Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane
Ziuta - 15 Kwietnia 2010, 17:03
aniol napisał/a | t chyba czytalismy dwie rozne wersje,albo zupelnie inaczej rozumiemy te ksiazke, bo w moim odczuciu autor stawia sie w pozycji zwolennika totalitarnego sprawowania wladzy |
savikol napisał/a | Czytałem ją jakieś 15 lat temu. Stopniowo rosło we mnie obrzydzenie, a na koniec cisnąłem ją w kąt, kwitując: - Co za faszystowskie bzdury! |
Podobno stare (polskie) wydanie było potwornie okrojone. Wypadły całe partie, które wydawcy wydawały się nudne. Wersja Solarisu jest, zdaje się, pełna. Dlatego jest spora szansa, że savikolu i aniele, mówicie o innej książce niż ta, którą czytał Żerań. Mimo, że autor i tytuł te same.
Adanedhel - 15 Kwietnia 2010, 17:08
Nie do końca Was rozumiem. Zapominacie, w jakim okresie powstali Starship Troopers.
Natomiast z zarzutem faszyzmu nie mogę się zgodzić. To raczej system przypominający Spartę lub Rzym. Zapominacie też, że ludzie w tym świecie mają wolność wypowiedzi, wolność prasy, wolność sumienia, istnieje działająca demokracja, tylko prawo wyborcze jest nadawane na innych zasadach - i każdy może je otrzymać. Co więcej społeczeństwo jest otwarte - wielorasowe i wielowyznaniowe. Oskarżanie Heinleina o faszyzowanie jest kompletnie nietrafione.
Poza tym uznaję Żołnierzy... za bardzo dobrą książkę. Wolę ją od Wiecznej wojny.
aniol - 15 Kwietnia 2010, 18:13
ejze
nie oskarzylem autora o faszyzm
ale kojarze ze w stanach chyba wlasnie z powodu tej ksiazki z takim zarzutem sie spotkal
ale za chiny sie nie moge dopatrzec zeby byl przeciwnkiem systemu ktory opisuje - wprost przeciwnie odnioslem wrazenie ze jest jego goracym zwolennikiem
Adanedhel - 15 Kwietnia 2010, 18:31
Hmm... Nieporozumienie. Nie miałem na myśli oskarżania Heinleina o faszyzm, tylko mówienie o "faszystowskich bzdurach" w tej jednej książce. Znaczy się faszyzowanie. Że jest kompletnie nietrafne. Było to skierowane przede wszystkim do Savikola.
Skoro inaczej to odebrałeś to sorry
xan4 - 16 Kwietnia 2010, 09:54
Kyś - Tatiana Tołstoj - na początku zachwyciła mnie stylizacja, potem niestety lekko znużyła. Coraz gorzej się czytało, wymagało to jednak większego niż zwykle skupienia, a może czas ostatnio nie jest tak łaskawy i moje skupienie już też nie jest takie, jakie bym chciał.
Opowieść o świecie po wybuchu, takie post-apo można by napisać. Ciekawie napisane, fajne pomysły, dobrze zarysowany główny bohater.
Nie mnie się wypowiadać o tłumaczeniu, ale chyba tłumacz miał co robić przy tej książce, może nureczka, albo inny profesjonalista by się wypowiedział.
Podsumowując: na pewno warto zajrzeć do tej książki i cieszę się, że wreszcie to zrobiłem
Dabliu - 17 Kwietnia 2010, 00:58
Żerań napisał/a | Dabliu, czytałeś może kolejne tomy Wiecznej wojny? |
Tylko jakieś opowiadanie-spin off w Fenixie. Dawno. Nie pamiętam.
aniol napisał/a | Żerań napisał/a | . Zresztą Żołnierze kosmosu to bardzo celna alegoria zagrożenia komunizmem, . |
t chyba czytalismy dwie rozne wersje,albo zupelnie inaczej rozumiemy te ksiazke, bo w moim odczuciu autor stawia sie w pozycji zwolennika totalitarnego sprawowania wladzy |
[quote="aniol"]ale za chiny sie nie moge dopatrzec zeby byl przeciwnkiem systemu ktory opisuje - wprost przeciwnie odnioslem wrazenie ze jest jego goracym zwolennikiem
Bo jest. A "komunistami" w tym dziele miały być robale, arachnidzi, pajęczaki, czy jak się tam to tałatajstwo zwało...
Przesłanie jest proste - dobry amerykański faszyzm zwalcza paskudne wielonogie i bezmózgie hordy komunistów.
savikol napisał/a | Dopiero film wszystko zmienił, bo potraktowałem go z przymrużeniem oka. Amerykańskie orły stylizowane na faszystowski wrony, goebelsowska propaganda jako filmiki-przerywniki i w finale jeden z bohaterów jako oficer wywiadu w mundurze esesmana (skórzany płaszcz, charakterystyczna czapka). Film kompletnie odjechany. Polecam. Książka, z tego co pamiętam, jest po prostu nudna i przegadana. |
Film jest świetny właśnie dlatego, że dodaje do książki nową wartość. Można powiedzieć, że jawnie kpi sobie z książkowego oryginału. Widzowie, którzy nie rozumieją tego filmu, często opisują go jako "przegięty", głupawy itd. A IMHO jest zupełnie inaczej. Filmowa wersja jest sprytną zabawą z widzem - dzielna "amerykańska" armia w quasi-nazistowskiej otoczce. Widz dostaje pompatyczną opowieść o prawych żołdakach, ale widzi, że to jakaś ściema.
W tym przypadku filmową wersję oceniam znacznie wyżej niż książkę, a to rzadkość.
Adanedhel napisał/a | Natomiast z zarzutem faszyzmu nie mogę się zgodzić. To raczej system przypominający Spartę lub Rzym. |
A w Sparcie panowało właśnie coś na kształt "proto-faszyzmu"...
Adanedhel napisał/a | Zapominacie też, że ludzie w tym świecie mają wolność wypowiedzi, wolność prasy, wolność sumienia, istnieje działająca demokracja, tylko prawo wyborcze jest nadawane na innych zasadach - i każdy może je otrzymać. Co więcej społeczeństwo jest otwarte - wielorasowe i wielowyznaniowe. Oskarżanie Heinleina o faszyzowanie jest kompletnie nietrafione. |
Hmmm... Ale już szowinizm, militaryzm, imperializm, antykomunizm, populizm itp. są obecne w tym świecie i autor, z tego co pamiętam, w wyraźny sposób je popiera, a to przecież niektóre z wyróżników faszyzmu.
Adanedhel napisał/a | Poza tym uznaję Żołnierzy... za bardzo dobrą książkę. Wolę ją od Wiecznej wojny. |
Ja zaś uważam, że "Żołnierze..." to nawet nie najgorsza książka, ale pisana pod tezę, podporządkowana ideologii, propagandowa, pretekstowa i, co najważniejsze, bardzo prosta i średnio ciekawa. Ot, taka fajna militarka.
Natomiast "Wieczna..." Haldemana to IMHO prawdziwe arcydzieło militarnej (a w gruncie rzeczy antywojennej) SF. Książka z pomysłami, o wiele lepiej napisana. Pobudza do samodzielnego myślenia, zamiast nachalnie atakować poglądami autora. A najważniejsze, że jest po prostu ciekawa.
mawete - 17 Kwietnia 2010, 17:54
"Łowcy" Żambocha, właśnie skończyłem i jakoś nie mogę wyjść z klimatu pomimo zauważonych błędów.
Memento - 17 Kwietnia 2010, 17:54
Bez pośpiechu, ale i bez bólu, nudy, etc. przegryzam się przed Dylematy Dextera. So far so good, a nawet bardzo good. Spostrzeżenia i dialogi które mają bawić, bawią (najbardziej śmiałem się chyba przy motywie z ratuszem) i jest fajnie, bo brakowało mi tego w poprzednich książkach. Do tego świetna redaktorska robota. Podkreślam to znowu, bo dwóm poprzednim tomom bardzo brakuje takiego szlifu.
Jestem bardzo ciekaw, jak i czy zakończą się w tym tomie wątki Molocha i dzieciaków. Tak więc generalnie bomba i polecam.
May - 17 Kwietnia 2010, 22:49
Remarkable Creatures Tracy Chevalier, Opowiesc o Mary Anning, prostej dziewczynie z Lyme Regis, ktora zaslynela z odkrycia pierwszego kompletnego szkieletu ichtiozaura (oraz masy innych skamienialosci). Jestem na biezaco z tematem, bo Kat wlasnie skonczyla blok o dinozaurach w szkole.
Mam wrazenie, ze Chevalier nie miala szczescia do tlumaczy, jakos mi sie kojarze, ze czytalam ze dwie jej ksiazki po polsku i nie zrobily na mnie specjalnie wrazenia, natomiast ta "czyta sie" sama.
Hubert - 19 Kwietnia 2010, 10:19
mawete napisał/a | Łowcy Żambocha, właśnie skończyłem i jakoś nie mogę wyjść z klimatu pomimo zauważonych błędów. |
Błędy, błędami, ale - czy Łowcy wychodzą poza Żambochową sztampę?
Kai - 19 Kwietnia 2010, 13:53
Zaczęłam "Amerykańskich Bogów". Zapowiada się nieźle, choć po Vance'ie to niezły wstrząs.
mawete - 19 Kwietnia 2010, 19:03
Sosnechristo: trudno mi na to pytanie odpowiedzieć. Pisze tak, że ja rozumiem co czytam i jestem w stanie sobie to wyobrazić. Zna się na broni i sposobach jej używania. Fakt czasami przekracza granice, ale mi się to szybko i miło czyta. Taka trochę do pociągu lektura
ilcattivo13 - 19 Kwietnia 2010, 20:38
skończona Trylogia Ciągu ("Neuromancer", "Graf Zero", "Mona Liza Turbo") W. Gibsona. Najlepszy kawał cyberpunka jaki kiedykolwiek ktokolwiek napisał. Co jest tym gorsze, że Gibson jako twórca gatunku, miał naprawdę dużo naśladowców.
Całość oceniam na 9,5/10
I w dalszym ciągu wydaje mi się, że przed rozpoczęciem czytania Trylogii, trzeba przeczytać tom opowiadań "Johnny Mnemonic" (nawet pomijając to, że tytułowe opowiadanie jest niejako wstępem do Trylogii).
Hubert - 19 Kwietnia 2010, 23:18
mawete, po prostu chodzi mi o taką drętwość jego, którą dało się zauważyć np. w Krawędzi Żelaza, ale w Na ostrzu noża już nie. No i schemat twardego faceta, który nawet nie zawsze jest dobrze wykorzystywany.
Zgaga - 20 Kwietnia 2010, 13:35
Czytam? Słucham (lubię audiobooki) Kongres futurologiczny Lema. Słucham i kwiczę ze śmiechu:
Cytat | Po nich zabrał głos Norman Youhas z delegacji USA, który zaproponował siedem różnych metod zahamowania eksplozji demograficznej, a mianowicie: zniechęcanie perswazyjne i policyjne, deerotyzację, przymusową celibatyzację, onanizację, subordymację, a wobec niepoprawnych—kastrację. Każde małżeństwo miało się ubiegać o prawo posiadania dziecka, składając odpowiednie egzaminy trzech kategorii, to jest kopulacyjny, edukacyjny i bezkolizyjny. Nielegalne urodzenie dziecka podlegało karom; premedytacja i recydywa groziły winnym dożywociem. Do tego referatu odnosiły się owe ładne foldery i bloczki z kuponami do odrywania, jakie dostaliśmy wśród materiałów kongresowych. Hazelton i Youhas postulowali nowe rodzaje zawodów, a mianowicie: inwigilatora matrymonialnego, zakazywacza, rozdzielacza i zatykacza; projekt nowego kodeksu karnego, w którym zapładnianie stanowiło delikt główny, o wyjątkowej szkodliwości społecznej, rozdano nam
niezwłocznie. |
Kruk Siwy - 20 Kwietnia 2010, 13:36
Czytałem to jak miałem jedenaście lat. Czyli czterdzieści lat temu nadobna Zgago,
u Lema nieraz można pokwiczeć.
Edit.
Tylko głupiec i kanalia lekceważy genitalia...
Zgaga - 20 Kwietnia 2010, 13:51
A to hasło z odbywającego się równolegle Kongresu Literatury Wyzwolonej
Fidel-F2 - 20 Kwietnia 2010, 21:37
Kruk Siwy napisał/a | Tylko głupiec i kanalia lekceważy genitalia... | to było u mnie w liceum, w pewnym kręgu generalne motto
Zgaga - 21 Kwietnia 2010, 11:42
Kongres futurologiczny Lema c. d. Ratunku, dostanę zajadów
Kai - 21 Kwietnia 2010, 17:25
"Amerykańscy Bogowie" to jednak frapująca powieść. Nie wiem, czy dobra, ale wciągnęła mnie i zainteresowała - i będę żałowała, kiedy skończę.
mawete - 21 Kwietnia 2010, 18:32
Sosnechristo: końcówka do du..y ale całość ma klimat Sierżanta tylko w innych dekoracjach
NURS - 21 Kwietnia 2010, 19:03
ilcattivo13 napisał/a | skończona Trylogia Ciągu (Neuromancer, Graf Zero, Mona Liza Turbo) W. Gibsona. Najlepszy kawał cyberpunka jaki kiedykolwiek ktokolwiek napisał. Co jest tym gorsze, że Gibson jako twórca gatunku, miał naprawdę dużo naśladowców.
Całość oceniam na 9,5/10
I w dalszym ciągu wydaje mi się, że przed rozpoczęciem czytania Trylogii, trzeba przeczytać tom opowiadań Johnny Mnemonic (nawet pomijając to, że tytułowe opowiadanie jest niejako wstępem do Trylogii). |
szkoda, ze odszedł na dobre od fantastyki, Zero History to cienizna straszliwa.
Adon - 21 Kwietnia 2010, 19:42
Przecież to jeszcze nie wyszło?
Hubert - 21 Kwietnia 2010, 21:08
mawete, dzięki, w takim razie może się skuszę, żeby odreagować.
Ozzborn - 21 Kwietnia 2010, 21:24
Kai, bo Gaiman mistrzem jest. Strasznie lubię jego klimaty. Czytałem chyba większość jego rzeczy i AB są wśród faworytów.
ketyow - 22 Kwietnia 2010, 11:54
Bastion Kinga. Więcej w wątku auorskim.
Zgaga - 22 Kwietnia 2010, 17:25
Kongres futurologiczny Lema przesłuchany. W pewnej chwili robi się już nie tak śmieszny. Wręcz przeraża.
Wielki podziw dla strony językowej.
ilcattivo13 - 22 Kwietnia 2010, 20:36
NURS napisał/a | szkoda, ze odszedł na dobre od fantastyki, Zero History to cienizna straszliwa. |
dlatego też zastanawiam się nad "Spook County...". Ale pewnie i tak przeczytam
*********************
"Nacja" Pratchetta - wg. mnie, to książka o postrzeganiu świata, ale z tego co widzę, każdy uważa inaczej . Do ostatniego rozdziału jest dobra, ale ten jeden rozdział zmienia poważnie sposób, w jaki trzeba na tę książkę patrzeć. Ten ostatni rozdział podnosi ocenę książki o kilka cyferek. I dlatego daję 9/10.
Tym razem rządzą "wiadomości obrazkowe"
NURS - 22 Kwietnia 2010, 20:38
Spoook jest naprawde przyzwoite, niewiele tam fantastyki (a teraz to już chyba prawie w ogóle, po tym jak zaczęli robić coś w rodzaju sztuki lokacyjnej) ale czyta się dobrze. O niebo lepiej od Zera.
ilcattivo13 - 22 Kwietnia 2010, 20:41
jestem coraz bliżej przeczytania
|
|
|