Powrót z gwiazd - Czy są na świecie ładne wiedźmy?
Pako - 21 Lipca 2006, 12:46
Zlocik jakiś nie mogę zagwarantować warunków genialnych jakichś, ale tak na dwa dni możnaby się zjechać Ot, posiedzieć przy ognisku, możnaby się i nad wodę wybrać, ale to woda takiej średniej klasy ejst (znaczy glony w niej rosną, błotko jest i w ogóle, ale na tyle czysta, żę nie mutuję ). Hmm? Kto jest chętny? Namioty macie? Śpiwory? Zgadać się jakoś i przyjechać Zawsze to coś ciekawszego niż siedzenie w domu
Kruk Siwy - 21 Lipca 2006, 12:46
Godzilla, zyg zyg marcheweczka.
Wezwałem do opisów gorata i dareko. Może coś urodzą i ... nie będzie to mysz?
Kruk Siwy - 21 Lipca 2006, 12:57
Pako, świadomie powiedziałem konwencik bo wśród forumowiczów sa pisarze (i wcale nie mam na myśli siebie) graficy i inni ciekawi ludzie. Więc parę spotkań można by zorganizować. Gdyby przyjechało tak ze 30 osób to byłoby i miło i ciekawie. Oczywiście ktoś musiałby zająć się organizacją (Ty i Wiedżma?). Oczywiście zero formalności. Może jakieś do śmiechu (dyplom uczestnika zlociku imienia złamanego serduszka Pako np).
Ejże Bochiński chyba Cię jakiś fantaz ponosi... myśl rzucona zobaczymy czy ktoś podchwyci.
Godzilla - 21 Lipca 2006, 13:02
Kiedy wczoraj parę tutejszych osób spotkało się w Warszawie, a ja tam nie dotarłam. I dlatego jest mi smutno. A co do przyszłych spotkań, zobaczy się, może na jakieś się wyrwę.
hrabek - 21 Lipca 2006, 13:02
I koniecznie lista obecnosci, coby w przypadku autorow mozna poprzypominac sobie ich tworczosc i wiedziec o czym rozmawiac :)
Pako - 21 Lipca 2006, 13:08
myśl złapałem i jestem przekonany, żę udałoby się
Kwestia jest taka, że miejsce jest, trochę go dokończyć, ale to szczegóły. Jest to strzelnica na wolnym powietrzu, dużo miejsca, blisko to IX wiecznego grodziska, z którego moja wioska słynie (ród Gołęszyców, wykopaliska przechowywane w muzeach w Raciborzu i Wodzisławiu) lasek ładny, pospacerowac można. Także miejsce jest.
Kwestia inna: pieniądze. Coś, co zawsze największe kontrowersje wzbudza Możnaby pokombinować na rożne sposoby: żarcie bierzecie sobie sami, albo kupujecie sami na miejscu (sklepów jest dosc, jedzenia nie powinno braknąć ). Tak samo napoje wszelkiego rodzaju. Ale możnaby też kupić skrzynkę czy trzy piwa, no ale rodzice ani ja kasy nie wyłożymy, bo aktualnie nie mam jej za wiele, rodzice tym bardziej Tu byłby pierwszy decyzyjny pkt: jak to zorganizować.
Reszta organizacji to już jest... to nie ma Bo co jeszcze? Zero formalności, zero planowania jakichś prelekcji itp, tylko to, co się na spontona zorganizuje. Dyplom jakiś możnaby przyznać Jakiś konkurs autorzy przeprowadzą z nagrodą autografowanej ksiąążki albo coś Sam nie wiem.
Teraz przenieśmy się może do wątku o Towarzyskich spotkaniach fantastów, tam prosiłbym o wpisowanie się tych, którzy są zainteresowani rpzyjazdem.Lunomię na mapie można znaleźć w okolicach Raciborza/wodzisłąwia/Rybnika, na południe od Katowic. No, czekam na chętnych
dareko - 21 Lipca 2006, 19:16
Przywołany śpieszę z relacją
Zacznę od potwierdzenia, tak są na świecie ładne wiedźmy Jedną właśnie poznałem osobiście Jak na prawdziwą wiedźmę przystało jest czarująca urodą i duszą No jestem po prostu zauroczony
Co do relacji.... O Empiku napiszę w wątku Madzikowym, tu napiszę tyle: kto nie był niech żałuje.
Po spotkaniu z autorką odbyliśmy krótką naradę, padło na Mariensztat, dokładnie na Baryłkę. Podróż przebiegła bez zakłóceń, parę przystanków i już siedzieliśmy na ogródku. Kruk, najwyraźniej zauroczony jakimś czarem, nie potrafił od Wiedźmy oczu oderwać To coś szepnął, to uśmiech zalotny puścił, co tu dużo gadać.... przed czarami się nie bronił
dareko - 21 Lipca 2006, 19:16
Gorat okazał się bojownikiem antynałogowym. Przegonił mnie i siostrzeńca Wiedźmy z papierosami gdzie pieprz rośnie Tego jednak było mu mało! Wyczuł woń palonego tytoniu i źrenice mu się w kocie zmieniły. Jakaś biedna palaczka myślała, że może sobie przy piwku zapalić, myliła się Gorat, uprzejmymi słowy, zwrócił jej uwagę. Słowa uprzejme, mina taka, jakby miał zaraz za gaśnicę łapać Wystraszona niewiasta papierosa zgasiła i grzecznie przeprosiła
Siedzieliśmy sobie, sączyliśmy napoje, gadaliśmy i cieszyliśmy się swoim towarzystwem. Po prostu świetnie spędzony czas. Pierwszy opuścił nas Kruk, jakoweś obowiązki go wzywały. Odkładał pożegnanie ile mógł... zauroczony, wiecie W końcu niestety nas pożegnał ( ze łzami w oczach ) Potem poszedł gorat, zostałem ostatnim warszawskim forumowiczem Może najbardziej zauroczony? Wtedy odezwała się wystraszona białogłowa, zapytała, czy już może zapalić Nie wyjmując papierosów z ust łaskawie przytaknęliśmy Pogadaliśmy jeszcze trochę i w drogę do domu.
dareko - 21 Lipca 2006, 19:18
Gdzie można poznać warszawski folklor? W autobusie!
Zaczął jakiś dziwnie wstawiony Pan. Jegomość coś tam opowiadał przygodnie spotkanemu towarzyszowi podróży. Nawet nie pamiętam co, pamiętam tylko, że świetnie się przy tym z Wiedźmą bawiliśmy Potem był pokaz naszej warszawskiej życzliwości! Do autobusu wsiadł Władimir Iljicz Uljanow, nie kłamię! Łysinka dokładnie taka sama, na górze placek połyskujący, po bokach włoski. Bródka w szpic, wąsik bolszewicki Wsiadł i oczywiście musiał nowe porządki zaprowadzić. Padło na jakąś młodą dzierlatkę. Biedna miała pecha, siedziała. Lenin spojrzał wzrokiem karcącym i zaczął tyradę o niewychowanej młodzieży.
dareko - 21 Lipca 2006, 19:19
Że chamstwo siedzi w fotelach a taka stara kobieta musi stać, to mówiąc wskazał kulą bogu ducha winną babinkę. Wystraszona dziewczyna wstała jakby ją ktoś w... szpilką potraktował. Bardziej wystraszona babcia szybko usiadła Babcia jednak chyba wojnę z bolszewikami pamiętała, odszczeknęła się Ilijczowi: Taka stara to nie jestem!!!! Nie wiem ile miała ale na mój gust to wyzwolenie z zaborów mogła juz mocniejszym trunkiem oblać Lenin się speszył i zaczął przepraszać, że niby nie stara ale wiekowa Folklor na całego! Dodam, że w autobusie 80% miejsc siedzących było wolnych
No i to był koniec spotkania.
Na każde następne piszę się z wielką przyjemnością! Zakładamy Warszawskie Kółko Rodziny Radia... tfu... Kółko Fanów SFFH!
Pako - 21 Lipca 2006, 19:25
a nie mówiłem? Cała Wiedźma, zauroczy, posiedzieć można, pogadać, ciekawie jest i wesoło z nią zawsze No cała Wiedźma Znaczy dareko, na Pakon się piszesz jakby co ?
A co do autobusu to stara prawda: kobiecinki i starsi panowie nie podejdą do innego wolnego miejsca, jak tylko to, na którym akurat siedzę ja. pół autobusu puste, a oni chcą usiąść akurat tam gdzie ja
Fidel-F2 - 21 Lipca 2006, 19:26
dareko co ty wyczyniasz?
Tomcich - 21 Lipca 2006, 19:31
Dobre Dareko , proszę o kolejne opisy tego, jakże barwnego, spotkania.
Żal, że mnie nie było, coby dać się zauroczyć.
dareko - 21 Lipca 2006, 19:31
Pako: Jeśli tylko będę mógł to na Pakonie się pojawię
Fidel-F2: Musiałem tak post pociąć bo mi nie chcial caly przejść Nie wiem dlaczego, błędy jakieś
Pako - 21 Lipca 2006, 19:36
Bo na jeden post by się nie zmieściło, ale już na dwa dałoby radę No a ty dałeś cztery. Trudno, też dobrze, ważne, że działa
dareko - 21 Lipca 2006, 19:42
Próbowałem na 2,3, nie dało rady.
Pako - 21 Lipca 2006, 19:43
A to to już magia
Wiedźma - 21 Lipca 2006, 21:59
To wrócilam do swojego wszechświata:) Niestety, chwilowo musiałam korzystać z PKP i PKS zamiast odkurzacza, a te środki komunikacji w naszym kraju to dopiero funkcjonują na poziomie przestarzałej miotły
Moja misja w Warszawie była bardzo poważna , dlatego nie użyłam tak naprawdę żadnych czarów ani uroków. Ale nabrałam nowych sił magicznych od niezwykle opiekuńczych, inteligentnych i sympatycznych forumowiczów (Gorata, Kruka Siwego i dareko. Dużo się też od kazdego z nich nauczyłam, a lubię się uczyć Najbardziej własnie lubię uczyć sie czegoś od innych Darek zachwycił mnie znajmością tekstów SF ( a teraz zaskoczył mnie ponownie doskonała umiejętnością opisywania zdarzeń), Kruk swoimi technikami pisania, Gorat niezwykłą miłością do książek... długo by tu wymieniać Wszyscy Panowie - pokojowym nastawieniem
Powiem tak: wtopiłam w to forum i spotkania z forumowiczami chyba na całego
I kto mnie teraz odczaruje?
Załuję tylko, że nie było nas więcej
Część osób była ze mną w kontakcie telefonicznym: Romek P., mawete, Angelus, Kruczywiatr, Miria, Rodion, Last Viking, ...
Tomcich - 21 Lipca 2006, 22:11
Wiedźma - czarodziejka sama została zaczarowana urokiem. To jest coś.
Wiedźma - 21 Lipca 2006, 22:14
Były zaczarowane żaby Teraz jest zaczarowana Wiedźma Aż sama się boję, co jeszcze innego może kryć się pod wizerunkiem wiedźmy
Wiedźma - 21 Lipca 2006, 22:55
Cytat | Romek P. napisał/a | Pako:
Cytat | No i Romek... było ci podskakiwać Wiedźmie ? Teraz cierp |
Cierpię bardzo |
|
To dopiero początek twoich cierpień
Kruk Siwy - 21 Lipca 2006, 23:55
Brawo dareko! Będziesz reporterem sprawozdawcą grupy warsiawskiej! Ja bym tak nie potrafił Samu prawdu skazał!
Wiedźmo! Nie mam słów... a to rzadkie bom gaduła. Naprawdę... Eliana uczyć się od Ciebie może.
Jest dobrze. Czary działają. Moja wiedżma jest przy mnie, trwa burza, deszcz szumi za oknem i poznałem dobrych ludzi.
Jest dobrze.
Wiedźma - 22 Lipca 2006, 00:32
Cytat | Wiedźmo! Nie mam słów... a to rzadkie bom gaduła. Naprawdę... Eliana uczyć się od Ciebie może. |
I uwierzyłeś czarownicy?
Kto wie, może Romek P. ma rację?
Kruk Siwy - 22 Lipca 2006, 00:51
Czasami opłaca się uwierzyć...
Mimo ryzyka.
Czaruj dalej, wiedźmy są potrzebne na tym świecie. Uczestnicy naszego spotkania poświadczą.
A tak naprawdę to zawsze noszę przy sobie amulet. Zły czar nie podziałałby. Dobre...a niech ich będzie jak najwięcej!
Pako - 22 Lipca 2006, 09:28
Podsumowując - wszyscy w warszawie się polubili, z chęcią spotkają się jeszcze raz, chociażby na pakonie. Wiedźma została zaczarowana, dareko okazał się miłm facetem mimo awatarka , gorat dzielnie broni się przed nałogami, a Kruka zatkało Ciekawe efekty
Kruk Siwy - 22 Lipca 2006, 11:07
Ba! Takie spotkania ludzi o wspólnych zainteresowaniach, przypadkowe i niewymuszone często mają taki pozytywny charakter. I dobrze.
Pako - 22 Lipca 2006, 11:24
No jak widać to spotkanie miało pozytywny charakter i Wiedźma bardzo mi was nachwaliła, że mili, że przyjaźni, że Kruk ładnie gadać umie i w ogóle że fajni byliście. Dareko podobno mnie pozdrowić nawet dał Dzięki
Wiedźma - 23 Lipca 2006, 11:56
Podsumowując wszystkich spotkanych przyjmuję do mojego nowego wszechświata Potrzebuję bowiem mądrych doradców, jak ma wyglądać ten wiedźmowaty wszechświat
Pako - 23 Lipca 2006, 13:24
Hehe... światek nam sie zaludnia... facetami
i dobrze, bo trzeba mieć z kim piwo pić
gorat - 23 Lipca 2006, 19:33
Rzeczywiście ładnie dareko opisał spotkanie tej walki nałogowej sam bym tak nie opisał ani nawet pomyślał tak o niej
Coś zapowiadał jeszcze, że opisze pierwszą część spotkania, ale nie znalazłem jeszcze. To popiszę.
Wpadłem do Empiku za pięć piąta lotem z Braci Wagów (niektórzy już wiedzą, co tam jest ). Na parterze nic, na piętrze nawet nie chciało mi się rozglądać - wlatuję na drugie. Tam już na takim małym podium miejsce przygotowane, oznaczone (plakatami!)... tylko ludzi brak. A siedemnasta nadchodzi.
Kruk już czekał, szybko się dogadaliśmy. Po chwili doszedł dareko i ktoś, o kim Kruk może się szerzej wypowiedzieć. W każdym razie współczuję przypadków z cyklistami Madzik, Ika i jeszcze kilka osób (np. z marketingu Empiku) zjawili się wreszcie pięć po siedemnastej przy schodach. Po szybkim powitaniu Madzik z Iką zasiadły na podium wobec... pustych krzeseł. Co prawda nie były zajęte tylko te przednie, ale te kaurat są najbardziej widoczne Ach, jak pamiętam te narzekania: "siadajcie na tych z przodu, kurcze, jak ja mam publiczność fotografować?" Skończyło się na tym, że front (trzy krzesła) zajęli forumowicze czyli kolejno: dareko, Kruk, ja. Przez większość czasu spotkania Madzik próbowała spoilerować, choć Ika skutecznie nie pozwalała Było dobrze, żadnych problemów ze zrozumieniem, o czym mówią (choć pewnie wiedza zrobiła swoje ). Kruk jedynie ma zastrzeżenia do tego, że nie zdecydowały się wcześniej puścić mikrofon w tłum (choć odzew był mizerny - jedynie wymienieni forumowicze brali głos ). Widzowie pochowali się gdzieś na końcu korytarza, z boku itd. choć można odnotować z radością, że w tych warunkach (gorąc, kiepska widoczność, stanie itd.) było ich wiele (gdzie nie psojrzeć, tam ktoś stał; podobno to całkiem sporo jak na Empik) i wytrzymali do końca
Ika zdecydowała się zakończyć już o osiemnastej dareko i Kruk wcisnęli się do kolejki po autografy (swoją drogą Ika powinna dostać kawałek stołu - wpisywanie się na krześle, choć ma klimat , jest pewnie niewygodne). Wtedy zobaczyłem Wiedźmę, cichutko stała obok Kruka ukontentowanego świeżo zdobytymi podpisami Zostałem trochę zaskoczony, lecz osóbka przyjemna. I nie nadaje się na wielkie miasto - hałas wyrażnie ją zagłuszył W rezultacie, kiedy już wyszliśmy, Kruk zagadał wszystkich i tak zostało do jego odejścia
Pożegnaliśmy się i zeszliśmy piętro niżej w poszukiwaniu bratanka Wiedźmy. Oczekiwał już przy wyjściu, więc okrężną drogą wyszukaliśmy go i poszliśmy na przystanek. Autobus szybko się zjawił, bo nie miał wyjścia , i pojechaliśmy na Plac Zamkowy. Gwoli ścisłości, na taki przystanek. Powolutku schodami zeszliśmy na ryneczek mariensztacki, gdzie zwieńczyliśmy spotkanie pogadankami przy napojach Najbardziej pamiętam rozmowy o Kresie (szczególnie to, jakie są prawdziwe losy Maga ).
Nawiązując do ontopicznej osoby: chyba tylko w ciszy (np. w lesie, bez ruchliwych dróg obok) dałoby się ją docenić. Jest szansa na to?
(Znaczy - szansa na spotkanie w lesie).
Edit: godzinę poprawiłem. Tfu, tfu, spóźnić się w opisie o dwie godziny!..
|
|
|