To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mistrzowie i Małgorzaty - Tomasz Bochiński

Agi - 23 Stycznia 2012, 19:53

Kruk Siwy napisał/a
(Kruk zaciera ręce) Coś nareszcie dzieje się! Byle tylko nazwiska i tytułu nie mylili!

To też napisałam.

Kruk Siwy - 23 Stycznia 2012, 19:57

Jak zawsze przerażasz mnie. Zbyt podobnie myślimy. No to daj feministycznego buziaka i śmiejmy się dalej, bo gdyby nie śmiech to chyba płakać by wypadało nad pewnymi zjawiskami.
Agi - 23 Stycznia 2012, 20:02

Buźka Kruku, a druga dla nureczki.
Kruk Siwy - 23 Stycznia 2012, 20:04

... w końcu to ona mamcią jest antyfePUFCIA>
Agi - 23 Stycznia 2012, 20:06

A Matka jest tylko jedna
mawete - 24 Stycznia 2012, 09:58

Ja bym za markietanki wypił ;) [_] :D
dalambert - 24 Stycznia 2012, 09:59

mawete, może sie nam jakieś markietanki w piątek trafią :wink:
Godzilla - 29 Stycznia 2012, 11:30

Cytat
A teraz coś pro domo sua. Otóż wertując stare opracowania, natrafiłem na ślad balu grabarzy. Oczywiście wpadłem w euforię i już oczyma duszy widziałem tytuł – „Taniec ze śmiercią. Ale jakoś samej informacji znaleźć nie mogłem. Dopiero po jakimś czasie okazało się, że był to bal pijanego zecera, którzy przestawił litery. Albowiem rzecz tyczyła balu garbarzy, a nie grabarzy. Niestety.

Takie coś znalazłam w sieciowym Życiu Warszawy
http://www.zyciewarszawy....-balow-moc.html

Pucek - 29 Stycznia 2012, 12:22

Ooo, bal wielki grabarskiej braci - to bym chętnie przeczytała :D :bravo

Godzilla , piękna podpucha - teraz trza będzie pomaluśku Miszczowi dziurę w brzuchu wiercić :D

Godzilla - 29 Stycznia 2012, 14:17

Dziura w brzuchu dziurą w brzuchu, musi być jeszcze chęć i dobre pomysły.
Kruk Siwy - 30 Stycznia 2012, 08:58

Bal grabarzy brzmi nieźle, aczkolwiek parę przyjątek w tym zacnym cechu opisałem już przecież...
Hm, naprawdę chcielibyście jeszcze coś cmentarnego?
Chwilowo nie mogę obiecać, ale może skoro Pucek tak się entuzjazmuje to może fanfika napisze? Jak będzie udane to spoko w tym wątku zamieścić można. Ewentualnych innych miłośników szpadla też chętnie przeczytam. Gdyby ktoś coś spłodził proszę na priva słać.
No, miękkiej ziemi życzę i bogatych klientów!

mawete - 31 Stycznia 2012, 12:03

A ja chciałem podziękować wszystkim obecnym na spotkaniu, przepraszam, ze dopiero teraz - trudności obiektywne.
mBiko gdzie są fotki?
Kruku czy wyrażasz zgodę na udostępnienie zapisu filmowego?

dalambert - 31 Stycznia 2012, 12:07

mawete napisał/a
Kruku czy wyrażasz zgodę na udostępnienie zapisu filmowego?
Spróbował by nie wyrazić :wink: Przeciez to nie wyjdzie poza internet :mrgreen:
Kruk Siwy - 31 Stycznia 2012, 15:06

Ewentualnie może jakichś fragmentów. Wpuszczanie w sieć mojego prawie godzinnego gadania to chyba trochę za dużo. No i chyba nie jest to miejsce do dyskusji o tym, nieprawdaż?
Fidel-F2 - 31 Stycznia 2012, 21:09

Kolejna recenzja Pufcia.

http://szortal.com/node/1124

nureczka - 31 Stycznia 2012, 22:11

Któż ją mógł napisać, ach któż?
mawete - 31 Stycznia 2012, 23:26

Kruk Siwy, masz już maila, przepraszam.
hrabek - 7 Lutego 2012, 14:32

Czytam mojemu synowi Pufcia i tak jak na początku był nim zachwycony, tak druga część wyraźnie sprawia mu pewną trudność. Na pewno jest skierowana do dużo starszych dzieci niż sześcioletnie choćby ze względu na mnóstwo kulturowych i literackich nawiązań, których jeszcze nie zna. Ale mam także wrażenie, że trochę przesadziłeś, Kruku, z językiem. Ja, jako dorosły, jestem zachwycony używaniem trudnych i rzadko występujących wyrazów, jednakże umieszczanie kilku takich na stronę powoduje, że albo młody nie rozumie, co mu czytam, albo płynność lektury jest przerywana na konieczne objaśnienia.
Ciężko sklasyfikować tę książkę, ale mam takie wrażenie, że to jednak baśń dla dorosłych, którzy chcieliby poczuć się dziećmi, niż dla prawdziwych dzieci.

Kruk Siwy - 7 Lutego 2012, 14:44

Może i racja. Jednakowoż zawsze miałem taką wizję, że książkę czyta rodzic i na bieżąco wyjaśnia rzeczy trudne.
No i jak na to teraz patrzę to jednak cezura wiekowa to jakieś 10 lat i wyżej. Nie ukrywam, że pierwsza część to zbiór dowcipów luźno dość ze sobą związanych. W drugiej już o coś chodziło.

Jeśli powstanie trzecia część to pewnie będzie kompromisem pomiędzy pierwszą a drugą. Czyli więcej radosnego hop sa sa ułożonego jednak wokół wyraźniej myśli przewodniej.

Godzilla - 7 Lutego 2012, 15:36

W tym wieku niestety pojawia się syndrom "chcę być duży". Bajeczki bywają be.
Kruk Siwy - 7 Lutego 2012, 17:00

Ale historyjki jako takie chyba nie. "Wita rozumita fajna opowieść o potworach..." Zresztą, dziecko dziecku nie równe. Jeden siedmiolatek chwyci to czego nie pojmie inny ośmio a nawet dziewięciolatek.

Mnie zachęcono stanowczo do czytania jako dziewięciolatka, nie wtykano mi namolnie książek, wystarczyło że Ojciec coś czytał a ja chciałem być duży i przeczytać to co on.

Pucek - 7 Lutego 2012, 19:52

Mnie rodzice dali pod choinkę (w pierwszej klasie podstawówki) "Baśnie z 1001 nocy", trochę przeczytali a potem to strasznie chciałam wiedzieć co dalej i się sama wzięłam za czytanie. Księga wydana w 1960roku, ta ze złoconymi miniaturami, potęga. No i tak mi już zostało - i czytanie, i sympatia do fantastycznych bajęd.
Lynx - 7 Lutego 2012, 19:59

Ja zaczęląm czytac jak miałam 6 lat. Wszyscy w domu czytali... To było coś w rodzaju komiksu- "Wilk i Zając".
Agi - 7 Lutego 2012, 20:08

Też się pochwalę, a co.
Do dziś pamiętam pierwszy samodzielnie przeczytany tekst:
"Pocztą lotniczą z rana
przyszedł list od bociana.
A list był takiej treści,
ze w głowie się wprost nie mieści.
Tu u nas śnieg i zawieje
do kości prawie przewieje
a on pisze:
pisze, że jest w Egipcie,
że przytył na dobrym wikcie,
że w pełni lata zażywa
że upał aż pot mu spływa"
Tekst nawet a`propos aury. Zaczęłam czytać mając niespełna 5 lat i tak mi zostało.
"Pufcio", moim zdaniem jest odpowiedni dla dzieci w każdym wieku, też się świetnie bawiłam przy lekturze.

Lis Rudy - 7 Lutego 2012, 20:26

I ja jakoś tak w wieku 6 lat zacząłem czytać-ojciec dostawał ciężkiej ku...rwicy że mu ciągle każę kupować książki i zapisał mnie do miejskiej bibliotek. Pierwsza którą przeczytałem miała tytuł "Cudowna podróż" albo jakoś tak. W każdym razie była opowieścią o chłopcu który podróżował z łabędziami i składała się z 2 tomów.

A pierwszą opowieścią SF były "Bajki robotów" Lema, z tym że nie bardzo wiem czy kwalifikowały by się jako powieść. Pierwszą prawdziwą powieścią hard SF była "Tenegera III wzywa SOS".
A potem to już poleciało wszystko co wpadło w ręce.

merula - 7 Lutego 2012, 20:33

nie z łąbędziami, a z dzikimi gęsiami. napisana przez Salmę Lagerlof. miałam piękne dwutomowe wydanie.
Lynx - 7 Lutego 2012, 20:34

Lis Rudy, z łabędziami czy dzkimi gęśmi?


E: merula mnie ubiegła ;)

Lis Rudy - 7 Lutego 2012, 20:36

merula napisał/a
nie z łąbędziami, a z dzikimi gęsiami

Ano widzisz. Nie byłem pewien czy te cholerne ptaszydła to były abędzie czy dzikie gęsi czy inszy drób. Właśnie takie dwutomowe wydanie czytałem. Chyba nawet sobie poszlochałem z wrażenia-wiesz, 6 lat to wrażliwy okres :wink:

Fidel-F2 - 7 Lutego 2012, 20:38

ja tam się robię wrażliwy z wiekiem
Lis Rudy - 7 Lutego 2012, 20:39

Fidel-F2 napisał/a
ja tam się robię wrażliwy z wiekiem

Niemożliwe.
Dyć Ty twardy jak Chuck Norris jesteś ;P:



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group