Autostopem przez galaktykę - kosmiczne jaja albo po prostu dowcipy
Agi - 1 Grudnia 2010, 00:01
Fidel-F2, nie molestuj koleżanki!
Godzilla - 1 Grudnia 2010, 17:09
Magnis - 2 Grudnia 2010, 09:28
Godzilla, ale oni szybko zwijaja autostrady
Fidel-F2 - 2 Grudnia 2010, 10:05
> kobieta vs mężczyzna (prysznic)
>
> *Jak kobieta bierze prysznic?*
>
> - Rozbiera się i sortuje ubranie do koloru i temperatury prania; w
> drodze do łazienki zakłada długi szlafrok; jak mija męża
> zasłania
> wszystkie części ciała.
> - W lusterku ogląda swój nastrój, stwierdza, że powinna trenować
> mięśnie brzucha.
> - Pod prysznicem używa gąbki do twarzy szerszej gąbki do ciała,
> szczoteczkido stóp, szczoteczki do rąk i pumeksu.
> - Myje włosy szamponem ogórkowym, potem szamponem z
> 43-witaminami, jeszcze raz myje włosy, aby upewnić się, że są
> czyste; nakłada odżywkę z grejpfruta inaturalnego olejku avocado.
> - Myje twarz rozdrobnioną morelą szczoteczką do twarzy aż
> zczerwienieje,resztę ciała myje emulsją z imbiru, orzecha i pomidora.
> Spłukuje odżywkę.
> - Goli nogi i pachy.
> - Wypuszcza wodę.
> - Gąbką wyciera wszystkie krople wody, czyści umywalkę i wannę.
> - Wychodzi spod natrysku, wyciera się ręcznikiem o wielkości małego
> państwa,włosy wyciera ręcznikiem super wchłaniającym wodę, aż będą
> suche.
> - Obszukuje całe ciało czy nie ma pryszczy, wyrywa brwi pęsetą.
> - Wraca do sypialni, ma na sobie długi szlafrok, a na głowie ręcznik.
> - Mijając męża, zasłania szczelnie wszystko.
>
>
> *Jak mężczyzna bierze prysznic?*
>
> - Siada na brzegu łóżka, rozbiera się i rzuca rzeczy na kupę.
> - Nago leci do łazienki, mijając żonę macha ptaszkiem i woła
> "hu,huu!"
> - Patrzy w lusterko, ogląda ptaszka i drapie sie po *beep*.
> - Wchodzi pod prysznic.
> - Jeszcze raz się drapie, teraz po jajach.
> - Wącha palce, upajając się męskim zapachem.
> - Bierze pierwszy lepszy szampon i rozprowadza go po całym ciele.
> - Smarcze w rękę, i tak się spłucze.
> - Myje rowek i jednocześnie pierdzi.
> - Puszczając bąki, cieszy się jak to dziwnie pod natryskiem brzmi.
> - Większość czasu spędza na myciu części dolnych.
> - Myje pupę, włosy zostają na mydle.
> - Myje włosy i twarz.
> - Szamponem tworzy fryzurę irokeza.
> - Siusiu.
> - Spłukuje się i wychodzi spod natrysku.
> - Lekko wycierając się ręcznikiem, sam do siebie mówi, ile wody
> jest naposadzce, bo zapomniał zaciągnąć zasłonę.
> - Jeszcze raz patrzy w lusterko, ocenia wielkość ptaszka.
> - Zostawia mokry dywanik i zapalone światło.
> - Wraca do sypialni z ręcznikiem na biodrach, mijając żonę
> uchyla ręcznik,macha ptaszkiem i woła "hu, huu!"
> - Rzuca mokry ręcznik na łóżko.
>
>
> *Jeśli nie śmiejesz się z tych oczywistych faktów, to coś jest z tobą
> nie w porządku.*
gorbash - 2 Grudnia 2010, 10:07
hu, huuu!
ilcattivo13 - 2 Grudnia 2010, 10:16
Nutzz - 2 Grudnia 2010, 13:39
Zgadzać, to się nie zgadzam, ale śmiać - śmieję
Fidel-F2 - 2 Grudnia 2010, 22:23
a z czym Ty się nie zgadzasz?
Dunadan - 2 Grudnia 2010, 23:28
Fidel-F2, ja się np. nie zgadzam ze smarkaniem i wąchaniem
Fidel-F2 - 2 Grudnia 2010, 23:41
cienias
baranek - 3 Grudnia 2010, 07:52
jakoś tak mało męski się poczułem. chyba przestanę prysznic brać.
ketyow - 3 Grudnia 2010, 07:57
To był prysznic w normalnym domu czy akademiku?
hrabek - 3 Grudnia 2010, 10:41
Pewnie było, ale wczoraj płakaliśmy z żoną ze śmiechu.
List osoby poszkodowanej w wypadku przy pracy, nadesłany do zakładu ubezpieczeń jako odpowiedź na prośbę o udzielenie bliższych informacji dotyczących okoliczności wypadku:
Szanowni państwo!
W raporcie z wypadku jako przyczynę wypadku podałem: "próba samodzielnego wykonania pracy". W liście stwierdzili Państwo, że powinienem podać pełniejsze wyjaśnienie. Sadze, że poniższe szczegóły będą wystarczające. Jestem z zawodu murarzem. W dniu wypadku pracowałem sam na dachu nowego, trzypiętrowego budynku. Kiedy zakończyłem pracę, stwierdziłem, że mam ponad 150 kilogramów cegieł porozrzucanych wokoło. Zdecydowałem nie znosić ich na dół pojedynczo, lecz spuścić je na dół w beczce, używając liny na bloku przytwierdzonym do ściany na trzecim piętrze budynku. Po zabezpieczeniu liny na dole wszedłem na dach i zawiesiłem na niej beczkę załadowaną cegłami. Potem zszedłem na dół i odwiązałem linę, a następnie, trzymając ją mocno, zacząłem powoli opuszczać 150-kilowy ciężar. W raporcie o wypadku napisałem, że ważę 80 kilogramów. Możecie sobie Państwo wyobrazić, jak duże było moje zaskoczenie nagłym szarpnięciem do góry - straciłem orientację, nie puściłem jednak liny. Nie muszę dodawać, że ruszyłem do góry w raczej szybkim tempie, po ścianie budynku. W połowie drugiego piętra spotkałem się z opadającą beczką - to tłumaczy pękniętą czaszkę oraz złamany obojczyk. Zwolniłem trochę z powodu beczki, ale kontynuowałem gwałtowne wciąganie, nie zatrzymując się, aż kostki mojej prawej ręki nie weszły w blok. Na szczęście pozostałem przytomny i byłem w stanie nadal trzymać mocno linę pomimo bólu i ran. W tym samym czasie beczka z cegłami uderzyła o ziemię. W wyniku uderzenia jej dno pękło, a zawartość wypadła. Pozbawiona cegieł beczka ważyła już tylko 25 kilogramów. Przypominam, ze ja ważę 80 kilogramów, więc w tej sytuacji zacząłem gwałtownie spadać, i w połowie drugiego piętra ponownie spotkałem się z beczką, która tym razem wznosiła się do góry. W efekcie mam pęknięte kostki i rany szarpane nóg. Spotkanie to opóźniło mój upadek na tyle, że odniosłem mniej obrażeń przy upadku na stos cegieł - złamane tylko trzy żebra. Z przykrością musze stwierdzić, że gdy leżałem obolały na cegłach, nie mogłem wstać, ani się poruszać, a ponadto przestałem trzeźwo myśleć i puściłem linę. Pusta beczka ważąca więcej niż lina, spadla na dół i połamała mi nogi. Mam nadzieje, że udzieliłem Państwu wyczerpujących odpowiedzi potrzebnych do zakończenia postępowania w mojej sprawie. Teraz już Państwo zapewne rozumieją, w jakich okolicznościach wydarzył się mój wypadek.
Sauron - 3 Grudnia 2010, 11:00
hrabek,
dalambert - 3 Grudnia 2010, 11:01
hrabek, Zdrowie na budowie
Witchma - 3 Grudnia 2010, 11:07
Polecam w tej interpretacji: http://www.youtube.com/watch?v=La2HI8ZSPSw
lucek - 3 Grudnia 2010, 15:21
merula napisał/a | Przedpracowy
05:50 - fajnie, mogę jeszcze pospać
06:50 - trzeba wstawać
06:57 - wstaję na trzy! Raz, dwa...
09:40 - TWOJU MAĆ!!! |
dodałbym 12:10 - wstałem.
I napisał komentarz: historia mojego życia
l.
terebka - 3 Grudnia 2010, 17:42
Jezusicku, myślałem, że po liście Fidela, zwłaszcza tej części z mężczyzną, nic mnie już nie zaskoczy, ale hrabek dał czadu. hrabek, to autentyk?
Matrim - 4 Grudnia 2010, 15:28
W nawiązaniu do hrabka i w odpowiedzi na pytanie terebki
The Dubliners - Sick Note Czyli dlaczego Paddy nie poszedł do pracy pewnego ranka...
Arya - 4 Grudnia 2010, 18:59
hrabek,
aniol - 4 Grudnia 2010, 20:20
terebka napisał/a | :
hrabek, to autentyk? |
taaa autentyk
ten dowcip jest starszy nawet od dalamberta...
w pierwotnej wersji zapewne brzmial:
o boski synu Ra, podczas dzisiejszego dnia w trakcie budowy twej piramidy ulglem wypadkowi...
Godzilla - 4 Grudnia 2010, 20:34
Za to szwagier lata temu przywiózł z kontroli na pewnej komendzie w terenie taki kfiatek z milicyjnego dziennika:
"Patrolując ulicę X zobaczyliśmy grupkę podejrzanie wyglądających osobników. Kazaliśmy im okazać dowody. Odpowiedzieli: - Sp*erdalajcie. Co też niezwłocznie uczyniliśmy".
merula - 4 Grudnia 2010, 20:56
Zakład pogrzebowy. Na katafalkach stoją dwie otwarte trumny. Wybija północ. Z jednej z nich powstaje mężczyzna. Podchodzi do drugiej trumny, bierze na ręce całkiem niezłe ciało kobiety, unosi je i przemawia:
- O piękna... zanim nas skremują ostatni raz oddajmy nasze doczesne szczątki ziemskim przyjemnościom. Chodź o pani tu, będzie nam wygodniej...
I ułożył panią w leżącej obok pokrywie. Na co odezwał się drżący kobiecy głos:
- No wie pan? W moim wieku?!?!?!
Magnis - 4 Grudnia 2010, 22:16
Godzilla, Merula
Fidel-F2 - 5 Grudnia 2010, 16:04
przyznam, że nie rozumiem dowcipu meruli
gorbash - 5 Grudnia 2010, 16:10
Wieko.
Fidel-F2 - 5 Grudnia 2010, 16:27
Fcuk, racja
dzejes - 5 Grudnia 2010, 23:09
No tak, też nie zrozumiałem. A po podpowiedzi nie uważam, żeby coś śmiesznego.
merula - 6 Grudnia 2010, 16:25
monks: cze. co porabiasz?
Joviszon: Właśnie przeprowadziłem dysocjację jonów chlorku sodu w rozpuszczalniku polarnym o podwyższonej temperaturze.
monks: że co, kuria?
Joviszon: Wodę na makaron posoliłem...
Sauron - 6 Grudnia 2010, 17:45
merula,
|
|
|