkadzać podczas dysputy, ale jakoś udawało się go trzymać na odległość. W końcu zmorzeni intelektualnym wysiłkiem zebraliśmy się do kupy i wyruszyliśmy w drogę powrotną do hotelu, zostawiając Tytanów na placu boju. Dodam tylko na zakończenie dnia drugiego, że moi współlokatorzy poddali mnie próbie skandynawskiej i zostawili śpiącego pod otwartym oknem. Test zdałem. :D

Dzień 3
Eeeee… gdzie ta mineralka??? Niestety nie ominął nas poranek nieznośnego suszenia :D Oczywiście zaczęliśmy rozmawiać o wydarzeniach z poprzedniego wieczoru. A w zasadzie kompletować i uzupełniać „białe plamy”. W pewnym momencie zaczęliśmy rozmawiać o steampunku, co jak się okazało później było swego rodzaju proroctwem 8) Musieliśmy się spakować, bo po czekającym nas spotkaniu autorskim Andrzeja Pilipiuka należało się szybko przemieścić na dworzec PKP. W holu hotelu rozdzieliliśmy się: Lu czekała na papierek od recepcjonistki, a Anko, Argael i ja udaliśmy się w kierunku szkoły. Nie widząc możliwości zjedzenia normalnego śniadania, zahaczyliśmy po drodze o sklep. Nie ma to jak sucha bułka i kefirek! :mrgreen: Staraliśmy się skończyć przed spotkaniem, ale kefirek był tak boski, że nie odmówiłem sobie delektowania przez dłuższy czas. Resztę „bandy” spotkaliśmy na korytarzu pod drzwiami do sali w której odbywały się spotkania. Część zrezygnowała z wizyty w dusznym pomieszczeniu na rzecz śniadania pod postacią żółtej substancji i dodam, że nie była to jajecznica na maśle :P Andrzej miał pełną salę. Znowu trafił się nam parapet. W sumie całkiem dobre miejsce do obserwacji. Rozmowa dotyczyła w większej części Jakuba Wędrowycza, ale nie tylko. Andrzej opowiadał o doktorze Skórzyńskim, którego poznamy bliżej w następnych opowiadaniach i który musi odpracować u Andrzeja akt stworzenia :P . Opowiadał o fanach Jakuba u naszych południowych sąsiadów i ich wielkim poświęceniu w zdobywaniu „Perły”. O fanowskich filmach z Jakubem w roli głównej. O najazdach na Wojsławice i reakcji tubylców. O rosyjskiej fantastyce i sprawach, które mogą nam się wydać niezrozumiałe (wazelina vs "niebieska słonina"). O niewykorzystanych obszarach, w których polska fantastyka ma wiele do zrobienia (steampunk!). O szukaniu pisarskich talentów. O tym jak planował uśmiercić Jakuba. O „Oku Jelenia” i jak ten tytuł przeszedł długą drogę od Pana Samochodzika do samodzielnej powieści (różowa Biblioteka Narodowa :D ). I o tym jak został pisarzem, by mieć własny dom, ale wredny kapitalizm mu nie pozwala :P . Andrzej mówił bardzo dużo. Mówił też w sposób absorbujący całą uwagę. I jak możecie przeczytać, potrafił przekazać to wszystko, tak by czytelnik mógł to zapamiętać.
Potem był czas rozstania i wspólnego zdjęcia, które mawete wrzucił na forum. Odjechaliśmy na dworzec w towarzystwie części ekipy warszawskiej. Tam po zakupie biletów rozstaliśmy się z Warszawiakami i udaliśmy na polowanie w celu wypełnienia pustych żołądków. Pociąg zabrał nas z Lublina o 13.05 w kierunku ukochanego Wrocławia…

Następne spotkanie już wkrótce!

Edit: -"niebieski boczek/smalec/tłuszcz" (kurcze… zapomniałem co to było!)- został zamieniony na "niebieską słoninę" :)

MilleniumFalcon - 22 Listopada 2006, 16:45

Nexus
Cytat
mawete zna sposoby na skuteczne przykucie uwagi rozmówcy. Wiem już jak boli większość narządów, włączając ślinianki, grdykę, uszy, nos oraz w jaki sposób ułożyć trzy place ręki, by sprawić ból jednocześnie w trzech miejscach twarzy. :D

Taaa... zdaje się, że to jego stały patent na rozmowy, bo ja też się dowiedziałam, jak co boli, jeszcze przed Falkonem. Potem dla równowagi zachęcał mnie do wypróbowania owych chwytów na sobie, ale jakoś mi glupio było robić człowiekowi krzywdę... :oops: :twisted: :oops:

mawete - 22 Listopada 2006, 18:50

MilleniumFalcon: bo ja masochista jestem... :D
Nexus: Śiwetny opis, tego co zakryłeś zasłoną milczenia nie bedę ujawniał :D
krisu: o ile mi wiadomo CezaryF nie usunął zdjęć ze mną, ale z innymi na moją i ich wyraźną prośbę, ale ustaw się w kolejeczce - zapraszam

Rafal Kosik - 22 Listopada 2006, 20:26

Nexus: Słonina, to była słonina. Niebieska słonina. Pamiętam, chociaż ze względu na kontext, wolałbym nie pamiętać ;)

pozdr., Rafał

Nexus - 22 Listopada 2006, 21:07

Rafal Kosik,
Cytat
Nexus: Słonina, to była słonina. Niebieska słonina. Pamiętam, chociaż ze względu na kontext, wolałbym nie pamiętać ;)


Słonina!!! Niebieska Słonina! Dzięki Rafał! A jaki to kontekst, nie będę ujawniał, bo ta wersja jest dozwolona od lat 18 :mrgreen: Zaraz zmienię w opisie...

Argael - 22 Listopada 2006, 22:23

Dzięki, Nexus za zajefajną relację. Mianuję Cię Naczelnym Kronikarzem Grupy Konwentowo Uderzeniowej Twierdzy Wrocław. :wink:
Cieszę się, że byłem na tym konwencie. Miło było poznać forumowiczów i autorów. Spotkanie oko w oko z człowiekiem, którego twórczość darzy się takim uwielbieniem to naprawdę mistyczne przeżycie.

Rodion - 22 Listopada 2006, 22:58

mawete cos długa sie robi ta kolejka :? Może Ci pomóc? :mrgreen:
Nexus - 22 Listopada 2006, 23:10

Rodion, a co? Chcesz mu zrobić konkurencję? :twisted: :P :mrgreen:
Rodion - 22 Listopada 2006, 23:14

Czemu tak od razu konkurencje? Po prostu tak dla zdrowia bym coś ciachnął :mrgreen:

Najlepiej jakiegoś bambusa, postawił za kontenerem i sprawdził efektywność 0,50 -tki :twisted: :twisted:

Nexus - 22 Listopada 2006, 23:56

Jak to będzie poprawny politycznie afroamerykanin, to figę mu zrobisz. Oni są niezniszczalni. Wytrzymują bezpośrednie trafienie ze 105-tki :mrgreen:
Rodion - 23 Listopada 2006, 00:02

A litr bimbru? :mrgreen:
Nexus - 23 Listopada 2006, 00:03

Wybiela :mrgreen:
Rodion - 23 Listopada 2006, 00:04

A wtedy CIACH? :mrgreen:


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group