Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane
ilcattivo13 - 9 Kwietnia 2010, 00:21 W robocie też prawie nie było klientów, a że słoneczko świeciło, więc... A poza tym, już machnąłem prawie 200 stron "Hekate" KempczyńskiegoMemento - 9 Kwietnia 2010, 13:28 Ciągle męczę Dziewczynę Z SąsiedztwaJacka Ketchuma. Nuuuudyyy.
E.: A oczekiwanie na piąty sezon perypetii Ulubionego Seryjnego Mordercy Ameryki i Nie Tylko umilę sobie czytaniem Dylematów Dextera. Zauważyłem że Jeff Lindsay z książki na książkę pisze lepiej i bardziej zajmująco, więc spodziewam się chociaż minimalnego progresu w porównaniu z Dekalogiem Dextera.illianna - 9 Kwietnia 2010, 16:45
NasirWizz napisał/a
Najbardziej podoba mi się okładka.
Moja ocena: 8/10
to za co 8 punktów?
a u mnie Biała lwica, kryminał Mankella no i zaczęłam Welin
Edit.: literówkaZgaga - 9 Kwietnia 2010, 17:21 Zaczęłam Wojnę starego człowieka Scalziego. Na razie tak sobie. Oni cały czas jedzą pączki i piją kawę. Brzuch mnie od samego czytania rozbolał.xan4 - 9 Kwietnia 2010, 19:04 Kroki w nieznane 2009, Tom 5.
Na minus - Solaris faktycznie ma coś ze składaniem książek, nawet w twardej oprawie coś jest nie tak, podczas czytania wydaje się jakby książka miała się cała rozlecieć. Może to kwestia papieru, ewidentnie mają papier twardszy niż w książkach FS czy Powegraphu, nie wiem, ale strasznie mnie to drażni.
Na plus, a nawet duży plus - jest to jeden z najlepszych, jak nie najlepszy, zbiorów Kroków w nieznane od wznowienia. Bardzo dobry wybór, prawie nie ma słabych punktów.
Najlepsze w zbiorze: Ballantyne, Nielsen, MacCarron, McDonalds, Bacigalupi, Kress, Kosmatka, Kaługin, Kessel, Brown, Silverberg. 11/16 jest bardzo dobrze.
Tak porównując to do ogłoszonego dzisiaj wyniku z Katedry, że wygrały Bajki dla dorosłych, to jakieś totalne nieporozumienie. Z drugiej strony jednak patrząc, jeżeli Kroki... ukazują się chyba w grudniu, to i tak zdobyły dużo głosów.
Mój osobisty ranking byłby taki:
Kroki w nieznane 2009
Antologia Nowej Science Fiction
Czarnoksiężnicy.ilcattivo13 - 10 Kwietnia 2010, 19:54 "Hekate" Kempczyńskiego. Kontynuacja "Requiem dla Europy". Kempczyński wyraźnie pnie się w górę mojej prywatnej Top Listy Polskich Autorów.
Co do samej książki - zdecydowanie jedna z lepszych historii o podboju kosmosu. Mało optymistyczna, brutalna, ale dzięki temu wydaje się bardziej prawdziwa. 9/10Memento - 11 Kwietnia 2010, 16:18 Na dobre wgryzłem się w Dylematy Dextera Jeffa Lindsay. Książka może okazać się najciekawszą i najlepszą z cyklu, bo póki co bardzo mi się podoba. Pod względem treści jak i redakcji (pani redaktor zasługuje na osobne brawa ).ilcattivo13 - 12 Kwietnia 2010, 18:22 "Klucz do Apokalipsy" M. Wolskiego. Słabizna. 3/10
Spoiler:
Przez większą część książki miałem wrażenie, że bohaterów przed śmiercią broni tylko i wyłącznie ręka boska. A i to do czasu, bo ileż można bronić takich patałachów...
Rozbroił mnie opis seksu, uprawianego przez parę głównych bohaterów. W pewnym momencie miałem wrażenie, że on jej jajniki spenetrował
Jak nie musicie, to nie czytajcie. Następna książka Wolskiego - "Eurodżihad" jest sto razy lepsza...
A, jeszcze jedno - na okładce napisali, że to polska odpowiedź na książki Dana Browna... No, facet z pewnością musiał się poczuć zagrożony... Zgaga - 13 Kwietnia 2010, 17:45 Skończyłam Wojnę starego człowieka Scalziego. Jak już skonsumowali wszystkie pączki z kawą było nie najgorzej. Chociaż podczas lektury od czasu do czasu miałam zwidy z Avatarai i jakiegoś takiego filmu z obcymi - pajęczakami (nie pamiętam teraz tytułu).
Memento napisał/a
Na dobre wgryzłem się w Dylematy Dextera Jeffa Lindsay. Książka może okazać się najciekawszą i najlepszą z cyklu, bo póki co bardzo mi się podoba. Pod względem treści jak i redakcji (pani redaktor zasługuje na osobne brawa ).
Szkoda, że tylko są dostępne po polsku cztery tytuły.
Ale dwa pierwsze sezony filmu za mną Memento - 13 Kwietnia 2010, 19:26 Bo piąty dopiero się pisze.
Psst! Serialu, nie filmu. ;]Zgaga - 14 Kwietnia 2010, 08:48 Niech, Ci będzie.Stormbringer - 14 Kwietnia 2010, 08:55
Zgaga napisał/a
Chociaż podczas lektury od czasu do czasu miałam zwidy z Avatarai i jakiegoś takiego filmu z obcymi - pajęczakami (nie pamiętam teraz tytułu).
"Żołnierze kosmosu"? Zgaga - 14 Kwietnia 2010, 09:54 Oooo...
O to chodziło.Adanedhel - 14 Kwietnia 2010, 12:14 Znaczy też było dużo strzelania i zielonej mazi?
Swoją drogą muszę to w końcu przeczytać. Lubię militarną fantastykę, a cała ta seria Scalziego należy ponoć do najlepszych.Zgaga - 14 Kwietnia 2010, 14:04
Adanedhel napisał/a
Znaczy też było dużo strzelania i zielonej mazi?
Owszem.Arya - 14 Kwietnia 2010, 20:30 Kłamca 2: Bóg marnotrawny Jakuba Ćwieka Całkiem fajne, ale pierwsza część była lepsza.Anonymous - 14 Kwietnia 2010, 22:01
Zgaga napisał/a
Skończyłam Wojnę starego człowieka Scalziego. Jak już skonsumowali wszystkie pączki z kawą było nie najgorzej. Chociaż podczas lektury od czasu do czasu miałam zwidy z Avatarai i jakiegoś takiego filmu z obcymi - pajęczakami (nie pamiętam teraz tytułu).
Ten film z pajęczakami to ekranizacja niezłej powieści "Kawaleria kosmosu" (w wydaniu Solarisu z Klasyki SF przetłumaczono "Starship Troopers" jako "Żołnierze kosmosu" właśnie). Nawiasem mówiąc Scalzi otwarcie twierdził, że inspirował się Heinleinem. A przy okazji warto przeczytać jeszcze "Wieczną wojnę" Haldemana. Nie tylko ze względu na autorski pojedynek między Haldemanem a Heinleinem.
Przeczytałem ostatnio Eremantę Skalskiej - niezłe, ale Skalska najwyraźniej chciała być bardziej marquezowska od Marqueza i jej niekoniecznie wyszło. Parę rzeczy zupełnie wziętych od czapy, niektórzy bohaterowie zaledwie zarysowani. Książka zdecydowanie nadrabia językiem, narracją, a także klimatem. Ponadto przeczytałem Miasto kości Cassandry Clare. Zdecydowanie lepsze od Zmierzchu, ale klimaty podobne - paranormalny romans, a konstrukcja i bohaterowie momentami wydawali się zerżnięci z serii o Potterze. Ale jako czytadło dla nastoletnich dziewcząt marzących o poznaniu kogoś mrocznego i tajemniczego się sprawdza. Językowo proste, fabularnie też, bohaterowie - jak przystało na powieść dla nastolatków 13-15 - też. Do przeczytania, zapomnienia.
A teraz Kraina chichów Carolla i Nova Swing oraz Światło M.Johna Harrisona.
E: szlag, ort. thx martvaMartva - 14 Kwietnia 2010, 22:14
Żerań napisał/a
mażących
Agi - 14 Kwietnia 2010, 22:23 Martva, no przecież mogły mazać. Się, dla naprzykładu. Martva - 14 Kwietnia 2010, 22:33 No ale się, a nie o.
Żerań, jakbyś kiedyś szukał korektorki...
Zupełnie nie pamiętam tytułu książki którą obecnie czytam, poza tym że to zbiór opowiadań i jakoś mnie nie bierze. Wcześniej czytałam coś o czym nie napiszę bo jest zagadką w quizie cytatowym ale było dobre, a wcześniej Zadrę Piskorskiego i Zadra też była mniam.Tomcich - 14 Kwietnia 2010, 22:39 Ja jestem w połowie "Krucjaty przeciw maszynom" (a tym samym w połowie Legend Diuny). Czyta się zarazem dość lekko i szybko, a równocześnie ciężko (ech ta grubość i waga książki) Dabliu - 14 Kwietnia 2010, 23:58
Żerań napisał/a
A przy okazji warto przeczytać jeszcze Wieczną wojnę Haldemana. Nie tylko ze względu na autorski pojedynek między Haldemanem a Heinleinem.
IMHO "Wieczna wojna" o wiele lepsza, dojrzalsza. No i anty-, a nie pro-wojenna...Anonymous - 15 Kwietnia 2010, 00:20 Mnie się podobały obie książki i między nimi za dużej różnicy nie ma - obie są dobre, zasłużenie zajmują miejsce w klasyce science fiction, chociaż faktycznie sporo do powiedzenia ma tutaj osobiste zaangażowanie czytelnika i jego stosunek do wojny. Zresztą "Żołnierze kosmosu" to bardzo celna alegoria zagrożenia komunizmem, np. Brakuje mi dzisiaj takiego politycznego zacięcia we współczesnej, amerykańskiej literaturze fantastycznej. Chyba tylko Cory Doctorow skutecznie uprawia taką fantastykę. No i ostatnio zdaje się Bacigalupi. Pomijamy tutaj kwestie czysto techniczne - czyli realność wizji społeczeństw, czy technologii.
btw - Dabliu, czytałeś może kolejne tomy "Wiecznej wojny"? Podobno są znacznie słabsze.Virgo C. - 15 Kwietnia 2010, 12:11
Martva napisał/a
Zupełnie nie pamiętam tytułu książki którą obecnie czytam, poza tym że to zbiór opowiadań i jakoś mnie nie bierze.
Antologia Nowej Science Fiction. Pierwsze opowiadania faktycznie może się nie podobać, a drugie to jakaś pomyłka. Ale dalej jest już znacznie lepiej Martva - 15 Kwietnia 2010, 12:25 Zostało mi chyba ostatnie, i obawiam się że żadne nie zostanie mi w pamięci na dłużej Virgo C. - 15 Kwietnia 2010, 12:32 No tak, zawsze na zadowolonego xana i mnie znajdzie się jedna niezadowolona Martva Martva - 15 Kwietnia 2010, 12:37 martva rzadko bywa zadowolona, taką już ma naturę, ale wszystko przez eneagram.
W kolejce Brzezińska z Wiśniewskim, też się boję że nie podejdzie, i 'Wyzwolenie śpiącej królewny' której się boje ogólnie, a potem nic. Chyba.illianna - 15 Kwietnia 2010, 12:49
Martva napisał/a
'Wyzwolenie śpiącej królewny' której się boje ogólnie
i słusznie aniol - 15 Kwietnia 2010, 15:02
Żerań napisał/a
. Zresztą Żołnierze kosmosu to bardzo celna alegoria zagrożenia komunizmem, .
t chyba czytalismy dwie rozne wersje,albo zupelnie inaczej rozumiemy te ksiazke, bo w moim odczuciu autor stawia sie w pozycji zwolennika totalitarnego sprawowania wladzy*
aczkolwiek pomysl aby prawa wyborcze byly dostepne tylko tym ktorzy sobie na to zasluza zaczyna mi sie coraz bardziej podobac...
*nie chce nikogo wprowadzic w blad, ale czy nie za ta ksiazke wlasnie Heinelein byl oskarzony o propagowanie faszyzu?savikol - 15 Kwietnia 2010, 16:13 Czytałem ją jakieś 15 lat temu. Stopniowo rosło we mnie obrzydzenie, a na koniec cisnąłem ją w kąt, kwitując: - Co za faszystowskie bzdury!
Pamiętam, to do dziś, bo nie zdarza się, by ksiązki budziły we mnie tak gwałtowne i negatywne uczucia.
To propagowanie wyższości totalitaryzmu, kult siły, prawa obywatelskie tylko dla żołnierzy, konieczność prowadzenia wojny. Ble. Do dziś czuję niesmak.
Dopiero film wszystko zmienił, bo potraktowałem go z przymrużeniem oka. Amerykańskie orły stylizowane na faszystowski wrony, goebelsowska propaganda jako filmiki-przerywniki i w finale jeden z bohaterów jako oficer wywiadu w mundurze esesmana (skórzany płaszcz, charakterystyczna czapka). Film kompletnie odjechany. Polecam. Książka, z tego co pamiętam, jest po prostu nudna i przegadana.