Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane
Stormbringer - 21 Maj 2010, 08:18
Kontynuacje też dają radę?
xan4 - 23 Maj 2010, 14:25
Zoroaster Gwiazdy umierają w milczeniu.
Szczegóły w wątku autorskim.
ilcattivo13 - 24 Maj 2010, 20:15
nureczka - tylko potem nie mów, że Cię nikt nie ostrzegał
feralny por. napisał/a | ilcattivo13, a było coś w stylu: Ty głupia kobieto...? |
jakby było, to bym bez zastanowienia sięgnął po trzeci tom
Martva - dzięki, teraz na pewno po trzeci tom nie sięgnę
********************************
"Słońce we krwi" autorstwa RD. Może nie genialne, ale dobre i realistyczne. I lekko się czyta. 7,5/10 - bo było kilka momentów, gdy się poważnie zastanawiałem, czy główny bohater na pewno aby był żołnierzem sił specjalnych...
Np.:
Memento - 25 Maj 2010, 09:30
Dzieło Dextera przeczytane. Świetna książka, mimo iż powtarza dwa największe grzechy poprzednich części cyklu. Jeden z nich to finałowy 'deathmatch' Dextera i jego nemezis trwający nie dłużej niż dwa rozdziały, bez jakiejś poważniejszej konfrontacji czy spotkania przedtem. Co do drugiego grzechu - mam wrażenie że Lindsay średnio sobie radzi z postaciami drugoplanowymi, zwłaszcza z postaciami kobiet. Debora jest wykreowana na tak sztampową i szablonową blondynę (taką z dowcipów, nie ujmując niczego blondynkom), że wcale nie było mi jej żal gdy wylądowała w szpitalu. A Rita sprawia wrażenie wepchniętej do tej historii na siłę. Jednak niezmiernie mnie bawiły tekściki typu:
- Och, Cody, nie obudziłeś go chyba, co? Cześć, Dexter, byliśmy na zakupach, mamy wszystko, czego Cody potrzebuje do zuchów, szorty mu się nie podobają, chyba dlatego, że Astor coś powiedziała, mój Boże, co ci się stało w głowę? - wyrzuciła z siebie, zaliczając dwie oktawy i osiem stanów emocjonalnych bez przerwy dla nabrania tchu.
albo:
To wydawało się jakieś niestosowne, jak pranie skarpetek w chrzcielnicy.
Nie wiem czy wymienione przeze mnie wady są wadami faktycznie, bo niezmiernie rzadko czytam kryminały i być może takie są wyznaczniki kryminału właśnie. Mimo tego i w przeciwieństwie do dwóch pierwszych tomów, Dylematami Dextera i Dziełem Dextera autentycznie się delektowałem.
Kruk Siwy - 25 Maj 2010, 09:37
Memento napisał/a | To wydawało się jakieś niestosowne, jak pranie skarpetek w chrzcielnicy. | a fuj! Ależ dowcipne!
Toż to nieudolny chandleryzm. Raymond Chandler wiedział jak budować dowcipne i momentami zaskakujące metafory, powiedzonka. Autor tegoż nie bałdzo.
Ale może go krzywdzę, trudno wyrokować na podstawie dwóch takich sobie fragmentów.
Memento - 25 Maj 2010, 11:16
Znaczysie, nie powinno mnie to śmieszyć?
Kruk Siwy - 25 Maj 2010, 11:57
Memento napisał/a | niezmiernie rzadko czytam kryminały i | no właśnie. Chandlera czytał?
Bo jeśli nie to się może okazać że Memento napisał/a | autentycznie się delektowałem. | nie ma się czym delektować. Bo i jakże delektować się popłuczynami.
Ale to takie dywagacje na boku. Czasem dość gdy ktoś kiwnie palcem a już się kamanda śmieje. Bywa.
Memento - 25 Maj 2010, 20:15
Cykl o Dexterze to nie są klasyczne kryminały, bo głównym bohaterem jest seryjny morderca pracujący jako technik kryminalistyki. Prawda, zabija tylko tych złych, ale sam Dexter to bohater z gruntu zły, negatywny.
Jaśnie Oświecony Przewielmożny Kruku O Nieskończenie Doskonałym Guście, Przepraszam Że W Swej Nieskończonej Ignorancji Śmiałem Jeszcze Nie Czytać Chandlera. A Propos Kamandy, Czy Jaśnie Oświecony Przewielmożny Kruk Próbuje Mnie Dyskretnie Nazwać Głupim Czarnuchem? Bo Jeśli 'a już się kamanda śmieje' Tyczy Się Restauracji, To Jaśnie Przewielmożny Kruk Raczy Wybaczyć, Nie Rozumiem. I Oczywiście Bardzo Przepraszam Jeszcze Raz Za Nieskończoną Ignorancję, I Za To Iż Śmieszy Mnie Poślizgnięcie Się Na Skórce Od Banana. Metaforycznie Rzecz Ujmując. Kajam Się.
Easy - 25 Maj 2010, 20:21
Dobrze, że chociaż zrozumiałeś swój błąd.
Kruk Siwy - 25 Maj 2010, 20:22
Nie przesadzaj a odrobina klasyki literackiej nikomu nie zaszkodziła. Chandler jest klasykiem. Dzięki znajomości klasyki łatwo odrzucisz tanie zagrywki literackie.
A gust mam popaprany tyle tylko że ja o tym wiem...
No i nie obrażaj się, nie było moim celem nazywać cię mądrym inaczej afrosłowianinem. Mądrość a oczytanie to dwie różne sprawy.
Memento - 25 Maj 2010, 21:19
Cytat | mądrym inaczej afrosłowianinem |
Bueheheee, dobre. I nie obrażam się na nikogo. <mrug> Mnie się wydaje że za lat być może już naście, to historia Dextera, prawdziwego potwora w ludzkiej skórze, będzie klasykiem. Ale pożyjemy, zobaczymy. Peace.
Anonymous - 25 Maj 2010, 21:50
Pullman dawno skończony - bardzo fajna teologia alternatywna.
A teraz na tapecie Burza Parowskiego. Trochę przeszkadzają te króciutkie rozdzialiki, ale rzecz czyta się świetnie. Oj, MP zna się na swojej robocie. Czyżbyśmy doczekali się polskiej odpowiedzi na Człowieka z wysokiego zamku? Hmm!
Agi - 25 Maj 2010, 21:58
Memento, a po Chandlera tak, czy inaczej sięgnij. Bardzo polecam.
Nie lubię kul kaliber 38 wentylujących moje ciało, było moim ulubionym mottem długie lata.
Kai - 26 Maj 2010, 07:49
Muszę poszukać Dextera w obcojęzycznej.
U mnie na półkę wrócił Chalker "Północ przy Studni Dusz", kończę "Chłopaków Anansiego" Gaimana.
Chalker średnio mnie wciągnął, mam wrażenie, że straciłam kontakt z tym rodzajem sf, a może po prostu nie miałam nastroju.
Ozzborn - 26 Maj 2010, 12:43
Anne Rice - Opowieść o Złodzieju Ciał - czyli jak ulec wampiromanii i wyjść z tego w miarę z twarzą
Kolejny tom cyklu, jak na razie najsłabszy. Dosyć przewidywalna fabuła, na szczęście zakończenie w bardzo dobrym stylu
Mimo, że dalej "nie lubię wampirów jak jasna cholera" to jednak sięgnę po kolejne tomy. Szczególnie, że kolega mocno polecał Memnocha.
I jeszcze raz dziękuję sympatyczniej właścicielce 2. tomu za pożyczenie, a sympatycznej pośredniczce za przekazanie
Perez-Reverte - Ostatnia Bitwa Templariusza - przyzwoita sensacja dobrego autora. Duży plus za galerię interesujących postaci, duży minus za bardzo powoli rozkręcającą się fabułę. Specjalne wyróżnienie należy się też pani tłumacz, jako że tytuł oryginału brzmi w wolnym tłumaczeniu z hiszpańskiego "Membrana (dosł. skóra) bębna"
feralny por. - 27 Maj 2010, 19:34
Myśliwcy Urbanowicza - chyba jego najbardziej nostalgiczna książka, w odróżnieniu od pozostałych skupia się na przedwojennym życiu lotników. Smutna to lektura, bo opowiada o świecie, który już nie istnieje. O kraju, który nie był idealny ale w sumie był całkiem fajnym miejscem, ale został obrócony w perzynę i zniszczony w sposób nieodwracalny. O gorzkim losie emigrantów, którzy nie mają dokąd wrócić, bo kraj który opuścili przestał istnieć. Smutne to, ale bardzo ładnie napisane.
Memento - 27 Maj 2010, 22:33
Zacząłem równolegle Martwą Strefę S. Kinga i American Psycho B.E. Ellisa. Jak na razie na prowadzenie wysuwa się King, Ellis przytłacza ogromem detali. 0o"
xan4 - 27 Maj 2010, 23:00
Junot Diaz - Krótki i niezwykły żywot Oskawa Wao
bardzo fajna rzecz, biedny, biedny Oskar. Lubię od czasu do czasu przeczytać takie książki. Dobrze się czyta, wciąga ciekawą narracją, spojrzeniem na świat oraz dogłębnym pesymizmem.
Wprawdzie Marqueza czytałem już dawno, ale miałem z nim skojarzenia.
Matrim - 27 Maj 2010, 23:57
xan4 napisał/a | Junot Diaz - Krótki i niezwykły żywot Oskawa Wao |
Zgadzam się z opinią Czytałem w ubiegłym roku, ale zapadła w pamięć. A w tym pesymizmie jest metoda, moim zdaniem No i książka ma mnóstwo nawiązań fantastycznych.
ketyow - 28 Maj 2010, 22:36
Memento, Nie czytałem Ellisa, ale jak przy Kingu przytłacza ogromem detali, to już przeżywam szok
A ja sobie w autobusie przeczytałem Labirynt Śmierci P. K. Dicka. Czytało się dobrze, przyjemnie, ale nie jest to książka nadzwyczajna. Raczej niczym nie zadziwiła, ale też nie żałuję, że przeczytałem.
Memento - 28 Maj 2010, 23:16
Tere fere. Bite me. U Kinga detale są podawane w oprawie z 'gładkiej' prozy, łyka się to jak świeże bułeczki. U Ellisa kojarzy mi się to z nerwicą natręctw; opisując przyjęcie yuppies, opisuje każdy detal, każdą część garderoby i jakiej jest firmy, nie omieszka też wspomnieć u kogo się kto strzyże i jakich perfum używa. W ekranizacji było to na swój sposób paranoicznie i wisielczo prześmieszne, gdy Bateman recenzował głosem szczęśliwego ludka z reklamy aktualnie słuchaną płytę, stojąc za sofą w płaszczu przeciwdeszczowym, mierzący siekierą w głowę pijanego/naćpanego znajomego. W książce jest to nieco męczące.
ketyow - 28 Maj 2010, 23:58
No nie dziwię się. Skomplikowanymi opisami nie zanudza mnie chyba jedynie King, on tworzy w ogóle obyczajową otoczkę w porywający sposób.
dzejes - 29 Maj 2010, 12:24
Memento napisał/a | U Ellisa kojarzy mi się to z nerwicą natręctw; opisując przyjęcie yuppies, opisuje każdy detal, każdą część garderoby i jakiej jest firmy, nie omieszka też wspomnieć u kogo się kto strzyże i jakich perfum używa. |
Żeś nic z tej książki nie zrozumiał.
Memento - 29 Maj 2010, 14:36
Żem jej jeszcze nie przeczytoł, jo? Więc bych może jeszcze coś z onej zrozumnim.
dzejes - 29 Maj 2010, 14:40
Jak nie przeczytałeś to czemu już wyrokujesz? poza tym już widzę, że nie załapiesz klimatu budowanego tymi opisami, równie szczegółowymi jeśli chodzi o opis ubioru, jak i brutalnego zabójstwa - a jednocześnie kontrastu między tymi dwoma światami.
Mnie ten klimat ogłuszył wręcz, ty opisy traktujesz jako błąd.
Memento - 29 Maj 2010, 15:56
Geez! Easy, dude! Niczego nie wyrokuję, napisałem tylko że jest to trochę męczące. Przeczytałem pierwszy rozdział, było nieźle ale nie chwyciło; tego samego dnia przeczytałem pierwszy rozdział Martwej Strefy, chwyciło, czytam dalej, American Psycho czeka na swoją kolej. Chyba nie obijesz mnie z tego powodu?
bio - 29 Maj 2010, 16:09
American Psycho jest genialną książką. W monotonii wyliczeń kryje się kluczyk do jednych z drzwi wiodących do zagadki osobowości bohatera. A także wytłumaczenie, jak to wszystko jest możliwe wśród innych normalnych (?)ludzi. Film odarł historię z umowności, a przez oczywiste złagodzenie drastycznych opisów postawił pod znakiem zapytania sens takich ekranizacji. Nie wszystko da się przenieść z jednego medium na drugie. Ale dla kasy robi się dziwniejsze rzeczy. Niewiele powieści zostawiło mnie z wrażeniem białego szumu w głowie.
Memento - 29 Maj 2010, 17:16
Czy Gremium Mędrców wybaczy nieopierzonemu głupiemu padawanowi i da mu drugą szansę?
NURS - 29 Maj 2010, 17:38
Ale musisz skrócić afro o połowę.
bio - 29 Maj 2010, 17:38
Znaczy się komu, Mistrzu Memento ?
|
|
|