Powrót z gwiazd - Koty, psy i inni pierzasto-futrzaści ulubieńcy.
Martva - 2 Stycznia 2012, 16:14
Miria napisał/a | swoją drogą nigdy nie widziałam w zoologu kotów na sprzedaż |
Ja też nie, zawsze mnie to dziwiło w zachodnich kreskówkach
aniol - 2 Stycznia 2012, 16:19
Miria napisał/a | W myśl ustawy w sklepach raczej też nie będzie można handlować kotami z niezarejestrowanej hodowli, więc chyba koncepcja szwankuje (swoją drogą nigdy nie widziałam w zoologu kotów na sprzedaż, może miałam szczęście). A cenę rynkową dachowego kota to niby skąd wziąć? |
kilka razy trafilem - tak jak napisalem mieszance udajace persy
pozatym moze w sklepach beda koty z zarejestrowanej hodowli
a cena rynkowa kota dachowego? mamy wszak klasyke http://www.youtube.com/wa...feature=related kot kosztuje rownowartosc roweru i dwoch workow przenicy od 7:30min
Matrim - 2 Stycznia 2012, 16:26
dzejes napisał/a | Ale wartość nierasowego kota ja bym określił na 0 zł i szczerze mówiąc nie bardzo widzę możliwość innej wyceny. |
Moje dwa obecne koty (nierasowe) kosztowały mnie 1 PLN (słownie: jeden złoty polski) każdy i "kupiłem" je od dobrych znajomych właśnie. Wychodzi na to, że orżnąłem Państwo na jakieś dwadzieścia groszy. Ale nie wolno brać zwierzaka za nic, bo się będzie źle chował. Taki zabobon
Pucek - 2 Stycznia 2012, 16:38
Matrim, a VAT? Z odsetkami?
Gupikom dokupię dwa mieczyki. Ooo.
A potem kupię wieloryba. Pluszowego.
Matrim - 2 Stycznia 2012, 17:11
Pucek, o żeż faktycznie. I żadnej składki za nie nie odprowadzałem...
Pucek napisał/a | Gupikom dokupię dwa mieczyki. Ooo. |
I dwie tarcze, i dwa morskie koniki i będą się pojedynkować
Żelazny - 2 Stycznia 2012, 18:14
dzejes napisał/a | Sugeruję na początek rolników wyznających zasadę pies się sam wyżywi, bo to właśnie te przypadki są odpowiedzialne za praktycznie 100% szkód powodowanych przez zdziczałe psy.
A jeśli uważasz, że człowiek, który poszedł do lasu z psem i spuścił go tam ze smyczy (tak, niedozwolone) zasługuje na to, żeby patrzeć jak ten pies zostaje zastrzelony, a ten właśnie pies - na taką śmierć, to jesteś głupim bucem. |
Panowie - spokojnie! To wszystko nie jest takie jednoznaczne, jednak ze strzelaniem do wszystkiego co się rusza raczej bym się wstrzymał. Tak naprawdę to normalny człowiek raczej jest w stanie ocenić czy pies biegający po lesie zachowuje się agresywnie, dziwnie czy tylko ma kupę frajdy z biegania. Poza tym taki myśliwy tym bardziej powinień to umieć ocenić. I rozejrzeć się czy w pobliżu nie ma właściciela. A właściciel pieska zabierający go do lasu powinien bezwzględnie założyć swojemu ulubieńcowi kaganiec i obrożę. Myślenie nie boli...
dzejes - 2 Stycznia 2012, 18:37
Pif paf
Co jeszcze ciekawe - wszedłem na forum Lasy Polskie, gdzie myśliwych jest sporo i z postu jednego z nich dowiedziałem się ciekawej rzeczy - że sytuacja, w której postrzelone zwierzę ucieka i zdycha w lesie jest w sumie na rękę myśliwym, bo taką padlinę rozwłóczą lisy i będzie na psy.
I jeszcze cytat
Cytat |
Bo ostatnio hycle zatrudniają myśliwych do likwidowania odłowionych psów, dzieląc się z nimi urobkiem. Wejdźcie na stronę Fundacji Argos i zobaczcie jak znikają psy odławiane przez hycli. 80% odłowionych nie trafia do schronisk.
Oczywiście nie wszystkie sa likwidowane. Część po prostu jest wypuszczana w innym powiecie. Pomnożony zarobek za odłowienie i raj dla myśliwych z małej litery! |
Martva - 2 Stycznia 2012, 18:40
Zmieniając temat - kupiłam sobie tabletki drożdżowe ze skrzypem i pokrzywą i za każdym razem jak odkręcam pojemnik a w pobliżu jest któryś z kotów, to zaczyna się żebranina, mruczenie, miaukanie i wyraźne 'daj mi'. Nie zaszkodzi im, prawda? Widzę że tabletki drożdżowe dla kotów można kupić (w jakichś dziwnych smakach, moje śmierdzą drożdżami ), ziół w nich pewnie nie jest jakoś dużo.
Lynx - 2 Stycznia 2012, 18:52
nureczka napisał/a | Natomiast zauważę, że jest to wątek dla miłośników zwierząt, być może poparanych, ale kochających swoje czworonogi. Lubię tu zaglądać (...)
Wcinanie się tutaj z uwagami o konieczności odstrzału psów uważam za skrajnie nie na miejscu. |
Popieram.
Żelazny - 2 Stycznia 2012, 18:59
Lynx napisał/a | nureczka napisał/a | Natomiast zauważę, że jest to wątek dla miłośników zwierząt, być może poparanych, ale kochających swoje czworonogi. Lubię tu zaglądać (...)
Wcinanie się tutaj z uwagami o konieczności odstrzału psów uważam za skrajnie nie na miejscu. |
Popieram. |
W porządku. Ale pisanie o tym jak właściciele czworonogów powinni zadbać o ich bezpieczeństwo na spacerach, tudzież bezpieczeństwo innych zwierząt chyba jest dozwolone?
Lynx - 2 Stycznia 2012, 19:05
Żelazny, jak najbardziej, co nie zmienia faktu, że pisanie o odstrzale w tym akurat wątku jest nieco niesmaczne. Po prostu zgodziłam się z nureczką.
Martva, podobny zapach chyba mają witaminy dla kocich seniorów- moja Bromba za nimi przepada...
ailiS - 2 Stycznia 2012, 19:09
Moja króliczka nauczyła się otwierać drzwi Kapitalne!
Żelazny - 2 Stycznia 2012, 19:11
Lynx! OK. Przepraszam - wyszło po prostu w trakcie dyskusji o lękach psich podczas odpalania fajerwerków. Jeszcze raz sorki
aniol - 2 Stycznia 2012, 21:25
Lynx napisał/a | nureczka napisał/a | Natomiast zauważę, że jest to wątek dla miłośników zwierząt, być może poparanych, ale kochających swoje czworonogi. Lubię tu zaglądać (...)
Wcinanie się tutaj z uwagami o konieczności odstrzału psów uważam za skrajnie nie na miejscu. |
Popieram. |
uwaga bede obrazal! jak ktos ma potem zachowywac sie histerycznie niech nie czyta
i calkowicie zgadzam sie z Zelaznym - wlasciciele zwierzat powinni zadbac o bezpieczenstwo nie tylko swoich ale tez i innych zwierzat
Pucek bo wiesz - moze trzeba bylo zglosic hodowle gupikow, zarejestrowac dzialalnosc, uiscic skladki
a z drugiej strony moze by sie dalo wydrzec jakies unijne dotacje na ten cel
z czasow studenckich (dawno temu) pamietam ze mozna bylo zarejestrowac hodowle bialych myszek (jesli sie nie myle trzeba bylo miec 20 mysich matek) zeby czerpac z dofinansowania z ministerstwa rolnictwa (hodowla specjalna czy jakos tak - moze Martva bedzie pamietala jak to sie nazywalo?)
glowy sobie nie dam uciac ale w dzial hodowli specjalnej rybki akwariowe chyba tez sie dalo wcisnac
Rafał - 3 Stycznia 2012, 08:01
Mirio, dzejesie, a ja znam osobiście dwa schroniska dla zwierząt w których zwierzęta były głodzone do tego stopnia, że zjadały własną padlinę i siebie nawzajem. Znaczy się, co, idąc Twoim tokiem rozumowania należy pozamykać wszystkie schroniska bo to samo zło. OK, patologie wszędzie się zdarzają, dla równowagi znam myśliwego, który potrafił tak się zalać na polowaniu, że film mu się urwał pod Polanicą, otrzeźwiał pod Lądkiem, a psy odnalazły się w Kłodzku. Drugi debil zastrzelił własną żonę, bo mu się z dzikiem pomyliła. I co z tego? Ano tylko tyle, że debile wszędzie się znajdą.
Różnica między stronami tej ... nagonki (?) jest taka, że nam zależy oprócz dobra waszych i naszych psów i kotów również na dobru zwierząt leśnych, którego wy zdajecie się nie zauważać albo lekceważyć. Najskuteczniejszą metodą zabezpieczenia zwierząt leśnych wydaje się eliminacja zagrożenia w postaci zdziczałych psów. Najskuteczniejszą metodą eliminacji wydaje się po prostu odstrzał. Taki mamy pogląd.
Tymczasem dostajemy za poglądy. Klasyczny do bólu przykład braku tolerancji ludzi o odmiennych poglądach - najoględniej mówiąc.
dzejes - 3 Stycznia 2012, 08:55
Myśliwym sprzyjała zawsze cisza, która umożliwiała im sprzedawanie własnej narracji, czyli "ochrona zwierząt, miłość do przyrody". Cóż, czasy się zmieniają, w Katalonii zakazano corridy, w Polsce też przyjdzie na to czas.
Tyle mogę napisać.
Dodam jeszcze, po lekturze wspomnianego wcześniej forum, że spodobał mi się pomysł (zaproponowany przez myśliwego), by amunicja była reglamentowana i by był obowiązek rozliczania się z każdej sztuki.
Anonymous - 3 Stycznia 2012, 12:24
Rafał, analogia do bani, gdyż ideą schronisk nie jest zabijanie zwierząt, a ideą łowiectwa owszem. Dla mnie patologią jest właśnie istota łowiectwa, czyli wyruszanie do lasu, żeby sobie zabić zwierzę.
Nigdzie chyba żaden przeciwnik odstrzału nie twierdził, że psom w lesie wszystko wolno, albo że problem nie istnieje, tylko sposób jego rozwiązania (odstrzał przeprowadzany przez myśliwych) jest nie do zaakceptowania. Żalisz się, że Cię gnębimy za poglądy, ale raczyłeś nie odpowiadać mi wcześniej, gdy pisałam o popełnianych przez myśliwych nadużyciach w kontekście strzelania do psów. To Ty jesteś głuchy na argumenty, druga strona medalu Cię nie interesuje, ważne żeby było szybko, tanio i z problem z głowy.
Rafał - 3 Stycznia 2012, 12:31
A nieprawda, dość dobrze znam dewiacje i patologie środowiska łowczego mimo, że kontakt mam dość luźny i nigdy nie aspirowałem do bycia myśliwym. Nie zadawałaś mi żadnych pytań, pisałaś od siebie, skoro się zgadzałem i nie czułem potrzeby przytakiwania rzeczom oczywistym to znaczy, że jestem głuchy na argumenty?
Anonymous - 3 Stycznia 2012, 12:53
Zerknij do dyskusji trochę wcześniejszej. Nie odpowiedziałeś wtedy na mój post.
Po raz kolejny wzięłam w tym wątku udział w dyskusji, na którą w zasadzie nie mam ochoty i która niekoniecznie powinna mieć miejsce właśnie tutaj. Niniejszym ją kończę, bo nic nowego raczej tu nie padnie. Łowiectwo to temat rzeka, ale o tym dyskusji w internecie nie brakuje.
Rafał - 3 Stycznia 2012, 13:06
Miria, Twój post nie wymagał IMO żadnej odpowiedzi, przedstawiłaś swoje zdanie, swoje doświadczenia i OK, na co tu odpowiadać? Przecież nie kwestionuje tego co napisałaś, bo bym się zapewne jakoś odniósł. Mam po każdym Twoim poście pisać "dziękuję, przeczytałem"? Bez sensu.
No dobra, skoro nie można tu pisać o kontrowersyjnych pomysłach na polepszenie bytu zwierząt to pozostańmy wyłącznie przy puszystych, domowych ulubieńcach, będzie miło, słodko i przyjemnie.
dalambert - 3 Stycznia 2012, 13:50
Szanowni, cofnijcie się w tym wątku ładne kilkanaście stron i znajdźcie dyskurs / z zachwytami/ jakie to wspaniałe są schroniska dla psów w Wielkiej Brytanii, jakie śliczne, jakie czyste, jak dobrze prowadzone ! - Dyskurs się skończył, gdy ktoś bywały uświadomił chwalcom, że tam zwierzę nie odebrane ze schroniska po miesiącu jest z mocy prawa USYPIANE i nima przebacz.
Bezpańskie psy bywają bardzo groźne, koty w mieście / te luzem i nie tylko/ pełnią rolę pozytywną. bo jednak trochę tłuką szczury i myszy, psy luzem są jeno i nieszczęśliwe, i groźne.
Nikogo nie stać na schroniska z tysiącem, czy dwoma podopiecznymi - los prywatnych szlachetnych inicjatyw najlepiej ilustrują dzieje pani Villas w tym względzie.
łzawe apele i kanapowe oburzenia niczego tu nie zmienią.
czterdziescidwa - 3 Stycznia 2012, 14:17
Zmieniając temat: jak teraz wygląda sterylizacja zwierząt? Kiedy poprzednio się tym interesowałem, to psy się po prostu kastrowało i nie było to takie całkiem neuntralne dla zdrowia zwierzęcia.
Czy są jakieś mniej inwazyjne metody sterylizacji? Czy są metody odwracalne?
Godzilla - 3 Stycznia 2012, 14:32
czterdziescidwa, w cuda wierzysz? To zawsze jest cięcie, i nieobojętne dla zdrowia. Taka zmiana hormonalna musi się odbijać na całym organizmie. Jakiś procent zwierzaków ma z tego powodu kłopoty.
Rafał - 3 Stycznia 2012, 14:56
Miria, nieporozumienie. Tobie chodziło o Twój post z 1 grudnia 2011, ja zrozumiałem, że masz na myśli własny post z wczoraj. Za nieporozumienie przepraszam.
Wracając na Twoje życzenie do rozmowy z 1 grudnia, na moje: Rafał napisał/a | Do niedawna myśliwi mogli prowadzić odstrzał psów w lasach i było OK | napisałaś: Miria napisał/a | Nie, nie było ok. Strzelano do psów domowych, raniono psy, które umierały w męczarniach, dochodziło do mnóstwa nadużyć. To jest według Ciebie ok? | Odpowiadam dzisiaj: nie, to nie jest ok. Nigdy nie jest OK kiedy sprawia się niepotrzebne i zbędne cierpienie, a takich sprawców mam za zwyrodnialców i zwykłych sukinsynów, których należy tępić i piętnować. Co w niczym nie zmienia mojego zdania o zdziczałych psach.
Nie odpowiedziałem chyba tylko dlatego, że jak w tym samym poście zostałem zrównany ... Miria napisał/a | Rozmawiam tak z manipulantami, których nie znoszę. | ... odechciało mi się z Tobą gadać.
charande - 4 Stycznia 2012, 11:38
Zabawną przygodę miałam dziś rano
Śpię we wnęce oddzielonej ścianą od reszty pokoju. Budzę się raniutko, przed świtem, i słyszę, że za ścianą ktoś szeleści głośno papierami. Szeleści, szura, jakby czegoś szukał, deski podłogowe skrzypią. Pomyślałam, że to ktoś z rodziny grzebie w biurku. Pytam:
- Kto tam?
Szelest, szur szur (głośno!), chrobot.
- Co tam robisz?
Szur szur szur, chrobot, skrzyp.
- Eee, jest tam kto?
TUPP, miauu! Tuptuptuptup.
fealoce - 4 Stycznia 2012, 17:49
Witchma - 4 Stycznia 2012, 19:12
fealoce, dla mnie to codzienność
charande - 4 Stycznia 2012, 19:19
O taak, też skądś to znam Mnie kocica uwielbia przeszkadzać, kiedy pracuję na laptopie, siedząc w fotelu. Efekt - wypisz wymaluj jak na tym obrazku.
Żelazny - 4 Stycznia 2012, 21:41
Mi niestety włazi do łóżka - tylko czeka kiedy się położę I żeby tak jeszcze w nogi... Nie - na podusię albo przytula się cwaniara do mojego boku i smyra mnie ogonem po nosie. I co ja mam zrobić
Fidel-F2 - 4 Stycznia 2012, 21:42
buda i na łańcuch
|
|
|