Do redakcji - Nadsyłanie Prac
Pako - 3 Stycznia 2006, 16:33
Nie no, dajcie NURSowi pracować
Ja nie defetyzuję, tylko lekko napominam A że nie każdy musi być pisarzem - racja. Ale mi się tn "zawód" uwidział i próbuję Efekty - się zobaczy
A że odpowiedzi jeszcze nie ma, to się zobaczy później. Skoro forumowicze mówią, że są odpowiedzi, i to nie tylko te pozytywne, to jest dobrze.
A więc dzięki NURS - i nie spoczywaj na laurach
Piotrek Rogoża - 3 Stycznia 2006, 17:47
Sorry, chłopaki, że się wtrącam... Ale może tak dalibyście sobie spokój? Zamiast mleć tu ozorami, siądźcie do pisania. Nie ma żadnej mitycznej krainy, gdzie publikują teksty; wszystko, co redakcje uznają za warte druku, zostanie wydrukowane.
Bo - wybaczcie - przeglądam różne fora dyskusyjne w internecie i czasem łapię się za głowę. Widzę kupę ludzi, którzy kochają opowiadać o tym, że piszą. A gdy coś, nie daj Boże, wyślą - musi o tym wiedzieć cały Internet. Trochę luzu.
I nie jest tak, że mi się udało coś tam opublikować, to się teraz wymądrzam. Co to jest, kilka publikacji w branżowych magazynach? Kogo to tak naprawdę obchodzi? Wierzcie mi, życie nie zmieni się w bajkę tylko dlatego, że was wydrukują.
Bo czasem odnoszę wrażenie, jakby co niektórzy nieco tracili dystans.
Pako - 3 Stycznia 2006, 17:55
Życie nie pójdzie w bajkę, ale za to przed kolegami prestige
Ale w tym wątku chodzi aktualnie o to, zeby były odpowiedzi, nie pozytywne. Żeby były. Ja piszę (o tym wiesz) nie najlepiej jeszcze, ale się staram. I śmiem twierdzić, że od mojego pierwszego opowiadania opszedłem o sporo do przodu. O kilkaset % rzec mogę śmiało. Ale nie o tym..
Chodiz o to, żeby autor wiedział: mój tekst odpadł, trzeba popracować. A nie czekał kilku miesięcy na odpoweidź, która nigdy nie nadejdzie. I może ktoś traci dystans - kompleks młodego pisarza Normalka
Piotrek Rogoża - 3 Stycznia 2006, 18:18
Pako napisał/a | Życie nie pójdzie w bajkę, ale za to przed kolegami prestige |
Nawet to nie. Zbyt niszowe to osiągnięcie, publikacja fantastycznego opowiadania. Dla ogółu społeczeństwa: niegroźna ciekawostka.
Pako napisał/a | Chodiz o to, żeby autor wiedział: mój tekst odpadł, trzeba popracować. A nie czekał kilku miesięcy na odpoweidź, która nigdy nie nadejdzie. I może ktoś traci dystans - kompleks młodego pisarza Normalka |
Ja to znakomicie rozumiem, ale będę bronił redakcji. Zwłaszcza, gdy - jak w przypadku SFFH - właściwie nie ma czegoś takiego jak "redakcja". Pozwolę sobie zacytować Orbitowskiego: "Nie ma redakcji Science Fiction. Jest człowiek-orkiestra Robert Szmidt".
Formuła pisma programowo otwartego na debiutantów musiała zaowocować zwałami opowiadań, jakie spadają mu na głowę. Choćby NURSowi pomagało parę osób, jest fizyczną niemożliwością odpowiedzieć każdemu autorowi, każdego potraktować indywidualnie. Składanie pisma to nie tylko odpisywanie potencjalnym autorom.
Maciek Parowski z NF może sobie pozwolić na pogawędki z każdym, bo ma pod sobą tylko prozę polską. A i podejrzewam, że do NF nie dobija się aż tylu żądnych sławy i zaszczytów .
Co do dystansu: nie warto go tracić, wierz mi. Ten wątek na forum czasem z powodu braku dystansu u co niektórych przybiera po prostu komiczne oblicze. Z boku wygląda to trochę nieciekawie.
NURS - 3 Stycznia 2006, 18:25
Piotrek Rogoża napisał/a |
Ja to znakomicie rozumiem, ale będę bronił redakcji. Zwłaszcza, gdy - jak w przypadku SFFH - właściwie nie ma czegoś takiego jak redakcja. Pozwolę sobie zacytować Orbitowskiego: Nie ma redakcji Science Fiction. Jest człowiek-orkiestra Robert Szmidt. |
to już drugi raz mnie tak obrazili
kiedys, lata temu. niejaki Koniu, czyli konrad Z. z miasta łodzi, znany prześmiewca fandomowy tak właśnie o mnie napisał. Człowiek-orkiestra. A potem zaraz rozwinął myśl. Człowiek-fujara, człowiek-trąba, człowiek-cymbał
a poważniej mówiąc, tak sie rzeczy mają, ze szukamy tekstów nadających sie do czytania. Problem w tym, że takich tekstów na lekarstwo. Przykładem niech będzie galeria. Kres mi powiedział, że tak naprawdę z czystym sercem, to niczego nie dostał godnego polecenia. a ze trzy lata walczył, prawda? Czy to nie dziwne, że nie trafił mu się żaden rodzynek?
Pako - 3 Stycznia 2006, 18:56
Racja, ale taka już praca redaktora. Dlatego byłem zdania, że tekstom odrzuconym powinni odpowiadać sami recenzenci. Napisać w dwuch słowach, żę nie bardzo, bo tekst potrzebuje lepszego warsztatu, albo coś tam. I tyle. Dwa zdania wystarczą. Nie zadna dyskusja. I nie rozumiem,c zemu NURS ściąga wszystko na siebie. Toż ini też mogliby odpowiedzieć.
Dobra.. po sekundzie zastanowienia doszedłem do wniosku, że NURS musi wysyłać, bo nie jeden, a kilku recenzentów recenzuje teksty, a NURS decyduje, czy pójdzie.
Ale mi wcale o żadną dyskusję nie chodzi. Tylko o słowo: Nie, dzięki. I starczy. Bo się wie, że jeszcze długa droga.
Ja też jestem po stronie redakcji - nawet sie nie domyślam, ile pracy w pismo trzeba włożyć. Ale sam też jestem po swojej stronie i odpowiedź chciałbym dostać. Po prostu.
A że człowiek traci dystans - taki problem. Sam tracę dystans co po chwilę, by potem spadać z hukiem na ziemię. Niestety. Ale Piotrek - dzielnie mi pomagasz przy spadaniu. Za co szczere dzięki I tu nie było ironii
Iscariote - 3 Stycznia 2006, 19:54
NURS napisał/a | niejaki Koniu, czyli konrad Z. z miasta łodzi, znany prześmiewca fandomowy tak właśnie o mnie napisał. Człowiek-orkiestra. A potem zaraz rozwinął myśl. Człowiek-fujara, człowiek-trąba, człowiek-cymbał Smile
|
No ja zawsze mówiłem ze w moim mieście sami ciekawi ludzie miejszkają...
a co do tematu to...cierpliwosci, nie każdy ma sto rąk... i dużo wolnego czasu...
kruczywiatr - 3 Stycznia 2006, 20:05
Pako napisał:
Cytat | Ale mi się ten zawód uwidział i próbuję |
Nie próbuj, pisz.
Piotrek Rogoża napisał:
Cytat | Zamiast mleć tu ozorami, siądźcie do pisania. |
Zgadzam się. Na początku też o mówiłem o pisaniu, by dodać sobie animuszu, ale od jakiegoś czasu nie czuję już takiej potrzeby.
Cytat | Wierzcie mi, życie nie zmieni się w bajkę tylko dlatego, że was wydrukują.
|
Tu chodzi o to, że jak cię wydrukują, to zyskasz impuls do dalszego działania i będziesz miał satysfakcję, że coś osiągnąłeś. Bo to nie jest znowu takie małe osiągnięcie.
NURS napisał:
Cytat | Kres mi powiedział, że tak naprawdę z czystym sercem, to niczego nie dostał godnego polecenia. a ze trzy lata walczył, prawda? Czy to nie dziwne, że nie trafił mu się żaden rodzynek? |
Bardzo dziwne. Albo miał niefart, albo źle walczył. Bo jakoś mi się wierzyć nie chce, że w tak wielkim kraju nie ma utalentowanych kandydatów na pisarzy. Być może problem tkwi w tym, że nie ma ich kto wesprzeć i nimi pokierować oraz że osoby te nie są na tyle zdeterminowane i odważne, by spełniać swoje marzenia.
A rodzynki, zanim się nimi staną, są winogronami.
RB - 3 Stycznia 2006, 20:06
NURS napisał/a |
a poważniej mówiąc, tak sie rzeczy mają, ze szukamy tekstów nadających sie do czytania. Problem w tym, że takich tekstów na lekarstwo. Przykładem niech będzie galeria. Kres mi powiedział, że tak naprawdę z czystym sercem, to niczego nie dostał godnego polecenia. a ze trzy lata walczył, prawda? Czy to nie dziwne, że nie trafił mu się żaden rodzynek? |
Może po prostu napisz NURSie jakich tekstów oczekujecie, bo szczerze mówiąc ja sam nie mam pojęcia o co chodzi, jak śledzę tę dyskusję. Wiem że ciężko tłumaczyć każdemu autorowi z osobna, więc może napisz taki post-wskazówkę na osłodę. Co to znaczy "teksty nadające się do czytania"? Zaledwie poprawne wystarczą? Napisane po polsku, bez błędów ale i bez fajerwerków? Czy też pomysł jest tutaj ważniejszy? A może żeby tekst nadawał się do czytania, musi być rewolucyjny wręcz pomysł, poparty pięknym, bogatym słownictwem, czy tez oryginalnym stylem? Tyle że ja takich tekstów nie widzę nawet w SF, warsztatem wyróżnia się moim zdaniem Orbitowski - pewnie gdyby napisał opowiadanie o dłubaniu w nosie, czytałoby się je z ciekawością, ale poza tym? Jest OK, czasem lepiej, czasem gorzej, ale zbyt wielu perełek nie widzę.
Może dokładne wyjaśnienie jakich tekstów oczekuje Redakcja pomoże młodym autorom ukierunkować się, i zyskają na tym obie strony
Pako - 3 Stycznia 2006, 21:18
RB - tekst nadający dsię do czytania nie jest do definicji. Jak napiszesz i nada się do czytania, to będize dobrze. Musi miec dobrą fabułę pewnie, na epwno musi być napisany poprawnie, ale nawet z najgorszego opowiadania z "tym czymś" da się wyciągnąć coś. Ale takjak nie umiesz pewnie zdefiniować przepisu na dobrą książkę, tak samo na opowiadanie dobre nie podasz definicji. Ot, nie da się. Coś się nadaje do czytania, albo nie.
Piotrek Rogoża - 3 Stycznia 2006, 21:26
Pako napisał/a | RB - tekst nadający dsię do czytania nie jest do definicji. |
Ależ przeciwnie - jest . To tekst, który DA SIĘ przeczytać. Czyli napisany na tyle przyzwoicie, że nie staje ością w gardle. Temat i fabuła będą tu mniej ważne; po prostu muszą być przyzwoite i trzymać się kupy.
W-miarę-oryginalne (no, mniej niż 80% czystej sztampy ) fantasy z elfami czy s-f z kolonizacją Marsa będzie dało się czytać, o ile tylko nie przewróci się na poziomie języka.
To definicja "tekstu nadającego się do czytania" (c) by Rogoża .
RB - 3 Stycznia 2006, 21:30
Piotrek Rogoża napisał/a | Pako napisał/a | RB - tekst nadający dsię do czytania nie jest do definicji. |
Ależ przeciwnie - jest . To tekst, który DA SIĘ przeczytać. Czyli napisany na tyle przyzwoicie, że nie staje ością w gardle. Temat i fabuła będą tu mniej ważne; po prostu muszą być przyzwoite i trzymać się kupy.
W-miarę-oryginalne (no, mniej niż 80% czystej sztampy ) fantasy z elfami czy s-f z kolonizacją Marsa będzie dało się czytać, o ile tylko nie przewróci się na poziomie języka.
To definicja tekstu nadającego się do czytania (c) by Rogoża . |
Nie wierzę że oczekiwania są tak niskie, bo nie chce mi się wierzyć, że opowiadań spełniających te wymogi jest tak mało. Dlatego poczekam na definicję by NURS
mistique - 3 Stycznia 2006, 21:43
RB napisał/a | Nie wierzę że oczekiwania są tak niskie, bo nie chce mi się wierzyć, że opowiadań spełniających te wymogi jest tak mało. |
A śledzisz moze rubrykę Kresa i to co on tam cytuje? Albo wejdź na jeden z większych polskich portali literackich: http://portalliteracki.pl i porównaj sobie, ile jest tekstów z gwiazdkami lub bez oznaczeń (czyli dobrych i nadajacych się do czytania) a ile tych z iksami (czyli nie nadających się do czytania). Podkreślam, że tam teksty katastrofalne nawet nie są wklejane, wiec tych potwornych jest jeszcze więcej.
No i zwróć uwagę, że SFFiH zajmuje się niszą, więc jeszcze przed otrzymaniem tekstów są selekcjonowane przez samych autorów. To co trafia na łamy pisma to odsetek z odsetka z odsetka.
RB - 3 Stycznia 2006, 21:57
Śledzę rubrykę Kresa, i nie mam wątpliwości co do tego, że kiepskich tekstów jest mnóstwo. Nie mogę tylko uwierzyć, że obok nich nie nadchodzą teksty spełniające warunki opisane przez Piotrka, a raczej, że są one aż taką rzadkością.
McJohn - 3 Stycznia 2006, 21:57
Tak sobie myślę, że dający się czytać tekst to po prostu niezły pomysł+dobry/przyzwoity warsztat. Nie wiem czego NURS oczekuje, ale jak patrzę na ludzi uważających się za wielkich pisarzy, a którzy robią podstawowe błędy ortograficzne, to płakać mi się chce.
Parę takich "przypadków" widziałem na forum wydawnictwa MAG. Ludzie się pytają czy mogą wydać książkę, proszą o szczegóły wydawania powieści, a robią w postach spore byki ortograficzne...Dlatego nie sądzę, by rednacz miał jakieś wygórowane wymagania. Ot, trafi się coś interesującego to dajemy.
Inna rzecz to tematyka i fabuła. Tu się z Piotrkiem zgodzić nie mogę, bo tematyka i fabuła jest równie ważna jak warsztat. Anna Brzezińska o tym już wspominała w wywiadzie udzielonym "NF". Nie można wysyłać opowiadań, nawet sprawnych warsztatowo, które nie mają interesującej fabuły, czy tematyki, ani nie można posyłać tekstów osadzonych w realiach stworzonych przez kogoś innego (fanfiki to się chyba nazywało...). A sądzę, że dużo takich tekstów NURS dostał...
btw - witam po dłuższej przerwie:-)
Piotrek Rogoża - 3 Stycznia 2006, 22:05
McJohn napisał/a | Inna rzecz to tematyka i fabuła. Tu się z Piotrkiem zgodzić nie mogę, bo tematyka i fabuła jest równie ważna jak warsztat. |
Ależ ja nie twierdzę, że fabuła jest nieważna! Po prostu zwykle to teksty wybitne oczarowują fabułą; ile widziałeś zwykłych czytadeł, które zwróciłyby Twoją uwagę właśnie w tej płaszczyźnie?
Częściej trafiają się poprawnie napisane, ale mało oryginalne rzeczy.
Ideał jest wtedy, gdy wspaniały warsztat dorównuje niezwykłej fabule, oczywiście - wtedy mówimy o świetnym utworze. A tutaj chodzi nam o opowiadanie tylko/aż kwalifikujące się do druku.
mistique - 3 Stycznia 2006, 22:05
RB napisał/a | Nie mogę tylko uwierzyć, że obok nich nie nadchodzą teksty spełniające warunki opisane przez Piotrka, a raczej, że są one aż taką rzadkością. |
Ano widzisz - ale jakby nadeszły, to Kres by też o tym wspomniał. Poza tym nie wydaje mi się, by ktoś twierdził, że są rzadkością , w końcu w SF nie brakuje tekstów. Po prostu stanowią niewielki odsetek ogółu prac. Ja akurat śledzę uważnie co jest zamieszczane na portalach literackich (chociaż akurat niefantastycznych) i tam teksty nadające się do czytania lub chociaż do redakcji w celu przeczytania liczyć można już nie w procentach, a co najwyżej w promilach.
Henryk Tur - 3 Stycznia 2006, 22:13
Jakby nie było zawsze jest wystarczająca liczba tekstów zakwalifikowanych, żeby wypełnić cały numer SF. I wygląda na to, że mają całkiem niezly ich zapasik, więc nie jest źle.
NURS - 3 Stycznia 2006, 22:26
McJohn napisał/a | Tak sobie myślę, że dający się czytać tekst to po prostu niezły pomysł+dobry/przyzwoity warsztat. Nie wiem czego NURS oczekuje, ale jak patrzę na ludzi uważających się za wielkich pisarzy, a którzy robią podstawowe błędy ortograficzne, to płakać mi się chce. |
Na necie czasem szybko piszesz, nie patrzysz. niestety. Sam niedawno orta strzeliłem w tym pośpiechu. Ale faktem jest, że im więcej błędów w tekście, tym ambitniejszy list i samookreślenia. Nawet dzisiaj dostałem pierwszy rozdział powieści pisanej przez poczatkującego pisarza. to jakby poczatkujacy lekarz przeszczep serca chciał robic na pierwszym dyżurze
Cytat | Parę takich przypadków widziałem na forum wydawnictwa MAG. Ludzie się pytają czy mogą wydać książkę, proszą o szczegóły wydawania powieści, a robią w postach spore byki ortograficzne...Dlatego nie sądzę, by rednacz miał jakieś wygórowane wymagania. Ot, trafi się coś interesującego to dajemy. |
Nigdy nie podkreślałem jakiejś misyjnej roli SF. Po prostu chcę aby ludzie mieli co czytac co miesiąc, żeby mniej wyrobiony czytelnik też cos dla siebie znalazł, i żeby zawartośc fantastyki w fantastyce był widoczny.
Cytat | Inna rzecz to tematyka i fabuła. Tu się z Piotrkiem zgodzić nie mogę, bo tematyka i fabuła jest równie ważna jak warsztat. Anna Brzezińska o tym już wspominała w wywiadzie udzielonym NF. Nie można wysyłać opowiadań, nawet sprawnych warsztatowo, które nie mają interesującej fabuły, czy tematyki, ani nie można posyłać tekstów osadzonych w realiach stworzonych przez kogoś innego (fanfiki to się chyba nazywało...). A sądzę, że dużo takich tekstów NURS dostał... |
Fanfików nie tak wiele. Ten etap chyba autorzy mają juz za sobą. Natomiast nie da sie precyzyjnie określić, co sprawia, że tekst jest dobry. jak przyjrzycie sie naszemu plebiscytowi (60 głosów, jeszcze Zajdla przeskoczycie, jak tak dalej pójdzie to zobaczycie, jak diametralne różnice w ocenie tych samych tekstów sa tam prezentowane. I to jest rzeczy sedno. Dla każdego coś, przynajmniej 1/4 żeby sie podobała a będzie dobrze.
Anko - 4 Stycznia 2006, 15:34
NURS napisał/a | Anko napisał/a | jak się święta i sezon urlopowy skończą, najlepiej pisz i dzwoń do NURSa, trzeba się przypominać, żeby o kimś nie zapomniano. Najlepiej przypominać się wszelkimi możliwymi kanałami. (Chyba, że to już dawno zrobione, tylko ja tu poniewczasie się odzywam. ) |
Tak zupełnie od siebie dodam, że ilość kontaktów nie ma najmniejszego przełożenia na decyzje. Natrętctwo może jedynie zniechęcić do autora |
Rozumiem, że to taka reakcja obronna przed byciem zasypanym telefonami i mailami? Dobra, już miałam chwytać za telefon, ale się wstrzymam, bo nie chcę do siebie zrażać...
[quote="Nivak"]Brak kontaktu może za to zniechęcić autora do redaktora
Anko - 4 Stycznia 2006, 15:41
Logan napisał/a | I jak powiedział NURS - nie ma wpływu na ocenę tekstu fakt iż jest się bywalcem forum. |
Cieszy mnie to. Bo w moim przypadku musiałby to być wpływ negatywny.
Do wszystkich recenzentów: nie dajcie się zwariować ani wkurzyć, choćby na forum różne rzeczy gadano. To tylko takie przekomarzanie się, żeby rozładować stres związany z oczekiwaniem na odpowiedź.
Anko - 4 Stycznia 2006, 16:21
Piotrek Rogoża napisał/a | Zamiast mleć tu ozorami, siądźcie do pisania. |
Ależ, drogi Piotrku, czyżbyś nie podzielał naszej wiary, że dyskusje na tym forum bywają bardzo inspirujące?
Piotrek Rogoża napisał/a | wszystko, co redakcje uznają za warte druku, zostanie wydrukowane. |
Zdaje mi się to zbytnim uproszczeniem. Życie nie jest tak proste jak zadanie z matematyki.
Piotrek Rogoża napisał/a | Widzę kupę ludzi, którzy kochają opowiadać o tym, że piszą. |
A to jakaś zbrodnia? Ja tam się pukam w czoło, kiedy raz na jakiś czas pisarz się odezwie, jak on to się poświęca i męczy... No to przecież nikt go nie zmusza. Za to opowiadanie o swoim hobby to chyba naturalne?
Piotrek Rogoża napisał/a | A gdy coś, nie daj Boże, wyślą - musi o tym wiedzieć cały Internet. |
Och, no to bardzo nobilitowałeś to forum. Cały Internet... No, patrzcie.
Piotrek Rogoża napisał/a | Co to jest, kilka publikacji w branżowych magazynach? Kogo to tak naprawdę obchodzi? Wierzcie mi, życie nie zmieni się w bajkę tylko dlatego, że was wydrukują. |
Nas obchodzi. Fakt, że opublikowałam w swoim życiu 1 opowiadanie nie czyni mnie nikim w czyichś oczach, toż przecież nie robię tego dla szpanu. Robię to dlatego, że nie chcę skonać z szufladami pełnymi swojej pisaniny - bo jak już rzekłam w innym miejscu na tym forum, pisarz niepublikowany może być geniuszem, może też być grafomanem, ale nie da się tego nijak ocenić. Może to tylko uproszczenie, ale uczono mnie na studiach, że przyjemności ludzkich zaspokajanych indywidualnie jest niewiele (dotyczą głównie podstawowych życiowych potrzeb), zaś całą rzeszę przyjemności można realizować tylko w grupie. Dlatego obecność ludzi czytających to, co ktoś napisze, bardzo podnosi przyjemność z napisania tegoż. Nawet jeśli nie jest to jakaś nieprzebrana rzesza, ale skromna grupka.
Może życie nie zmieni się w bajkę (to zależy od definicji bajki ), niemniej, to fajne uczucie być opublikowanym. To takie potwierdzenie, że nie tylko we własnych oczach tekst jest coś wart, że ktoś może podzielać nasz gust, komuś się to też spodoba. Dla Ciebie to nie jest fajne uczucie? Nie sprawia Ci to przyjemności? To czegoś tu nie rozumiem.
NURS napisał/a | a poważniej mówiąc, tak sie rzeczy mają, ze szukamy tekstów nadających sie do czytania. Problem w tym, że takich tekstów na lekarstwo. Przykładem niech będzie galeria. Kres mi powiedział, że tak naprawdę z czystym sercem, to niczego nie dostał godnego polecenia. a ze trzy lata walczył, prawda? Czy to nie dziwne, że nie trafił mu się żaden rodzynek? |
Czyżby było aż tak źle? Czy to tylko taka figura retoryczna?
No, bo wcześniej twierdziłeś, że:
NURS napisał/a | Tu też musisz być bezblędny, bo publika wymagająca. |
A między tekstem bezbłędnym, a "nadającym się do czytania", jest - wg mnie - spora różnica.
Pako - 4 Stycznia 2006, 16:26
Anko - z tym stresem to racja Zawsze jest. No, prawie zawsze.
A tekst dobry nie jest do definicji i już. Przynajmniej jeszcze nie usłyszałem dobrej definicji tekstu dobrego, poza dobra fabuła + dobry warsztat. A to mała i nieciekawa definicja
Anko - 4 Stycznia 2006, 16:34
Pako napisał/a | Przynajmniej jeszcze nie usłyszałem dobrej definicji tekstu dobrego, poza dobra fabuła + dobry warsztat. A to mała i nieciekawa definicja |
To jest klasyczny przykład definicji to samo przez to samo. Czyli tekst jest dobry, bo jest dobry. A to niczego nie wyjaśnia. Racja, Pako - ja też dotąd nie usłyszałam zadowalającej definicji, poza spisem wyrazów bliskoznacznych do "dobry" (np. oryginalny, ciekawy, z ładnym, wyrobionym stylem, itp.).
Piotrek Rogoża - 4 Stycznia 2006, 17:12
Anko napisał/a | Dla Ciebie to nie jest fajne uczucie [opublikować opowiadanie]? Nie sprawia Ci to przyjemności? To czegoś tu nie rozumiem. |
Ależ oczywiście, że to świetne uczucie i nielicha przyjemność. Jak poszedł do druku mój debiut, byłem niemal pijany ze szczęścia.
Po prostu sądzę, że we wszystkim wskazany jest zdrowy dystans.
Anko napisał/a | Dlatego obecność ludzi czytających to, co ktoś napisze, bardzo podnosi przyjemność z napisania tegoż. Nawet jeśli nie jest to jakaś nieprzebrana rzesza, ale skromna grupka. |
Owszem, gdy już coś się opublikuje, czytanie recenzji, opinii etc. jest niezwykłą frajdą. Przynajmniej na początku, bo podejrzewam, że na pisarzach o dłuższym stażu sam fakt, ze ktoś wypowiedział się o utworze, nie robi większego wrażenia .
Ale nie rozumiem, po co informować wszystkich wokół, że myśli się o publikacji. Chyba każdy fan fantastyki próbował chwytać za pióro (a każdy posiadacz debiutu Sonic Youth założył własny zespół - inna miejska legenda), a znaczna ich część próbuje potem coś pokazać światu. To naturalne.
Anko napisał/a | Ależ, drogi Piotrku, czyżbyś nie podzielał naszej wiary, że dyskusje na tym forum bywają bardzo inspirujące? |
Ależ, droga Anko, podzielam. Bywają. A czy przypadkiem Ty nie podzielasz mojego poglądu, że często mamy raczej do czynienia z adorującym się wzajemnie kółkiem przyszłych/niedoszłych literatów?
Anko - 4 Stycznia 2006, 17:48
Piotrek Rogoża napisał/a | Jak poszedł do druku mój debiut, byłem niemal pijany ze szczęścia.
Po prostu sądzę, że we wszystkim wskazany jest zdrowy dystans.
|
Cóż, jednak euforia jest przyjemniejsza. Choć zapewne podejście chłodne i z dystansem - praktyczniejsze.
Piotrek Rogoża napisał/a | Chyba każdy fan fantastyki próbował chwytać za pióro (...), a znaczna ich część próbuje potem coś pokazać światu. To naturalne. |
Nie wiem, czy Ty aby nie generalizujesz? Sądzę, że nie każdy zaraz chciał coś pisać, a spośród pozostałych - nie każdy dobrnął do końca utworu. Oczywiście, spośród tych, co dobrnęli, nie każdy spłodził tekst drukowalny. Ale to już inna bajka.
Piotrek Rogoża napisał/a | A czy przypadkiem Ty nie podzielasz mojego poglądu, że często mamy raczej do czynienia z adorującym się wzajemnie kółkiem przyszłych/niedoszłych literatów? |
Muszę Cię zmartwić, ale chyba nie podzielam.
Piotrek Rogoża - 4 Stycznia 2006, 18:10
Anko napisał/a | Nie wiem, czy Ty aby nie generalizujesz? Sądzę, że nie każdy zaraz chciał coś pisać, a spośród pozostałych - nie każdy dobrnął do końca utworu. Oczywiście, spośród tych, co dobrnęli, nie każdy spłodził tekst drukowalny. Ale to już inna bajka. |
Każdy to na pewno nie. Tak samo jak nie każdy posiadacz debiutu Sonith Youth założył zespół. To tylko takie legendy, które się przekazuje dalej, bo brzmią fajnie i mają potencjał anegdotyczny .
Ale swoją drogą, zerknij na inne fora dyskusyjne. Przyjrzyj się uważnie także temu. Ludzie, którzy nic nie napisali, są chyba w mniejszości.
Anko napisał/a | Muszę Cię zmartwić, ale chyba nie podzielam. |
Wcale mnie nie zmartwiłaś. Bo to raczej wspaniałe, że ludzie są różni i mają różne poglądy .
Pako - 4 Stycznia 2006, 18:25
Piotrek - wielu próbowało, wielu podsyłało. Fakt. Czy mamy tu kółko adoracyjne? Nie zawsze Czasem tak. Bo trzeba się podność na duchu. Ale w gruncie rzeczy to wielu z nas wie jednak, jak jest naprawdę. Ja próbuję. Może okaże się, że na pisarza się nie nadaję, ale spróbować mogę. A już samo próbowanie warte jest podzielenia się z innymi Poza tym ten temat służy wiwarciu na NURSie nacisku, żeby były na maila powiadomienia, że tekst został odrzucony. Im więcej osób sie wypowie, że posłała i czeka, tym większy nacisk na NURSa. W kupie siła
dzejes - 4 Stycznia 2006, 18:43
Piotrek Rogoża napisał/a | A czy przypadkiem Ty nie podzielasz mojego poglądu, że często mamy raczej do czynienia z adorującym się wzajemnie kółkiem przyszłych/niedoszłych literatów? |
Tu masz znaczenie słowa adorować.
Naprawdę uważasz, że ktokolwiek jest tu adorowany? Nie zauważyłem.
Za to tu masz inne trudne słowo
Anko - 4 Stycznia 2006, 18:58
Pako napisał/a | Bo trzeba się podność na duchu. |
Racja!
Czasami mam wrażenie, że dużo jest chętnych do bezinteresownego dołowania innych, a odwrotnie...
|
|
|