To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Planeta małp - Co nas cieszy

Czarny - 1 Kwietnia 2009, 15:02

Myślę, że tak, choć Rodionowi się nie udało - musiałem go zaczepić :mrgreen:
hrabek - 1 Kwietnia 2009, 15:04

Wiesz, mi nie zalezy na szybkosci. Takie szybkie odchudzanie niesie w sobie prawdopodobienstwo graniczace z pewnoscia, ze rownie szybko wroci sie do poprzedniej wagi. A ja powolutku, pomalutku, kilogram co 2 tygodnie spada mniej wiecej. Bardziej nawet niz spadek wagi cieszy mnie zmniejszenie uczucia glodu pomiedzy posilkami. Teraz praktycznie juz niezauwazalne.
Sandman - 1 Kwietnia 2009, 17:39

Nowy numer SF w skrzynce. Cuda panie, cuda.
mBiko - 1 Kwietnia 2009, 19:35

Koniec audytu.
Lynx - 1 Kwietnia 2009, 23:10

hrabek, a jaka to dieta?
Cieszy mnie bierzmowanie córki i udana kolacja po. :roll:

shenra - 1 Kwietnia 2009, 23:27

Konspekty zrobione, zajęcia przygotowane, opinia wystawiona :mrgreen: . Gdybym się jeszcze tak marnie nie czuła to radość 10 na 10.
mad - 2 Kwietnia 2009, 00:20

10-0. Mnie cieszy, to jednak jest osiągnięcie - wbrew stanowisku maruderów... do których zresztą też się zaliczam :roll:
To wcale nie jest sprzeczna wypowiedź.

hrabek - 2 Kwietnia 2009, 10:32

Lynx: wymyslona; rano na sniadanie jablko (najczesciej, chociaz moze byc cos innego, byle zabic glod na chwile), pozniej okolo 11 sniadanie (z reguly dwie bulki, lub 3-5 kromek chleba (ilosc zalezy czy to zwykly szeroki bochenek, czy maly kwadratowy) z serkiem, badz wedlina - co tam jest w lodowce), a pozniej jak wracam do domu okolo 17:30 obiadokolacja. I nic pomiedzy. Najtrudniej bylo na poczatku, bo zoladek domagal sie jedzenia, ale pozniej przeszlo.
Oczywiscie niecodziennie udaje mi sie utrzymac rezim, najgorzej jest w weekendy, gdzie w kazdej chwili mam pod reka lodowke i szafki pelne jedzenia. W pracy jest latwo, bo biore tylko tyle jedzenia ile zamierzam zjesc i zostawiam portfel w domu, zeby mnie automaty z przekaskami nie kusily.

Czarny - 2 Kwietnia 2009, 11:46

Mamy podobne myśli/zwyczaje :P Ja też rano tylko jabłko - zawsze i do 15-tej raczej nic więcej (również bez płynów) czasem jakiś cukierek bądź dwa jak pójdę coś robić do czyjegoś biura i się załapię. Obiad normalnie, kolacja raczej też - zdarza się bez, ale sporadycznie. W weekendy czasem jest też śniadanie normalne choć nie zawsze. :mrgreen:
Fidel-F2 - 2 Kwietnia 2009, 11:54

gdy się ostatnio odchudzałem było śniadanie- dwie kromki chleba/ jedna bułka, obiad dwie kromki chleba/ jedna bułka, jogurt, jakiś owoc, kolacja - normalnie, znaczy sporawo ale nie zawsze, poza tym przynajmniej raz na dwa dni wciągałem zwykle jedną paczkę delicji lub równowaznik(rzadziej), od słodkiego się nie opędzę, działało, cirka 1kg na tydzień
Nutzz - 2 Kwietnia 2009, 15:33

W tej chwili także i ja zacisłem pasa (a co! Trzeba zrzucić po zimie!)
Śniadanie 7:00 do syta, 14-15 obiad do lekkiego niedosytu i to wszystko. Na kolację (19) 1 grapefruit, jabłko albo pomarańcza. Dużo płynów.
2,5 kilograma w 3 tygodnie.

Godzilla - 2 Kwietnia 2009, 15:39

A nie boisz się że w pewnym momencie skończy Ci się gotowość do poświęceń i nadrobisz straty z naddatkiem? Mnie by pokręciło z głodu.
hrabek - 2 Kwietnia 2009, 15:42

Godzilla: ale o to chodzi, ze jesli jest sie konsekwentnym przez tydzien i nie odstepuje od rezimu, to po tygodniu uczucie skrecania z glodu zamienia sie w lekki dyskomfort, z ktorym latwo sobie poradzic. Przetestowalem na sobie i to naprawde dziala. Tylko trzeba ten tydzien wytrzymac.
Nutzz - 2 Kwietnia 2009, 15:43

A właśnie że nie :) Bo wystarczy cały czas coś pić. Znasz ten kawał w którym głodny ma przed zjedzeniem kiełbasy wypić najpierw wiadro wody?
No właśnie :wink:

hrabek - 2 Kwietnia 2009, 15:54

Nie wystarczy. I zalezy co pijesz. Ja moge wypic 2l wody i dalej czuc glod. Po herbacie czuje glod jeszcze wiekszy. Lepsza na glod jest kawa, ale nie moge jej za wiele wypic, bo dostaje palpitacji ;)
Nutzz - 2 Kwietnia 2009, 16:03

Serio? Hmmm... mi wystarczy zwykła przegotowana woda
Poza tym, tak jak mówisz, im dłużej utrzymujesz dietę, tym jest łatwiej.

ihan - 2 Kwietnia 2009, 16:51

Człowiek spragniony słabiej odczuwa głód.

Ja w zasadzie jem na śniadanie 1 kromkę cienką z serem bo wędlin nie lubię (albo pół obwarzanka samego jak mi się nie chce wstępować po drodze do piekarni), obiad:głównie surówki i trochę kaszy albo ryżu albo zupa niezabielana, w międzyczasie drugie pół obwarzanka i tyle. Czasem, jeśli jest okazja, fakt, coś słodkiego. Nie spadam z wagi w ogóle, a 5-10 kilo by się przydało. Moja koleżanka żywiła się kawą i 1 batonikiem. Też szczupła nie była.

Sandman - 2 Kwietnia 2009, 16:56

Kurcze, ja tyję od patrzenia na żarcie, a jeszcze te leki sterydowe na alergię, szkoda gadać, bo to nie do tego wątku.

Cieszę się, że inni mają się z czego cieszyć :)

Lynx - 2 Kwietnia 2009, 18:13

Poczułam wiosnę i zaczęam się więcej przemieszczać na piechotę i spacerować. Zrzuciłam kilogram, ale co to jest, jeśli powinnam zrzucić ok. 15?



Chwalę się :lol:

Gwynhwar - 2 Kwietnia 2009, 19:21

Cieszy mnie wiosna :D I obiad dobry i sałatka którą zrobiłam :D I Samiec w domu! Biednie, ale szczęśliwie! :P
Iwan - 2 Kwietnia 2009, 19:23

ihan napisał/a

Ja w zasadzie jem na śniadanie 1 kromkę cienką z serem bo wędlin nie lubię (albo pół obwarzanka samego jak mi się nie chce wstępować po drodze do piekarni), obiad:głównie surówki i trochę kaszy albo ryżu albo zupa niezabielana, w międzyczasie drugie pół obwarzanka i tyle. Czasem, jeśli jest okazja, fakt, coś słodkiego. Nie spadam z wagi w ogóle, a 5-10 kilo by się przydało. Moja koleżanka żywiła się kawą i 1 batonikiem. Też szczupła nie była.


kiedyś słyszałem że organizm dopasowuje metabolizm do ilości dostarczanych kalorii, więc sama dieta nie wystarcza, trzeba jeszcze ćwiczyć
swego czasu udało mi się schudnąć 20 kilo w 2 i pół miesiąca, ale oprócz diety dużo ćwiczyłem, tyle że żona twierdziła że już nie idzie na to patrzeć :D

a cieszy mnie fajna pogoda i spacery z dziatwą :D

mawete - 2 Kwietnia 2009, 19:59

Głoddny jestem - do rana już dzisiaj coś jadłem
ihan - 2 Kwietnia 2009, 20:03

mawete, ty się też odchudzasz??? :shock:
Epidemia, czy jak?

mawete - 2 Kwietnia 2009, 20:18

ihan: nie, boli mnie jak jem
mad - 2 Kwietnia 2009, 20:41

Pogoda.
Saligia - 2 Kwietnia 2009, 23:04

Film, który mnie nastawił bardzo pozytywnie do życia :)
Fidel-F2 - 3 Kwietnia 2009, 09:01

Gwynhwar napisał/a
sałatka którą zrobiłam
przepis dawaj we wściekłym grillu

Iwan, ja tam się odchudzałem bez cwiczeń, tyle że fizycznie prcowałem, ale tez niezbyt znowu ciężko, tyle, że 8-10 godzin na nogach. A zmiana metabolizmu występuje gdy stosujemy drakońskie diety, durne 1000 kalorii czy coś w ten deseń. Facet jeśli nie pracuje ciężko powinien zjadać ok 2200-2500kal dziennie by nie zmieniać wagi. Jedzenie 1800-2000kal nie zaburza metabolizmu i pozwala na chudnięcie 0,5-1kg na tydzień, tyle, że bez cwiczeń nie zmienimy ksztaltu figury i mimo zrzucenia 10kg brzuch wciąż będzie okrągławy tyle, że obwód w pasie trochę się zmniejszy.

xan4 - 3 Kwietnia 2009, 10:11

Piątek, bilanse w większości pokończone, piękne słoneczko za oknem, żyć nie umierać



Wiosna, Panie sierżancie :!: :!: :!: :D

merula - 3 Kwietnia 2009, 10:12

teściowa jutro wraca do domu
Fidel-F2 - 3 Kwietnia 2009, 11:51

merula, wątki Ci się aby nie pomyliły?


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group