Autostopem przez galaktykę - kosmiczne jaja albo po prostu dowcipy
joe_cool - 23 Listopada 2010, 20:11
merula,
Arya - 23 Listopada 2010, 21:06
merula,
aniol - 24 Listopada 2010, 12:31
rozmowa szefa z nowoprzyjetym pracownikiem
- Jak się nazywasz?
- Jurek - odparł nowy.
Szef się skrzywił:
- Słuchaj, nie dociekam, gdzie wcześniej pracowałeś i w jakiej atmosferze, ale ja nie zwracam się do nikogo w mojej firmie po imieniu. To rodzi poufałość i może zniszczyć mój autorytet. Zwracam się do
pracowników tylko po nazwisku, np. Kowalski, Malinowski. Jeśli wszystko jasne, to jakie jest twoje nazwisko?
- Kochany - westchnął nowy. - Nazywam się Jerzy Kochany.
- Dobra, Jurek, omówmy następną sprawę.
Magnis - 24 Listopada 2010, 13:18
aniol niezłe
Arya - 24 Listopada 2010, 15:45
aniol,
dalambert - 24 Listopada 2010, 15:48
aniol, sympatyczne
Dunadan - 24 Listopada 2010, 23:03
merula,
Rafał - 25 Listopada 2010, 10:40
Zanęcę kilkoma sucharkami:
Kawiarnia, młoda piękna kobieta popija kawę, nagle podchodzi do niej zalany lump, podpiera się na krześle, chwieje się i mówi do kobiety:
- Bardzo mi się spodobałaś, nie spier(khem)ol tego.
Zima.
Alpy.
Stok narciarski.
Facet rusza z góry, odbija się kijkami i jedzie na bombę.
Nagle podskakuje na muldzie, obraca go, leci, koziołkuje, w tumanie śniegu wali w drzewo...
Kijki w jedna, narty w druga, gość rozwalony, zęby wybite, krew z nosa, nogi poskręcane w dziwny sposób.
Otwiera nieprzytomne oczy, wciąga górskie powietrze i mówi:
- I ch*j, i tak lepiej niż w pracy
Mąż do żony:
- Taka piękna pogoda, a ty męczysz się myciem podłogi Wyszłabyś lepiej na dwór i umyła samochód...
Agi - 25 Listopada 2010, 12:47
- Nie wychodzi mi, Heniu, z dziewczynami...
- Powieś podkowę na szczęście.
- Próbowałem. Ciężka, majta się i przeszkadza w chodzeniu.
***
W morzu pływa facet w długim płaszczu. Wyszedł w końcu, stojąca na brzegu kobieta go pyta:
- Panie, czemu pan w płaszczu pływałeś?
- Prałem.
- Ale od tego jest pralka!
- Próbowałem, ale strasznie mi się od tego w głowie kręciło.
***
W Warszawie od 1983 roku budowano pierwszą linię "Metra".
Do ekipy budowlańców, którzy rozpoczynają prace przy drugiej linii w okolicach Ronda Daszyńskiego podchodzi staruszek i pyta:
- Panowie zaczynacie budowę nowego metra, czy szukacie tego starego?
~by Joe Monster
dalambert - 25 Listopada 2010, 12:54
Agi, Uhhaaaaa
Magnis - 25 Listopada 2010, 13:29
Rafał, Agi świetne
Agi - 25 Listopada 2010, 13:36
To jeszcze kilka:
- Dobrze, że nie ma zwyczaju łapania bukietów na pogrzebach.
***
- Powiesiłeś bieliznę?
- Nie, ułaskawiłem ją.
***
- Małpy są znacznie inteligentniejsze od ludzi.
- Dlaczego?
- Nie zaczęły mówić, żeby ich nikt do roboty nie mógł zmusić
***
Dwie proste równoległe w rzeczywistości nigdy się nie spotkają.
Ale mogą być przyjaciółmi na Facebooku.
Witchma - 25 Listopada 2010, 13:37
Agi napisał/a | - Dobrze, że nie ma zwyczaju łapania bukietów na pogrzebach. |
Magnis - 25 Listopada 2010, 13:38
Agi
Sauron - 25 Listopada 2010, 16:05
Agi,
Arya - 25 Listopada 2010, 21:05
Agi,
illianna - 26 Listopada 2010, 15:11
- Otwierać! Milicja!
- Nie zamawialiśmy milicji, tylko prostytutki!
- Ale to sąsiedzi nas wzywali!
- Sąsiedzi wzywali, to niech sąsiedzi ruch@ją.
Dyrektor do kandydatki na sekretarkę:
- Czy pani pali?
- Tylko po seksie!
- A jak dużo pani paliła w ostatnim miejscu pracy?
- Dwie paczki dziennie!..
Kto pierwszy wymyślił hasło 'Teraz Polska'?
Adolf Hitler w roku 39-tym...
Troje dzieci zdaje egzamin, który ma zdecydować czy zostaną przepuszczone z pierwszej klasy do drugiej. Nauczyciel zaczyna je przepytywać:
- Jasiu, przeliteruj słowo: TATA.
- T-A-T-A.
- Świetnie Jasiu, zdałeś. A teraz ty Moniko, przeliteruj słowo MAMA.
- M-A-M-A.
- Świetnie Moniko, zdałaś. A teraz ty Ahmed. Przeliteruj: DYSKRYMINACJA OBCOKRAJOWCÓW W ŚWIETLE POLSKICH PRZEPISÓW KONSTYTUCYJNYCH.
Rozmawia dwóch przyjaciół. Jeden zagaja:
- Wania, słuchaj. Przyjaźnimy się od dzieciństwa, już 40 lat. Cały ten czas byliśmy razem - w przedszkolu, szkole, w wojsku razem służyliśmy, żeniliśmy się w jednym roku, całe życie na jednym osiedlu, dzieci razem się wychowują, pracujemy w jednej firmie... Wiele przeżyliśmy razem. W zasadzie wszystko - poza seksem. Może spróbujemy?
No i Wania namówił Wasię. Po wszystkim Wasia pyta:
- No i jak wrażenia, Wania?
- Wiesz co, Wasia, wydaje mi się, że nasza przyjaźń dopiero się zaczyna...
Ostatnio koleś znalazł się w szpitalu na chirurgicznym zdjęciu obrączki ślubnej z penisa. Historia jest taka, że jego dziewczyna znalazła obrączkę w jego marynarce, przez co dowiedziała się, iż jest on żonaty i w czasie jego snu użyła wazeliny i nałożyła mu obrączkę na penisa.
Nie wiem co jest gorsze:
1) Gdy twoja dziewczyna dowiaduje się, że jesteś żonaty
2) Tłumaczenie się żonie, jak ta obrączka znalazła się na twoim penisie czy
3) Dowiedzieć się, że twój penis mieści się w dziurkę od obrączki..?
- Wpadnij do mnie dziś wieczorem, Windowsa mi przeinstalujesz.
- Nie mam płytki instalacyjnej.
- Wskocz do apteki i kup. Powinna być jeszcze otwarta...
- Kretynko! Będziesz miała przesr*ne, jak przyjdę do ciebie z walizkami tego Windowsa przeinstalować.
Za moimi plecami stoi żona i wszystko widzi.
ilcattivo13 - 26 Listopada 2010, 15:14
pierwszy mnie rozwalił
illianna - 26 Listopada 2010, 15:17
ilcattivo13, no, mnie też
Ziemniak - 27 Listopada 2010, 10:56
Drugi pochodzi z filmu, w oryginale brzmiał tak:
- Nie wiedziałem, że palisz.
- Tylko po seksie. Ale próbuję rzucić.
- A ile wypalasz?
- Paczkę dziennie.
- Umrzesz od tego.
- Już prędzej od seksu.
illianna - 27 Listopada 2010, 14:56
Ziemniak,
Arya - 27 Listopada 2010, 18:23
illianna, Ziemniak,
nimfa bagienna - 29 Listopada 2010, 17:10
Stoi dwóch kosmonautów na Marsie i z paniką w oczach zerkają to pod nogi, to na rakietę stojącą obok, to pod nogi, to na rakietę, aż w końcu spoglądają na siebie i jeden z nich nie wytrzymuje:
- Co się gapisz!? To nie ja zatrzasnąłem kluczyki w kabinie!!!
Sauron - 29 Listopada 2010, 17:57
nimfa bagienna,
Dunadan - 29 Listopada 2010, 22:02
nimfa bagienna, hehe, niezłe i tematyczne
Magnis - 30 Listopada 2010, 09:40
nimfa bagienna bardzo dobre
illianna - 30 Listopada 2010, 11:41
Do księdza zgłosiła się kobieta, która chciała wyjść za mąż, ale miała
już trzech mężów...
- No cóż, proszę pani, w tej sytuacji, w świetle prawa kanonicznego, sama pani rozumie, nie mogę udzielić pani ślubu...
- Ależ, proszę księdza - kobieta
na to - mimo to cały czas jestem...hm... niewinna.
- Jak to?
- To długa historia. Opowiem księdzu. Mój pierwszy mąż... No cóż,wyszłam za niego na prośbę mego ojca. Antoni był uroczym człowiekiem,bardzo dobrym i poczciwym. Tylko, cóż, miał już 82 lata, już nie był wstanie uszczęśliwić mnie inaczej jak tylko swą dobrocią. Dałam biedakowi tylko pięć miesięcy szczęścia...
- Hm, tak, rozumiem. Niezbadane są wyroki Boskie...
- Drugi mąż z kolei był młodym, zabójczo przystojnym oficerem policji.Wykształcony, wysportowany, znał języki, świetnie się zapowiadał,awans miał w kieszeni. Ale miał
pecha. Jako prezent ślubny dostał od kolegów motor. Chciał się przejechać. Mokre liście na drodze, drzewo, złamana podstawa czaszki, rozległe obrażenia wewnętrzne. Mój kochany Artur, przynajmniej nie cierpiał.
- Tak, rozumiem. Serdecznie pani współczuję. A trzeci mąż? Jak długo trwało pożycie?
-Och, dziesięć lat.
- Dziesięć lat?! I mówi pani, że przez cały ten czas...?
- Ani razu. Wie ksiądz, on był z PIS. Co wtorek wieczorem przychodził do
mego łóżka, siadał na brzegu i przez długie godziny opowiadał, jak będzie fantastycznie, kiedy się weźmie do rzeczy...
merula - 30 Listopada 2010, 17:56
Zima nie zaskoczyła drogowców. Uprzedziła ich o swoim przybyciu, honorowo wyszła na plac boju i zmiażdżyła ich z otwartą przyłbicą.
Arya - 30 Listopada 2010, 21:01
nimfa bagienna, illianna, merula,
Fidel-F2 - 30 Listopada 2010, 21:18
Arya,
|
|
|