To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Koty, psy i inni pierzasto-futrzaści ulubieńcy.

Rafał - 1 Grudnia 2011, 16:45

Miria napisał/a
Jakiej pewności mi zazdrościsz, Rafale?
Takiej:
Miria napisał/a
To ci powiem, że się nie przyczynił, gdyż wchodzi w życie dopiero od pierwszego stycznia.

Oczywiście sankcje karne będą wchodziły w grę od Nowego Roku, ale cały huczek i nagonka medialna związana z uchwaleniem noweli do ustawy o ochronie zwierząt trwa od dłuższego czasu. W efekcie myśliwy pięć razy się zastanowi zanim odstrzeli psa.
Miria napisał/a
w dodatku ubierając to w otoczkę pełnego troski pochylania się nad problemem. Myślę, że powinieneś jeszcze koniecznie wspomnieć o tym, jak ucierpią Nasze Dzieci i będziesz mógł ubiegać się o odznakę Mistrza Manipulacji.

Przykro mi, że tak to odbierasz i w takim tonie próbujesz dyskutować. Naprawdę nie potrafisz rozmawiać z kimś o odmiennych poglądach bez uciekania się do tanich sztuczek i bez prób dyskredytacji oponenta?
nureczka napisał/a
Kolejny krok po odstrzałach.

E tam. Do niedawna myśliwi mogli prowadzić odstrzał psów w lasach i było OK. Las to nie miejsce dla psa. Nowe prawo mam za wyjątkowo szkodliwe i bezgranicznie durne w tej kwestii.

Pewnie zaraz się dowiem czegoś nowego o sobie :roll:

Anonymous - 1 Grudnia 2011, 17:14

Huczek i nagonka trwają od dawna, stąd właśnie zmiany w prawie. Skoro więc jak na razie katastrofa nie nastąpiła, to prawdopodobnie w ogóle nie nastąpi. A to, że się pięć razy zastanowi, to właśnie świetnie.

Rozmawiam tak z manipulantami, których nie znoszę. Tak to odbieram, gdy ktoś proponuje niekontrolowane zabijanie jako rozwiązanie problemu. Rozumiem, że dla niektórych zwierzę to prawie jak rzecz, ale dla mnie niekoniecznie. Równie dobrze możesz przecież usprawiedliwiać działania na Ukrainie wspomniane przez Nureczkę - bo przecież nie ma kasy, czasu ani ludzi, żeby się uporać z problemem. W sumie to na emerytury też nie ma... Wróć, w tym wypadku chodzi o ludzi, a nie o durne, bezmyślne i nieczujące zwierzęta.

Nie, nie było ok. Strzelano do psów domowych, raniono psy, które umierały w męczarniach, dochodziło do mnóstwa nadużyć. To jest według Ciebie ok?

Agi - 1 Grudnia 2011, 17:25

Rafał, przecież też masz psa. Zawsze w czasie spacerów trzymasz go na smyczy?
Mnie dwa razy zdarzyło się, że Kama idąca spokojnie przy nodze nagle złapała wiatr i ruszyła w kierunku lasu. Drżałam, czy wróci żywa. Ona zresztą surowego nie ruszy, zwyczajnie chciała pobiegać.

ihan - 2 Grudnia 2011, 16:46

Psy nie biorą się z nicości. Przynajmniej w większości. Polska to nie Włochy, bezpańskich hord, mnożących się niekontrolowanie nie odnotowałam. Większość kłusujących psów ma swoich właścicieli, zwykle rolników z okolicznych gospodarstw, którzy nie uważają za stosowne odpowiednio karmić swoich psów. Nie uważają za stosowne też choćby wybudować kojców. Gdyby naprawdę wprowadzić przymusową kastrację i sterylizację zwierząt nieprzeznaczonych do rozrodu, wszystkie psy miałyby chipy, aby można było zidentyfikować właściciela, właściciel odpowiadałby za wyrządzone szkody, płaciłby choćby za odłowienie i dostarczenie psa, problem "bezpańskich" psów szybko by się rozwiązał. Bez ingerencji myśliwych. I schroniska by nie były potrzebne.
Obecna ustawa, w większości niestety jest kuriozalna. Głównie w części dotyczącej mnożenia zwierząt. Pewnie, znając życie ktoś miał dobre chęci, tylko po drodze podłączyło się sporo kolesi mających swoje małe interesiki do ukręcenia.

AngelsDream - 5 Grudnia 2011, 10:26

Bardzo nie chcę się plątać w psią dyskusję, za dużo nerwów już na takie prztynkanki internetowe straciłam, więc wetnę się i pokażę, że szczur naprawdę - choć niewielki - jest stworzeniem kontaktowym, inteligentnym:

http://baaj.pinger.pl/m/9...pokaze-ci-droge

Link do mojego blogu (nie znoszę odmiany tego słowa, nie znoszę), do wpisu z filmikiem, na którym Raum R'dz pokazuje, jak człowieka poprosić, żeby "pomógł" mu gdzieś dotrzeć. Sam to wykombinował, my tylko utrwaliliśmy w prosty sposób - słuchając się go.

Fidel-F2 - 5 Grudnia 2011, 10:29

AngelsDream, fajny gość, lubię szczury, jedyne zwierzaki poza psami z którymi można pogadać
AngelsDream - 5 Grudnia 2011, 10:45

Fidel-F2, coś w tym jest. Mam porównanie, także do kotów i to jest jednak "coś innego". Szczur, choć mały, ma ogromną potrzebę kontaktu, o ile jest tego nauczony. Inna sprawa, jak szybko zęby szczura potrafią człowieka nauczyć respektu do jego wielkiej osoby i majestatu. ;)
Kai - 8 Grudnia 2011, 20:56

AngelsDream, wszystko kwestia relacji ze zwierzakiem, ja mam z kotem takie, że właściwie nawet brak wspólnego języka nie przeszkadza - potrafi pokazać, czego chce konkretnie i to wyegzekwować. Drugim stworzeniem dla mnie byłby właśnie szczur, a nie pies.
Lynx - 8 Grudnia 2011, 21:17

AngelsDream, fajny stfur :)
AngelsDream - 9 Grudnia 2011, 11:13

Kai napisał/a
AngelsDream, wszystko kwestia relacji ze zwierzakiem, ja mam z kotem takie, że właściwie nawet brak wspólnego języka nie przeszkadza - potrafi pokazać, czego chce konkretnie i to wyegzekwować. Drugim stworzeniem dla mnie byłby właśnie szczur, a nie pies.


A prawda. Miałam kotkę, która miała przywołanie, aportowała i siadała, chodziła za mną i była kompletnym rzepem wobec mnie. Ale momentami mam wrażenie, że była ogromnym wyjątkiem.

Inna rzecz, że moje psy też są "inne", a szczury uchodzą za wręcz namolnie proludzkie, więc może zwyczajnie to ja im tak robię.

charande - 9 Grudnia 2011, 11:32

Cytat
ja mam z kotem takie, że właściwie nawet brak wspólnego języka nie przeszkadza - potrafi pokazać, czego chce konkretnie i to wyegzekwować


Moja kotka też taka jest. Dogaduje się i ze mną, i z pozostałymi domownikami.

ihan - 10 Grudnia 2011, 12:48

Fidel-F2 napisał/a
AngelsDream, fajny gość, lubię szczury, jedyne zwierzaki poza psami z którymi można pogadać


Ja przepraszam, ale pogadać to można nawet z rybkami w akwarium.

Kruk Siwy - 10 Grudnia 2011, 12:49

I pietruszką.
Agi - 10 Grudnia 2011, 12:50

Niektórzy otwierają szafę i mówią do rzeczy.
dalambert - 10 Grudnia 2011, 12:54

Agi, a czasami nawet od rzeczy :wink:
ihan - 10 Grudnia 2011, 13:04

Czyli wtedy stoją tyłem do szafy?
Agi - 10 Grudnia 2011, 13:08

ihan, celne!
ihan - 10 Grudnia 2011, 13:11

Co do gadania i pietruszki, mój ulubiony magistrant dzień zaczynał od otwarcia naszej komory Sanyo do hodowli roślin, wyjmował tackę z Arabidopsis (jak ktoś nie wie co to Arabidopsis niech sobie poszuka w googlach) i przed podlaniem zawsze było coś w stylu: "i jak tam moje malutkie, tatuś przyszedł, jak spałyście?".

EDIT: a chłopak, który kiedyś współzajmował się Śmierdzielem, zawsze, jak Ś nie był całkiem grzeczny mówił do niego "I jak się zachowujesz? Czemu zrobiłeś coś tam, przecież o tym wczoraj rozmawialiśmy", i potem przez kilkanaście minut robił Ś wykłady. Często sobie chłopaki gadały.

EDIT: powtórzenie

Agi - 10 Grudnia 2011, 13:15

Czuć się tatusiem Rzodkiewnika pospolitego, no, no...
Fidel-F2 - 10 Grudnia 2011, 18:59

Fidel=F2 napisał/a
z

ihan - 10 Grudnia 2011, 19:31

No i? Mój kanarek zaczyna śpiewać jak się do niego mówi. Śmierdziel jest najbardziej rozgadany w stajni, ma nawet ksywę "smok wawelski". Znaczy interaktuje i odpowiada. Poza tym, znam sporo osób, które gadając Z kimś i tak nie dają dojść do słowa.
Fidel-F2 - 10 Grudnia 2011, 19:34

ihan, dobrze, że wróciłaś :mrgreen:

ja kiedyś miałem żarówkę która zapalała się od hałasu

ihan - 11 Grudnia 2011, 09:38

Czy twoja radość wynika z faktu, że masz nadzieję, że będziesz miał sobie z kim pogadać w końcu? ;P: Awans do poziomu psa i szczura, super, yes, yes, yes, hurra!!!!!!!!!!!!!!!

Ale takie zapalanie światła na klaśnięcie to żadne mycyje, nawet opatentowane i dostępne nawet w Biedronce. Ja przez samo dotknięcie obudowy resetowałam komputer.

Fidel-F2 - 11 Grudnia 2011, 14:46

ihan napisał/a
Ale takie zapalanie światła na klaśnięcie to żadne mycyje,
ano właśnie
aniol - 12 Grudnia 2011, 21:48

o chomiku
http://m.wyborcza.pl/wybo...mik_polski.html

Pucek - 13 Grudnia 2011, 10:57

No to już wiem, kto mi domek na działce podkopuje... Po poprzedniej zimie miałam kopiec ziemi wywalony na trzy taczki objętości :!: i drugi trochę mniejszy. Wejść naokoło od groma. To ja się pytam - kiedy się ta dziura zawali i pod którym bloczkiem :evil: ( domek nie ma fundamentu)
Pucek - 13 Grudnia 2011, 11:08

To ja się pytam, co takiemu zrobić.

Biorąc pod uwagę, że chomiki są wśród nas.

charande - 13 Grudnia 2011, 11:13

Dzikie chomiki żyją na polach na obrzeżach Lublina, tuż przy terenie zabudowanym. Kilka lat temu widziałam jednego, jak przebiegał przez niezaasfaltowaną (wtedy jeszcze) drogę. Innym razem na osiedlu (!) znalazłam na jezdni chomicze zwłoki przejechane przez auto. Wielkie, rude bydlę z czarnym brzuchem.

Widywałam też sarny podchodzące praktycznie do domów, żeby żerować na przydomowych poletkach. Tu jezdnia, tam jezdnia, tam domy rzędem, w każdym ogródku pies, a tu sarna się pasie... Z kolei mój ojciec twierdzi, że na naszym podwórku wypatrzył kiedyś COŚ dużego, skrzydlatego i drapieżnego. Siedziało pod świerkiem i jadło szczura czy inną zdobycz :)

dalambert - 13 Grudnia 2011, 11:20

Niech żyją Dzikie Chomiki :!: :D
I forumowy tyż :D

Lis Rudy - 13 Grudnia 2011, 11:35

dalambert napisał/a
Niech żyją Dzikie Chomiki
I forumowy tyż

dalambert, ale akurat tego forumowego trzeba zaznaczać oddzielnie. To model krakowski, wersja dzieciozabawcza :wink:



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group