To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Rozmowy religijne

Anonymous - 5 Czerwca 2009, 22:56

Rafał napisał/a
Rzekłbym, że to bardzo duża wiedza.

Oparta na czym? I wiedza, czy wiara w końcu, bo raz jedna wersja się przewija, raz druga... Gdzie kończy się wiedza, a zaczyna wiara? Zbyt to pokrętne, jak dla mnie.

Rafał napisał/a
Ojciec dał wam 10 przykazań, wy z tego zrobiliście sto, jesteście na dobrej drodze do tysiąca, a ja przyszedłem aby dać wam tylko jedno przykazanie. Coś w tym jest.

Nie potrzeba Boga, a na pewno nie konkretnie tego, którego proponuje KK, by się tym przykazaniem kierować. Ciągle usiłuję zrozumieć, po co komu te niezliczone otoczki.

Rafał - 5 Czerwca 2009, 23:08

Miria napisał/a
Oparta na czym? I wiedza, czy wiara w końcu
Wiedza, wiedza oparta na dorobku myśli ludzkiej jakichś 4-5 tys lat, bo stary testament obiema rękoma czerpie ze starożytnego Egiptu, "Nauki pisarza Ani" to jest cały dekalog z księgą Kocheleta do kupy. Logika, filozofia, teleologia itp - to jest też wiedza - nauka o naturze Stwórcy. Wiara to jest całkiem coś innego - rzecz dla mnie tak trudna do opisania jak wytłumaczenie ślepemu różnicy między białym, a czarnym. Mówią, że jest to dar, łaska. Że pochodzi od słuchania słowa. Że warto się o nią modlić. Nie podejmuję się wytłumaczyć, nawet ciężko jest mi zbudować sensowną analogię.
ihan - 5 Czerwca 2009, 23:11

Miria napisał/a
Nie potrzeba Boga, a na pewno nie konkretnie tego, którego proponuje KK, by się tym przykazaniem kierować. Ciągle usiłuję zrozumieć, po co komu te niezliczone otoczki.


Te otoczki wynikają z braku wiary w to, że człowiek sam z siebie, bez bata nad głową w postaci potępienia, ogni piekielnych itp. może być przyzwoity. Smutne.

Rafał - 5 Czerwca 2009, 23:25

A bo człowiek ma tendencję do relatywizowania, nieprawdaż? :wink:
Anonymous - 5 Czerwca 2009, 23:28

I religia jest po to, by tę tendencję stłumić? Nie rozumiem.
Piech - 5 Czerwca 2009, 23:28

NURS napisał/a
KK (rozumiany jako kler, nie ogół wiernych)

Nie słyszałem o takiej definicji Kościoła Katolickiego. Wszyscy katolicy są członkami KK, o czym powinniście pamiętać (NURS i Dabliu) nazywając Kościół Katolicki organizacją przestępczą.

Nie chce mi się więcej gadać.

Dabliu - 5 Czerwca 2009, 23:34

Errata:
Doprecyzuję więc - pisząc w tym wątku o zbrodniczej organizacji KK, miałem na myśli ogół kleru + zbiór religijnych fanatyków z płonącymi żagwiami w dłoniach :wink:

Edit: Nic mi do Kowalskiego, klęczącego przed ołtarzem, konfesjonałem itd. (choć nadal twierdzę, że nie zawsze w pełni świadomy wybór).

Rafał - 5 Czerwca 2009, 23:38

Miria napisał/a
I religia jest po to, by tę tendencję stłumić? Nie rozumiem.
Wydaje mi się, że religia daje pewne constans - pewien stały punkt odniesienia. Zresztą muszę przemyśleć co to jest religia i czym się różni, (a co ma wspólnego) od wiary, wyznania, wierzenia itd, bo kićkać mi się zaczyna.
Anonymous - 5 Czerwca 2009, 23:51

Rafał napisał/a
Nauki pisarza Ani to jest cały dekalog z księgą Kocheleta do kupy.


Próbowałam coś wyguglać i nic nie znalazłam. Przybliżysz?

Pytanie zasadnicze - jak w tym dorobku myśli ludzkiej oddzielić ziarno od plew? To mi się nie mieści w głowie, 5 tysięcy lat, pomieszanie różnych wierzeń, ludzkich chciejstw, gdybań i pomysłów, faktów, mitów oraz legend - przecież żaden człowiek nie jest w stanie tego ogarnąć. Nie lepiej zdać się na owo fundamentalne przykazanie, zakładając słusznie, że Boga nie jesteśmy w stanie pojąć? Mam wciąż nieodparte wrażenie, że uzurpowanie sobie prawa do interpretowania Jego woli jest wyrazem ludzkiej pychy.

Cytat
Wydaje mi się, że religia daje pewne constans - pewien stały punkt odniesienia.

Niekoniecznie, o czym rozmawialiśmy przy okazji dyskusji o krucjatach. Kościół zmienia zasady zgodnie z duchem czasu. To, co kiedyś było zabronione, teraz jest dozwolone, choćby w sprawach seksu.

Rafał - 6 Czerwca 2009, 00:32

"Bóstwa, kulty i rytuały starożytnego Egiptu" - Andrzej Niwiński - bardzo ciekawa postać i ciekawa książka. Faktycznie, pisarz Ani w goglach widziany jest jedynie jako "papirus pisarza Ani", i to tylko niestety w oryginale :wink: wygląda za to tak:


W swoich naukach podaje praktycznie całe 10 przykazań, oraz wiele, bardzo wiele przysłów i mądrości z księgi Kocheleta (stary testament).
Miria napisał/a
Mam wciąż nieodparte wrażenie, że uzurpowanie sobie prawa do interpretowania Jego woli jest wyrazem ludzkiej pychy.
No ba, ale kiedy on przyszedł do nas i w miarę dokładnie wyłuszczył o co kaman :wink:
Miria napisał/a
Kościół zmienia zasady zgodnie z duchem czasu. To, co kiedyś było zabronione, teraz jest dozwolone, choćby w sprawach seksu.
To jest sprytne, a właściwie mądre. KK nie upiera się w sprawach seksu i innych. KK rozgranicza nauczanie nieomylne - bardzo ograniczone i praktycznie niezmienne od całej reszty - tutaj faktycznie wszystko się zmienia. Np. taki celibat - papież może w dowolnej chwili ogłosić, że znosi celibat -ma takie prawo, to nie jest nauka nieomylna Kościoła, podobnie z seksem :wink: A właściwie z seksem jest niepodobnie, bo widzenie seksu przez KK przez dzieje warte jest felietoniku. Od całkowitej rozpusty i przekonywania, że zaliczenie penitentki przez spowiednika nie częściej niż raz w miesiącu to nie grzech do samokastracji. Ale nauka określana jako nieomylna nie zmienia się.

Edit: Jak się tak przyglądam temu papirusowi, to konkretnie ten to jest jakaś częśc księgi umarłych ze sceną sądu nad zmarłym (waga pośrodku), z prawej strony piórko, z lewej serce, powyżej przygląda się dusza zmarłego - ba - to te maleństwo ze skrzydełkami sokoła

Anonymous - 6 Czerwca 2009, 01:15

Sękju, poszukam.
Rafał napisał/a
No ba, ale kiedy on przyszedł do nas i w miarę dokładnie wyłuszczył o co kaman :wink:

Mocno z grubsza, w porównaniu ze szczegółowymi interpretacjami ludzi, które w dodatku wydają się naginać Jego słowa w zależności od potrzeb itd. To sedno sprawy, o które mi się rozchodzi.

Rafał napisał/a
Ale nauka określana jako nieomylna nie zmienia się.

A to przyznam nowość dla mnie. Która to nieomylna konkretnie? I czemu na niej nie poprzestać?

Fidel-F2 - 6 Czerwca 2009, 05:47

Rafał napisał/a
Rzekłbym, że to bardzo duża wiedza.
rzekłbym, że to bzdura a nie wiedza, i co? i mamy rzekłbym przeciw rzekłbym. Cieczy natomiast fakt, że zgadzamy sie co do tego, ze cyrk wokół boga to duractwo.

Rafał napisał/a
Logika, filozofia, teleologia itp - to jest też wiedza - nauka o naturze Stwórcy.
przez pomyłkę to napisałeś? Logika może ci dowieść tylko tyle, że nic nie możesz wywnioskować o istnieniu boga, teologia to zestaw fantazji po przyjęciu sobie założenia że istnieje taki bóg a nie inny - w aspekcie rozwazań nad istotą boga bezwartościowa.
Rafał napisał/a
Wiedza, wiedza oparta na dorobku myśli ludzkiej jakichś 4-5 tys lat, bo stary testament obiema rękoma czerpie ze starożytnego Egiptu, Nauki pisarza Ani to jest cały dekalog z księgą Kocheleta do kupy.
to tylko przybliża nas do wniosku, że bóg z tą imprezą nie ma nic wspólnego jeno ludzie stworzyli sobie potrzebne narzędzie

Rafał napisał/a
Mówią, że jest to dar, łaska. Że pochodzi od słuchania słowa. Że warto się o nią modlić. Nie podejmuję się wytłumaczyć, nawet ciężko jest mi zbudować sensowną analogię.
taki AmWay (służę analogią), umysł ludzki może przyjmować tak wiele różnorodnych stanów, doszukiwanie się jakiejs specialnej potegi która odpowiada za jeden z nich jest imho niepoważne, zwyczajnie owo urządzenie jest tak skomplikowane, że na razie nie do pojęcia dla nas (nasuwa się tu skojarzenie z bogiem w ognisku, strumieniu czy drzewie), brzytwa Okhama załatwia istnienie boga w tym miejscu.
Rafał - 6 Czerwca 2009, 08:25

E tam. :wink:
Anonymous - 6 Czerwca 2009, 08:58

Rafał, co z tą nieomylną wiedzą? Nie mów, że urwiesz temat tak brutalnie. :(
Fidel-F2 - 6 Czerwca 2009, 09:15

@Rafał, no to mnie załatwiłes, nie mam kontrargumentu
Martva - 6 Czerwca 2009, 09:53

Miria napisał/a
Kościół zmienia zasady zgodnie z duchem czasu. To, co kiedyś było zabronione, teraz jest dozwolone, choćby w sprawach seksu.


A kobiety jednak mają duszę ;)

Rafał - 6 Czerwca 2009, 09:54

Fidel-F2, :mrgreen:

Miria, Dokument muszę znaleźć i zlinkować, a właśnie wybieramy się na targ i na rynek, wieczorkiem postaram się wrzucić.

dalambert - 6 Czerwca 2009, 10:06

Dabliu napisał/a
zbiór religijnych fanatyków z płonącymi żagwiami w dłoniach

jakoś takich nie widzę wśród wiernych KK, zo to wśrod bojowych fanatykow ateizmu i gromicieli kleru od cholery sie tego pęta :mrgreen:
że o muslimach mordujących po świecie w imię Allacha nie wspomę :twisted:

Fidel-F2 - 6 Czerwca 2009, 10:20

nie widzisz Rydzyka z armią zapiekłych jadem pretorianów?
nie pomnisz inkwizycji (mniejsza o rozmiar) mordującej w imie miłości?
nie pomnisz krucjat na muzułmanów, pogan i 'heretyków' chrzescijański?
nie pomnisz chrystianizacji w Ameryce?

Anonymous - 6 Czerwca 2009, 10:23

dalambert napisał/a
jakoś takich nie widzę wśród wiernych KK

Proponuję zdjąć klapki z oczu i poczytać w Internecie, na który się tak powołujesz w sprawie ateistów.
dalambert napisał/a
że o muslimach mordujących po świecie w imię Allacha nie wspomę :twisted:

Kim są "muslimy"? Czy ktoś tutaj nazywa Cię katolem?

jewgienij - 6 Czerwca 2009, 12:26

Jednym z żelaznych argumentów na prawdziwość religii jest niemożliwość przeprowadzenia żadnego argumentu, który miałby jakąś obiektywną wartość, a nie odwoływał się do subiektywnych uczuć i oczekiwań. :wink: Czyli nie słabością jest, lecz siłą, fakt, że nauka i logika wykluczają Boga jako hipotezę od czapy i nie broniącą się na żadnym polu. Dziecinne.

Apelowanie do jakichś bytów ponad fizyką i logiką jest śmieszne, bo w taki sposób wszystko sobie możemy "tłumaczyć": krasnoludki, Marsjan, reinkarnację, duchy, greckich bogów i Odyna.
Każdy może sobie wierzyć, w co chce, ale religie chciałyby uszczęśliwiać wszystkich wokół i zamulają ludziom głowy od dzieciństwa.
Ja nie jestem żadnym antyklerykałem ani ateistą, to z wierzącymi moim zdaniem jest coś nie w porządku i to oni są "a" i "anty" choćby w stosunku do trzeźwego i samodzielnego myślenia oraz otaczającej nas rzeczywistości. Stworzyli w swoich głowach sztuczny system nie mający żadnego związku z tym, co na zewnątrz.

Jorlanda - 6 Czerwca 2009, 19:35

A co sądzicie o takim dialogu miedzy niewierzącymi i wierzącymi?
http://www.tezeusz.pl/cms/tz/index.php?id=4622

Serio pytam :)

Rafał napisał/a
E tam. :wink:


Rafał jesteś MISTRZEM :bravo

ihan - 6 Czerwca 2009, 19:45

Jorlanda napisał/a
A co sądzicie o takim dialogu miedzy niewierzącymi i wierzącymi?
http://www.tezeusz.pl/cms/tz/index.php?id=4622


Ale masz na myśli "dialog" czy to co jest zawarte w linkowanym artykule? Jeśli to pierwsze, to trudno sądzić coś o kampaniach reklamowych i wzajemnym przerzucaniu się sloganami. Ewentualnie można coś powiedzieć która "strona" wynajęła lepszych hasłowców. W tym drugim przypadku ilość bzdur, które wypisuje autor artykułu na temat ateistów jest zaiste imponująca.

Jorlanda napisał/a
Rafał jesteś MISTRZEM :bravo

No, nie wiem :roll: . Tak bez żadnej przypowieści, no nie wiem :roll:

jewgienij - 6 Czerwca 2009, 20:11

To stara rzecz, z poprzedniego roku. Pamiętam dyskusje na ten temat.
Bardzo fajna kampania. Skoro wolno mnie atakować "naszym polskim papieżem" na każdym kroku, to katolicy niech też to sobie przełkną, a nie obrażają się.

Jeśli dzisiaj możemy sobie rozmawiać na temat wiary przez sieć, to zasługa tej części społeczeństwa, która myśli racjonalnie. Jeśli przeżyliśmy zabieg chirurgiczny, to nie zasługa modlitwy, tylko tych ludzi, którzy wpadli na to, że brudne ręce i brudne narzędzia chirurgiczne zabijają - to wynik myślenia, a nie śnienia.
Dzięki ludziom myślącym trzeźwo, a nie uwikłanym w zabobony, Dalambert może dzisiaj atakować "muslinów" i "komunistów", gdyby nie racjonaliści, to by go już dawno złożyli w ofierze w intencji udanych plonów. Albo spalili na stosie za znamię na tyłku.

Gustaw G.Garuga - 6 Czerwca 2009, 20:29

Wychodzi na to, że jestem przypadkiem nietypowym - niewierzącym, ale nie antyklerykałem :shock:
Fidel-F2 - 6 Czerwca 2009, 20:30

Jorlanda napisał/a
A co sądzicie o takim dialogu miedzy niewierzącymi i wierzącymi?
http://www.tezeusz.pl/cms/tz/index.php?id=4622
pomysl kampanii sympatyczny, artykuł naiwny i miejscami głupawy
Rafał - 8 Czerwca 2009, 08:34

Miria, nauczanie nieomylne jest składnie opisane tutaj:
http://www.katechetyka.di...x/urzad-n-k.htm
http://www.opoka.org.pl/b...TD/jednosc.html
W skrócie nauczanie nieomylne przysługuje jedynie papieżowi występującemu ex catedra oraz soborowi. Nauczanie to jest wolne od błędów. Inna nazwa tego nauczania to dogmat. Każde inne nauczanie może być obarczone błędem, pojedyńcze akty, encykliki, itd nie posiadają przymiotu nieomylności. W szczególności nauczaniem nieomylnym nie jest stanowisko KK w sprawie antykoncepcji i celibatu. Teoretycznie nawet dzisiaj za pół godziny papież może powiedzieć, słuchajcie księża, jak kto chce niech się żeni i używa gumek.

dareko - 8 Czerwca 2009, 08:36

Rafał, a jak z ta nieomylnoscia jest w sprawie bezwzglednej ochrony zycia? W szczegolnosci chodzi o kare smierci.
Rafał - 8 Czerwca 2009, 08:49

Z tego co się orientuje, ta kwestia również nie wchodzi w zakres nauczania nieomylnego.
dareko - 8 Czerwca 2009, 09:29

Rafał, co konkretnie, bezwgledna ochrona zycia, czy kara smierci?


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group