To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Koty, psy i inni pierzasto-futrzaści ulubieńcy.

Lynx - 24 Kwietnia 2012, 13:02

Biedny zwierzak.
Kai - 25 Kwietnia 2012, 22:16

Biedactwo, taki śliczny kot i tak zmarnować zwierzaka.
Pucek - 29 Kwietnia 2012, 19:50

Pani na psacerze na widok Mońka, do swojego jorka: No weź się przyjrzyj, jak prawdziwy pies wygląda!
Lynx - 29 Kwietnia 2012, 20:39

Pucek, bezcenne :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Kai - 30 Kwietnia 2012, 10:07

Dzisiaj obudził mnie przemarsz kocich łap. Rzadko jej zdarza przespacerować po mnie wzdłuż, ale chyba chciała, żeby jej wentylator trochę podmuchał w futerko.
fealoce - 30 Kwietnia 2012, 10:55

Pucek, :mrgreen:
Lis Rudy - 30 Kwietnia 2012, 11:03

Pucek, :mrgreen:
Kai - 30 Kwietnia 2012, 11:31

Wyobraźnia zadziałała :mrgreen: dopiero teraz doczytałam :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Matrim - 2 Maj 2012, 02:07

A my mamy nowe zwierzątko. Nazywa się Ramzes, ma około metra długości i dwie śliczne żółte plamki na głowie. Lubi się wygrzewać na słońcu i zjadać myszy i ropuchy. Tak, Ramzes jest dzikim zaskrońcem, który upodobał sobie nasz ogród. Gdy spotkałem go pierwszy raz, Lipton próbował wyczaić, co to za dziwna sznurówka się pałęta po podjeździe. Ramzes bawić się nie chciał, gadał tylko "Szszszsz..." i w końcu schował się pod kupą drewna. A dziś wylazł i postanowił, że skoro wszyscy pracują w ogrodzie, to on się powygrzewa na betonowych schodach i będzie nadzorował. Jak to Ramzes. Potem się wystraszył i schował w... tarasie betonowym. Taka mała dziurka jest, a się zmieścił. Ciekawe co jutro wymyśli. Ale jest ładny, trzeba mu przyznać.
Lis Rudy - 2 Maj 2012, 08:01

w te upały moje boksio się wykańcza. Dyszy, sapie i zionie, a na psacer zabieram 2 litrową butlę z wodą, którą zwykle zużywam. A jak wasze psy w te upały ?
hijo - 2 Maj 2012, 08:21

Nie mam psa - więc się nie męczy :wink:
Pucek - 2 Maj 2012, 10:00

Mońkowi starcza entuzjazmu na pierwsze 15 minut, potem się wlecze z ozorem do ziemi. Za dwa-trzy dni temperatura ma wrócić do normy (ponoć), to z przystrzyżeniem poczekam do czerwca. Tradycyjnie.
Agi - 2 Maj 2012, 10:07

Na Kamie upał nie robi wrażenia. Oczywiście nie leży na słońcu, ale w czasie spaceru biega z własnej woli, nie motywuję jej rzucaniem piłki, bo samej mi się nie chce męczyć.
Godzilla - 2 Maj 2012, 10:22

Kota wyleguje się całymi dniami na kanapie albo przechadza po balkonie. Nie zwija się w kłębek a wyciąga na całą długość.
Kai - 2 Maj 2012, 10:27

Moja też leży całkiem plaskata :) Tylko co jakiś czas przychodzi i kategorycznym miauczeniem domaga się czesania. Może to jej przynosi ulgę?
Lis Rudy - 2 Maj 2012, 10:29

Agi, a włazi do wody ? Chyba niedaleko macie jakieś jezioro czy inny staw ?
Mój Aziz nienawidzi wody i bycia mokrym, więc jak już złamie dumę własną to wejdzie do fontanny czy innego zbiornika celem ochłody, ale tak, żeby maksymalnie do klatki piersiowej sięgało.
A pływa wyjątkowo kiepsko (jak każdy molosowaty które nie mają błony pomiędzy palcami) i krokiem defiladowym. Znaczy tyłek mu schodzi pod wodę, klata łapie wyporność, sztywne łapy młócą wodę i paniczny strach w ślepiach. Płynie jak Titanic napędzany latawcem :D

O Mońka nie pytam, bo chyba ta rasa dość dobrze tapla się "we wodzie"

Kruk Siwy - 2 Maj 2012, 10:36

Mopsy mają skrócone spacerki dzienne. Nie powiem, Lichtensteinowi to pasuje. Za to wieczorny jest dłuższy. Poza tym krzywdy nie mają ogródek jest do dyspozcyji. Tylko je muszę zganiać z tarasu bo leżą jak frytki w tym upale. Za grosz instynktu samozachowawczego.
Agi - 2 Maj 2012, 10:38

Lis Rudy napisał/a
Agi, a włazi do wody ? Chyba niedaleko macie jakieś jezioro czy inny staw ?

Jeśli ma możliwość, to włazi. Nad jezioro nie miałam ostatnio czasu pojechać, 5 km w jedną stronę, to trochę za daleko na codzienny spacer w upał.
W domu mam bardzo chłodno, szczególnie na parterze.

Godzilla - 2 Maj 2012, 10:40

Matrim, pozazdrościć zwierzaka! :D
charande - 2 Maj 2012, 11:34

Moja kota z upałem radzi sobie w ten sposób, że przeniosła się do ogrodu :) Buszuje pod krzewami, tam jest sporo cienia. Wygląda na żwawą i zadowoloną. I nie zawsze raczy teraz wrócić na noc :mrgreen:

W sumie mogę ontopowo zalinkować wpis ze zdjęciem: Kot ogrodowy :)

Agi - 2 Maj 2012, 11:39

Mój kot Filip w ogóle prowadzi życie wolnego drapieżnika. Zjawia się w domu od czasu do czasu, podje sobie porządnie i znowu gdzieś się włóczy. Czasem nie widzę go dwa, trzy miesiące. Regularnie wraca na zimę.
charande - 2 Maj 2012, 12:08

Ojej, a to dopiero kot :)

Moja jest mimo wszystko udomowionym pieszczochem. Jak w nocy zabaluje, to potem przychodzi odsypiać przed południem na fotelu. No a w zimie to szkoda gadać, przenosi się z fotela na kaloryfer i z kaloryfera z powrotem na fotel.

Kruk Siwy - 2 Maj 2012, 12:54

Sąsiedzi mają czarną, ciekawską kotkę. Włazi to bezczelnie do naszego ogródka. No ale wczoraj mopsy przypomniały że są mo - psami i zagnały draniówę na akację. Prawie na czubek wlazła. Psy dostały nagrodę, a kot posiedział z dziesięć minut bo albowiem wiecie mopsy to straszne, przerażające napadacze.
Zabrałem napadaczy do domu. Kotka szczęściem sama zlazła i poszła sobie precz. No, to ją nauczy, bezczela jednego.

Rafał - 2 Maj 2012, 13:09

Nasze podwórko od roku anektują sobie koty sąsiadów: jeden pręgowany dachowiec i jedno takie nie wiadomo coś - tzn.wyrób kotopodobny, strasznie płochliwy i z ogonem jak u lisa. Dachowiec jest okropnie namolny, miauczy po parapetach, pcha się na chama do domu, wskakuje na kolana itd. Gdzieś tak od miesiąca paraduje w zielonej obroży z dzwoneczkiem. Szok. Za cholerę nie mogę się przyzwyczaić, za każdym razem jak w ciemnościach coś tam szukam na podwórku i nagle coś dzwoniącego z ciemności na mnie skacze dostaje zawału. Ale skoro myszy przywykły (kosi je na ten dzwoneczek aż miło) to pewnie też mi się uda.
Godzilla - 2 Maj 2012, 13:57

Do nas przychodzi syjamek z sąsiedniego bloku. Cały czas ten sam. Poje sobie, czasami pośpi, i idzie. Lubię tego powsinogę.
hijo - 2 Maj 2012, 14:02

Jeśli chodzi o koty, to nasz ogródek odwiedza taki jeden czarny z białym krawatem i skarpetkami. Dostaje jakieś papu i już się na tyle przyzwyczaił, że czasem dłuzej sobie posiedzi i pogrzeje się na ciepłym brukowanym tarasie. Był jeszcze biały z rudymi akcentami, ale coś go ostatnio nie widuję.
A moim faworytem jest jeden skubaniec z okolicy co drze się na cały glos co noc, a brzmi to mniej więcej jak:

OOOOjjjj ojojojoj OOOOOOjojojoj :mrgreen:

Nie wiem czy było: Świat bez kotów

fealoce - 2 Maj 2012, 14:36

hijo, świetne :mrgreen:
Witchma - 2 Maj 2012, 15:01

No tak, co by te biedne wiewiórki zrobiły :lol:
Lynx - 3 Maj 2012, 00:43

Omik zakopuje się w piasku na plaży, Frytka włazi do morza a koty wylegują się na parapecie, czasami leniwie przepychając się o najcieplejszą słoneczną plamę.

bez kotów? koniec świata... :wink:

Lynx - 3 Maj 2012, 13:32

Psiejstwo pocieszycielstwo strapionej maturzystki ;P:




Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group