Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - e-booki, kto się na tym zna.
hrabek - 17 Maj 2012, 15:53
Otóż to, joe_cool dobrze prawi. Jak czytnik ebooków, to tylko z epapierem, nie z LCD.
dzejes - 17 Maj 2012, 16:11
Niedługo będzie kolorowy e-papier, więc...
Tablety mają dla mnie jedną podstawową wadę, którą jest rozpraszanie uwagi. Książę mogę czytać i trzy godziny bez przerwy, natomiast tekst z ekranu, na którym mam dostęp do internetu broni się z o wiele większym trudem. Książka ma być przezroczysta dla czytelnika, czytając tekst chcę zapomnieć, że to tylko literki, a tego tablet zdecydowanie nie ułatwia.
Kai - 17 Maj 2012, 16:44
Kiedyś zaczepił mnie facet w autobusie, pytając, czy to tablet. Odpowiedziałam, że nie, czytnik. "Eeee, nie jest kolorowy..." a ja "Bo służy do czytania, a nie oglądania obrazków". Zmył się
Czytnik jest do czytania, tablet do rozrywki nieco bardziej urozmaiconej. Osobiście też wolę e-ink, chociaż przydałaby mi się okładka ze światełkiem, żebym nie musiała w autobusie zimą walczyć o jedynie oświetlone miejsce...
mBiko - 17 Maj 2012, 22:11
Kai, najlepsze są najprostsze metody, na przykład taka:
xan, nie ukrywam, że w kwestii Waszych e-booków jestem cały za. Nawet w obecnych zapowiedziach część tytułów satysfakcjonowałaby mnie w wersji elektronicznej.
Matrim - 18 Maj 2012, 00:11
dzejes napisał/a | Tablety mają dla mnie jedną podstawową wadę, którą jest rozpraszanie uwagi. |
... przez kilka dni/tygodni po zakupie na pewno Potem mija pierwsza fascynacja i maszyna służy do tego, do czego się chce. Owszem, jest pokusa, ale to tak samo, jak w sytuacji: albo siądę w fotelu z książką, albo przy biurku w Sieci. Silna wola
Fakt, tablet baterię ma słabą, ale wbrew mitom czytanie na nim nie męczy, przynajmniej mnie. Dodatkowo, jeśli chcę poczytać przed snem nie potrzebuję lampki, przełączam aplikację Kindle'a na czarne tło/biała czcionka, zmniejszam jasność i mogę i dwie godziny czytać. I jest Pocket, który dobrą aplikacją jest do czytania różnych treści "później". Ale to i tak nie zmienia faktu, że na prawdziwego Kindle'a bym się nie obraził
dzejes - 18 Maj 2012, 01:06
Matrim napisał/a | albo siądę w fotelu z książką, albo przy biurku w Sieci. |
Albo przy biurku z kompem, na którym chcę czytać bloga o chemii, tylko że w połowie notki wciągnął mnie link w niej podany, pod którym odnalazłem ciekawą teorię, którą chciałem porównać z wpisem na Wikipedii i zanim się obejrzałem - miałem otwarte trzynaście zakładek w przeglądarce i czytałem o wymarciu megafauny pleistocenu.
ketyow - 18 Maj 2012, 09:21
dzejes +1
Co prawda kupię pewnie z 3G, ale pociesza mnie fakt, że będzie to na tyle kiepski net, że na pewno nie będę tam nic oglądał, dopóki nie będę zmuszony. Tymczasem w domu ciężko mi się czyta, bo w necie jest zawsze tyle ciekawych rzeczy do zobaczenia...
Matrim - 18 Maj 2012, 09:56
dzejes, dlatego pisałem o silnej woli, zerknij jeszcze raz. Od użytkownika zależy, czy jest odporny na pokusę przełączenia aplikacji. Ewentualnie, skoro zapragnął otwierać zakładki, to tak naprawdę nie chciało mu się czytać
dzejes - 18 Maj 2012, 10:24
Matrim napisał/a | dzejes, dlatego pisałem o silnej woli, zerknij jeszcze raz. |
Znaczy mam kupić urządzenie, przy którym będę siedział i ćwiczył silną wolę? No chyba niekoniecznie byłby to dobry wybór konsumencki Wolę takie, przy którym będę siedział i czytał.
Tobie się sprawdza i fajnie, nie wtrącam się, piszę o sobie, bo wiem, że mi by się jako czytnik tablet nie sprawdził i proszę - nie wiedz tego lepiej ode mnie.
Matrim - 18 Maj 2012, 10:42
dzejes napisał/a | Znaczy mam kupić urządzenie, przy którym będę siedział i ćwiczył silną wolę? |
Nic takiego nie pisałem.
dzejes, jeszcze raz, niech stracę
Dla mnie zdanie: dzejes napisał/a | Tablety mają dla mnie jedną podstawową wadę, którą jest rozpraszanie uwagi. |
... jest fałszywe, bo według mnie istota problemu rozpraszania jest w użytkowniku, a nie w urządzeniu. Urządzenie samo z siebie nie podsyła treści (w sumie to "jeszcze" nie podsyła, kto wie co będzie), które nagle w trakcie czytania sugerują "Kliknij mnie, no dalej, nie bądź taki...". Jeśli ktoś nie potrafi się skupić na danej czynności i jest skłonny zdryfować, to nie jest wina urządzenia, więc nie może być jego podstawową wadą. Tyle.
dzejes - 18 Maj 2012, 11:03
Cytat | Tablety mają dla mnie jedną podstawową wadę, którą jest rozpraszanie uwagi. |
To jest produkt użytkowy, który ma służyć właścicielowi - mi. Nie mam zamiaru zmieniać swoich przyzwyczajeń[*], po to, by móc korzystać z produktu, który to ma być dostosowany do moich potrzeb. Będę miał pieniądze, odczuję potrzebę posiadania tabletu, to się zastanowię. Teraz dla mnie Kindle jest lepszym wyborem. Nie wiem, o czym chcesz dyskutować, Tobie tablet się sprawdza i super.
[*] - które to wcale nie są złe, dzięki nim powiększam swoją wiedzę o świecie.
Gustaw G.Garuga - 18 Maj 2012, 11:16
dzejes +9
Mam laptopa, nie mam wifi, gdy chcę coś napisać, wyłączam desktopa w cholerę, bo klikoza postępuje. I problem z głowy.
Gdybym kupował czytnik, moje nim zainteresowanie byłoby odwrotnie proporcjonalne do jego możliwości internetowych.
A wracając do e-booków - pomimo sentymentu do papieru (ach, te paperbacki!), to zaczynam nie widzieć większej różnicy między opublikowaniem e-booka a booka (sic!) w sytuacji, kiedy liczba czytelników i honorarium jest porównywalne.
Matrim - 18 Maj 2012, 11:26
dzejes, nie dyskutuję o tym, czy coś jest lepsze, czy gorsze dla Ciebie. Pisałeś o "głównej wadzie, według Ciebie" - i z tym się nie zgadzam wyłącznie, nie wmawiaj mi nic innego. Powtarzam, wada użytkownika (bo za taką mam "podatność na rozpraszanie"), Ciebie, mnie, kogokolwiek, nie może być zrzucana na urządzenie. Akademicka dyskusja, kurczę...
merula - 18 Maj 2012, 11:30
Matrim, może. bo użytkowość urządzenia jest rozpatrywana z punktu widzenia użytkownika, a nie abstrakcyjnej wartości bezwzględnej.
Witchma - 18 Maj 2012, 11:34
merula napisał/a | użytkowość urządzenia jest rozpatrywana z punktu widzenia użytkownika, a nie abstrakcyjnej wartości bezwzględnej. |
Właśnie Ja jestem chyba dziwna, bo mnie nawet 3G nie jest potrzebne, do kindla dodają dwa bardzo dobre słowniki, nic więcej do szczęścia mi nie potrzeba W ostateczności mogę skorzystać z wi-fi (ale nie wiem, jakiego rodzaju ostateczność by to miała być, bo jeszcze nie nastąpiła...).
merula - 18 Maj 2012, 11:36
tez tak mam. dlatego w swoim czytniku wi-fi mam raczej wyłączone, niż włączone.
Witchma - 18 Maj 2012, 11:40
Ja je włączyłam tylko raz, żeby sprawdzić czy działa, od razu zostałam zarejestrowana w Amazonie i poczułam się inwigilowana, więc wyłączyłam
edit. sprostowanie
Matrim - 18 Maj 2012, 11:47
merula, ale to tak, jakby winić samochód, że potrącił pieszego. Ja nie neguję użyteczności jednego, czy drugiego, bo wydaje mi się, że zostałem teraz postawiony pod ścianą jako obrońca przegranej sprawy Dla mnie wadą tabletu jest krócej działająca bateria, mazy na ekranie, konieczność dostosowywania wyświetlacza do warunków otoczenia. Takie przykładowe, mogę więcej Ale do głowy by mi nie przyszło, że mogę za wadę uznać, że "za dużo dodatkowych rzeczy umie i to jest rozpraszające" Chyba nie umiem jaśniej wyrazić tego, co mi po głowie chodzi, to ja lepiej pójdę. POCZYTAĆ!
Anonymous - 18 Maj 2012, 15:12
Witchma napisał/a | do kindla dodają dwa bardzo dobre słowniki, nic więcej do szczęścia mi nie potrzeba |
Pokochałam je od pierwszego wejrzenia. W obliczu ogromnej ilości darmowej klasyki (po polsku też jest tego dużo) mam co czytać do końca życia. Możliwość sprawdzania znaczenia słów na bieżąco jest genialna, chyba zacznę polecać uczniom jako sposób na naukę nowych słówek.
mBiko - 18 Maj 2012, 20:12
"Uwaga! Ta lekcja zawiera lokowanie produktu."
Anonymous - 18 Maj 2012, 20:19
Gdyby jeszcze Amazon odpalił prowizję...
Kai - 20 Maj 2012, 10:07
Witchma, ja już pisałam na forum z kindla. Całkiem niegłupio. Jasne, że zastosują swoje preferencje, ale możesz z tego wyjść i działać tak, jak na komputerze. No nie, nie udało mi się połączyć z bankiem, strasznie mieszało.
dzejes - 14 Czerwca 2012, 20:59
Terry Goodkind samodzielnie wyda w e-ooku swoją nową książkę.
hrabek - 14 Czerwca 2012, 21:09
A on wciąż jedną i tę samą książkę pisze. Ehh... Jak już człowiek myślał, że to koniec
Kruk Siwy - 14 Czerwca 2012, 21:51
Rozmawiałem ci ja z pewnymi wydawnictwami i też wydawnictwa powiedziały szczerze, że sprzedaż e-booków jest nadzwyczaj żałosna w porównaniu z drukowanymi. Nie mała, a żałosna.
To tak gwoli ostudzenia paru gorących głów, które już już widzą światełko w tunelu. Niestety przed nami dalej papierowa ciemność.
hrabek - 14 Czerwca 2012, 22:19
I to oczywiście jest doskonały powód, żeby ebooków nie wprowadzać. Co się dziwią przy zaporowych cenach, jakie dają. No ale jak dadzą niższą, to sprzedaż ebooków wzrośnie kosztem papierowych. I koło się zamyka.
dzejes - 14 Czerwca 2012, 22:47
Kruk Siwy napisał/a | Rozmawiałem ci ja z pewnymi wydawnictwami |
Od początku wyraźnie zaznaczałem, że mówię o rynku amerykańskim.
hrabek napisał/a | Co się dziwią przy zaporowych cenach, jakie dają. |
Ale przecież na tym się opiera model biznesowy wydawnictw - wykorzystywanie możliwości dotarcia do odbiorcy, które to bez odpowiedniego zaplecza finansowego jest niemożliwe obecnie. E-booki zmieniają zasady gry, więc wcale się nie dziwię, że wydawnictwa się przed tym bronią. Choć oczywiście uważam, że kto pierwszy zajmie dobre pozycje na tym rynku, ten wygra. Ktoś chętny na spółkę?
EDIT: Po tych kilku tygodniach użytkowania Kindla mogę powiedzieć, że przerzucam się na e-booki w miarę ich dostępności. W cenach promocyjnych Woblinka kupowałbym tylko elektroniczne i w ogóle bym się nie zastanawiał nad papierem.
Kruk Siwy - 14 Czerwca 2012, 22:59
hrabek, dajże spokój. Przekazałem informację taka jaką dostałem. Mizeria polskiego rynku wcale mnie nie cieszy.
ketyow - 14 Czerwca 2012, 23:13
Dobrze za to by było, żeby literatura naukowa miała swoje odpowiedniki w ebookach. Ostatnio kupiłem książkę Helionu za 90 zł - taki szmatławiec rozlatujący się po jednym czytaniu, wydrukowany na papierze toaletowym, że gdybym kupował bezpośrednio na helionie, to bym im odesłał ten syf, chyba razem z paczką granatów - ogromnie żałuję, że nie kupiłem ebooka i nie wydrukowałem, książka do programowania zdecydowanie jest przydatniejsza, kiedy nie trzeba jej trzymać dwiema rękami, bo się zamyka. Zresztą helion się w ogóle tak skundlił ostatnio z poziomem wydawanych pozycji, że tylko te ebooki ich ratują. No i fakt, że nie mają konkurencji.
hrabek - 15 Czerwca 2012, 07:38
Ależ Kruku, to nie argument przeciwko tobie. Ale przyznasz sam, że przy obecnej polityce wydawniczej oczywistym jest, że sprzedaż ebooków będzie na żałosnym poziomie, bo każdy rozsądnie myślący człowiek będzie wolał dopłacić 5zł i mieć książkę na papierze, którą później może na Allegro czy w antykwariacie sprzedać.
Bardzo łatwo udowodnić w ten sposób tezę, że ebooków w Polsce nikt nie chce. Ale niech takie wydawnictwo obniży cenę ebooka, żeby była konkurencyjna z wydaniem papierowym i wtedy możemy zacząć rozmawiać.
Mizeria polskiego rynku mnie również martwi, ale wydawcy, zamiast właśnie szukać nowych rynków zbytu, w ebookach widzą tylko i wyłącznie zagrożenie. A czasy się zmieniają i dobra takie jak książki i muzyka wchodzą w internet i sprzedają się legalnie tam. I choćby się zapierali rękami i nogami, to tego nie zmienią, więc równie dobrze mogą już teraz wyjść trendom naprzeciw.
Tak jak mówi dzejes - kto pierwszy przestanie z tym walczyć, a zacznie z premedytacją wykorzystywać, dostanie największy kawał ciasta w nagrodę.
|
|
|