Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.
Witchma - 23 Czerwca 2009, 10:55
To co? Mam na nich nasłać kotożercojadów...?
Kruk Siwy - 23 Czerwca 2009, 11:01
A nie. Nakarmić kocią karmą. Zaraz zwrócą uwagę na niestosowność swego zachowania.
Witchma - 23 Czerwca 2009, 11:04
Łe, kotożercojady chyba skuteczniejsze. Jeszcze im karma zasmakuje...
Agi - 23 Czerwca 2009, 11:04
spam, panie dzieju, spam
Martva - 23 Czerwca 2009, 11:08
A ja chciałam powiedzieć: fasolka szparagowa. Mrrr
I ponarzekać na pogodę, bo sezon truskawkowy zepsuła
Kruk Siwy - 23 Czerwca 2009, 11:08
A i owszem. Ale wszak w temacie o jedzeniu jesteśmy. Ponoć nasi emigranci niejdnokrotnie żywili sie karmą zwierzęcą. Ktoś ma doświadczenie w tym względzie? Może wprowadzę taką scenkę do najnoweszego opowiadania a sam nie mam odwagi spróbować.
Fidel-F2 - 23 Czerwca 2009, 11:10
urban legend
dzejes - 23 Czerwca 2009, 11:10
To żywienie to wynik niezrozumienia zagranicznych etykiet, czy jakieś zewnętrzne przejawy tęsknoty za ojczyzną?
EDIT: Urban srusban. Mój osobisty wujek będąc na zdrowej bani zjadł kocią puszkę zagryzając kanapkami z "salcesonem" - psią karmą w postaci kiełbasy.
Kumpel mój w ramach wica wyjadł psu suchą karmę z miski, pluł potem okropnie i użalał się nad biednymi pieskami.
I jeszcze kilka.
hrabek - 23 Czerwca 2009, 11:12
Ja parę razy na próbę chrupałem suchą psią karmę. Da się to jeść, aczkolwiek krakersy lepsze. No i nie wiem czy są jakieś objawy po spożyciu większych ilości, bo ja tylko po jednym chrupku. No może po dwa
Ozzborn - 23 Czerwca 2009, 11:13
cikin żem se nie sfonizował. U mnie u chinola to się to nazywa "kurcak"
Co do karmy to z bratem będąc dziećmi testowaliśmy suchą karmę babcinego Pimpusia - słone twarde i włókniste. Babcia strasznie goniła
Wolę jednak orzeszki w chrupiącej panierce
Agi - 23 Czerwca 2009, 11:13
| hrabek napisał/a | | No i nie wiem czy są jakieś objawy po spożyciu większych ilości, |
Mel Gbison w "Zabójczej broni 2" miał objawy i ślinił się na widok kobiet
E. Lit.
Kruk Siwy - 23 Czerwca 2009, 11:13
Słyszałem o wypadku w Norwegii. Ewidentnie całkowita bezradość językowa początkowo. (kto zna norweski na miły bóg?) A potem okazało się że co prawda efekty pewne są... ale i tak stosunek ceny do jakości doskonały. Ale nie mogę tego potwierdzić.
Fidel-F2 - 23 Czerwca 2009, 11:15
dzejes, na bani i w ramach wica to wszystko można zjeść, co to za argumenty, ja tam nigdy sie ze świadomym działaniem nie spotkałem
dzejes - 23 Czerwca 2009, 11:17
A z elektronem się kiedyś spotkałeś, czy to też urban legendy?
Fidel-F2 - 23 Czerwca 2009, 11:20
dzejes, a co to ma do rzeczy? jedyny czynnik który by przemawiał za takimi manewrami to cena, a ludzkie żarcie zwykle tańsze sie znajdzie więc sensu w tym brak
dzejes - 23 Czerwca 2009, 11:21
Żaden prawdziwy Szkot by tego nie zrobił - rzecze Fidel.
Wesołej dyskusji.
Fidel-F2 - 23 Czerwca 2009, 11:23
służyć ramieniem?
Kruk Siwy - 23 Czerwca 2009, 11:23
No i kiszka. Z grochem. Niektórzy to nawet o kocią karmę się pożrą. Trudno. Wykonfabuluję coś, jak urban legend to urban legend.
ilcattivo13 - 23 Czerwca 2009, 11:31
jeszcze 10 lat temu kierowcy z firmy transportowej mojego wujka, jak jechali na na wschód, to zawsze brali karmę dla zwierząt (tylko zrywali z puszek etykiety) i "świerszczyki" kupowane u gości co przebierają śmieci na wysypisku. Milicjanci najczęściej te dwie rzeczy brali na łapówki. A i teraz jak jadą na Białoruś to czasami też wożą "tuszonkę". A kierowca woli dać kilka konserw, niż płacić 20 dolców "sztrafu".
Co do suchej kociej karmy, to zawiera ona sporo popiołu. Nie wiem czy w większych ilościach by nie zaszkodziło takie jedzonko.
Chal-Chenet - 23 Czerwca 2009, 11:40
Ja wiem tyle, że dropsy mleczne dla kotów sa naprawdę smaczne...
gudrun - 23 Czerwca 2009, 11:49
Slyszalam ze alpinisci woza ze soba jakiegos psiego suchara na czarna godzine. Psiego, zeby ich nie kusilo poki czarna godzina nie nadejdzie. A jak juz nadejdzie to podobno jest bardzo pozywny i smaczny.
Moja corka uwielbia psie chrupki i czasem sobie kupuje w sklepie zoologicznym idac do szkoly.
Jeszcze żyje i wygląda w miarę zwyczajnie.
Kruk Siwy - 23 Czerwca 2009, 11:56
To co dla matki jest zwczajne dla innych zwyczajne nie jest. Ot choćby posiadanie ogona i i całego ciała pokrytego sierścią... nie zastanowiło Cię to dotąd?
Rafał - 23 Czerwca 2009, 12:00
| gudrun napisał/a | | Slyszalam ze alpinisci woza ze soba jakiegos psiego suchara na czarna godzine. Psiego, zeby ich nie kusilo poki czarna godzina nie nadejdzie. | Chleb krasnoludów to się nazywa.
gudrun - 23 Czerwca 2009, 16:04
| Kruk Siwy napisał/a | | To co dla matki jest zwczajne dla innych zwyczajne nie jest. Ot choćby posiadanie ogona i i całego ciała pokrytego sierścią... nie zastanowiło Cię to dotąd? |
Niech pomyślę... nie stanowczo ogona nie zarejestrowano. Sierść wyłącznie na części górnej.
Potwierdzam: jest zwyczajnie
agnieszka_ask - 23 Czerwca 2009, 16:42
a ja to bym zjadła młodych ziemniaczków z koperkiem i zapiła kefirem... psie chrupki jakoś mnie nie pociągają
Ozzborn - 24 Czerwca 2009, 09:46
Mamunia na dziś obiecała pizze a'la "zostało dużo wędliny po imieninach"
merula - 24 Czerwca 2009, 13:05
a ja to bym jakieś takie dobre coś zjadła
Martva - 24 Czerwca 2009, 13:18
Zupa ziemniakowo-cukiniowo-czosnkowa się gotuje.
I przez kolegę wyżej jutro będzie pizza, na pocieszenie, bo mi źle.
Ozzborn - 24 Czerwca 2009, 16:06
Łiiiii tam bez mięska to żadna pizza
A dzisiejsza mamusina oojjj pyszniutka była!
Martva - 24 Czerwca 2009, 16:31
Ozzborn, bardzo byś zdziwił sporą część Włochów
Był u mnie kolega i przyniósł czekoladę marakujową z czymśtam. Mmmmmm.
|
|
|