To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mistrzowie i Małgorzaty - Tomasz Bochiński

Anonymous - 17 Grudnia 2006, 19:48

Mleko. 12 volt miało. Chyba się uzależniłem :wink:
Anko - 18 Grudnia 2006, 03:14

Kruk Siwy:
Cytat
Uprzejmie tylko proszę nie pisz wzorem KTLa, że mam brudne skarpetki i jedzie mi z ust...
Nivak nie ma szans zarazić się KTL-izmem, choćby nawet przebywała w bezpośrednim sąsiedztwie rozsiewacza bakcyli... Co można było zaobserwować ostatnio na forum NF. :wink:
Zerowiec - 22 Grudnia 2006, 08:50

Cytat
Obawiam się, że nie istnieje możliwość przeczytania kontynuacji Snu...

ZBRODNIARZ! SADYSTA! Ja bym się jednak zastanowił nad zmianą decyzji. Zniecierpliwiony barakami postępów w pracach nad kontynuacją Achai zacząłem na poważnie rozważać przygotowanie miejsca w mojej piwnicy gdzie byłyby odpowiednie warunki, aby „nakłonić“ Ziemiańskiego do zabrania się do roboty, skoro znajdzie się miejsce dla jednego to powinno znaleźć się i dla dwóch (co prawda lepsza do towarzystwa byłaby kobieta, bo nie powinno się zostawiać zdrowego faceta bez baby, ale trudno, jakoś będziecie sobie musieli poradzić).
Cytat
Oczywiście miło mi że moja powieść wywarła na Tobie takie wrażenie. Bo pisząc Sen... dałem z siebie wszystko na miarę moich ówczesnych możliwości.

Po przeczytaniu tego wątku spodziewałem się, że Sen o Złotym Cesarstwie to będzie jakiś grafomański gniot klasy Z, kolejna nierealistyczna i wtórna powieść fantasy, podczas gdy w rzeczywistości jest on dobrze napisany i w miarę oryginalny. Nie jest to może powieść na miarę Zajdla, ale przecież jest ona o wiele lepsza od obecnie publikowanej grafomanii takiego XXXXXX XXXXXX, czy YYYYYYYY YYYYYYYY (nie podaję nazwisk bo odwiedzają to forum). Na prawdę nie widzę powodów do wstydu.

Kruk Siwy - 22 Grudnia 2006, 09:19

Zerowiec, znam gorszych towarzyszy by spocząć w piwnicznej izbie. Tylko nam piwa donoś to ju będziemy hepi.
A poważniej - nie wstydzę się Snu. W pierwszej połowie lat 90 tych byłby wydarzeniem, gdyby nie zalew litertury zachodniej. Poprostu po latach widzę, że owszem rzecz ma potencjał ale wymagałaby sporo pracy. Jednakowoż obecnie na fali niejakiego powodzenia Wyjątkowo Wrednej Ceremonii i dostępu do intrernetu całkiem nowi ludzie zainteresowali sie tą powieścią. Ich opinie (Twoja teżZerowcu, skłoniła mnie do poważnego zastanowienia się nad sprawą. Od stycznica siadam by dokonczyć powieść o Moncku, ale w trakcie roku nureczka zrobi mi porządną redakcję Snu i jego kontynuacji. Wtedy zabaczymy. Może zamiast pisać kolejne opowidanie podszlifuję Sen.
A cytowane przez Ciebie na wstępie zdanie odnosiło się do tego że nie mam zamiaru nikomu udostępniać maszynopisu kontynuacji Snu.
Pozdrawiam.
To gdzie ta piwnica?

Zerowiec - 22 Grudnia 2006, 10:17

Cytat
Może zamiast pisać kolejne opowidanie podszlifuję Sen.

Proponowałbym zacząć owo szlifowanie od postaci kobiet. W twojej twórczości wszystkie one są pisane trochę na jedną modłę. Miało to swój urok. Do czasu. Kolejnej książki wypełnionej samymi rozhisteryzowanymi, siejącymi niezgodę femme fatale zwodzącymi uczciwych mężczyzn na manowce (także w sensie dosłownym) nie zdzierżę.

Kruk Siwy - 22 Grudnia 2006, 10:42

Hehee. To boli, ale jakoś to zdzierżę. Znaczy kobitki będą takie jakie fabuła podyktuje. Poza tym... one naprawdę sieją niezgodę. Nespa?
Zerowiec - 22 Grudnia 2006, 10:54

Może z tymi femme fatale trochę przesadziłem, bo w Wyjątkowo wrednej ceremonii widać pod tym względem pewną poprawę. Tyle, że trochę obawiam się, że fabuła podyktuje, że nawet te kobiety które zaczynały jako może i niezwykłe, ale mimo wszystko w miarę zrównoważone psychicznie z czasem zaczną się przeobrażać w głupawe jędze jak to jest u ciebie w zwyczaju.
Kruk Siwy - 22 Grudnia 2006, 11:06

Głupawe? Zerowcu, Ty poprostu kobiet nie rozumiesz. Znasz pojęcie "kobieca logika"? Wydawało by się że logika jest jedna. Otóż nie.

A poza tym mój drogi, easy... pozwolisz, że w moim ogródku to ja będę mieszał. Jak długo postaci nie będą drętwe i będą spełniać odpowiednią, założoną w tekście funkcję będziesz się musiał pogodzić z ich takim a nie innym emploi.
Mówię Ci to jako prosty, siermiężny NADZEROWIEC. Poniał?

Oczywiście masz także możliwość nie wyrażenia zgody i pyrgnięcia książką przez okno albo zużycia jej w inny równie ciekawy sposób...

Po namyśle zapytam Cię jeszcze, które to opisane przeze mnie niewiasty są takie głupie i histeryczne? Ciekawym bardzo bo jako żywo nie przypominam sobie...

gorim1 - 23 Grudnia 2006, 17:35

Kruk Siwy, widzę że z zerowcem podjęliście temat snu....
hmmm cholera jak zerowiec czytał sen że stwierdził że kobiety są histerycznie itp... no fakt femme fatale się pojawiają ale w tej rzeczywistości opisywanej np w śnie inna kobieta się ni jak nie wybije
kto by z was widział tam miejsce dla prawowiernie ugładzonej kury domowej taka kobieta moim skromnym zdaniem nie byłaby się raczej w stanie wybić ponad opiekunkę ogniska domowego zamknięta w pewnej przestrzeni mieszkalnej i dodatkowo umysłowo zależną od męża.
W śnie akurat kobiety mają na celu osiągnięcie pewnej porcji swoich interesów są członkiem brutalnych rozgrywek politycznych to z samego faktu na to nie mogą być inne niż femme fatale bo potrzebują rozgrywać sprawę nie tylko swoim sprytem ale także ważnym atrybutem wpływu w pełni przez nie wykorzystywanym jest ich własne ciało.
Zerowiec, zgodzę się z tobą że sen mimo widocznych pewnych niedoskonałości jest książką niezłą ciekawie się ją czyta jednocześnie jednak kruku siedziałeś w pewnej konwencji i nie zauważyłem prób zabawy nią bo przy moncku i dwóch opowiadanka umieszczonych w nim ten aspekt jest bardziej z twojej strony dopieszczony
powiem tak tomek pomógł mi z jedną rzeczą podał kolejność czytania jego utworów
to pokazuje jaką drogę już przeszedł i wiąże pewne nadzieje z tym że podrasowany sen i jego kontynuacja jeśli będzie napisana na takim poziomie jak wyjątkowo wredna ceremonia może być ciekawym zjawiskiem na naszej rodzimej scenie.
parę rzeczy podrasować w śnie by się przydało ale nie będę sadził drzewek w nie swoim sadzie bo po co?
Kruku a z punktu widzenia czasu ty sam dokładnie wiesz co jest tam do podmalowania i podrasowania. Oby tylko nie ksupić się na tym ale dopisanie kilku scen też by się przydało.
(nic według niektórych osób nie uwidacznia omsknięć i pomyłek jak mijający czas a od wydania snu minęło 15 lat przez ten czas kruk przeszedł baaardzo długą drogę może nawet dłuższą od drogi od królowej alimor do snu)
Mam nadzieję kruku że na mnie się nie obrazisz ale ciekaw jestem jak teraz sen będzie wyglądał po poprawkach a szczególnie jego kontynuacja.
Bo powiem szczerze w tym drzemie pewnie potencjał, który nie został do końca przez ciebie wykorzystany no i przydało by się jednak snowi odświeżyć język, który czasem się wydawał lekko drętwy i męczący.

Kończąc to życzę wam wesołych świąt (oż kurde się rozpisałem :P )

Kruk Siwy - 23 Grudnia 2006, 18:33

gorim1, obrażać się nie ma o co. Chodzę jak pies kolo jeża bo zepsuć łatwo, poprawić znacznie trudniej. Zorientowałem się też że Sen podoba się określonej grupie czytelników tj. 15 - 20 latkom. Oczywiście czytają to młodsi i starsi, ale wymieniona przeze mnie grupa znajduje w Śnie najwięcej. Dlaczego? Bo pisząc to byłem niewiele starszy od czytelnikow i zawarłem w powieści sposób myślenia i pojmowania świata przez młodych. Zero kompromisów, wiara w uczucie, zdolnośc do poświęceń w imię idei chęć czerpania z życia pełnymi garściami i wielki cel, który przesłania szarą codzienność...
Nie ma tam miejsca na cynizm i pogodzenie z losem. Wszystko albo nic - tak żyją główni bohaterowie.
Język, z tym trudna sprawa - bo jest patetyczny i zarazem stylizowany... ciężko będzie go "prześwietlić". A zrobić go prostym - jak grabarzy - znaczy pozbawić tekst specyficznego stylu który - jak wiem - podoba się głównej grupie odbiorców.
Mam już pewne przemyślenia i mam - też co prawda do fundamentalnych poprawek - część drugą powieści.
Będę pracował a efekty prawdopodobnie dane będzie czytelnikom ocenić - jakby bardzo dobrze poszło na poczatku 2008 roku.
Długo? W porównaniu do okresu jaki minął od pierwszego wydania to jeno chwila...

gorim1 - 23 Grudnia 2006, 19:40

no fakt czekaliśmy już ok 15 lat to rok czy dwa dłużej nikogo nie zbawią
fakt obecnie patetyczny język mnie osobiście doprowadza do szału a w swoim czasie odrobina patetyzmu była ciekawą przyprawą,
mnie ciekawi jedna rzecz jeszcze czy kontynuacja też w zamiarze będzie dkieroana do tej specyficznej grupy targetowej czy już będzie bardziej ogólna

Kruk Siwy - 24 Grudnia 2006, 00:45

Nie może zbytnio się różnić, bo mam nadzieję zmieścić to w jednym tomie. Obecnie wydaje się znacznie grubsze książki. Ale oczywiście językowo rzecz będzie zlagodzona, bo teraz miałbym już poważne trudności z napisaniem czegoś w takiej tonacji. Wyszłoby sztucznie, brzmiałoby fałszywie.
Anonymous - 24 Grudnia 2006, 23:24

Kruk Siwy
Cytat
To gdzie ta piwnica?

No proponowałem swoją, nie wiem czy pamiętasz. Piwo mogę donosić, dziewki różne sprowadzać, jakby natchnienia Ci było potrzeba. Ale Ziemiańskiego tam nie uświadczysz, nie zniosę kolejnego tomu "Achai". Trzy wystarczą.
Snu nie czytałem, ale chętnie poczekam na nową, lepszą, stiuningowaną wersję. No i czekam na powieść o Moncku.
Zerowiec a mnie się kobiety w tekstach Kruka Siwego podobają. Są charakterne, nie rozchisteryzowane,nie jędzowate.

nureczka - 25 Grudnia 2006, 15:52

Kobiety w twórczości Kruka, tiaaaa....
Sprawa jest prosta: kto widział ten wie, a kto nie widział, niech żałuje. A jakie kobiety ma opisywać facet, który ma TAKĄ muzę :D

nureczka

mawete - 25 Grudnia 2006, 17:52

nureczka: :mrgreen: :bravo :mrgreen: ja mam to szczęście, że widziałem :mrgreen:
Anonymous - 25 Grudnia 2006, 20:33

Też widziałem. :D
Nureczka, mam pytanie, pierwowzorem której z bohaterek Kruka byłaś? A może wszystkich?

nureczka - 25 Grudnia 2006, 23:01

krisu Niestety, jak dotąd żadnej. :(
Chodziło mi raczej o preferencje Kruka - jak widać gustuje on w dziwnych kobietach :)

Co prawda Kruku obiecuje space operę inspirowaną moją osobą, ale nie sądzę, żebym się tego dzieła doczekała przed emeryturą.

nureczka

Kruk Siwy - 25 Grudnia 2006, 23:08

nureczko, Muzo, co Muza... starać się trzeba, namawiać, masować psychikę tfurcy a nie mi tu z emeryturą złośliwie wyjeżdżać. Muza do roboty!
Anonymous - 26 Grudnia 2006, 00:46

Nureczko, to zamknij Krukowi lodówkę na kłódkę. Zobzczymy wtedy, co powie. :mrgreen:
nureczka - 26 Grudnia 2006, 11:21

Obawiam się, że Kruk da radę przetrzymać bez jedzenia ze dwa miesiące, na samych zapasach tłuszczyku, które mu się podczas świat wykształciły.
Kruk osiagnął kształt idealny - jest kulisty. Mogę go wyturlać na spacer.
No fakt, mnie też niewiele brakuje do ideału

nureczka

hjeniu - 26 Grudnia 2006, 12:06

Czyli teraz może pisać tą space opere bez przerw na posiłki :mrgreen:
gorat - 26 Grudnia 2006, 12:46

Czekam :mrgreen:
gorim1 - 26 Grudnia 2006, 13:01

nureczka, jak go odpowiednio umotywujesz do pracy (brak obiadu etc. :P to szybciej ci napisze :P )
nureczka - 26 Grudnia 2006, 13:16

Czyli od dziś, dla dobra polskiej literatury, rzucam gotowanie :D

nureczka

Anonymous - 26 Grudnia 2006, 17:04

Albo lepiej: talerz owsianki za stronę. A za cały rozdział kanapka z serem. :mrgreen:
Czy nie przypomina to Wam jednej z powieści Stefana Kinga? Hm? :wink:

Anonymous - 27 Grudnia 2006, 22:31

Kurczę, wiedziałem, że dzwonią, ale nie wiedziałem w którym kościele. Właśnie znalazłem opowiadanie "Czapka dla miasta" W Fenixie numer 9 z 2000 roku. No coś mi mówiło cały czas, że ja je już gdzieś widziałem. Podświadomie chyba skojarzyłem. Dejavu?
Czyli opowiadanie jest starsze od " Kłopotów z nadmiarem".
W związku z tym mam pytanie. Jak opowiadanie to ma się do uniwersum Moncka? Czy w momencie pisania "Kłopotów..." myślałeś, że połączysz je kiedyś razem, czy po prostu wrzuciłeś potem ad hoc do zbiorku?

nureczka - 27 Grudnia 2006, 22:47

Jako że Kruk parcuje teraz ciężko na chlebuś do masełka, pozowlę sobie odpowiedzieć w jego imieniu. Jeśli coś nałgam, to Kruk jutro sprostuje.
"Czapka dla miasta" ma się do świata Moncka... nijak. No chyba tylko tyle, że wyszły spod jednego pióra :)
To samo dotyczy jeszcze jednego opowiadania (kto zgdanie, którego, hi, hi).
Rzecz w tym, że wydawcy chorują na syndrom "grubej książki". Opowiadań o Moncku było za mało, więc Kruku postanowił, że zamiast pisać coś na siłę, umieści w zbiorku dwa teksty, które uważa za dobre.
Poza tym, Kruk (i ja też) lubi to opowiadanie, więc uznał, że warto przedłużyć jego życie. Bo opowiadanie w gazecie żyje kilka miesięcy, a w ksiażce - kilka lat, a jak Bóg da, to nawet dłużej.

Samozwańczy Rzecznik Prasowy Kruka :)
i etatowa muza tegoż

nureczka

Anonymous - 27 Grudnia 2006, 23:03

No mnie też nijak nie pasowało do książki. Eeech, wydawcy. Mogliby się nauczyć, że każda książka , zbiór opowiadań tworzy swoistą kompozycję. Do kompozycji "Wyjątkowo wrednej ceremonii" nie pasują mi dwa ostatnie opowiadania. Dlatego strasznie się zżymałem (czego wyrazem było parę postów wcześniejszych; teraz rozumiem czemu) i kręciłem w fotelu w trakcie czytania. Ale "Czapka dla miasta" to dobry tekst. Może ciut jak dla mnie za ponury, ale co tam moje skromne zdanie.
A czy w takim razie ostatnie opowiadanie "Trzy razy szczęście" też było gdzieś wcześniej drukowane?

Anko - 28 Grudnia 2006, 01:11

nureczka:
Cytat
Rzecz w tym, że wydawcy chorują na syndrom grubej książki.
A jak znowu gruba, to dzielą na tomy. :( Ku utrapieniu czytelniczego portfela.
Czyżby to znaczyło, że istnieje optymalna długość książki, tak jak film musi mieć od 90 do 180 minut? :idea: Nie wiem, minimum 300, maximum 599 - bo przy 600 dzielą na dwa 300-stronicowe tomy? :|

Kruk Siwy - 28 Grudnia 2006, 09:06

Tu znowu ja. Mój SRP nieco nałgał ale nie za wiele. Ot tyle ile zazwyczaj Rzecz. Pras.
Opowiadania w Wyjątkowo Wrednej łączy świat opisany, a wymyślony przeze mnie dobre 20 lat temu. Większość moich rzeczy fantasy dzieje się w Ocalonej Krainie. Oba bezmonckowe opowiadania zostały przez mnie włożone do zbiorku z powodów jakie podał mój piękny SRP ale także dlatego iż świat Ocalonej Krainy potraktowany po macoszemu w Moncku zyskuje dzięki nim większej głębi i plastyczności. Chyba już o tym pisałem na forum...
"Trzy Razy Szczęście" było publikowane w Feniksie. Miał powstać cały cykl opowiadań powiązanych miejscem gdzie są opowiadane - starą oberżą. Ale nie powstał, chociaż być może zdarzy mi się jeszcze coś skrobnąć w tej tonacji...
Anko, nie ma przepisu jakie grube mają być książki. Jednak Czytelnik jest bardziej zadowolony jeżeli za swoje pieniądze dostaje "wypasiony" tom. Z tego punktu widzenia wychodzą wydawcy...
Sam spotkałem się z krytyką, na jednym z portali (niech imę jego zaginie) jak śmiałem opublikować tak cienką książkę. Serio.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group