Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - e-booki, kto się na tym zna.
B.A.Urbański - 25 Czerwca 2012, 12:01
A ja czasami stosuję jako podkładkę pod łóżko, żeby się nie chybotało
I zawsze później mogę znów przeczytać, a po spaleniu już nie za bardzo!
Edit: ebookiem tak nie zrobię
nureczka - 25 Czerwca 2012, 12:33
Na e-booku autor nie może złożyć autografu
merula - 25 Czerwca 2012, 14:16
kiedyś się miało notesiki do zbierania autografów.
Witchma - 25 Czerwca 2012, 14:54
Kruk Siwy napisał/a | Coś musi ulec zmianie i pewnie ulegnie, by ta idea zaczęła funkcjonować. Tylko kiedy? |
Może wcześniej, niż nam się wszystkim wydaje (pewnego ranka po prostu kilka osób obudzi się z ręką w nocniku...).
Ostatnio sama nabyłam kilka e-booków drogą kupna, choć jeszcze miesiąc temu wydawało mi się, że to tak szybko nie nastąpi. Ale odkryłam kolejną gigantyczną zaletę tej formy publikacji: z e-bookiem nie muszę się przemykać chyłkiem po mieszkaniu, upychać go nogą na półce, a potem jeszcze zarzekać się, że leży tam już od co najmniej 3 lat...
hrabek - 25 Czerwca 2012, 15:02
I, chociaż, nie podejrzewam, żeby komukolwiek tu na forum to groziło, można książkę nabyć błyskawicznie. Gdy nie mamy co czytać, pozostaje jedynie wybrać tytuł i za 10 sekund można rozpocząć lekturę, między jedną, a drugą łyżką zupy.
merula - 25 Czerwca 2012, 15:25
Witchma napisał/a | a potem jeszcze zarzekać się, że leży tam już od co najmniej 3 lat... |
a ktoś się na to nabiera?
Witchma - 25 Czerwca 2012, 15:39
merula, od kiedy nauczyłam się umiejętnie nakładać na nowe nabytki warstewkę kurzu...
merula - 25 Czerwca 2012, 15:44
i fałszować daty wydania?
Witchma - 25 Czerwca 2012, 15:46
merula, a Ty myślisz, że jak już się to upchnie na półce, to tak łatwo potem wyjąć, żeby sprawdzić...?
Kruk Siwy - 25 Czerwca 2012, 16:22
Witchma napisał/a | Ostatnio sama nabyłam kilka e-booków drogą kupna, | co oczywiście zmienia sytuację na rynku - powiedziałbym gdybym był złośliwy.
Nie, ten przełom musi być innego rodzaju. Muszą spaść ceny, musi rynek książki papierowej załamać się w znacznie większym stopniu, no musi zajść jakakś ZMIANA. Mówię jakaś bo jak sądzę mogą to być zmiany zupełnie nieprzewidywalne. Patrząc w moją kryształową kulę którą jednak zasiliłem nie chciejstwem a danymi na tyle dokładnymi na ile można to byłol uzyskać to nie nastąpi to szybciej niż za kilka lat. A może i to będzie formą przejściową do zupełnie czegoś innego. Jak to na elektronicznym rynku z jego gadźetami.
Witchma - 25 Czerwca 2012, 16:43
Cytat | co oczywiście zmienia sytuację na rynku - powiedziałbym gdybym był złośliwy. |
Skoro - jak sam raczyłeś zauważyć - wysokonakładowi pisarze sprzedają 15 sztuk miesięcznie, to ja tym zakupionym zmieniłam sytuację o kilkadziesiąt procent. Czy to jest mało...? No nie wiem. Ze dwie osoby takie jak ja i rewolucja gotowa.
Kruk Siwy - 25 Czerwca 2012, 16:45
Mam wrażenie gadania z obrazem. Niech nas rozsądzi historia. Moi wydawcy są gotowi do ewentualnego e-bokowania, więc osobiście śpię spokojnie.
Edit. Nie mogąc się jednak powstrzymać dodam, że gdyby do tych 15 egzemplarzy doszło miesięcznie jeszcze ze 150 sztuk, a najlepiej 500 to już byłby przełom a w każdym razie przełomik.
5-10 czy 17 wsio rawno eto g... Niestety albo stety.
merula - 25 Czerwca 2012, 17:04
przyznam się, że też zaczęłam lekko zawyżać średnią.
Kruk Siwy - 25 Czerwca 2012, 17:08
Syzyfowie... nie - Judymowie do roboty! Popaczymy policzymy. Naprawdę jestem ciekaw.
hrabek - 25 Czerwca 2012, 17:09
A ja wpadłem w lekkie zakupowo-ebookowe uzależnienie. Muszę się z niego wyplątać. Muszę.
Witchma - 25 Czerwca 2012, 17:10
Kruku, ale zauważyłeś (mam nadzieję) dalszy ciąg mojej wypowiedzi i wywnioskowałeś z niego, że nie komentowałam sytuacji na rynku, tylko zmianę swojego własnego osobistego prywatnego i niezawisłego nastawienia, które jeszcze miesiąc temu było zupełnie inne. Że też ja to muszę tłumaczyć...
Kruk Siwy - 25 Czerwca 2012, 17:23
Zauważyłem, ąle nie wiem czy ty zauważyłaś że mówiąc do siebie mówimy także do dziesiatek innych osób?
Ale to nieistotne w sumie. Znowu niestety żyjemy w ciekawych czasach.
hrabek,
Ja natomiast z lubością gładzę grzbiety książek uzyskanych od Wojtka S. Gładzę a one mruczą do mnie obiecując ciekawe opowieści.
I nie ma bata, nie zawieszą się hihihi!
Gustaw G.Garuga - 25 Czerwca 2012, 19:46
Kruk Siwy napisał/a | zaślepionych ideą entuzjastów |
Kruk Siwy napisał/a | Mam wrażenie gadania z obrazem |
No to przynajmniej tyle mamy ze sobą wspólnego
***PO NAMYŚLE***
Miałem już zamknąć dla siebie ten temat, bo ręce opadają. Ale pomyślałem, spróbuję jeszcze raz. Otóż probierzem sukcesu ebooków NIE jest ich sprzedaż, kiedy równolegle są sprzedawane wersje papierowe, niewiele droższe, tylko będzie dopiero, kiedy jakiś wzięty autor wyda nową książkę WYŁĄCZNIE jako ebook, czyli BEZ papierowej wersji, w cenie zachęcającej. Powoływanie się na to, że dzisiejsi autorzy wzruszają ramionami na tych piętnaście sprzedanych ebooków towarzyszących ich papierowym książkom nie ma większej wartości argumentacyjnej, bo ignoruje istotę całej sprawy.
nureczka - 25 Czerwca 2012, 20:24
Gustaw G.Garuga napisał/a | Otóż probierzem sukcesu ebooków NIE jest ich sprzedaż, kiedy równolegle są sprzedawane wersje papierowe, niewiele droższe, tylko będzie dopiero, kiedy jakiś wzięty autor wyda nową książkę WYŁĄCZNIE jako ebook, czyli BEZ papierowej wersji, w cenie zachęcającej. |
Niejaki S. King podjął taką próbę. I bardzo szybko się z tego pomysłu wycofał. Probieżem sukcesu będzie to, gdy takie rozwiązanie zaakceptuje "ulica", a nie autorzy. Autorzy mogą sobie swoje teksty ryć na gliniananych tabliczkach albo zapisywać w kryształach kwarcu. Ich wola. To że ktoś sobie coś umyślił o niczym nie świadczy.
Osobiście wierzę w sukces ebooków, jako kolejnego, alternatywnego nośnika, sama mam czytnik i sporo książek (i papierowych, i elektrnicznych), ale akurat cytowane zdanie przepiścy uważam za niezbyt przekonywujące.
czterdziescidwa - 25 Czerwca 2012, 20:37
15 sztuk to i tak dobrze jak na sposób sprzedaży.
W PL ebooki kupuje się koszmarnie. Są dziesiątki małych sklepików internetowych, o których nie wiadomo, czy sprzedają legalnie, czy piraty.
W różnych sklepikach książki są w różnych formatach, czasem da się otworzyć na Twoim czytniku, czasem nie. Stawiam na to, że nikt ich przed wystawieniem nie sprawdza.
W tych sklepach skopane jest wszystko: logowanie, koszyki, sposób płatności, sposób dostawy, obsługa klienta.
Spora część książek jest "zabezpieczona przed kopiowaniem" w taki sposób, że potencjalny klient zamiast kupić pół wartościową "zabezpieczoną" pozycję, po po prostu ściąga pirata, dostępnego jeszcze zanim wydawnictwo zakończy kosztowny proces "zabezpieczania" pozycji.
W ogóle ściągnąć pirata jest 5 razy prościej niż kupić e-booka. Ja kupiłem sobie e-Pana Lodowego Ogrodu 3. Użerałem się z takim sklepem (zapłaciłem, ale czy zapłaciłem autorowi?) dwa dni. W końcu dostałem książkę, której nie mógł odczytać Kindle. Ściągnąłem sobie Kindlową wersję z... innego źródła.
Podobnie jest z kupowaniem e-wydań czasopism. Ten poroniony silnik na którym działała wyborcza i SFFH - potrzebny specjalny program, pismo nie działa na czytnikach, ładuje się godzinami... I przed niczym nie zabezpiecza, chociaż pewnie wydawca płaci grubą kasę właśnie za "zabezpieczanie".
Żeby ebooki działały, muszą być cholernie łatwe do kupienia i do odnalezienia - ze strony wydawnictwa, ze strony autora, z linka przy recenzji na forum... Przecież tak sprzedaje Amazon.
Muszą być łatwo "wgrywalne" na czytniki, muszą być sprzedawane w miejscach, które budzą zaufanie, muszą być dostępne fragmenty w sieci, które zadziałały by jak wertowanie książki w księgarni...
No i jeszcze cena. Nie znam się na wycenie książek, więc napiszę z własnej perspektywy. Jak widzę, że e-book jest droższy niż twarda oprawa, to... nie zachęca mnie to rozpatrywania transakcji z wydawnictwem w kategoriach etycznych... Z drugiej strony na Amazon bywają książki bardzo tanie, takie które można kupić "a może zajrzę, kiedyś przeczytam" .
dzejes - 25 Czerwca 2012, 22:01
nureczka napisał/a | Niejaki S. King podjął taką próbę. I bardzo szybko się z tego pomysłu wycofał. |
Myślę, że powoływanie się na przykład sprzed dwunastu lat to jest trochę niepoważne działanie. W tej chwili e-booki Króla (w lekko zbójeckich cenach!) sprzedają się wyśmienicie. Wystarczy sprawdzić listę Top 100 na Amazonie.
Czarny - 26 Czerwca 2012, 07:06
dzejes napisał/a | W tej chwili e-booki Króla (w lekko zbójeckich cenach!) sprzedają się wyśmienicie. Wystarczy sprawdzić listę Top 100 na Amazonie. |
a czy mowa tu o książkach wydanych WYŁĄCZNIE jako e-book? Bo tego dotyczył przykład sprzed tych dwunastu lat. Nie mieszajmy różnych rzeczy.
B.A.Urbański - 26 Czerwca 2012, 10:20
A czy to przypadkiem nie King ogłosił niedawno, że jedna z jego najnowszych książek będzie wydana tylko i wyłącznie na papierze?
nureczka - 26 Czerwca 2012, 10:27
dzejes napisał/a | yślę, że powoływanie się na przykład sprzed dwunastu lat to jest trochę niepoważne działanie. |
To nie był przykłąd na to, że e-booki się nie sprzedają, tylko na to, że decyzja nawet bardzo znanego autora o niczym nie świadczy.
Naonaczas King taką decyzję podjął i okazało się, że była przedwczesna. Decydująca okazała się reakcja "kupowaczy". Teraz, gdy chcą kupować sytuacja jest inna.
Czytaj ze zrozumieniem.
dzejes - 26 Czerwca 2012, 10:40
Czarny napisał/a | a czy mowa tu o książkach wydanych WYŁĄCZNIE jako e-book? Bo tego dotyczył przykład sprzed tych dwunastu lat. Nie mieszajmy różnych rzeczy. |
No to może gwoli przypomnienia: Plant był sprzedawany w odcinkach. King puszczał rozdział, a ludzie mieli kupować następne. To był jeszcze zupełnie inny pomysł na dystrybucję treści, więc może rzeczywiście - nie mieszajmy różnych rzeczy.
B.A.Urbański napisał/a | A czy to przypadkiem nie King ogłosił niedawno, że jedna z jego najnowszych książek będzie wydana tylko i wyłącznie na papierze? |
Chyba jakiś inny King.
nureczka napisał/a | Czytaj ze zrozumieniem. |
Pisz bez konieczności dokonywania egzegezy twoich postów.
B.A.Urbański - 26 Czerwca 2012, 10:48
dzejes, no właśnie wydaje mi się, że ten
Zobacz tutaj.
nureczka - 26 Czerwca 2012, 10:53
dzejes napisał/a | Pisz bez konieczności dokonywania egzegezy twoich postów. |
Na przyszłość dostosuję się do zdolności analitycznychy współczesnej młodzieży. Wybacz, przywykłam do dyskusji z ludźmi myślącymi.
A teraz jeszcze raz, cobyś zrozumiał: przykład został przytoczny w celu zanegowania opinii, że decydującym argumentem jest/będzie podjęcie decyzji przez znanego AUTORA. Pokazałam przykład, gdy bardzo znany autor podjął decyzję o nowym sposobie dystrybucji i musiał się z niego wycofać. Ergo: to nie decyzja autora świdczy o sukcesie danego sposobu dystybucji. Przykład pochodzi sprzed dwunastu lat, bo dobrze pokazuje decyzję nie trafioną w czasie.
Przykład nie miał nic wspólnego z oceną, czy w danej chwili e-booki się sprzedają.
Starałam się tym razem unikać zdań podrzędnie złożonych. Niejaki Inglot twierdzui, że współczesny czytelnik radzi sobie tylko ze zdaniami prostymi.
dzejes - 26 Czerwca 2012, 13:22
B.A.Urbański napisał/a | Zobacz tutaj. |
A ty zobacz kilka stron wstecz w tym dokładnie wątku, gdzie wyjaśniam, że polskie doniesienia o tej książce są po prostu nieprawdziwe. Możesz tez pogóglać stronę wydawnictwa, gdzie przeczytasz, że książka będzie jak najbardziej wydana jako e-book, jednak z kilkumiesięcznym poślizgiem.
Serio no - myślałeś, że jeszcze o tym nie wiemy i wpadasz tutaj z jakimś breaking newsem?
Nureczko nie mam już zamiaru z tobą w tym temacie rozmawiać, bo nie lubię, gdy ktoś usilnie stara się mnie obrazić. Gdy mu to wyjdzie przypadkiem, jestem w stanie zrozumieć. Planowe zaś i do tego tak nieudolne próby nie bawią mnie nawet w niewielkim stopniu. Zwłaszcza, że nie jest to twoja pierwsza próba. OK, nie lubisz mnie, obiecuję, że postaram się o tym pamiętać.
Za "młodzież" dziękuję, jestem nią już chyba tylko wedle standardów jakichś organizacji z zamierzchłej, pezetpeerowskiej przeszłości.
B.A.Urbański - 26 Czerwca 2012, 13:42
Odnoszę wrażenie, że w tym temacie jak się tylko komuś chce zwrócić na coś uwagę, to natychmiast podnosi się niektórym ciśnienie. Po co? Czy jest ku temu powód?
dzejes, zauważ, że nie podałem tego jako jakąś niezwykłą informację, tylko ciekawostkę
Zacytuję tutaj Kinga:
Cytat | I also loved the paperbacks I grew up with as a kid, and for that reason, we’re going to hold off on e-publishing this one for the time being. Joyland will be coming out in paperback, and folks who want to read it will have to buy the actual book. |
Czyli na ten czas zamierzają wstrzymać, czyli nie będzie ebooka! A kiedy będzie? No... zobaczymy...
I nie mówię tego, żeby pokazać, że ebooki są złe czy nie mają szans na rynku, a jedynie pokazuję, że książka papierowa nadal jednak liczy się nawet w Stanach, gdzie rynek ebooków jest zdecydowanie bardziej rozwinięty niż u nas.
Wg mnie ebooki w końcu i u nas zdobędą większą popularność, ale potrzeba na to jeszcze dużo czasu. Musi wzrosnąć ilość sprzedawanych czytników i koszta muszą się zmniejszyć itp.
Myślę, że wtedy ebooki będą współistniały razem z wydaniami papierowymi (które ja mimo wszystko preferuję).
To nie jest sygnał przeciwko ebookom, a raczej sygnał o proponowanej równowadze. Przynajmniej mnie się tak zdaje.
Witchma - 26 Czerwca 2012, 13:45
B.A.Urbański napisał/a | czyli nie będzie ebooka! |
Na razie nie będzie, tak tam napisali (a przynajmniej ja tak rozumiem).
|
|
|