Powrót z gwiazd - Rozmowy religijne
ihan - 8 Lipca 2009, 22:00
Hej, hej, moja koleżanka jest mocno wierząca i wcale dwulicowa nie jest, tak że wypraszam sobie takie insynuacje.
illianna - 9 Lipca 2009, 00:33
na szczęście w tej dyskusji wszyscy mają trochę racji ludzie to tylko ludzie, a idee potrafią nieźle zaślepić, takie czy inne, religijne, antyreligijne albo z religią nie związane, co nie zmienia faktu, że istnieją chwalebne wyjątki, naprawdę wierzące i przestrzegające wskazań swojej religii bez cienia hipokryzji, chwała im za to i niech ich będzie jak najwięcej, bo tylko wtedy ma to sens
Fidel-F2 - 9 Lipca 2009, 00:59
Lynx, służba nie drużba
baranek napisał/a | świetle tego co tutaj zostało napisane, słowo judzisz staje się niejednoznaczne. |
ihan, nie przeczytałaś ze zrozumieniem tego co pisze baranek, co najmniej
illianna napisał/a | bo tylko wtedy ma to sens | przepraszam, a jakiś konkretny? czy tylko tak ogólnie?
illianna - 9 Lipca 2009, 08:50
nie chcę wnikać w motywy i uwarunkowania czyjejś wiary, bo to temat rzeka z wieloma mieliznami i meandrami, ale wiem, że dla niektórych ludzi bóg jakkolwiek by rozumieć to pojęcie i wiara w niego dają dużo dobrego w życiu ich i ich najbliższych i pomagają im się zmagać z codziennymi trudnościami, które w bez wiary byłyby nie do pokonania, patrzę na to trochę z zawodowego punktu widzenia i takie mam obserwacje,
mój prywatny punkt widzenia oscyluje między ateizmem, a byciem agnostykiem, ale zdaję sobie sprawę, że dla wielu ludzi pozbawienie ich wiary równa się z pozbawieniem ich nadziei i oparcia, dlatego ostrożnie podchodzę do przekonywania kogokolwiek do moich poglądów i nie mam ambicji "nawracania" kogokolwiek w którąkolwiek stronę, niespecjalnie też chce mi się o tym dyskutować, uważam, że są to rzeczy tak czy siak nierozstrzygalne z samego założenia, tzn. wiara wyklucza wiedzę, bo gdy się wie nie trzeba wierzyć, a jest ona podstwą większości religii, ale równie dobrze można powiedzieć, że w cząstki elementarne też tylko wierzę, no bo przecież ich nie widziałam
dla mnie temat jest zamknięty, poza tym ten wątek chyba nie służy do dysput religijnych i kto chce może się poprzekomarzać w innym miejscu
Rafał - 9 Lipca 2009, 08:59
illianna napisał/a | wiara wyklucza wiedzę, bo gdy się wie nie trzeba wierzyć | A to powyższe to jest bzdura miesiąca. Skąd ten wniosek???
ihan - 9 Lipca 2009, 09:09
Bynajmniej Fidelu. Piech już zwrócił uwagę, jest rożnica między uogólnianiem pozytywnym, a mocno negatywnym. Niezależnie od linii obrony przytaczanej przez baranka. Bo można napisać: ludzie to gwałciciele, mordercy i pedofile, ale też: ludzie to artyści, naukowcy i poeci. I w przykładzie z bijącym w twarz, naprawdę nie wierzę, że baranek spotyka tylko dwulicowych katolików. Takich szeregowych, bo wierchuszka to całkiem inna sprawa. A tylko w takim przypadku takie uogólnienie jest uprawnione.
gudrun - 9 Lipca 2009, 09:40
Rafał napisał/a | illianna napisał/a | wiara wyklucza wiedzę, bo gdy się wie nie trzeba wierzyć | A to powyższe to jest bzdura miesiąca. Skąd ten wniosek??? |
A czemu to jest bzdura? W religii we wszystko trzeba wierzyć, bo raczej się to wymyka rozumowi. W szkole pewne rzeczy też trzeba przyjmować na wiarę ale niektóre rzeczy to się po prostu WIE. Ale nie religię. Czemu cię to niepokoi?
Anonymous - 9 Lipca 2009, 09:41
Cytat | dareko napisał/a:
W jaki sposob moja wolna wola bylaby zagrozona, gdyby obiawienia byly powszechne?
Wtedy byłbyś pozbawiony możliwości uwierzenia - dotknąłbyś tematu osobiście, to by była wiedza, nie wiara. Czyli z własnej wolnej woli byś już nie mógł uwierzyć, a to jest cały widz. |
Rafał, sam wyprodukowałeś powyższy tekst w tymże wątku.
baranek - 9 Lipca 2009, 09:44
miałem sobie dać spokój, ale mnie nosi.
ihan napisał/a | naprawdę nie wierzę, że baranek spotyka tylko dwulicowych katolików |
to niech najpierw podniosą rękę ci, dla których noc poślubna była pierwszym doświadczeniem seksualnym. dziękuję.
teraz poproszę tych, którzy pamiętają, aby dzień święty święcić. dziękuję.
no to może jeszcze ci, którzy nigdy nie mówili fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. dziękuję.
a jak tam z pożadaniem żony bliźniego swego? oraz innymi rzeczami [bardzo przedmiotowe traktowanie żon], które jego są?
a teraz poproszę panów, którzy nie potrafią założyć prezerwatywy, bo nigdy nie mieli z nimi do czynienia. bo przecież papież potępił ich używanie. dziękuję.
no, to teraz ci, którzy chociaż raz nie podnieśli ręki - do spowiedzi. a potem pokuta i można przyklęknąć i spożyć ciało swojego boga.
nawiasem mówiąc, zawsze uważełem, że jest coś niestosownego w konsumowaniu ciała i krwi swojego boga. nawet tylko symbolicznym.
to tyle "w temacie" katolickiej obłudy.
ihan - 9 Lipca 2009, 09:52
baranku, znam osoby, które we wszystkich przypadkach mogłyby podnieść łapkę. Fakt, że przez to dostają od życia i bliźnich po głowie, ale naprawdę odnoszę wrażenie, że mylisz wciąż instytucję z ludźmi oraz pseudokatolików mających z prawdziwymi tyle wspólnego co kibice z pseudokibicami.
Znam akurat wierzące kobiety, ale nie wierzę żeby faceci mieli inaczej.
baranek - 9 Lipca 2009, 10:23
ihan, rzecz w tym, że każdy ocenia ludzi przez pryzmat własnych doświadczeń.
może bym się z tobą zgodził, ale ja niestety spotykam głównie tych "pseudo".
a tak już zupełnie poważnie.
zdaję sobie sprawę, że przed ludźmi wierzącymi stawiane są wymagania, które naprawdę trudno jest spełnić. nawet moja Żona, która jest osobą wierzącą, łamie te wasze przykazania żyjąc ze mną w grzechu. i na dodatek nie może iść do spowiedzi.
czy jest zatem dwulicowa? i to jest niezła zagwózdka. gdyby była, klęknęła by w konfesjonale, odklepała te wszystkie formułki i już. po sprawie.
tym co uważam za "obłudę" jest chyba zatem nie tyle sam fakt łamania przykazań, ile tem cały "żal za grzechy" i zupełnie pusta "obietnica poprawy".
nie wiem, myślę jeszcze nad tym.
no, bo to jest jeden z moich najwięszych problemów. zawsze mówię to co myślę. ale nie zawsze myślę nad tym co mówię. emocje często wyprzedzają u mnie rozum i logikę. i o to o wiele długości.
moja Córka jest ochrzczona. pójdzie do pierwszej komunii. o bierzmowanie będzie już decydowała sama.
ihan - 9 Lipca 2009, 10:28
baranek napisał/a | te wasze przykazania |
Dla jasności: nie moje . Do wiary katolickiej mi bardzo, bardzo daleko.
dalambert - 9 Lipca 2009, 10:31
Oj baranek, oj z Twej wypowiedzi wynika żeś STRASZNIE DWULICOWY ATEISTA i tyle, oj popraw się, bo jeszcze po zgonie do czyśćca trafisz zamiast się w niebyt obrócić i siurpryza będzie
baranek - 9 Lipca 2009, 10:36
dalambert,
NURS - 9 Lipca 2009, 10:42
ihan napisał/a | baranku, znam osoby, które we wszystkich przypadkach mogłyby podnieść łapkę. Fakt, że przez to dostają od życia i bliźnich po głowie, ale naprawdę odnoszę wrażenie, że mylisz wciąż instytucję z ludźmi oraz pseudokatolików mających z prawdziwymi tyle wspólnego co kibice z pseudokibicami.
Znam akurat wierzące kobiety, ale nie wierzę żeby faceci mieli inaczej. |
ihan, naprawdę myślisz, ze po tym odsiewie ktoś by został po stronie prawdziwych wyznawców wiary?
IMO problem z katolicyzmem jest taki, że niemal wszyscy są pseudo-wiernymi.
Rafał - 9 Lipca 2009, 10:48
Miria napisał/a | Rafał, sam wyprodukowałeś powyższy tekst w tymże wątku. | Ale kontekst był inny. gudrun napisał/a | W religii we wszystko trzeba wierzyć, bo raczej się to wymyka rozumowi. | illianna napisał/a | gdy się wie nie trzeba wierzyć, | W mojej religii wiedza idzie obok wiary. baranek napisał/a | to tyle w temacie katolickiej obłudy. | Taki zawsze był KK i tak został pomyślany, to o czym myślisz to jest jakiś stan zbawienia i doskonałości, ale nie KK, pomerdało ci się
Anonymous - 9 Lipca 2009, 10:53
Rafał napisał/a | Ale kontekst był inny. |
Tak, to już wiem, w kwestiach religijnych stanowisko można zmieniać w zależności od aktualnych potrzeb.
Rafał - 9 Lipca 2009, 10:54
No oczywiście
gudrun - 9 Lipca 2009, 11:41
Rafał napisał/a | W mojej religii wiedza idzie obok wiary. |
?????????? jesteś scjentystą???
Rafał - 9 Lipca 2009, 11:57
Nie, katolikiem
BTW, czytywałaś czasem Hellera?
ihan - 9 Lipca 2009, 12:30
NURS napisał/a | IMO problem z katolicyzmem jest taki, że niemal wszyscy są pseudo-wiernymi. |
I tu niestety masz rację. Przy stworzeniu ludzi jako istot tak zróżnicowanych oczekiwać że 90% osób przyjmie jakieś zasady jako swoje.
Już kiedyś pisałam, że dla mnie wiara jest zero-jedynkowa, jeśli ktoś tylko trochę, tylko do wybranych reguł się stosuje trudno mówić, że jest wyznawcą. Ale to by wymagało dwustronnej uczciwości, czyli od instytucji też zaliczania jako wiernych tylko tylko prawdziwych, a nie pseudo. To oczywiście niewykonalne, jeśli ilość wyznawców decyduje o sile.
illianna - 9 Lipca 2009, 13:51
Rafał napisał/a | illianna napisał/a | wiara wyklucza wiedzę, bo gdy się wie nie trzeba wierzyć | A to powyższe to jest bzdura miesiąca. Skąd ten wniosek??? |
1. wyrwałeś kawałek z kontekstu, nie chciało Ci się zdania do końca przeczytać?
2. to było z lekką nutą ironii, nie zauważyłeś?
3. rozumiem, że jesteś tomistą, no cóż bóg z Tobą, filozofia dobra jak każda inna
4. nie bez powodu apostoł św. Tomasz ( nie ten od tomistów ) wsadził paluch, tam gdzie wsadził, nawet popatrzeć mu było za mało, on chciał wiedzieć dokładnie, poczuć to, no i jak go historia pamięta; niewierny tomasz, czyli musi pomacać, a nie potrafi uwierzyć
5. dla mnie wiedza wyklucza wiarę w ten sposób, że wiedząc, nie musimy wierzyć w dany konkretny fakt, a nie w ten, że wiedza prowadzi do niewiary, po prostu na temat pewnych założeń każdej religii nie da się dowiedzieć, można tylko uwierzyć, w Twojej jak rozumiem dzięki łasce, "błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli"
6. nie mam zamiaru ciągnąć tej dyskusji, dość miałam tego na studiach, wyrosłam na szczęście, ppoprzednie posty pisałam tak jak juz mówiłam z punktu widzenia praktyki związanej z moim zawodem
7. nie jestem negatywnie nastawiona do żadnej religii ani jej wyznawców i to bez "ale"
8. wszystkim wierzącym życzę dużo korzyści z realizowania własnych przekonań i wytrwałości nawet w trudnych momentach i nie jest to ironia
Rafał - 9 Lipca 2009, 13:59
Kurka, żeby odpowiedzieć muszę teraz poszukać co to jest tomista (tomiosta?) bo mnie zagięłaś
dalambert - 9 Lipca 2009, 14:19
aby nie chodzi od rozróżnienie miedzy tak zwanym Niewiernym / niedowiarkiem/ Tomaszem, a św. Tomaszem Akwinatą ?
illianna - 9 Lipca 2009, 15:03
jasne że tak, no bo było dwóch bardzo znanych Tomaszów, pierwszy apostoł i niedowiarek, a drugi święty z Akwinu, co to próbował udowodnić, że bóg istnieje przy pomocy rozumu i nawet mu się na chwilę udało, ale potem, przynajmniej jak niektórzy twierdzą, obalono te dowody
ja tam, jak maiłabym wybierać, to wolę świętego Augustyna, przynajmniej doświadczony życiowo był, zapalony w wierze, no i nie strał się na siłę niczego udowadniać, tylko z czarnym wojował jak na prawdziwego faceta przystało
ale, ale dałam się jednak wciągnąć, biję się teraz po klawiaturze i już nie będę, znaczy będę z tym walczyć na miarę Augustyna
Rafał - 10 Lipca 2009, 07:58
illianna, nie uciekaj, nie ma co prawda czasu za wiele, ale przez weekend zobaczę o co chodzi z tomizmem i się będę stosunkowywał Ciekawie piszesz.
Nauczyłem się. Tomizm jest jak puzzle w układance. Patrząc z daleka pasują mi jego przemyślenia, ale z bliska nie potrafię się z nim utożsamić - tego kawałka puzzla nie można docisnąć na siłę. Św. Tomasz odrzuca augustyńską doktrynę poznania przez oświecenie Boskie i przez intuicję, czyniąc z rozumu jedyne narzędzie myślenia o Bogu. To nie jest IMO tak, że rozum jest jedynym narzędziem. Jest narzędziem - i owszem - ale nie jedynym. Wiedza intuicyjna i oświecenie jeżeli nawet nie jest równoważnym narzędziem, to przecież narzędziem być nie przestaje. Ponadto rozum nigdy nie będzie wystarczającym narzędziem do poznania z racji samej istoty Boga - jako bytu posiadającego wszechwiedzę chociażby - co eliminuje możliwość poznania rozumowego. Znalazłem ciekawe rozważania teologii apofatycznej: Evdokimov napisał/a | Ponadistność Boga jest całkowicie transcendentna wobec człowieka i zmusza do antynomicznego twierdzenia (nigdy nie sprzecznego) o zupełnej niepoznawalności Boga w Sobie i o Jego immanentnych przejawach w świecie. Bóg „wychodzi naprzód” w swoich energiach i jest w nich całkowicie obecny. Energia nie jest częścią Boga, Ona jest samym Bogiem w Jego objawieniu, mimo, że niedostępność Jego istoty zostaje nienaruszona. Energie są wspólne wszystkim hipostazom Trójcy Świętej, są niestworzone i są dostępne stworzeniu. Nie naruszają one jedności, niepodzielności i zasadniczej prostoty Bożej, podobnie jak rozróżnianie hipostaz nie czyni z Boga bytu złożonego. Bóg jest więcej niż bytem zwłaszcza w Jego formie logicznej, gdyż sam jest Stwórcą wszelkiej formy i dlatego jest ponad i poza wszelkim pojęciem. Prostota Boga jest zupełnie inna, niż prostota w naszym pojęciu. | Nie do końca rozumiem co kryje się pod pojęciem "energii" i trochę mnie to razi, ale bliżej mi do tego niż do tomizmu.
A wracając do meritum, nie zgadzam się, że wiara zaczyna się tam, gdzie kończy się wiedza i taki pogląd jest dla mnie bzdurą. Dlatego, że jedno bez drugiego nie ma dla mnie racji bytu, jedno wynika z drugiego i się doskonale uzupełnia i przenika - i tak, to jest tomizm a'la Tomasz Niewierny
Easy - 10 Lipca 2009, 10:23
http://blog.rp.pl/semka/2...u-kogo-sztupie/
Nie czytałem tego wywiadu i jestem ciekaw, czy faktycznie jest tak, jak pisze Semka.
Bo coś mi to do mentalności Wyborczej pasuje.
Chal-Chenet - 10 Lipca 2009, 12:21
Kostucha Drang napisał/a | kpiny z Jezusa, Biblii itp. Czemu ? Bo można. |
Bo są śmieszne. Pomyśl.
A debilem nazywaj swoją matkę, jeśli Ci pozwala.
Kostucha Drang - 10 Lipca 2009, 12:34
To jest śmieszne ? Jak inaczej nazwac kolesia którego to smieszy?
p.s. - a mieszanie do dyskusji rodziców adwersarza to juz prawdziwe dno kolego !
a to ? - śmieszne ?
dalambert - 10 Lipca 2009, 12:39
Chal-Chenet napisał/a | Bo są śmieszne. Pomyśl. |
No właśnie - POMYŚL jak to się dzieje, ze różne hieroldy pustympu, błazny antyklerykalne i wicowniki wolnomyślne
używają sobie na WIERZE Chrześcijanskiej jak na łysej kobyle , chicholą się z krzyża i uważają za swój główny obowiazek zaznaczać jakie to te Katole głupie ?
może jednak dotarło by do Ciebie, że juz od dawna to ani śmieszne, ani dowcipne, ani postępowe, a tylko wredne i głupawe,
a i czynią to te osobniki pewne absolutnej bezkarnosci, jak spróbowali w Danii pokpić z Machometa to im zaczęły muslimy robić z tyłków jesień średniowiecza i nagle przestalo być postępowo i zabawnie
Chal-Chenet napisał/a | debilem nazywaj swoją matkę, jeśli Ci pozwala. |
czy mam przez to rozumieć , że Szanowny Kolega nawpuszczał jakichś ściągniętych z sieci głupawych wiców antychrześcijanskich i teraz uznał , ze to byla o nim mowa
|
|
|