Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane
ilcattivo13 - 3 Czerwca 2010, 16:24
najbardziej mnie wkurzyło, że on tę książkę pisał w sumie kilkanaście lat (z poprawkami) i dalej "puszczał" takie debilizmy.
Co do "Cmentarza..." - nie wiem czy przeczytam. Na razie mam dość Kinga...
bio - 3 Czerwca 2010, 16:43
Przeca King nie zdobył sławy za sprawą Bastiona, czy podobnych nawatowanych worów bez dna. Zdobył ją za sprawą Carrie, Salems Lot, Pet Sematary, a przede wszystkim The Shining.. Od Dark Half zaczął już lekko gonić w piętkę, a takie dość udane powieści jak Bag of bones nic nowego już nie wnosiły, poza kolejnym dowodem na biegłość w pisaniu wciągających opowieści. Przyznam ze wstydem, że praktycznie nie znam opowiadań Konga, a te chyba w dużej mierze są bardziej warte uwagi od powieści.
Co do Crowleya, to nawet jego trzy wczesne powieści nie należą do najłatwiejszych, pomimo pozornej prostoty. W Engine Summer już ta prostota zmienia się w literacką zabawę. To moja ulubiona książka Crowleya. Little, Big podobała mi się i ma moc zauroczania, acz zgadzam się z Krukiem, że jest dość nudna i traci się w niej wątek, jak w Neuromancerze, którego też za cholerę nie dało się czytać bez podpierania powiek zapałkami i nieustannego pobudzania hipokampa. Zaś Aegypt, mimo wielkiej przyjemności z lektury nie przekonał mnie, że historia podąża w emocjonujące rejony.
Co do obecnych lektur, to są nimi pomiędzy wieloma leżącymi długo w początkowym stadium czytania - Adrian Mole. Zaginione dzienniki 1999 - 2001 Sue Townsend, Mendozy Niezwykła podróż Pomponiusza Flatusa, oraz pierwszy tom cyklu Naomi Novik Smok Jego Królewskiej Mości. Dwie piersze oczywiście dobre. Novik jakoś mnie nie bawi, choć pożyczył i polecił mi ją kolega, dzięki któremu poznałem cykl Kearneya. Townsend uwielbiam za cały cykl z Adrianem, a Mendoza potrafi bawić z kamienną twarzą.
Memento - 3 Czerwca 2010, 17:43
ilcattivo13 napisał/a | jakiś rok temu był Wielki marsz (totalnie nierealistyczna beznadzieja) |
Po pierwsze primo, żeś się uczepił tych konserw jak rzep psiego ogona.
Po drugie primo, nie jestem pewien czy nierealistyczność jest/powinna być zarzutem. Co w takim razie z Fight Club albo American Psycho?
Po trzecie primo, za to co napisałeś o Wielkim Marszu nie odzywam się do Ciebie przez najbliższe 10 - 15 stron. Na inszym forum zareagowałem na negatywną opinię o twórczości Kinga, admin nie zareagował w porę i postawiłem sobie za punkt honoru zmieszanie z błotem nieboraczka nieświadomego, że trafił na fanatyka i już-prawie-starego wyjadacza jeśli chodzi o twórczość Stephena Kinga.
Przeczytałem Martwą Strefę. Bodajże w Pamiętniku Rzemieślnika King pisze, że z książek przez niego napisanych ta jest jego ulubioną. Myślę że takim twierdzeniem King chciał powiedzieć, że koronę króla horroru wciśnięto mu na głowę niejako na przekór i na siłę, bo mało jest w tej powieści czystego horroru. Jest za to bardzo dużo dramatu obyczajowego, w najlepszym kingowskim wydaniu. Długie, bardzo dobrze przemyślane wstęp i rozwinięcie, skondensowane i precyzyjne zakończenie to mocne atuty tej powieści. Zwłaszcza nie-całkiem-happy end.
Ale jest coś jeszcze, coś co uważam za istotne ale nie umiem tego nazwać, to coś co sprawi, że książkę zapamiętam na długo. Czy właśnie coś takiego, bio, nazywasz białym szumem?
ketyow - 3 Czerwca 2010, 17:54
W internacie dawali szproty w puszkach, z datą ważności na kilka lat w przód. Dawali w takiej częstotliwości, i nazbierało się tyle, że jadłem jeszcze blisko dwa lata po skończeniu technikum, przy czym nie musiały być trzymane w lodówce etc. W sumie nie patrzę na daty ważności zwykle, więc nie wiem jak to te konserwy wytrzymują, ale jak hamburger z mcdonalda czy czegoś tam, zawinięty w papierową torebkę po miesiącu wygląda identycznie jak w chwili zakupu... Do Bastionu miałem pewne zarzuty, ale jednak czepianie się konserw... To ja mógłbym 3/4 swojej biblioteczki spalić, gdybym miał wieszać psy na książkach, w których pojawiło się coś, czego nie uważam za realne.
xan4 - 3 Czerwca 2010, 18:46
ihan, przejmujcie sobie władzę nad światem, jak taka Wasza wola, ale od mojej (naszej) dziwności wara.
A tak ontopicznie, przeczytałem Auschwitz Gustavo Nielsena. I nie wiem po co. Mniej więcej rozumiem co chciał przekazać autor w taki, a nie inny sposób, dla mnie akurat szczególnie niestrawny, co wcale nie znaczy, że ten sposób aprobuję. Jak dla mnie za dużo i za mocno, tyle napiszę, aby nie spoilerować.
Podsumowując: dla ludzi o mocnych nerwach i tych, których bawi rozdrapywanie jakiś jednak tematów tabu, w mało oczekiwanych formach.
ilcattivo13 - 3 Czerwca 2010, 18:48
Memento - Ty jesteś fanem Kinga, ja, jak już wspominałem, jestem maniakiem post-apo. I za bzdury jakie King pisał w "Bastionie" powinno mu się wytatuować na czole "PrOfAn post-apo"
Co do "Wielkiego marszu", już gdzieś tu była dyskusja o realizmie ponad sześciuset-kilometrowego maszerowania non-stop. Ten pomysł to jest totalny kretynizm. HOWGH.
A konserwy, picie wody, "niegnojące" się rany i złamania (chyba poza jednym czy dwoma przypadkami), to były pierwsze rzeczy jakie mi przyszły do głowy. Nie wspomniałem za to o lekach (bohaterowie tez ich używają), a które z reguły (zwłaszcza antybiotyki) wymagają przechowywania w stałych temperaturach (a tu była rozpiętość od upałów do silnych mrozów).
ketyow Nie pisałem, że konserwy muszą być trzymane w lodówce - z reguły wystarcza temperatura pokojowa (do 25'C). Ale w blaszanej ciężarówce stojącej latem na pustyni, jak dobrze słońce zagrzeje, temperatura na pewno dojdzie do 100'C (albo i lepiej - na DC pokazywali kiedyś, jak się na pustyni na zwykłej blasze jajka kurze smaży). I jak konserwy poleżą sobie trzy czy cztery miesiące w takich warunkach, to na pewno nie będą jadalne.
Teraz tylko pomyśl. Jest początek czerwca, epidemia w "Bastionie" też się zaczyna jakoś w czerwcu. Znajdź jakiś samochód, którym nikt nie jeździ. Zaparkuj go do września tak, żeby nie stał w cieniu drzew lub budynków (żeby choć trochę było jak na pustyni), a w środku zostaw konserwy mięsne. We wrześniu zobaczymy, czy jak je zjesz, to czy zejdziesz z tego łez padołu, czy tylko wylądujesz w szpitalu z ciężkim zatruciem. Deal?
Nie chce mi się więcej pisać na ten temat. King w "Bastionie" olał inteligencję i wiedzę czytelników. Jak komuś to pasuje, to spoko, ale ja dalej uważam, że za to mu się należy "kop w sik". HOWGH.
Martva - 3 Czerwca 2010, 18:54
xan4 napisał/a | przeczytałem Auschwitz Gustavo Nielsena. |
OMG, kiedyś to przekartkowałam i to był błąd.
Ziuta - 3 Czerwca 2010, 18:58
Tak to wszyscy polecacie, że muszę przeczytać
bio - 3 Czerwca 2010, 23:06
Ogólnie ujmując - biały szum - to, to nienazwane, co do nas dociera i z czego interpretacją sobie nie radzimy, godząc się na jego niezrozumiałą obecność u wrót naszych zmysłów. W różnych konwencjach.
mBiko - 4 Czerwca 2010, 10:54
Dwa pierwsze "Upiory południa", teraz chwila przerwy na coś innego. Na razie jestem raczej zadowolony, ale szerzej wypowiem się po kolejnych częściach.
Hubert - 5 Czerwca 2010, 15:39
Garbus Mrożka. Poważniejszy od pozostałych sztuk, ale też fajny. Trochę mniej oczywisty, trochę więcej się dzieje i ogółem dużo delikatniejsza satyra.
terebka - 5 Czerwca 2010, 18:23
"13 Anioł" Kańtoch. Dobry, wciągający kryminał fantasy. Nie żałuję, żem przeczytał. Zacząłem też "Nefrytowy różaniec" Akunina (bossssskie), ale po kilku opowiadaniach z żalem odłożyłem na bok, bo w domu się pojawił nowiutki numer czerwcowy pewnego miesięcznika. SFFiH, zna ktoś? Czytał ktoś?
Ozzborn - 5 Czerwca 2010, 18:51
Wilk Stepowy - H. Hesse. Na początku myślałem, że nie ma się czym zachwycać i nie wiem co się ci hipisi tak podniecali, ale im dalej w książkę tym ciekawsze rzeczy można o sobie przeczytać... skłania do refleksji, także w głębszym wymiarze, którego w amerykańskim "kulcie Hessego" nie ma, bo został spłycony przez próżnię kulturową (nie to, że jestem taki mądry powtarzam za posłowiem, z którym się zgadzam). Na pewno jeszcze wrócę do tej książki.
Easy - 5 Czerwca 2010, 22:00
terebka napisał/a | SFFiH, zna ktoś? Czytał ktoś? |
Szkoda czasu, wróć lepiej do Akunina.
terebka - 5 Czerwca 2010, 22:13
I to się odpowiedź nazywa
Do Akunina wrócę tak czy tak, Easy. Naprawdę warto.
ilcattivo13 - 9 Czerwca 2010, 12:30
eRDowy "Gwiazdozbiór kata". Dobre. To już jest trzech autorów (Korkozowicz, Komuda i RD), dzięki którym mógłbym czytać historie dziejące się w znienawidzonym przeze mnie polskim baroku 8/10
dalambert - 9 Czerwca 2010, 15:07
Dariusz Domagalski - Gniewny pomruk burzy. tu powiem jeno BARDZO zacne - już się powoli zastanawiam czy by teraz, już na spokojnie, nie przeczytać sobie tej całej trylogii krzyżackiej od początku.
A jak się czytelnikowi chce do ksiązki wracac to coś znaczy!
Pyskowanie czyli rozmowa z Szanownym Autorem w jego wątku = tyż polecam
Virgo C. - 10 Czerwca 2010, 14:14
Spełniając obietnicę daną kiedyś mBiko - Gdzie dawniej śpiewał ptak Kate Wilhelm
Książka z pewnością się nie zestarzała. Owszem, może lekko hipisowskie wyjaśnienie co stało się ze Ziemią może dzisiaj trochę razić, ale poza tym - nic. Baa, wręcz odrobinę zyskała na aktualności gdy spojrzy się na tłumy uczących się w naszych szkołach "humanistów". No i sposób w jaki to napisano - ten nie miał prawa się zestarzeć. Przejmujący, trudno być obojętnym na losy kolonii i jej mieszkańców. Świetna książka, warta przeczytania.
mBiko - 10 Czerwca 2010, 23:21
Virgo, cieszę się, że pamiętałeś o obietnicy, a jeszcze bardziej z tego, że książka się spodobała.
Memento - 13 Czerwca 2010, 22:23
Przeczytałem mniej więcej 1/3 American Psycho. Szczegółowe opisy i wyliczenia już nie drażnią... a nawet znajduję jakąś dziwną przyjemność w czytaniu tego.
bio - 14 Czerwca 2010, 00:17
I o to chodzi. By zrozumieć, że nudne wyliczanki służą pojęciu ciekawej rzeczywistości szaleńca przecierającego szlak dla całej kasty dominującej w tej cywilizacji. To nawet nie jest cyniczne. Jest napawającym smutkiem czymś.
ilcattivo13 - 14 Czerwca 2010, 22:39
"Ragnarok 1940" Marcina Mortki. Znajduję pewne podobieństwa do "Szturmu przez Gruzję" Stirlinga, ale IMHO to nie jest wcale nic złego. Powieść napisana dobrze i lekko, ciekawi i fajni (niektórzy) bohaterowie, ciekawa i trzymająca się kupy historia. Trochę mnie zakończenie rozczarowało - jakby autor bał się, że jeszcze ze dwieście stron książki mu wyjdzie i na siłę zamykał wątki.
Enyłej - na naszym rynku jest tak mało rodzinnej militarno-szpiegowskiej fantastyki, w dodatku dobrej jakości, że aż chciałbym ocenić "Ragnarok 1940" podwójnie dobrze. Ale nie ma lekko - daję tylko 8/10.
**********************
I po raz pierwszy się zawiodłem na Empiku - bo egzemplarze, które dostałem nie miały części stron. Za to wsadzone były różowe karteczki, na których ktoś napisał ilu stron brakuje. A że karteczki nie były z tych przylepnych, to zanim do mnie książki trafiły, te zdążyły wsunąć się w głąb książek i dopiero teraz odkryłem tę "niespodziankę". I nie mogę wymienić książek, bo już prawie dwa miechy od zakupu minęły...
Ziemniak - 14 Czerwca 2010, 22:53
ilcattivo13, W tym przypadku chyba Fabryka zmaściła sprawę, ja miałem z biblioteki i w drugim tomie brakowało jednej zszywki, to jakaś epidemia. Może reklamuj u producenta, w końcu to wada Fabryczna
Anonymous - 15 Czerwca 2010, 14:27
W ramach pewnego projektu, który zaczynam powoli przygotowywać, czytuję opowiadania Roberta Blocha i Shirley Jackson. Bloch i Jackson troszkę zapomniani, ale warto przypomnieć miłośnikom opowieści z dreszczykiem, czy po prostu grozy/weird fiction. "Zabawki Juliette", na ten przykład, opublikowane w czytanych równolegle "Niebezpiecznych wizjach" Ellisona, to kapitalny melanż SF z grozą - oparte na przewrotnej puencie. Jedyny problem z tymi opowiadaniami to dotarcie do nich; w Sieci nie ma za bardzo gdzie ich szukać, trzeba poprzez księgarnie zamawiać wybory autorskie. Ale warto.
ilcattivo13 - 15 Czerwca 2010, 20:56
Ziemniak - brak był w 1 tomie, potem i tak wszystko po pięć razy było retrospektywowane i wiedziałem o co biega. Ale gryzę się w brodę, bo gdybym od razu zareklamował, to miałbym jedną książkę gratis Teraz już na pewno będę sprawdzał czy książki mają wszystkie strony...
Anonymous - 16 Czerwca 2010, 23:18
Trudi Canavan. Gildia magów.
Bardzo sprawnie napisana i przetłumaczona książka fantasy o gildii magów.Druga część zaczęta, a trzeci tom czeka na półce.Na pochwałę zasługuje też gustowne graficzne wykonanie powieści przez Galerię Książki. Szpece z Fabryki powinni na douczanie do nich chodzić,hehe.
Fidel-F2 - 16 Czerwca 2010, 23:20
Anix - 17 Czerwca 2010, 12:17
Wyższa Magia Kiry Izmajłowej. Dobra kniga, w moim guście, brak zblazowanych nastolatków, PUM daje radę (Państwowy Uniwersytet Magiczny w Moskwie). Trochę kryminału, trochę fantasy, trochę romansu i, co najważniejsze, nawet w narracji pierwszoosobowej nie śmierdzi grafomanią. Redakcję przeprowadzała Toro (Ewa Białołęcka) - a jeśli coś jest sygnowane jej nazwiskiem (zwłaszcza w dedykacji), to z góry uznaję to za coś dobrego i wartego przeczytania nadmienię, że książkę pochłaniam drugi czy trzeci raz z rzędu, swoim zwyczajem wyłapując Fabryczne literówki i drobne potknięcia ^^
Kruk Siwy - 17 Czerwca 2010, 12:29
Nadmienię że tłumaczyła nureczka.
nureczka - 17 Czerwca 2010, 12:41
Anix napisał/a | a jeśli coś jest sygnowane jej nazwiskiem (zwłaszcza w dedykacji), to z góry uznaję to za coś dobrego i wartego przeczytania |
A ja sobie pozwolę na bardzo niepolityczną uwagę, ale aż mi gula skacze jak to czytam.
Otóż błędy logiczne w oryginale wyłapałam ja, sporządziłam szczegółową listę i przekazałam redakcji.
Nie wnikam, czy zasługę przypisała sobie Ewa sama, czy zrobiła to FS. Jest to nie pierwsze i nie ostatnie świństwo ze strony tej pary, mające na celu jedno: wygryzienie mnie jako tłumacza z FS i upchnięcie na moje miejsce Ewy.
Jestem w stanie zrozumieć, że jej nazwisko przyciąga znacznie więcej czytelników nież moje, ale obrabianie mi przy okazji tyłka i pzrypisywanie komu innemu wykonanej przeze mnie pracy uważam za, mówiąc delikatnie, nieetyczne.
I mam w nosie, że FS i EB się mogą na mnie obrazić.
Nie jestem zupą pomidorową, nie każdy musi mnie lubić.
|
|
|