Powrót z gwiazd - Koty, psy i inni pierzasto-futrzaści ulubieńcy.
Matrim - 5 Września 2012, 20:00
Ehh... Trzy dni. Chyba już mogę przestać mówić, że "mam koty", bo ostał się jeden
Godzilla - 5 Września 2012, 20:01
Matrim, może jeszcze się znajdzie. Nasza kiedyś się znalazła po trzech tygodniach.
Ziemniak - 5 Września 2012, 20:03
Matrim, nie łam się. Koty mojej babci potrafiły wrócić po kilku miesiącach (kotki najczęściej w ciąży) Bądź w dobrej myśli.
nureczka - 5 Września 2012, 20:11
Matrim, tzrymaj się. Koty lubią się czasem powłóczyć. I na Twoim miejscu popytałabym w schroniskach - czasem ludzie odnoszą zwierzaki.
Matrim - 5 Września 2012, 20:15
Dzięki Wam.
Gdyby zdarzała jej się znikać wcześniej, to bym się nie przejmował, ale rano była zawsze pierwsza pod drzwiami, ciągle w zasięgu domu. Najbardziej mnie dołuje Lipton, widać, że jest zagubiony jakiś, smęci, łazi, miauczy. Szuka siostry.
Jak tylko się czarna znajdzie, to zrobię wzorem Fidela - "na łańcuch i do budy".
nureczka napisał/a | I na Twoim miejscu popytałabym w schroniskach |
Taki też mam plan, ale jeszcze poczekam do piątku. Jutro mam wyjazd, to nic nie zdziałam.
Anonymous - 5 Września 2012, 20:30
Porozlepiaj ogłoszenia w okolicy. Mógł ją ktoś "przygarnąć". Przejdź się późnym wieczorem po okolicy i ją wołaj. Może się odezwie - możliwe, że gdzieś utknęła lub jak pisałeś, została zamknięta. Popytaj sąsiadów i rozpuść wici wśród okolicznych dzieci. Jeśli kojarzysz jakieś karmicielki w pobliżu, porozmawiaj z nimi. Jeśli szuka się aktywnie, to kot ma ogromne szanse się znaleźć. Powodzenia!
Kai - 5 Września 2012, 20:35
Matrim, ona może być oszołomiona, zagubiona. Koniecznie ogłoszenia, ale też przeszukuj okolicę sam. Strasznie zawsze się boję o koty wychodzące.
Pytaj u weta też. I u waszego odpowiednika naszej straży miejskiej.
Miria też ma rację. Przeczytaj i zastosuj się.
Trzymamy kciuki mocno.
Matrim - 5 Września 2012, 22:55
Dzięki za rady, na pewno skorzystam.
Fidel-F2 - 6 Września 2012, 06:08
kup sobie nowego kota
fealoce - 6 Września 2012, 11:15
Kurcze, Fidel, to tak nie działa...Zresztą sam to dobrze wiesz, bo pisałeś kiedyś, że miałeś psa.
Matrim, wierzę, że Twój kot wróci - kot kuzynki potrafił wrócić po 2 tygodniach.
Godzilla - 6 Września 2012, 11:33
Fidel wie, tylko Fidel nie lubi kotów. Prawda, Fidel?
Fidel-F2 - 6 Września 2012, 11:48
nic nie mam do kotów, nic
ihan - 6 Września 2012, 11:55
Kiedyś tu pisałam, że kot sąsiadki zginął, ale rozwieszanie ogłoszeń zadziałało, bo przyniosło go jakieś dziecko. Musiał się wystraszyć prawdopodobnie i wylądował jakiś kilometr od domu, a wrócić nie umiał. Znalazł się po jakimś tygodniu, więc nadzieja na szczęśliwe zakończenie jest. Może puścić wieści wśród znajomych dzieciaków, łażą w dziwne miejsca, może się na stwora natkną.
Matrim - 7 Września 2012, 10:47
Wróciła. Gadzina wstrętna Ma zbity bok i nadwerężoną tylną łapę, ale bez żadnych widocznych ran. Dziwnych zapachów nie stwierdzono. Czyli prawdopodobnie skądś spadła lub coś (ktoś) ją uderzyło i przez kilka dni dochodziła do siebie, aż czuła się na siłach wrócić.
Witchma - 7 Września 2012, 10:48
Matrim, super! Teraz musisz zapewnić jej ulubiony smakołyk i dużo miziania, żeby wiedziała, że warto było wracać
Adrianna - 7 Września 2012, 10:53
Jej, fajnie, że się znalazła.
Dom bez kota jest dziwny... Wróciłam w poniedziałek, mojego zwierza nie ma i już pewnie nie będzie, głupie to
fealoce - 7 Września 2012, 10:57
Super
merula - 7 Września 2012, 10:58
Matrim, przygotuj się. to może nie byc ostatnia wycieczka.
aniol - 7 Września 2012, 11:02
misio lazi kolo Krakowa
http://wiadomosci.wp.pl/k...1f202&_ticrsn=5
ale ten fragment duzo wyjasnia
Nie jest groźny, jeśli się go nie drażni. Dlatego z okolicznych lasów zostali usunięci leśnicy.
ci paskudni lesnicy - chodza po lesie i draznia zwierzeta
dalambert - 7 Września 2012, 11:07
Matrim, no i cacy, teraz dopieszczać , dopieszczać
Godzilla - 7 Września 2012, 11:10
A poza tym za misiem chodzą myśliwi. Ciekawe, czym go potraktują
Matrim - 7 Września 2012, 11:18
Witchma napisał/a | i dużo miziania, żeby wiedziała, że warto było wracać |
Ano. Bo (prawie) pierwsze co dostała po powrocie, to wizytę u weta i igły w bok Ale mimo że kuleje, to na piętro się wybrała bez problemu.
merula napisał/a | to może nie byc ostatnia wycieczka. |
Pierwsza najgorsza. Dla nas. Jeśli wróciła, to i nasze nastawienie będzie inne przy kolejnych. Ale wolałbym nie I będę sobie tłumaczył, że to jednak coś ją zatrzymało, niż sama z własnej woli.
A Lipton chyba oszaleje z radości, jak przylezie.
aniol - 7 Września 2012, 11:24
Godzilla napisał/a | A poza tym za misiem chodzą myśliwi. Ciekawe, czym go potraktują |
biorac pod uwage ze misio mimo wszystko jest u nas chroniony to chodza za nim raczej w celu wytropienia i ewentualnego wystawienia na strzal dla weterynarza
mam nadzieje
nureczka - 7 Września 2012, 17:35
Matrim, bardzo się cieszę. Chociaż od kotów wolę mopsy
Godzilla - 7 Września 2012, 17:36
Matrim, pogłaszcz paskudę ode mnie
Kai - 7 Września 2012, 20:32
Matrim, cudnie. Ale zrób jej badania i może jednak szlaban? Za kochana jest
merula - 7 Września 2012, 22:02
a na grzyba badania jak się nic nie dzieje. co najwyżej obserwować i reagować w miarę potrzeby.
pies miał dzisiaj ciężki dzień. koleżka chyba boi się warczących i głośnych urządzeń, a tu dziś warczało dużo. jakieś drobiazgi rano, potem dłuuugo żelazko, a na koniec jeszcze wróg najgorszy - odkurzacz. ale dzielnie walczymy
Ziemniak - 7 Września 2012, 22:08
merula napisał/a | potem dłuuugo żelazko |
Żelazko ci warczało?
Adrianna - 7 Września 2012, 22:24
merula napisał/a | a na koniec jeszcze wróg najgorszy - odkurzacz. ale dzielnie walczymy | Mój kot panicznie bał się odkurzacza. Wystarczyło zbliżyć się do niego i coś tam ruszyć, żeby zwiewał z pokoju. A najciekawiej się robiło, jak wjechałam gdzieś z odkurzaczem tak, że tarasował przejście. To czajenie się, wyczekiwanie momentu, by uciec, obchodzenie szerokim łukiem itd... Ech, nie lubiłam go straszyć, ale jak się już przydarzyło to po prostu wyglądało tak komicznie
merula - 7 Września 2012, 23:03
Ziemniak, owszem, mam żelazko z generatorem pary. chwilami jest dośc głośne. chociaż przy żelazku przeszkadzal mu i dźwięk pary.
|
|
|