To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Dzieci - wychowanie

MOFFISS - 20 Października 2009, 10:05

hrabek napisał/a


nie ostatniego posta Ilianny .


Nic nie mówiśmy o dzieciach dyslektykach. A, to poważny problem, niosący potencjalne zagrożenia w wychowaniu.

ihan - 20 Października 2009, 10:35

Konkretnie? Masz jakieś przemyślenia o dzieciach dyslektykach i potencjalnych zagrożeniach w wychowaniu? Własnymi słowami prosimy.
MOFFISS - 20 Października 2009, 10:46

http://zapodaj.net/858d9514db20.gif.html


widzisz kotka na górze?

dalambert - 20 Października 2009, 11:06

MOFFISS, dzieci wychowuje
To linkami /do bełkotów/ je smaruje :mrgreen:

hrabek - 20 Października 2009, 11:22

MOFFISS: jaki związek ma twój post i link w nim z tematem wątku?
MOFFISS - 20 Października 2009, 11:30

hrabek napisał/a
MOFFISS: jaki związek ma twój post i link w nim z tematem wątku?

zmuszanie małego kotka do robienia pompek jest tak samo niemożliwe jak poprawienie dziecka dyslektyka.

Agi - 20 Października 2009, 11:53

illianna napisał/a
faktycznie lepiej byłoby zapobiegać i edukować

Nie chce mi się ponownie prezentować poglądów na wychowanie dzieci, przytoczę tylko banalne powiedzenie:
Wychowanie dzieci rozpoczyna się dwadzieścia lat przed ich urodzeniem.

illianna - 20 Października 2009, 13:35

Agi, Ty się nie zasłaniaj :mrgreen:
Agi - 20 Października 2009, 13:45

Jak ktoś powie, że źle wychowałam swoje dziecko bedę walczyć, na razie nie widzę potrzeby. :mrgreen:
illianna - 20 Października 2009, 13:46

Agi, poczekaj na Fidela i Moffissa :mrgreen:
shenra - 20 Października 2009, 15:17

MOFFISS, co Cię sprowadziło do tego wątku?

MOFFISS napisał/a
Nic nie mówiśmy o dzieciach dyslektykach. A, to poważny problem, niosący potencjalne zagrożenia w wychowaniu.
To znaczy, że dzieci np z zezem też są potencjalnym problemem wychowawczym, bo niedajbóg będą czytać w spak? I jak to się ma do ->

MOFFISS napisał/a
zmuszanie małego kotka do robienia pompek jest tak samo niemożliwe jak poprawienie dziecka dyslektyka.
załamać się idzie.

MOFFISS napisał/a
Każdy czyta tak jak potrafi. Nic nie poradzę, że niektórzy tracą dystans do samych siebie i wpadają w panikę, zaciekle broniąc się przed...[tutaj każdy wstawia to, co go drażni]
To już w ogóle nie wiem, do czego pijesz? :shock:

Jak nie masz z kim pogadać zadzwoń na telefon zaufania, tam Cię będą słuchać tak długo, aż się nie rozłączysz. Nie zatruwaj kolejnego wątku...za mało Cię wszędzie dookoła? :|

MOFFISS - 20 Października 2009, 17:10

shenra napisał/a
za mało Cię wszędzie dookoła? :|


nie poradzę, że każdy z wątków jest dla mnie za ciasny, nawet mój własny :mrgreen:

Agi - 20 Października 2009, 17:15

To może własne forum załóż?
ihan - 20 Października 2009, 17:18

Świetny pomysł Agi. I na tym forum każdy post wychodzący poza cytowanie cudzych wypowiedzi i linków będzie uznawany za spam. Czadowo będzie.
MOFFISS - 20 Października 2009, 17:26

Agi napisał/a
To może własne forum załóż?

łatwo powiedzieć, ale gdzie ja taką drugą :cry: Agi znajdę?

Agi - 20 Października 2009, 17:30

Nie znajdziesz, jestem niepowtarzalna. ;P:
Kooooniec offtopa!

koloryt - 21 Października 2009, 14:35

seba napisał/a
Tą historie slyszalem od T.T. Terlikowskiego, który pisał na ten temat w periodyku Fronda(W biblitece uniwersyteckiej znajdziesz wszystkie numery tego periodyku)

Poszukaj lepiej nowych mistrzów. Dla dobra własnych dzieci.
Pedagogika-z-Psychiatryka
Wychowanie-bezstresowe-uklad-cywilizacji-smierci
cytat napisał/a

(...) Tutaj też przecież mem zamanifestował się w postaci wynalazcą doktryny był doktor Spock. Jak się wpisze wychowanie metodą Spocka do gugla, też można znaleźć niejednego świra, polecam:

www.dzieciaki.net.pl/wych...owe-wychowanie/

Bezstresowe wychowanie
Jerzy Łach, 19 listopada 2007

Autorem powiedzenia bezstresowe wychowanie jest amerykański pediatra Benjamin Spock. Trzeba przyznać, że gość miał naprawdę fantazję. Najpierw psychoanalizował dziecięce zachowania, potrzeby i obawy, a potem wydał książkę. Uważał, że jeśli ograniczamy potrzeby dziecka, to w przyszłości doprowadzi to do ograniczenia jego możliwości. Ciekawą miał tezę.
Twierdził też, że rodzice są dla dzieci zbyt surowi i stawiają im zbyt wiele wymagań, a wymaganie od dzieci podporządkowania się rodzicom i ich dyscyplinie za przyczynę stresu, który hamuje rozwój dzieci. (...) Spock W 1946 roku wydał książkę ?Baby and Child Care? która stała się światowym best-sellerem. Opłakane skutki stosowania nauki Spocka widać już na całym świecie. Nawet niektórzy Polacy zdają się dostrzegać wielkie zło, jakie niesie ta metoda.


Wielce Szanowny pan Jerzy Łach najwyraźniej nigdy w życiu tej książki nie czytał, po prostu bezmyślnie powiela to, co usłyszał od innego prawicowego *beep*. Książka Spocka zawiera po prostu praktyczne porady typu co robić gdy dziecko nie może zasnąć. W jakich okolicznościach ta książka wyewoluowała w wyobraźni prawicowych pojebów w wykład doktryny bezstresowego wychowania, rzekomo zawierająco produkty psychoanalitycznej obserwacji?

Zacząłem się zastanawiać nad tym, czy w roku 1946 rzeczywiście szokiem mogło być samo zadanie pytania co zrobić, gdy nie może zasnąć?, skoro wszyscy znali odpowiedź: lać, lać i lać, aż wreszcie zaśnie? Mam dla tej hipotezy taki corollary, że wiele rzeczy traktowanych jako oczywista oczywistość przez pokolenia naszych przodków - na przykład że dziecko ma kłopoty z zasypianiem na nowym miejscu - u mnie kompletnie nie występuje.

W każdym razie, przy badaniu tego mema interesujące jest pytanie o to, jak się do tego wplątał ten cały Spock z jego poradami w sprawie kolki.

Godzilla - 21 Października 2009, 14:54

"prawicowego *beep*"
"prawicowych pojebów"

No mnie wychowano trochę inaczej - tak się nie mówi. I dlaczego *beep* tak ładnie się łączą ze słowem "prawicowy"?

Ani moi rodzice, ani dziadkowie nie czytywali Spocka, nie wiem nawet czy dobrze się orientują kim był. I jakoś nie stwierdziłam, żeby metodą usypiania płaczącego dziecka w naszej rodzinie było lanie do skutku.

Kto się przyzna że czytał tego Spocka? Coś tam musiało być jednak poza poradami co zrobić z płaczącym dzieckiem. A sam gość kryształowym wychowawcą zdaje się że nie był, ale w tej chwili nie dojdę, gdzie czytałam o nim jakiś większy tekst. W każdym razie irytuje mnie obrzucanie inwektywami ludzi, którzy chcą by dzieciakom stawiać zdrowe granice.

dzejes - 21 Października 2009, 15:35

Godzilla - poczytaj Salon24, to zrozumiesz dlaczego słowo "poj_eb" tak się łączy z "prawicowy". Prawdziwe zoo. Chętnie bym poczytał lewicowy odpowiednik, ale takowego nie ma.
Godzilla - 21 Października 2009, 19:05

Tak się składa, że ja się w żaden sposób z lewicą utożsamić nie potrafię. Za dobrze pamiętam poprzedni system. Jeśli ktoś nazywa się prawicowcem i nie trzyma poziomu - kulturalnego, intelektualnego, jakiegokolwiek, to co ja zrobię. Jednak nie lubię, jak się ktoś wciska ludziom do domu z jakimiś nowymi ideologiami i chce im dzieci indoktrynować. To już było. Możecie mnie nazywać prawicową po***bką. Pażałsta.
dzejes - 21 Października 2009, 19:08

Znaczy swoim imieniem będziesz bronić Salonu24? "Skoro oni, to ja też!"?
Czy aby na pewno wiesz, kogo bronisz?

ihan - 21 Października 2009, 19:12

Mówienie o prawicy i lewicy na polskiej scenie politycznej to jakieś nieporozumienie.
dzejes - 21 Października 2009, 19:16

Dla mnie podstawą do oceny jest samookreślenie zainteresowanego.
illianna - 21 Października 2009, 21:32

kochani dorośli, a co to ma do dzieci? :mrgreen:
RD - 21 Października 2009, 22:19

Też się powinny samookreślić :mrgreen:
MOFFISS - 22 Października 2009, 07:59

illianna napisał/a
kochani dorośli, a co to ma do dzieci? :mrgreen:

nic

baranek - 22 Października 2009, 08:03

mam problemem. moja córeczka ma od wczoraj rozwolnienie. może nie takie straszne, ale wcześniej tego nie było. iść do lekarza już dzisiaj, czy poczekać do jutra? poważnie pytam. wczoraj cztery kupki były. 'luźne', że się tak wyrażę, a dzisiaj dwie od rana. nie śmiejcie się ze mnie, ale się martwię. ładnie śpi, nie marudzi, jest grzeczna i ładnie się bawi [teraz lalą]. aha, ząbki wychodzą, te z tyłu. może to od tego?
MOFFISS - 22 Października 2009, 08:10

nie zaszkodzi iść do lekarza ;P:
illianna - 22 Października 2009, 08:16

baranek, na zdrowy rozum jak nie ma gorączki możesz poczekać, lekarz i tak da albo coś na powstrzymanie żeby się nie odwadniała jesli to wirus, albo antybiotyk jeśli bakteria. Biegunki to w gruncie rzeczy normalka, pilnuj żeby dużo piła obserwuj czy nie gorączkuje albo nie ma innych objawów typu wymioty, zrób ścisłą dietę i możesz do jutra poczekać, a jak nie przejdzie to do lekarza, bo za długo to nie dobrze, organizm pozbywa się mikroelementów
Fidel-F2 - 22 Października 2009, 09:10

baranek, ja bym poszedł do lekarza i to raczej prywatnie, u małego dziecka choroba może sie rozwinąć błyskawicznie, a biegunka to szansa na odwodnienie. Niech dużo pije, chce czy nie chce, co 10 minut dawać coś do picia, choćby łyżeczkę łyknęła to juz dobrze.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group