To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane

illianna - 28 Lipca 2010, 10:39

Kruk Siwy napisał/a
ilu autorom dałaś 300 stron fory? Bo ja żadnemu. Pięćdziesiąt - ok. Sto - no może. Ale trzysta?
popieram, ja daje 30 maksymalnie 50 jak rokuje na poprawę :mrgreen:
Gustaw G.Garuga - 28 Lipca 2010, 16:56

Kruk Siwy napisał/a
Gustaw G.Garuga napisał/a
o wydawanie własnym sumptem, które nie cieszy się szczególną renomą (to eufemizm).

tuś trochę pojechał drogi GGG. Wielu autorów to robiło albo i robi. W końcu nasz forumowy Kosik, to co czyni?

Kosik to zupełnie inna para kaloszy - założył pełnoprawne wydawnictwo. Ja z kolei wyrabiałem sobie w tej mierze zdanie w czasach, gdy karierę robił niejaki Piotr Witold Lech i nie wypieram się, że nasiąknąłem zamieszczanymi podówczas w NF drwinami pod jego adresem. I do dziś słysząc o autorze, który płaci, by mu coś wydano, mam duże wątpliwości.

Adon - 29 Lipca 2010, 20:21

Wieńczący cykl "Psychoamok" Lumleya. Nienajgorsze, jak się nie szuka niczego ambitnego, do tego chyba najlepsze w serii. Ale redaktorowi to się należy ze sto kijów w pięty - literówek masa, nie mówiąc o powtórzeniach (np. wyraz "już: w jednym długim na trzy linijki zdaniu pojawia się takoż trzy razy - co to norma raz na linijkę?), czy takich kwiatkach jak:

Cytat
(...) zmierzał już do nieokreślonego jeszcze punktu spotkania z helikopterem.

xan4 - 29 Lipca 2010, 20:55

Lubię być fantastą - Agnieszka Kawula-Kubiak

Rozmowy z pisarzami sf, lubię wywiady, a w książce są wywiady o wiele dłuższe niż można spotkać zwykle w czasopismach.
Kto lubi - polecam. Zaskakuje tylko dobór nazwisk, niektórych ewidentnie brak, a co do niektórych, którzy są, to musiałem się zastanawiać, kto to jest.
Ale ogólnie fajne, dobrze prowadzone rozmowy, pytania nie ciągle takie same, dla każdego miała inny temat wywiadu.

Kruk Siwy - 29 Lipca 2010, 21:23

Gustaw G.Garuga, ale tenże autor odniósł nawet coś w rodzaju sukcesu - przyznaję nie czytałem ale zdaje się był nawet tłumaczony w Czechach. A recenzenci Nf z tamtych czasów... niech im makulatura lekką będzie.
Gustaw G.Garuga - 30 Lipca 2010, 01:06

Kruk Siwy napisał/a
Gustaw G.Garuga, ale tenże autor odniósł nawet coś w rodzaju sukcesu - przyznaję nie czytałem ale zdaje się był nawet tłumaczony w Czechach. A recenzenci Nf z tamtych czasów... niech im makulatura lekką będzie.

Dyskusja na poniekąd podobny temat toczy się aktualnie w wątku Sebastiana: http://www.science-fictio...=asc&start=1860 Ja pozostaję przy wątpliwościach co do wartości, powiedzmy, prestiżowej, wydawania sobie samemu książek. Ale nie wykluczam, że jeśli przyciśnie mnie moja własna sytuacja, kurcgalopkiem zmienię zdanie :wink:

Kruk Siwy - 30 Lipca 2010, 09:23

No. Bo chłopie liczy się JAKĄ książkę opublikujesz. Jak dobrą - to ci powiedzą żeś cwaniak jak taką sobie to stwierdzą żeś nieudacznik co to sam musi drukować bo żadne wydawnictwo nie chce.
No ale chyba wystarczy tego.

Ozzborn - 30 Lipca 2010, 13:41

Skończyłem "Księgę Jesiennych Demonów - Grzędowicza" O rany ależ ten facet potrafi stworzyć klimat. Nawet nie wiem co napisać, po prostu świetna fantastyka, taka jaką lubię. Polecam.
Virgo C. - 30 Lipca 2010, 13:43

Jedna z najlepszych książek jakie czytałem :)

U mnie skończył się pierwszy tom Millenium. 600 stron w niecałe dwa dni, wciągnęło jak ruchome piaski. Ale też znałem fabułę i jeszcze w pamięci miałem film więc w zasadzie odhaczałem poszczególne sceny. Ale jeśli ktoś filmu nie widział to gorąco polecam, naprawdę dobry kryminał :)

Hubert - 30 Lipca 2010, 17:19

Virgo C., nie tylko Ty tak uważasz. :wink:
Z jakiegoś powodu szykuje się kolejne wznowienie - znaczy zapotrzebowanie wciąż jest :)

dzejes - 31 Lipca 2010, 00:12

Krwawy południk - hmm... hmmm...
Dabliu - 31 Lipca 2010, 00:13

dzejes napisał/a
Krwawy południk - hmm... hmmm...


I jak wrażenia?

dzejes - 31 Lipca 2010, 00:23

Jeszcze nie wiem. Rozbijając całość na sceny, pojedyncze opisy, czy zdania, to rzecz jest niesamowicie szeroka, niby naturalizm, a wcale nie. Skrajny chaos, ale wszystko jest logiczne i przewidywalne. Nawet czytałem ją tak - zacząłem potwornie wolno, w ogóle mi nie wchodziła, a drugą połowę połknąłem błyskawicznie. Tak więc w kategoriach kulinarnych opisałbym jako bogactwo smaków.

Mam za to problem z ogarnięciem całości. Co mam sobie pomyśleć na końcu? Kim jest Sędzia, a kim Młody? Czy nagły przeskok czasowy na końcu ma znaczenie i jeśli tak, to jakie? Na szybko wykluło mi się to i owo, ale nie do końca jestem z siebie zadowolony, stąd te hmm hmmm.

dzejes - 31 Lipca 2010, 08:04

Dyskusję okołowegetariańsko-ekologiczną wydzieliłem do osobnego tematu i proszę tam ją kontynuować.
May - 31 Lipca 2010, 11:30

Przeczytalam Twilight. Bez przykrosci, ale nie rzuca na kolana. No i wtorne do bolu w niektorych watkach! Widac duuzy wplyw wampirzo-czarownicowego cyklu Ann Rice...
Teraz zastanawiam sie czy zaczac New Moon (z biblioteki), czy tez raczej do samolotu zabrac nowego Browna (powinien miec wlasciwy poziom lektury podroznej, sadzac po poprzednich dzielach)

Ziuta - 31 Lipca 2010, 11:32

dzejes, Dabliu, ja Krwawego... kończę za jakieś 60 stron i już rozmyślam nad jakąś złożoną wypowiedzią.
dzejes - 31 Lipca 2010, 14:43

Ziuta napisał/a
dzejes, Dabliu, ja Krwawego... kończę za jakieś 60 stron i już rozmyślam nad jakąś złożoną wypowiedzią.


Pozer! ;P:

Ziuta - 31 Lipca 2010, 14:55

Wolę określenie: wyznawca. ;P:
Tak nazwał nas (tych, którzy kupili Krwawego w dniu premiery, a jeszcze wcześniej przegrzebali tanią książkę w poszukiwaniu Przeprawy) jeden gość z przekroju.
http://www.przekroj.pl/ku...tykul,7111.html
rozkoszne kuriozum

Hubert - 1 Sierpnia 2010, 18:50

Ogrody księżyca zaliczone. Obawiałem się tej części, obawiałem bardzo. W praktyce, zawodzi tylko pierwsze sto stron. Choć 'zawodzi' to nieadekwatne słowo... Po prostu, widać że Erikson się dopiero rozkręcał, pierwszy raz odetchnął w tym świecie pełną piersią po przekroczeniu magicznej setki. Oczywiście różnica w stosunku do następnych tomów pozostaje, ale i tak pierwsza opowieść z Malazańskiej Księgi Poległych wciągnęła mnie jak odkurzacz z nawadnianiem.
rybieudka - 1 Sierpnia 2010, 19:00

Aksamitny dotyk nocy i Gniewny pomruk burzy przeczytane. Podobało sie:) Więcej w wątku autorskim.
Hubert - 2 Sierpnia 2010, 09:56

Upiór Południa: Pamięć umarłych Mai Lidii Kossakowskiej. Mała rzecz - przypominająca mi połączenie pewnego westernu z Eastwoodem, Kruka i Zielonej mili - a zachwyciła. Ja wiem, że to część większej całości, ale w moich oczach Pamięć umarłych obroniłaby się jako samodzielna opowiastka. Klimatyczna, ładnie napisana... Z książek Mai, które przeczytałem, ta podoba mi się najbardziej.
ketyow - 2 Sierpnia 2010, 10:03

Stanie się czas, Poul Anderson. To ta książeczka dodana do NF. Nie powala, trochę zmarnowany pomysł. Nie jest zła, nieco powyżej przeciętnej, ale też nic nadzwyczajnego. 3,5/6
Fidel-F2 - 2 Sierpnia 2010, 10:05

ketyow, w skali 1-6, 3,5 to idealna przeciętna
ketyow - 2 Sierpnia 2010, 10:08

Nie zmienia to faktu, że na 4 w tej skali nie zasługuje.
terebka - 2 Sierpnia 2010, 10:53

Też przeczytałem i mam dokładnie takie same odczucia, co ketyow. Anderson nie wykorzystał pomysłu do końca. Bardzo zdawkowa historyjka

Spoiler:

ketyow - 2 Sierpnia 2010, 11:08

Dokładnie, brakowało rozmachu. W ogóle doktora można by wyrzucić i dać to w formie zwykłej narracji trzecioosobowej, ale to wyglądało trochę, jakby autor dzięki postaci doktora nie musiał się wdawać w szczegóły i tłumaczyć niektórych rzeczy. Ot, stało się to, ale dlaczego nie inaczej - a skąd biedny doktorek może wiedzieć. Jeżeli on tego nie rozumie, to i czytelnik nie musi znać szczegółów. I żyli długo i szczęśliwie. Brak jakiejś puenty na koniec. Szkoda, bo zamysł był ciekawy i można się było popisać.
terebka - 2 Sierpnia 2010, 14:26

Właśnie. Miał Anderson pomysł na coś, co mogło mnie trzepnąć zdrowo w łeb. Przecież narozwijał tych wątków wystarczająco wiele, ale jakoś tak snuły się tuż nad ziemią i zgasły równie niezauważenie jak sama powieść.
Stormbringer - 2 Sierpnia 2010, 14:41

Nie spodziewałem się tego, ale mam ochotę odłożyć "Galapagos" Vonneguta. :| Przez chwilę zastanawiałem się, czy to nie we mnie coś się przestawiło i jeden z moich ulubionych autorów przestał mnie ruszać, ale teraz wydaje mi się, że to chyba kwestia samej książki. Niby wszystko jest tam na miejscu - i vonnegutowe uszczypliwości, i dygresje, i styl. Ale, cholibka, z jakiegoś powodu ze strony na stronę tracę zainteresowanie tym, co czytam. A jestem w połowie.
Chyba dla równowagi odświeżę sobie "Rzeźnię..." albo "Śniadanie...".

Fidel-F2 - 2 Sierpnia 2010, 14:45

Stormbringer napisał/a
ale mam ochotę odłożyć Galapagos Vonneguta.
mnie to się podobało najbardziej
xan4 - 2 Sierpnia 2010, 14:45

Ja właśnie mam ochotę na powrót do Śniadania..., tak mnie ciągnie od paru miesięcy :)
No i Syreny z Tytana i Niech pana Bóg błogosławi Panie Rosewater też pukają do drzwi. Ciekawe jak to teraz odbiorę.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group