Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane
Kruk Siwy - 16 Maj 2010, 22:31
Z moderacją nie dyskutuję.
Adon, właśnie.
Agi - 16 Maj 2010, 22:41
Powiem tak: bez trudu zorientowałam się do czego Kruku Siwy, nawiązywałeś, ale bezpośrednie zwrócenie się do współużyszkodnika forum per "głupi jesteś" kłuje mnie w oczy.
Kruk Siwy - 16 Maj 2010, 22:42
Rozrabiamy dalej sprawę?
Agi - 16 Maj 2010, 22:42
Nie, chciałam tylko wyjaśnić.
dalambert - 16 Maj 2010, 23:28
baranek napisał/a | Jestem skończonym idiotą, który nie pojmuje najprostszych prawd historycznych |
Przez grzeczność nie przeczę
Witchma - 17 Maj 2010, 08:17
A teraz coś z zupełnie innej beczki - Zapalniczka Chmielewskiej. Z nowszych jej książek skończyłam czytanie gdzieś przy "Pechu", to już nie ta Chmielewska, którą się pół życia zaczytywałam, ale trafiłam na "Zapalniczkę" w bibliotece i się skusiłam.
Sama intryga i zagadka jest tylko cieniem cienia chociażby takiego "Wszystko czerwone", ale potrzebowałam lekkiej lektury, zabawnej, napisanej żywym językiem i tutaj się "Zapalniczka" w sumie sprawdziła.
dzejes - 17 Maj 2010, 08:23
Baranek - to, co napisałeś tyczy się większej grupy, nie tylko Ziemkiewicza. Gdyby Wharton był Polakiem, to zamiast kochanków napisałby spóźnionych rewolucjonistów.
nureczka - 17 Maj 2010, 09:28
E tam, Kruk chciał dokopać żonie, która się pod postem baranka podpisała. A jako gentleman zrobił to w sposób pośredni
ilcattivo13 - 17 Maj 2010, 19:19
"Niewidzialni Akademicy" Pratchetta. Może nie genialne, ale na pewno jest lepiej niż z pocztą czy bankami. I to pomimo tego, że końcówka książki jest lekko niedokończona (przy tej ilości "Myślicie, że to już koniec?" tego być nie powinno). Trochę mnie też zastanawia, jak dużo autorstwa Lynn było w "NA"? Czy to tylko takie wpychanie córki na siłę...
Enyłej, mocne 7,5/10.
Martva - 18 Maj 2010, 15:09
Rzeka bogów - Ian McDonald. 2047, Indie, tradycje, cyberBollywood, sztuczne inteligencje, inne wszechświaty, ludzie z różnych społeczności. Wow. Kawał świetnej literatury. Chociaż nie wiem czy Chaga nie podobała mi się bardziej, była taka mniejsza, intymniejsza i bardziej babska
Anonymous - 18 Maj 2010, 15:50
A ja czytam Dobrego człowieka Jezusa i Łotra Chrystusa Pullmana. No...No...No...No po prostu gęba mi się cieszy, o tak. To znakomity retelling życia Chrystusa i, co ciekawe, po stu stronach wydaje się, że to wcale nie jest li tylko kuglarstwo eschatologiczne, lecz ciekawa wariacja ontologiczna.
nimfa bagienna - 18 Maj 2010, 16:02
Też właśnie to czytam. Świetny współczesny apokryf.
Anonymous - 18 Maj 2010, 16:14
Niesamowite jest to, że więcej jest szczerości w tym, co pisze Pullman-agnostyk, niż w wypowiedziach niektórych katolickich duchownych z Polski.
nimfa bagienna - 18 Maj 2010, 16:30
Ja pozwalam sobie na luksus czytania bez czynienia odniesień.
xan4 - 18 Maj 2010, 17:59
Chaga Ian McDonald - wymęczyłem. Jakoś nie umiałem dojść do jej sedna, potrafiłem przewracać kartki, bo nijak mnie nie potrafiłą zainteresować. Ale czytałem i czytałem, bo może coś się w końcu zacznie dziać, a tutaj się skończyło. Teraz boję się wziąść za Rzekę bogów.
Odd i lodowi olbrzymi - Neil Gaiman - wiedziałem, że to dla dzieci, ale nie wiedziałem, że aż dla takich małych i młodych. Koralina fajna, Wilki w ścianach mi się podobały, ale ta opowiastka rozbita dużym drukiem i światłem na 100 stron, z dołożoną twardą okładką, aby było droższe, już nie dla mnie.
mBiko - 18 Maj 2010, 20:52
"Święty Wrocław" Łukasza Orbitowskiego. Horror nie jest moim ulubionym gatunkiem, ale też ta surrealistyczno-oniryczna opowieść nie do końca horrorem jest. Zaintrygowała mnie.
ketyow - 18 Maj 2010, 21:13
Lafayette Ron Hubbard - Pole bitewne Ziemia tom 1/3. Książka słynnego noblisty Chwilami nieco naiwna, ale często tak wygląda właśnie starsze, czyste gatunkowo SF. Ale naprawdę fajnie się czyta, pierwszy raz w życiu ukończę (a czytałem kilkakrotnie), bo mam wreszcie drugi tom, którego mi brakowało. Garstka Ziemian po tysiącu lat okupacji przez obcą rasę, postanawia przegonić ją ze swojej planety? Jak dla mnie bomba
Hubert - 18 Maj 2010, 22:28
Czarny Anioł Miki Waltariego. Tak, to ten pan od Egipcjanina Sinuhe, jakby ktoś nie wiedział. Zaczyna się jak romansidło, ale z czasem ten wątek wpasowuje się w resztę i tak egzaltowanej opowieści. Po pierwszych ckliwościach - Anioł wciąga w swój ocean smutku i nie wypuszcza aż do ostatniej strony. Nie wiem, ile tu prawdy, ile szatańskiego apokryfu, ale to w tym wypadku mało istotne. Liczy się melancholijna, nostalgiczna opowieść z kilkoma poruszającymi dramatis personae (sułtan, główny bohater, przywódca genueńskich najemników).
Tylko te literówki...
Dobry Łysiaka. Mogę się zżymać, że Łysiak popada w manię teorii spiskowej; że politykuje na potęgę; jest pesymistyczny aż do obłędu; że nieco szowinistyczny - ale i tak jego kolejna książka wsysa czytelnika i nie odpuszcza do ostatniej kropki. Oczywiście Łysiak popada w pewne maniery, które bywają nieco irytujące (wykorzystywanie tych samych symboli/kodów kulturowych w takim samym kontekście przez X książek; wielki, zły, makiaweliczny czarny charakter; erudycyjne popisy przypominają czasem karykaturalne oracje z filmów Tarantino), a i tak ciężko się oprzeć urokowi jego prozy. No i ta naćpana końcówka w stylu Fletu z Mandragory jako mocny akcent na koniec.
W sumie teraz żałuję, że zacząłem cykl od Najgorszego.
BTW, czy pozostałe tomy są równie dobre? Nie, żeby ich zakup nie był formalnością, ale na co się nastawiać - na zwyżkową formę czy jednak nie?
baranek - 18 Maj 2010, 22:37
Sosnechristo, mnie się podobały. to żaden argument, ale zawsze. jakościowo równe są.
Hubert - 18 Maj 2010, 22:49
Każdy głos się liczy.
ilcattivo13 - 19 Maj 2010, 20:28
przeczytałem smoczą dylogię Iwony Surmik ("Talizman złotego smoka", "Smoczy pakt"). Nie dość, że się czułem, jakbym jakiego harlekina czytał, to jeszcze był to harlekin dla miłośników sado-maso, bo głównych bohaterów wszelkie możliwe cierpienia i klęski spotykały... Pierwszy tom nawet nieźle się czytało (6/10), ale drugi to porażka (3/10). Razem daję 4,5/10.
Chyba po trzecią książkę nie sięgnę...
Czytając opisy... hmmm... "miłości", stawały mi przed oczami momenty z "Allo, Allo", w których laski (Yvette, Maria, Michelle czy nawet Mimi) mówiły do René coś w stylu "Zmiażdż moje drżące ciało swymi silnymi ramionami..."
nureczka - 19 Maj 2010, 20:30
ilcattivo13 napisał/a | Zmiażdż moje drżące ciało swymi silnymi ramionami... |
Prawie mam ochotę przeczytać
feralny por. - 19 Maj 2010, 20:33
ilcattivo13, a było coś w stylu: "Ty głupia kobieto..."?
Kasiek - 19 Maj 2010, 20:59
Dobre, dobre Allo Allo było boskie, miałam kilka lat jak to oglądałam i mimo, ze 3/4 nie rozumiałam, to i tak bawiłam się setnie, właśnie głównie z tego "Ty głupia kobieto"
A ja ostatnio przeczytałam nowego Żambocha. Parę motywów ujętych ciekawie, kilka beznadziejnie sztampowych. Generalnie czytało się ciekawie. Od tamtej pory śnią mi się co noc strzelanki, a raz śnił mi się las i zwierzęta; obudziłam się w nocy, zapytałam Marcina jaki jest sposób na rysia, usłyszałam, ze gałęzią między oczy, podziękowałam, poszłam spać dalej i go ukatrupiłam prawie. Prawie bo jednak w końcu się podniósł i odczołgał ode mnie... Chyba nie powinnam czytać
feralny por. - 19 Maj 2010, 21:07
Kasiek, Allo Allo idzie teraz na BBC Entertainment, nadal jest tak dobre jak kiedyś.
Anonymous - 19 Maj 2010, 22:01
A ja skończyłem Jezusika. Super rzecz, pewnie gdzieś na papierze pójdzie moja recenzja, jak wszystko się uda. A teraz tę książeczkę czytam. Zaczynam lubić tę blogerkę, bo to już druga książka, do której mnie przekonała.
Martva - 20 Maj 2010, 10:40
ilcattivo13, ja to kiedys czytałam, ale wyparłam. Moja siostra przeczytała trzeci też i orzekła że to fabularna wersja Heroesów trójki, tej kampanii ze smokiem. Wiec odpuściłam.
Zaczęłam przedwczoraj Miasto szaleńców i świętych, a wczoraj Archipelag Khuruna. Archipelag chyba dziś skończę.
Tequilla - 20 Maj 2010, 11:06
"Tartak" Odiji - genrealnie dobre, ładny język i rys bohaterow, mimo, że książeczka cieniutka. Jestem w trakcie "Traktatu i łuskaniu fasoli" Myśliwskiego. Ostatnio jakoś nic z fantastyki nie miałem w ręku, ale może czas to zmienić? Jak będzie trochę kasy to polecę po "Pod kopułą", żeby sprawdzić, czy mistrz się nie za zbytnio zestarzał
Stormbringer - 20 Maj 2010, 11:36
Z cyklu Wstydliwe Nadrabianie Klasyki:
Babel-17 - ciekawe, pomysłowe. Najlepsza jest rzecz jasna koncepcja tytułowego języka (w tym związane z nią zabiegi formalne), ale wypada też pochwalić fakt, że chwilami faktycznie nie czuć, iż książka powstała jakieś pół wieku temu. Osobiście trochę przeszkadzała mi spaceoperowa kreacja postaci (im dziwniejszy gość, tym lepiej), ale co kto lubi.
A teraz (nareszcie!) Gdzie wasze ciała porzucone. Nie chcę zapeszać, ale na razie bardzo dobre.
Fidel-F2 - 20 Maj 2010, 21:33
Stormbringer napisał/a | Gdzie wasze ciała porzucone. | bo to miodek jest
|
|
|