To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Ludzie z tamtej strony świata - Jarosław Grzędowicz

andre - 14 Lipca 2008, 18:37

no jak sobie nie pilnuje to co sie dziwić,że mu chwasty rosną...

tjaaa po wydzieleniu watku o wadzelodu mój post został jak hej na weselu...:-(

Kasiek - 14 Lipca 2008, 18:46

Na Avangardzie długoręki łOsobisty dorwał "Wypychacza zwierząt". :bravo :bravo :bravo Niesamowite popołudnie nad tym spędziłam... A potem mi się śniło, że na obronie licencjackiej moja recenzentka pyta mnie o Grzędowicza :P I to szczegółowo, z biografii i twórczości...
dzejes - 14 Lipca 2008, 23:11

mawete napisał/a
ja czytam raczej dosyć szybko, bez kursu - ok. 100 stron normalnej książki (nie z Fabryki) na godzinę - jest to nieporównywalnie wolniej niż rekordziści, ale i tak klnę bo nie mam co czytać...



Łeeee... Strasznie dużo smaku musi Ci uciekać. Nie wyobrażam sobie czytać co sprawniejszych w piórze Autorów takim sprintem.

Kruk Siwy - 15 Lipca 2008, 11:48

no właśnie. Ja tam bardzo żałuję szybkiego czytania, (nie uczyłem się na kursach) życie mnie zmusiło jak byłem księgarzem. A Grzędowicza czytać warto powoli. Na poziomie słowa, zdania, akapitu to mistrz. I jeżeli ktoś zna więcej niż 200 słów różne smaczki odkryje.
Godzilla - 15 Lipca 2008, 12:25

Poczytałabym tego "Wypychacza zwierząt"... ale co w księgarni spojrzę na okładkę, to robi mi się mdło. Ja chyba jakaś przewrażliwiona jestem. Kupię i obłożę w gazetę, czy jak...
Kruk Siwy - 15 Lipca 2008, 12:29

Ju hu!
Kup obłóż, czytaj. Moją okładkę wytrzymałaś to i tu dasz radę.Godzilla,

Godzilla - 15 Lipca 2008, 12:34

Twoja była może brzydka, ale nie zwróciłam na nią takiej uwagi. Ta jest makabryczna. AŁA!
mBiko - 15 Lipca 2008, 21:15

Godzilla, w dawnych czasach poleciłbym Ci "Kraj Rad" na obwolutę, ale nie przejmuj się okładką i czytaj, bo warto.
Godzilla - 16 Lipca 2008, 10:17

W dawnych czasach, jak zobaczyliśmy z tatą, że ktoś wychodzi z kiosku z naręczem "Sputnika", ojciec skomentował, że chyba cała kolonia dostała rozwolnienia. A głównym czytelnikiem "Prawdy" był nasz kot :mrgreen:

Choć jak się przygotowywałam do wstępnych na studia, stwierdziłam że niektóre artykuły w "Sputniku" są całkiem do rzeczy. Był doskonały artykuł o "Pokucie" Tengiza Abuładze. Kurczę, kiedyś kupię ten film, i to tak żeby do wyboru była ścieżka rosyjska i gruzińska (+ rosyjskie napisy).

Kruk Siwy - 16 Lipca 2008, 10:27

Leciała ostatnio w telewizji N (nie pamietam na którym kanale) ale się nie odważyłem.
Co do ścieżki gruzińskiej to nie wiem, ale wersję rosyjską moża sobie ustawić.

Hm dalekośmy od Jarka...

Adon - 16 Lipca 2008, 12:10

Godzilla napisał/a
ale co w księgarni spojrzę na okładkę, to robi mi się mdło.

To nic w porównaniu do okładek ostatnich wydań Lovecrafta u Zyska. A w drodze kolejna.

Chal-Chenet - 16 Lipca 2008, 12:54

E tam. Okładka "Wypychacza..." jest IMO w porządku. I tak bym kupił, ale mnie do książki przyciągnęła dodatkowo.
Adashi - 16 Lipca 2008, 14:27

Że tak powiem, pasuje do tytułu, a o to czasami trudno :wink:
illianna - 3 Października 2008, 17:24

skończyłam właśnie Księgę jesiennych demonów, całkiem mi się w otaczającą aurę wpasowała i teraz mam lekkiego doła, co swoją droga świadczy o, tym że autor dobry jest...

najbardziej cenię te opka za kreację wewnętrznego świata postaci, ich lęków, pragnień, potrzeb itd., magiczność jest jakby tego przedłużeniem, projekcją wewnętrznego świata, szacunek za przygotowanie merytoryczne, autor odrobił lekcję z zagadnień, o których pisze, nie idzie w niczym na łatwiznę, za każdym akapitem czuć żywą materię, a odpowiedzi na dylematy bohaterów są niebanalne i dające do myślenia

trochę mi to przypomina schemat Wischmastera, "uważaj o co prosisz, bo wszystko ma swoje drugie dno i za wszystko jest pewna cena, która zapłacisz ty i otaczający cię świat", tyle że tu jest dużo większa głębia niż tym prostym w sumie filmie...

podsumowując duże wrażenie

Kruk Siwy - 3 Października 2008, 18:32

illianna, hehe. Studiował psychologię...
illianna - 3 Października 2008, 20:43

to całkiem tak jak i ja, nie wiedziałam, że to kolega po fachu ;-)
ihan - 3 Października 2008, 22:29

Jeśli lubicie Księgę, polecam uzupełnienie sobie lektury opowiadaniem "Więzy krwi" Kossakowskiej z antologii Demony. Gdybym czytała to opowiadanie w ciemno, pomijając sam koniec, dałabym sobie odessać trochę tłuszczu, że jest to opowiadanie należące do Księgi.
jewgienij - 4 Października 2008, 22:48

Zgoda, psychologia postaci to bardzo silna strony tej prozy.
Ale z drugiej strony, mam wrażenie, że w każdym opowiadaniu mamy wciąż tego samego człowieka( pomijając wiedźmę). Niby fajnie, bo "podmiot liryczny" wciąż wiarygodny i pełnokrwisty, ale w pewnym momencie, jako czytelnik chciałbym, aby autor wniknął równie wnikliwie w psychikę kogoś innego niż "sympatyczny mężczyzna w kryzysie wieku średniego".
Np. jakiś wyszczekany młody polityk, filozofujący dresiarz czy coś w tym stylu. Ale to mój problem, nie autora.

Na marginesie:Do Kinga zraziłem się np. kiedy po raz dwudziesty siódmy uczynił bohaterem książki popularnego pisarza, który miał/ma problem alkoholowy i ewentualnie jeszcze kryzys twórczy, a na drugim planie jest kobieta, nad którą znęcał się partner sadysta, i dzieciak, którego obijali koledzy w szkole, a on przemawia jak mały Budda i w ogóle dziecka w niczym nie przypomina ;P:

Ale to na marginesie, bo bajarzem jest Grzędowicz nie gorszym niż King, a psychologiem na pewno lepszym.

illianna - 5 Października 2008, 10:39

w sumie to się muszę z tobą zgodzić, to ta sama historia w każdym opowiadaniu, historia rozpadającego się związku między kobietą a mężczyzną i konsekwencji tego dla bohatera, bohaterki, związek rozpada się z różnych przyczyn, braku pieniędzy, choroby, nieudolności faceta, alkoholizmu, niezależności, niedopasowania, zdrady, śmierci, ale się rozpada zawsze i właściwie nic na to nie można poradzić, bo nawet cudowna karta nie rozwiąże problemu ani stworzenie sobie idealnego faceta (wilkołaka), ani uwolnienie od toksycznego związku z matką (jak to się przytrafiło pacjentce w drugim opowiadaniu)
przeoczyłeś że ostanie, dla mnie najbardziej depresyjne opowiadanie też jest o kobiecie, która kiedy wreszcie poradziła sobie ze śmiercią męża, dopiero dostaje po głowie;-)
jednym słowem nie ma dobrych rozwiązań i szczęśliwych zakończeń w ludzkich relacjach, trochę to przygnębiająca psychologia i nie poleciłabym takiego terapeuty, ale jako horror trzyma się konwencji

a co do Kinga to ja już dawno nie mogę go czytać, jakoś tak tuż po ukończeniu L.O ;-) , powody podobne do Twoich plus często uczucie epatowania nie wiadomo właściwie czym i po co, ale ja tak mam z większością pisarzy horrorów i filmami z tej konwencji, na horrorach zamiast się bać to się śmieję z głupoty prezentowanych okropieństw, tudzież głupoty bohaterów, którzy lezą zawsze tam gdzie nie trzeba itd., czasami obejrzę jeszcze coś azjatyckiego, oni trochę inaczej straszą, np. OLD BOY

bio - 5 Października 2008, 18:44

Rozumiem znudzenie młodzieży Kingiem. Ja też tak kiedyś miałem. Teraz znowu go czytam od czasu do czasu. Ale nie jest już mi potrzebny do zaspokajania upodobania w literaturze horrorowej. Grunt to zróżnicowanie. Jest wielu innych świetnych straszycieli.
ihan - 5 Października 2008, 19:59

W momencie gdy King ukazywał się po raz pierwszy w polskim tłumaczeniu, nie rzucano wszystkiego naraz. Teraz, z perspektywy, gdy czyta się np. zbiory opowiadań, widać, że King wraca wciąż do tego samego tematu, historia z wirusem drogowym jest niemal identyczna jak opowiadanie o polaroidzie, pokoje hotelowe wylewają się z każdego kąta. Jednak, gdy się czytało oszczędnie dozowane, nie było to tak wyraźne. bio, ze straszycielami tłumaczonymi na polski jest cienko.
bio - 5 Października 2008, 20:20

Cienko, to mało powiedziane. Wydawcy nie lubią horroru. Nie mają o nim pojęcia, ale sądzę, że się to zmieni za sprawą pań piszących horrorowe romansidła, bo jest ich legion i się dobrze sprzedają i może pociągną za sobą coś istotniejszego. Nasi autorzy niestety mnie rozczarowali.
Hubert - 7 Października 2008, 20:58

Mimo lekcji, mimo nawału zajęć - skończyłem drugiego Pana. Po raz drugi :) No kurde, to wciąż jest Pan.
Tylko że ja to robię z desperacji - czekam na trzeci tom, rwę włosy z głowy i zadręczam się. Wiadomo coś, kiedy się ukaże, chociaż jakieś przybliżone dane?...

Angelus - 8 Października 2008, 11:53

Właśnie chciałam zapytać o to samo. :wink: Czy jest szansa, że trzeci tom ukaże się jeszcze w tym roku? Słyszał ktoś jakieś nowiny w tym temacie?
corpse bride - 8 Października 2008, 16:53

ja jestem fanką księgi. nie moge się doczekać PLO, przyniosłam do domu, to mój luby się nań rzucił i widać, że zasmakował. już czyta drugi tem, więc chyba mogę zacząć pierwszy.
mBiko - 8 Października 2008, 23:36

Angelus, Sosnechristo, bo wy złą technikę macie. Oba tomy stoją u mnie grzecznie na półce i czekają na kolejny. Albo na odpowiedni moment.
Angelus - 9 Października 2008, 10:25

Zwykle jestem twarda ale nie w tym przypadku niestety. :(
Podziwiam Twoją wytrwałość. :wink:

Kruk Siwy - 9 Października 2008, 10:31

Nie chcę was martwić, ale III tom to raczej przyszły rok. Dobrze żeby Jarek skończył go pisać w tym roku.
Zresztą spróbuję się z autorem spotkać a czego się dowiem to wam wyplotkuję.

xan4 - 9 Października 2008, 10:47

Moje dwa pierwsze tomy też grzecznie czekają na trzeci, chociaż pokusa już parę razy była ...
Stormbringer - 9 Października 2008, 11:07

mBiko napisał/a
Oba tomy stoją u mnie grzecznie na półce i czekają na kolejny.


O, i to jest dobry sposób. Ja to w ogóle dwóch pierwszych tomów nie kupiłem, bo jakby już stały w domu, tobym raczej nie wytrzymał. ;)



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group