To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - moje śmietnisko

Sebastian - 27 Listopada 2007, 21:10

nie wierzysz w miłość od pierwszego ...pogadania :)
Agi - 27 Listopada 2007, 21:10

Fidel-F2, nie słyszał o miłości od pierwszego wejrzenia :wink:
Martva - 27 Listopada 2007, 21:12

Ale się zgraliście :D
Agi - 27 Listopada 2007, 21:13

Niektórzy tak mają :mrgreen:
Fidel-F2 - 27 Listopada 2007, 21:14

nie
Sebastian - 27 Listopada 2007, 21:14

co za czasy po prostu już nie ma romantyków na tym świecie... wszyscy wrzuceni do worka "niedojrzałość" i biedni nie mają jak z niego wyleźć chyba ze mają po 14 lat
gorat - 27 Listopada 2007, 21:17

Drogi S., nie tyle nie ma, co raczej są tępieni. Albo wymierają. Przepraszam: i jedno, i drugie.
Sebastian - 27 Listopada 2007, 21:20

Drogi G, czy gdyby choć Fidel-F2, w nich uwierzył, mieliby szanse się rozwijać w jakiejś małej enklawce? rzeczy wielkie zaczynają się od małych, czasem wiary jednego człowieka
Fidel-F2 - 27 Listopada 2007, 21:22

dla mnie to jest nieprawdziwe albo naiwne
jakos nie mogę sobie wyobrazić, że widze kogoś przez chwile i od razu się zakochuję
nabrać chęci na bzykanie mogę po dwudziestu sekundach ale milość... nie

Sebastian - 27 Listopada 2007, 21:24

dwadzięscia sekund?!!! Chłopie ty jakiś spowolniały jesteś jak nie z tej epoki normalnie? :lol:

luzik :D

Anonymous - 27 Listopada 2007, 21:25

To tylko kwestia tego, czy nazwiesz reakcję zakochaniem, czy fascynacją. Ochota na bzykanie to jednak insza inszość. :mrgreen:

Ale "miłość od pierwszego wejrzenia"? Dla mnie to gruuuba przesada. Strasznie spłycanie pojęcia miłości, nie?

mistique - 27 Listopada 2007, 21:26

Miria napisał/a
Strasznie spłycanie pojęcia miłości, nie?

No.

Martva - 27 Listopada 2007, 21:28

Facet po prostu wpadł w zachwyt, bo corpse ma fajne nogi ;) Pewnie łatwo nie odpuści.
A sytuacja dziwna, nie zazdroszczę. Na szczęście nigdy nie pamiętam numeru mojego telefonu i w takich sytuacjach daję gg :) Jakoś tak łatwiej jest i można pogadać zanim się umówi... albo zamiast.

Fidel-F2 - 27 Listopada 2007, 21:29

Miria, całkowicie się zgadzam, na początku mozna się zauroczyć urodą, stylem bycia, głosem czy czymś tam jeszcze ale milość to zupełnie inna bajka

Sebastian, bo ja całkiem niedzisiejszy jestem

gorat - 27 Listopada 2007, 21:31

Te dwadzieścia sekund to dokładne pomiary atrybutów, sama decyzja potem szybko zapada :P:

Co za przyziemny temat, psujemy romantyczną atmosferę, no!
Gdzieś w końcu taka powinna być :?


Edit: miło zobaczyć tak rozkręcony temat! Moje posty tracą na aktualności przed napisaniem ;)


Edit2: podtrzymując tak upragnioną atmosferę: jak odróżnić miłość od fascynacji, szczególnie, jak jedno przechodzi w drugie?

Fidel-F2 - 27 Listopada 2007, 21:35

gorat, atmosfera romantyczna jest wyjątkowa i krótkotrwała, na dluższą metę powoduje nudności
Sebastian - 27 Listopada 2007, 21:36

bo je piszesz dłużej niż dwadzieścia sekundgorat
gorat - 27 Listopada 2007, 21:37

Dłuższy jej brak też.


Tak mi się obija po głowie: czy miłość przypadkiem nie zakłada wzajemności? Bo czegoś mi tu brakowało powyżej...

Agi - 27 Listopada 2007, 21:37

Fidel-F2, fuj, co za przyziemość
Fidel-F2 - 27 Listopada 2007, 21:38

Agi55, ale co konkretnie?
Agi - 27 Listopada 2007, 21:40

Fidel-F2, konkretnie przywołanie nudności w zestawieniu z romantycznością
Fidel-F2 - 27 Listopada 2007, 21:43

romantycznie jest przez chwilę, wyjątkowo, fascynująco, nieziemsko, czarujaco itd
na dłuższą metę to Harlequin

Anonymous - 27 Listopada 2007, 21:44

O, to ja na zasadzie wzajemności (której brakowało;) ) zgodzę się z Fidelem. 8)
Fidel-F2 - 27 Listopada 2007, 21:46

fajna z Ciebie kobieta Miria
Anonymous - 27 Listopada 2007, 21:47

To oczywista oczywistość!
Fidel-F2 - 27 Listopada 2007, 21:49

pewnie, nigdy nie twierdziłem inaczej
Agi - 27 Listopada 2007, 21:52

Że Miria, fajną kobietą jest oczywiścię się zgadzam. W kwestii romantyczności (tu należałoby zapewne szerzej podyskutować, co rozumiemy pod tym pojęciem) pozostanę przy swoim. Miłość i romantyczność nie musi kończyć się tuż po zdjęciu ślubnych strojów, lub po zamieszkaniu we wspólnym mieszkaniu. To raczej kwestia stosunku do drugiej osoby i właściwej pielęgnacji związku.
Ale, ja raczej niedzisiejsza jestem...

Edit. lit.

Fidel-F2 - 27 Listopada 2007, 21:56

nie, nie musi się kończyć, a nawet nie powinna, ale nie trwa cały czas
Anonymous - 27 Listopada 2007, 22:06

Agi55 napisał/a
należałoby zapewne szerzej podyskutować, co rozmumiemy pod tym pojęciem


Otóż to. Są takie rzeczy, które mnie ruszają, ale nie wiem, czy inni uznaliby je za romantyczne. Bo w ogóle romatyczność kojarzy mi się z kiczowatością. Jakos przeczulona jestem w tym względzie.
Takie chwile, o jakich pisał Fidel - z założenia nie mogą być codziennością, bo są wyjątkowe, dlatego wspaniałe. A pojawiać się mogą na każdym etapie związku, tak myślę.

Agi - 27 Listopada 2007, 22:11

Miria, sądzę, że po części telewizja skrzywiła nam obraz romantyczności (seriale i filmy klasy C).


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group