Mistrzowie i Małgorzaty - Tomasz Bochiński
Kruk Siwy - 25 Grudnia 2011, 22:07
Matulu chwalą nas, z niezmierną powagą, trzeba przyznać.
Agi - 27 Grudnia 2011, 14:20
Doczytałam w święta Pufcia i mogę stwierdzić, że konsekwentne trzymasz się zasady: dla dzieci pisze się tak samo jak dla dorosłych, tylko jeszcze lepiej.
Gratulacje dla Dalamberta, wyrasta na ważną postać literacką.
Kruk Siwy - 27 Grudnia 2011, 21:17
Nie zapominaj o Zającu!
Agi - 27 Grudnia 2011, 21:21
Pamiętam. O Seterze Angielskim alias Mońku również.
Bardzo odświeżająca lektura. Bawiłam się jak dziecko.
Kruk Siwy - 27 Grudnia 2011, 21:26
I dobrze. I taki był cel.
mawete - 28 Grudnia 2011, 19:56
Mówiąc szczerze, popłakałem się w kilku miejscach ze śmiechu. Najbardziej jak
Kruk Siwy - 28 Grudnia 2011, 20:12
No cóż, to co najlepsze z życia wzięte. Widziałem na własne oczy, a nawet kurka byłem sprawcą.
shenra - 5 Stycznia 2012, 12:48
Przeczytałam Wyjątkowo wredną... i bardziej podobali mi się Bogowie. A z tego najbardziej podobało mi się opowiadanie o ratowaniu Fran, choć i Czapka dla miasta miała momentami swój urok. Tytułowa wredna to wiadomo, ale dzięki temu, że znacznie smaczniej rozwinąłeś to w Bogach. Trzy razy szczęście, gdyby nie kilka nawiązań do małżonki grabarza to by mnie nie wzięło. Aaa i Parszywa okoliczność mnie jeszcze ubawiła
mawete - 5 Stycznia 2012, 17:04
Nadeszła wiekopomna chwila. Nadszedł czas. Czas zwycięzców!
Komisja podjęła decyzję.
Wyniki konkursu zostały ogłoszone.
merula - 5 Stycznia 2012, 17:55
Ha! Wygrałam Pufcia!!!
shenra - 5 Stycznia 2012, 18:00
Radość z opóźnionym zapłonem.
merula - 5 Stycznia 2012, 18:01
bo mi ktoś kompa ostatnio okupuje
Kruk Siwy - 6 Stycznia 2012, 09:12
A propos grabarzy, czytam obecnie opowiadanie jednej naszej forumowej koleżanki i z przyjemnością stwierdzam obecność wątku grabarskiego. To miłe.
mawete - 16 Stycznia 2012, 17:35
Informacje osporkaniu z Tomkiem można znaleźć TUTAJ i TUTAJ
A kto nie przyjdzie to...
Kruk Siwy - 19 Stycznia 2012, 00:22
Tu można poczytać o zadyszce autora, tak tak wiek już nie ten...
http://katedra.nast.pl/art.php5?id=5871
merula - 19 Stycznia 2012, 00:26
a jak w Łodzi było?
Kruk Siwy - 19 Stycznia 2012, 00:29
W której?
merula - 19 Stycznia 2012, 00:36
a nie miałeś tam dziś spotkania? lakeholmen coś wspominał, że się wybiera.
Kruk Siwy - 19 Stycznia 2012, 00:37
Żart jakowyś, mą szer ami.
merula - 19 Stycznia 2012, 00:44
albo roztrzepany więc, albo źle poinformowany.
Kruk Siwy - 19 Stycznia 2012, 00:47
Łoś end goł.
Tak patrzę po swoich postach i wygląda na to, że pora spać.
merula - 19 Stycznia 2012, 00:49
spanie jest przereklamowane
lakeholmen - 19 Stycznia 2012, 12:11
To dobrze, ze nie poszedłem!
Adon - 19 Stycznia 2012, 12:17
Spać?
nimfa bagienna - 19 Stycznia 2012, 12:18
A propos grabarzy - nazwa firmy mnie rozwaliła.
klik
dalambert - 19 Stycznia 2012, 12:25
nimfa bagienna, co Cię dziwi ? I celna i prawdziwa
Kruk Siwy - 19 Stycznia 2012, 14:55
Aleście, kurdesz merytoryczni. A może powiedzcie co sądzicie o ostatniej - katedralnej - recenzji?
Nina Wum - 19 Stycznia 2012, 20:36
Sądzę, Kruku, iż dobrze jest. Recenzja silnie przychylna, jej autor kuma czaczę.
Zostałeś bez mała obwołany nadzieją rodzimego rynku książki dla dzieci.
Cieszyć się należy.
Zaś odnośnie irytującej Cię, jak mniemam, wzmianki o "zadyszce" - jak mawia Nimfa, de gustibus, niestety, non autobus.
Co dla jednego jest pysznym dowcipem, dla innego będzie żenującym ciągnięciem kija.
Co jednemu zda się pożądanym zwolnieniem tempa - drugi weźmie za zadyszkę.
Kruk Siwy - 19 Stycznia 2012, 23:20
Niną, racją masz. Recenzja jest bardzo przychylna. Ale zadyszka mnie nie irytuje, ciekaw byłem opinii tych, którzy czytali czy rzeczywiście w tym momencie tekst mniej śmieszy. Zamysł był taki żeby było nieco mroczniej albowiem w epoce horrorów dla dzieci i innych paranormali wydało mi się to stosowne, zmnieniłem też nieco styl narracji z bardzo uzasadnionych względów. Recenzentowi to się nie spodobało, ale co sądzą inni?
O to mi chodziło.
Nina Wum - 20 Stycznia 2012, 16:22
Kruku, moim zdaniem spowolnienie tempa w drugiej części utworu rzeczywiście rzuca się w oczy. Opisy stopniowo gęstnieją, w scenach z panią Naturą jest pewna oniryczność, senność.
Mnie ten zabieg przypadł do gustu.
Lubię niespieszną, finezyjną narrację na modłę pradziadków, to raz; dwa - że ile można bez tchu do przodu gnać ?
Być to może, że recenzent spodziewał się finału typu: "Bum-tarara!" w stylu Shreka.
Ilu czytaczy, tyle oczekiwań.
|
|
|