Autostopem przez galaktykę - kosmiczne jaja albo po prostu dowcipy
Agi - 3 Marca 2010, 11:55
dalambert napisał/a | Rafał napisał/a | A co to znaczy: Zrbić o de |
Zrobić / literówka - reszta spoko / |
ode piszemy łącznie
a poza tym fajny wierszyk
Duke - 4 Marca 2010, 10:27
Witam,
działo się to 25 lat temu. Jako młody student jeździłem sobie po Polsce autostopem. Któregoś razu wybierałem się na Mazury. Po dwóch godzinach machania łapką doczekałem się okazji. Było to Porsche - w dzisiejszych czasach nikogo to nie dziwi, ale wtedy było ich w kraju znacznie mniej. Co ciekawe, prowadziła go panna w wieku około 25 lat i to naprawdę fajna laska - po prostu żyć nie umierać, do dzisiaj widziałem niewiele podobnych kobiet. Podróż zajęła nam 5 godzin, było fajnie, zacząłem z nią nawet wiązać moją przyszłość do końca wakacji. I pewnie byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie skręciła w pewnym momencie w leśną dróżkę. Powiedziała, że ma do sprawdzenia jakieś drugowojenne, rodzinne plany. Po niedługim czasie zatrzymaliśmy się. Według rysunków, które miała, znaleźliśmy miejsce i zacząłem kopać dół. W tym czasie zdradziła mi, że w tym miejscu powinien znajdować się pojemnik z przedwojenną biżuterią. Poczułem się współudziałowcem w tym znalezisku (co zresztą dała mi jasno do zrozumienia). Kopałem dość długo, dziewczę pomagało jak potrafiło. Ze względu na temperaturę oboje byliśmy już topless, co może nie dziwić w moim przypadku, bo nie bardzo jest się czym pochwalić, ale jeżeli chodzi o nią, to oglądałem najfantastyczniejsze cycki jakie kiedykolwiek widziałem. W pewnej chwili łopata uderzyła o coś twardego. Po delikatniejszym rozgarnięciu ziemi okazało się, że to uchwyt od skrzyni. Zaczęliśmy ciągnąć za niego. Później tylko ja to robiłem. Ciągnąłem naprawdę z całej siły, stawało się to dość bolesne, ale nie odpuszczałem. W pewnym momencie obudziłem się. I całe moje szczęście, bo jakbym się nie obudził, to chyba bym sobie ch*ja urwał.
Magnik - 4 Marca 2010, 10:37
Duke, i całe szczęście, bo wtedy nie byłoby już takich kosmicznych jaj
illianna - 4 Marca 2010, 10:49
Londyńska firma zamieściła ofertę pracy. Odpowiedziały trzy osoby:
Niemiec, Francuz i Hindus. Komisja chcąc sprawdzić znajomość
angielskiego u kandydatów kazała im ułożyć zdanie zawierające słowa:
green, pink i yellow. Pierwszy napisal Niemiec:
- When I wake up I see yellow sun, green grass and I think to myself
that will be wonderful, pink day.
Drugi byl Francuz:
- When I wake up I put my green pants, yellow socks and pink shirt.
Na koniec Hindus…
- When I come back home I hear the telephone green green so I pink up
the phone and say: yellow?
Witchma - 4 Marca 2010, 10:51
illianna,
Piech - 4 Marca 2010, 11:11
To ten Hindus, który pytany o wiek przez urzędnika imigracyjnego odpowiedział: I am dirty and so is my wife.
Witchma - 4 Marca 2010, 11:16
Skoro już jesteśmy przy English:
feralny por. - 4 Marca 2010, 11:21
Ale masakra.
Magnik - 4 Marca 2010, 11:41
Wiecie z skąd Jarosław ma kota?
Kiedy Jacek z Plackiem alias Lech z Jarkiem ukradli już
księżc, na ich drodze stanęła czarownica z kotem na ramieniu. Chłopcy
wiedzieli już wtedy, że świadków przestępstwa trzeba się pozbywć. Nie
mieli tyle odwagi by zabić stojących im na drodze. Dlatego Lech wziął
czarownicę, a Jarosław kota.
Agi - 4 Marca 2010, 12:39
było
Gwynhwar - 4 Marca 2010, 12:52
Witchma,
hrabek - 4 Marca 2010, 14:31
Rodzinka z małym synkiem poszła do ekskluzywnej restauracji na obiad. Po skończonym posiłku ojciec prosi kelnerkę:
- Proszę zapakować resztki dla pieska.
Na co synek:
- Hurra! Będziemy mieli pieska!
Duke - 5 Marca 2010, 13:43
Dlaczego faceci nie mają cellulitu?
Bo brzydko wygląda
Agi - 8 Marca 2010, 18:35
- Raskolnikow, czemu żeś się spóźnił do roboty!?
- Szefie, musiałem staruszkę...
- Co, przeprowadzić na drugą stronę?
- W sumie... Tak!
Jeśli masz depresję.. I jeśli szukasz czegoś, co doda ci optymizmu, co podniesie cię na duchu, co pozwoli jaśniej spojrzeć na życie, powiem ci gdzie powinieneś iść. Musisz udać się do Rzeszowa. Pospacerować trochę po Rzeszowie.
Wyjeżdżając z Rzeszowa poczujesz ogromną ulgę...
Kelner szybkim krokiem podchodzi do stolika klienta, któremu minutę wcześniej przyniósł obiad i tajemniczo mówi:
- Niech pan to wszystko jak najszybciej zje!
- Pali się czy co?
- Gorzej!... Właśnie do kuchni wpadła kontrola z Inspekcji Sanitarnej!
Budzi się Tadek rano w akademiku, patrzy na ścianę, a tam napis: "Jutro nie piję!"
Westchnął ciężko, po czym mówi:
- Dzięki Bogu, to nie dzisiaj!!
Martva - 8 Marca 2010, 18:41
Agi, drugie powinnaś wrzucić w wątek R-konowy
Agi - 8 Marca 2010, 18:42
Martva, skopiuj i wrzuć, ja się bezpośrednio narażać nie będę
Martva - 8 Marca 2010, 18:48
Ja się boje narażać, zwłaszcza że mam depresję i zamierzam ją podleczyć podanym sposobem, a tak to jeszcze nie wrócę
feralny por. - 9 Marca 2010, 19:13
Mówi Żyd do Żyda:
- Mój syn się wychrzcił.
- I co teraz?
- Żaliłem się przed Panem Bogiem...
- I co?
- Ukazał mi się On i rzekł: "Rozumiem Cię. Mój Syn też się wychrzcił. Zrób więc to samo co ja."
- A mianowicie?
- NOWY TESTAMENT.
Fidel-F2 - 9 Marca 2010, 21:21
Po co człowiekowi przegroda w nosie?
Żeby nie kusiło.
Duke - 9 Marca 2010, 22:04
Szef wzywa swojego podwładnego:
- Panie Jarku, od dziś będzie pan moją prawą ręką.
- Ale ja się boję swoich nowych obowiązków...
No, to właśnie zostało udowodnione, że punkt G u kobiet jest mitem.
Jak wielu mężczyzn spędziłem czas na szukaniu go, ale zdaje się, że są to stracone 2 minuty, których nigdy nie odzyskam.
merula - 10 Marca 2010, 10:14
W pewnym zakładzie pracy w ramach walki ze spóźnieniami zobowiązano
pracowników, aby każde spóźnienie wpisywali w kadrach w Zeszycie
Spóźnień. Należało podać datę, czas spóźnienia (w minutach),
przyczynę spóźnienia oraz jakie środki podjęto aby zminimalizować
spóźnienie.
Pierwszego wpisu dokonał pewien inżynier, świetny fachowiec i
długoletni pracownik, w wieku tuż przedemerytalnym.
W rubryce „Przyczyna spóźnienia” napisał tak „Tuż przed wyjściem do
pracy wszedłem do sypialni i na widok śpiącej żony dostałem erekcji.
W moim wieku takich okazji się nie marnuje”
Podjęte środki – nie zjadłem śniadania
Był to jedyny wpis w Zeszycie Spóźnień .
Agi - 11 Marca 2010, 12:40
Leci blondynka samolotem obok bardzo inteligentnego,wszystko wiedzącego biznesmena strasznie lubiącego hazard i po kilku minutach lotu:
- Zagra pani w coś ze mną?
- Nie, dziękuję.
- A może jednak.
- Nie, nie.
- Nooo, bardzo panią proszę.
- Ehhh, no dobra.
- No to tak: ja pani zadaję pytanie i jeżeli pani nie odpowie, to daje mi pani 5 dolarów, a jeżeli ja nie odpowiem na pani pytanie to ja pani daję 5 tysięcy dolarów. To jak, ok?
- Ehhh, ok.
No to biznesmen zadaje pierwsze pytanie:
- Jaka jest odległość między słońcem a księżycem?
Blondynka myśli i myśli:
-Eeeee... mmmm... niestety nie wiem.
Daje mu 5 dolców, po czym sama zadaje pytanie:
- Co to jest: wchodzi pod górkę na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
Wszystko wiedzący ciągle myśli i myśli i ciągle nie może znaleźć odpowiedzi, więc dzwoni do jednego kolegi, drugiego, trzeciego, żaden z nich nie wie. Cały zdenerwowany, że może przegrać pyta się jeszcze wszystkich pasażerów samolotu, ale nikt nie wie. Po kilku minutach nerwówki w końcu się poddał i dał blondynce te 5 tysięcy dolarów i pyta się jej:
- To co to jest to co wchodzi pod górę na 2 nogach, a schodzi na trzech.
Na to blondynka daje mu 5 dolarów...
shenra - 11 Marca 2010, 13:38
Sebastian - 11 Marca 2010, 16:16
Mam nadzieje że nie było... jest trochę o molestowaniu w miejscu pracy więc raczej dla dorosłych
Chal-Chenet - 11 Marca 2010, 17:27
rybieudka - 11 Marca 2010, 17:43
Dooobre:)
Chal-Chenet - 11 Marca 2010, 23:00
Pewna kobieta wpadła na pomysł żeby kupić mężowi na urodziny zwierzątko. Udała się w tym celu do sklepu zoologicznego. Wszystkie fajne zwierzaki były niestety dla niej za drogie. Zrezygnowana pyta się sprzedawcy:
- Macie tu jakieś tańsze zwierzaki?
- Z tańszych mamy tylko żabę po 50 zł.
- 50 zł za żabę?! Dlaczego tak drogo?
- Bo ta żaba to, proszę pani, jest całkiem wyjątkowa.. Ona potrafi świetnie robić laskę!
Kobieta nie zastanawiając się długo kupiła żabę, licząc że ta ją wyręczy w tej nieprzyjemnej dla niej czynności. Gdy nadszedł dzień urodzin kobieta wręczyła żabę mężowi i opowiedziała mu o jej niesamowitych zdolnościach. Facet był nieco sceptyczny, ale postanowił swój prezent wypróbować jeszcze tego samego wieczora. Grubo po północy żonę obudziły dziwne dźwięki dochodzące z kuchni. Wstała i poszła sprawdzić co tam się dzieje. Gdy weszła do kuchni zobaczyła męża i żabę przeglądających książkę kucharską. Wokół nich porozstawiane były przeróżne garnki i patelnie. Zdumiona kobieta spytała:
- Dlaczego studiujecie książkę kucharską o tej godzinie?
- Jak tylko żaba nauczy się gotować - wypi....asz!
Fidel-F2 - 11 Marca 2010, 23:05
było
Chal-Chenet - 11 Marca 2010, 23:12
Damn.
Duke - 12 Marca 2010, 10:06
- Słyszałem, że twoja Teściowa miała wypadek.
- Tak, szła do piwnicy po ziemniaki na obiad, na schodach potknęła się i skręciła kark.
- I co zrobiliście??
- Spaghetti.
|
|
|