Powrót z gwiazd - Rozmowy religijne
dareko - 24 Stycznia 2009, 19:36
Fidel-F2, jaka to roznica? Jest potrzebna nadal i pewnie bedzie jeszce bardzo dlugo. Imho wiekszosc ludzi jest potrzebna do poprawnego funkcjonowania.
Fidel-F2 - 24 Stycznia 2009, 20:49
imho większości niepotrzebna, wiekszośc leci teraz tradycją i przezwyczajeniem oraz niechęcią do samodzielnego myslenia
Rafał - 26 Stycznia 2009, 09:58
Adanedhel napisał/a | Dziękuję. Więc jestem ahistoryczny?
Rafał, taki argument uznaję za kwantyfikator ogólny (sugeruje, że punkt widzenia wszystkich ateistów jest skrzywiony), jest więc w tym wypadku zupełnie bezwartościowy. Proszę Cię, bądź bardziej subtelny z takimi stwierdzeniami | Ale tak jest i nic na to się nie poradzi, absolutnie to nie jest nic osobistego, ale niejako z definicji. Nic w każdym bądź razie skrzywionego. Zauważ, że wyrabianie sobie sądów na dowolny temat wymaga posiadania jakiegoś zasobu własnych doświadczeń i wyobrażeń, z którymi daną rzecz porównujemy. Osoba która nie doświadczyła prawdziwej wiary nie zrozumie do końca motywów działań i sposobu widzenia świata osób (kultury, cywilizacji) wierzących. Kapitalnym przykładem jest tu starożytny Egipt, gdzie wierzenia są często jedyną przyczyną działań i celem w życiu całego społeczeństwa do tego stopnia, że religia ukształtowała nawet gramatykę języka. Na polu religii wierzący będzie miał przewagę nad ateistą z racji doświadczenia. Niezrozumienie motywacji będzie prowadziło często do przypisywania nieracjonalności działaniom wierzących poprzez odnoszenie ich do własnego bagażu doświadczeń i wyobrażeń, a tam zabraknie doświadczenia wiary - i takie podejście prowadzi czasem do ahistoryczności skutkując zadziwieniem nad oczywistością z punktu widzenia wierzącego. Adanedhel napisał/a | A co do ateistów - już Biblia wspomina o ateistach. Więc pierwszy ateista żył kilkaset lat przed owymi czasami. Co najmniej. | To jest bardzo ciekawy temat na osobna dyskusję, bo w końcu można oprzeć się na rzeczowej argumentacji. Podtrzymuje oczywiście swoje stanowisko! Adanedhel napisał/a | Ps. 14,1: Kierownikowi chóru. Dawidowy.
Mówi głupi w swoim sercu:
«Nie ma Boga».
Lub:
Ps. 10,3: Bo występny się chełpi swoim pożądaniem,
bluźni drapieżca i pogardza Panem.
4 W pysze swojej powiada występny: «Nie pomści;
nie ma Boga»: oto jest całe jego myślenie. | Podejrzewam, że w oryginale jest użyte Adonai, co jest tłumaczone jako Pan. Znaczy to tylko negację istnienia JHWH, a nie mówi nic o czczeniu np Baala Adanedhel napisał/a | O ateizm oskarżany był Sokrates. Czyli w Grecji w 5 wieku p.n.e. też istniało pojęcie niewiary w bogów. Także w 5 wieku p.n.e. niejaki Diagoras z Melos, sofista i poeta, został za brak wiary wygnany z Aten. Znalazłem wobec niego określenie pierwszy ateista. | To wszystko są przypadki gnostyków. Gdzieś spotkałem jakieś opracowanie, dość dokładnie było to opisane wraz z odsyłaniami do źródeł, postaram się w wolnej chwili odkopać tekst.
Adanedhel - 26 Stycznia 2009, 10:26
Rafał napisał/a | Zauważ, że wyrabianie sobie sądów na dowolny temat wymaga posiadania jakiegoś zasobu własnych doświadczeń i wyobrażeń, z którymi daną rzecz porównujemy. Osoba która nie doświadczyła prawdziwej wiary nie zrozumie do końca motywów działań i sposobu widzenia świata osób (kultury, cywilizacji) wierzących. |
Dobrze, ale zauważ też, ilu ateistów przeszło w swoim życiu przez etap wiary. W tym ja. Krótki bo krótki, ale przeszedłem.
Ale nawet bez tego uważam, że ateista może zrozumieć motywy powodujące wierzącymi w takim samym stopniu, jak np. psycholog motywy swojego pacjenta. Czyli czasami może nawet lepiej, niż uświadamia je sobie pacjent.
I w końcu argument ten można by obrócić i powiedzieć, że wierzący nie może zrozumieć motywów powodujących ateistą, bo nigdy nim nie był.
Rafał napisał/a | Niezrozumienie motywacji będzie prowadziło często do przypisywania nieracjonalności działaniom wierzących poprzez odnoszenie ich do własnego bagażu doświadczeń i wyobrażeń, a tam zabraknie doświadczenia wiary - i takie podejście prowadzi czasem do ahistoryczności skutkując zadziwieniem nad oczywistością z punktu widzenia wierzącego. |
Wiarę uważam za nieracjonalną. Ale z tej nieracjonalności wierzący potrafią wyprowadzać całkowicie racjonalne, logiczne (przynajmniej w tym kontekście) czyny. Nie dziwię się ani temu, że religie istnieją, ani temu, że wierzący coś czynią. Ba, wydaje mi się, że nawet to rozumiem. Co nie znaczy, że zgadzam się na to w swoim życiu.
Poza tym mógłbyś przypomnieć sobie moje wypowiedzi na temat choćby inkwizycji. Chyba nie są ahistoryczne
Rafał napisał/a | Podtrzymuje oczywiście swoje stanowisko! |
Nooo... TEGO akurat nie rozumiem
Rafał napisał/a | Podejrzewam, że w oryginale jest użyte Adonai, co jest tłumaczone jako Pan. Znaczy to tylko negację istnienia JHWH, a nie mówi nic o czczeniu np Baala |
Może. Ale to interpretacja, tak samo jak moja interpretacja. I na tej rozbieżności cała dyskusja się rozbije.
Rafał napisał/a | To wszystko są przypadki gnostyków. |
Powiedzmy nawet, że przypadki gnostyków. To nie ma znaczenia, bo istniało pojęcie bezbożności. Czyli istniało pojęcie ateizmu - więc prawdopodobnie byli ateiści.
Rafał - 26 Stycznia 2009, 11:06
Adanedhel napisał/a | Dobrze, ale zauważ też, ilu ateistów przeszło w swoim życiu przez etap wiary. W tym ja. Krótki bo krótki, ale przeszedłem. | Zatem masz doświadczenie, a to chyba ci pomaga. Adanedhel napisał/a | Ale nawet bez tego uważam, że ateista może zrozumieć motywy powodujące wierzącymi w takim samym stopniu, jak np. psycholog motywy swojego pacjenta. Czyli czasami może nawet lepiej, niż uświadamia je sobie pacjent. | Może sobie zgadywać, ale poza zgadywanie nie wyskoczy, a przykład z psychologiem chybiony, bo obydwaj "działają" niejako na tej samej płaszczyźnie. Adanedhel napisał/a | I w końcu argument ten można by obrócić i powiedzieć, że wierzący nie może zrozumieć motywów powodujących ateistą, bo nigdy nim nie był. | Wydaje mi się, że każdy wierzący przechodził okresy zwątpienia i niewiary, przynajmniej z mojego doświadczenia tak wynika (nigdy nikogo takiego nie spotkałem), stąd IMO każdy wierzący ma doświadczenie bycia ateistą (w pewnym sensie). Adanedhel napisał/a | Poza tym mógłbyś przypomnieć sobie moje wypowiedzi na temat choćby inkwizycji. Chyba nie są ahistoryczne | Oczywiście, że nie, teraz zresztą widzę (po twoim wyznaniu okresu wiary ), że nie mogło być inaczej. Adanedhel napisał/a | Ale to interpretacja, tak samo jak moja interpretacja. I na tej rozbieżności cała dyskusja się rozbije. | Zapytać eksperta? Adanedhel napisał/a | Powiedzmy nawet, że przypadki gnostyków. To nie ma znaczenia, bo istniało pojęcie bezbożności. Czyli istniało pojęcie ateizmu | Niezupełnie to prawda, gnostycyzm nie jest ateizmem, bliżej jemu do religii, dużo bliżej.
NURS - 26 Stycznia 2009, 11:21
Rafał napisał/a | Adanedhel napisał/a | Dziękuję. Więc jestem ahistoryczny?
Rafał, taki argument uznaję za kwantyfikator ogólny (sugeruje, że punkt widzenia wszystkich ateistów jest skrzywiony), jest więc w tym wypadku zupełnie bezwartościowy. Proszę Cię, bądź bardziej subtelny z takimi stwierdzeniami | Ale tak jest i nic na to się nie poradzi, absolutnie to nie jest nic osobistego, ale niejako z definicji. . |
Rafał, chłopie, teraz dałeś do wiwatu. Jerdnym słowem grupa ludzi wierząca w coś nieudowadnialnego i nie mającego poparcia w żadnych źródłach historycznych, dodajmy jedna z wielu, ani nie najstarsza, ani nie najoryginalniejsza ma we wszystkim rację, a ci którzy dowodzą innych rzeczy powołując się nie tylko na zdrowy rozsądek, ale i na naukę, to ahistoryczni cimcirimci?
sorry Rafał, ale to twój punkt widzenia jest totalnie nielogiczny i ahistoryczny.
Daj mi jeden przykład tej dobroci Boga, która tak rajcuje katolików. Prosiłem o to już dawno temu, my podajemy setki tysięcy przykładów, z każdego niemal pola nauki, które mogą świadczyć, ze jest wprost odwrotnie. Że ten świat choć niesamowicie skomplikowany, jest tak potwornie niesprawiedliwy, że można by sądzić, iż stworzyła go istota naprawdę zła.
Rafał - 26 Stycznia 2009, 11:57
NURS napisał/a | Jerdnym słowem grupa ludzi wierząca w coś nieudowadnialnego i nie mającego poparcia w żadnych źródłach historycznych, dodajmy jedna z wielu, ani nie najstarsza, ani nie najoryginalniejsza ma we wszystkim rację, a ci którzy dowodzą innych rzeczy powołując się nie tylko na zdrowy rozsądek, ale i na naukę, to ahistoryczni cimcirimci? | Tego to ja nie napisałem. Napisałem kompletnie coś innego. W myślowym skrócie napisałem, że trudniej jest ateistom zrozumieć wierzących, niż jednym wierzącym innych wierzących. Dodałem, że trudności w zrozumieniu mogą prowadzić do rozumowań ahistorycznych, kropka. NURS napisał/a | Daj mi jeden przykład tej dobroci Boga, która tak rajcuje katolików. | Ale o co chodzi? O katechizm? Czy o szukanie odpowiedzi na postawione sobie fundamentalne pytanie "dlaczego"? Sorry nie jestem w temacie.
dalambert - 26 Stycznia 2009, 12:01
NURS napisał/a | dodajmy jedna z wielu, ani nie najsta |
chwileczke czy to oznacza, ze są inne starsze grupy które wierzą we Własciwego boga? NURS napisał/a | Daj mi jeden przykład tej dobroci Boga, która tak rajcuje katolików |
O właśnie - Rafał i Adi o ateizm się spierają a Ty znowuw wyłącznie Katolików się czepiasz, czyżby ateizm w twoim rozumieniu dotyczył wyłącznie Katolików Boga , a nie ALLaha, Sziwy, Buddy / nie Bóg ale tyż wiara/ i innych Manitou.
NURS - 26 Stycznia 2009, 12:24
dalambert napisał/a | NURS napisał/a | dodajmy jedna z wielu, ani nie najsta |
chwileczke czy to oznacza, ze są inne starsze grupy które wierzą we Własciwego boga? |
a jaką ty masz dalambercie złoty wiedzę na temat tego, który Bóg jest własciwy?
BTW allah to ten sam Bóg, do którego się modlisz, gdybyś już zapomniał
dalambert - 26 Stycznia 2009, 12:44
NURS, ja nie zapomniałem, ale to Twój post wskazuje na to o co Cię zapytałem, więc nie odpowiadaj NURSIE brylantowy pytaniem na pytanie.
ps. Poobśmiewaj się z muzułmanów i machometa , rezultaty mogą być równie rozrywkowe co ciekawe
ihan - 26 Stycznia 2009, 13:41
dalambert napisał/a | machometa |
bug, jezós i jachwe.
NURS - 26 Stycznia 2009, 13:48
Dobrze odpowiem ci, ale najpierw mała dygresja. nie naśmiewam się z chrześcijaństwa, albo katolicyzmu. chyba nie znajdziesz takiego przykładu w tej dyskusji, chyba, ze będzie to zdanie wyrwane z kontekstu, kiedy nabijałem się z wyjątkowo nieudolnej wypowiedzi adwersarza. Więc uwagi o obśmiewaniu mahometan zostaw dla tych, którzy to robią. IMO, jeśli traktować serio Biblię i ST, to wyznawcy Mahometa są blizej JHWH niż Chrześcijanie i nie chodzi mi tu bynajmniej o ateizm, tylko przestrzeganie zasad wiary.
Przypomnę to ty przed chwilą napisałeś:
Cytat | Katolików się czepiasz, czyżby ateizm w twoim rozumieniu dotyczył wyłącznie Katolików Boga , a nie ALLaha... |
co może wskazywać dość wyraźnie, że dla ciebie to inny Bóg.
Co do twojego pytania, otóż tak, uważam, że są starsze religie odnoszące się do prawdziwego, własciwego, czy jak tam to nazwiesz Boga. Katolicyzm i chrześcijaństwo to jedna z religii w łańcuchy, anie pierwsza, ani ostatnia, ani najoryginalniejsza. I od razu wyjaśniam dlaczego. Jesli Bóg istnieje, a mniemam że tak jest, to stworzył wszystkich ludzi bez wyjątku. I nie dawałby im w róznych okresach historycznych rózniących się diametralnie objawień i przykazań. Ich mnogość i róznorodność świadczy o tym, ze są tworem ludzi.
Adanedhel - 26 Stycznia 2009, 18:32
Rafał napisał/a | Może sobie zgadywać, ale poza zgadywanie nie wyskoczy |
W takim razie praktycznie cała nasza nauka, poza matematyką, jest oparta na zgadywaniu.
Poza tym osobiście się z tym zetknąłem i jestem przekonany, że nawet przeciętny psychoanalityk może dojść do wielu faktów o człowieku.
Rafał napisał/a | a przykład z psychologiem chybiony, bo obydwaj działają niejako na tej samej płaszczyźnie. |
Dlaczego chybiony? Tutaj też, czyli przy próbie zrozumienia i zinterpretowania działań ludzi wierzących, działamy na płaszczyźnie psychiki (wiem, że nazwiesz to wiarą i odróżnisz od tejże, ale moim zdaniem niesłusznie - wiara czy potrzeba wiary jest częścią psychiki, a psychikę można zbadać).
Rafał napisał/a | Wydaje mi się, że każdy wierzący przechodził okresy zwątpienia i niewiary, przynajmniej z mojego doświadczenia tak wynika (nigdy nikogo takiego nie spotkałem), stąd IMO każdy wierzący ma doświadczenie bycia ateistą (w pewnym sensie). |
Sam przyznałeś, że nikogo takiego nie spotkałeś
Nie wiem, jak jest. Zakładam, że tak, jak wielu ateistów miało okres wiary, tak wielu wierzących miało okres zwątpienia, ale nie wiem ilu. Z doświadczenia z kolei mam wrażenie, że obie strony potrafią się zrozumieć, jak i takie, że jeśli ktoś kogoś nie rozumie, to są to w większości wierzący (znaczy większość z tych nierozumiejących, nie większość wierzących ), którzy zupełnie nie pojmują czym jest ateizm, agnostycyzm czy nawet deizm.
Rafał napisał/a | Zapytać eksperta? |
Możesz zapytać. Czemu nie. Ale zdaje się, że - znów - jedni uważają tak, inni inaczej. Mówię za siebie i, o ile drugi cytat nie do końca jest jasny, o tyle pierwszy moim zdaniem mówi po prostu o ateiźmie.
Szkoda tylko, że pięć lat temu tak się tym nie interesowałem. Wówczas mógłbym rozmówić się z prof. Świderkówną
Rafał napisał/a | Niezupełnie to prawda, gnostycyzm nie jest ateizmem, bliżej jemu do religii, dużo bliżej. |
Ale nie mówię o tym, kim byli. Jak dla mnie mogli być nawet mormonami. Ale, choćby pomijając Sokratesa i spółkę oraz to, kim byli: istniało pojęcie bezbożności, ateizmu, co jest poważną przesłanką, że żyli ludzie nie wierzący w bogów. I to nie tylko w starożytnych Indiach.
Piech - 26 Stycznia 2009, 18:40
Adanedhel napisał/a | tak wielu wierzących miało okres zwątpienia, ale nie wiem ilu |
Myślę, że właśnie stan wątpienia jest stanem podstawowym. Wątpi każdy, kto myśli. Nawet papież i ktoś taki jak Matka Teresa.
NURS - 26 Stycznia 2009, 18:45
Własnie Piechu problem w tym, ze wielu ludzi nie myśli, przyjmują na wiarę wszystko, co im się wmawia, i reagują alergicznie na każdą zmianę. Więcej, nie zastanawiają się, czy czynią tym dobro, czy wręcz przeciwnie.
Adanedhel - 26 Stycznia 2009, 18:47
Miałem na myśli raczej chwilowy choćby ateizm. Wątpienie to jedno, ale przecież niekoniecznie oznacza utratę wiary.
Piech - 26 Stycznia 2009, 19:02
Nie oznacza, daje możliwość rozwoju.
Z drugiej strony, nie wszyscy chyba muszą się rozwijać. To są cechy osobnicze.
Rafał - 27 Stycznia 2009, 09:10
Adanedhel napisał/a | W takim razie praktycznie cała nasza nauka, poza matematyką, jest oparta na zgadywaniu. | Święte słowa, dokładnie tak jest. Jedyna ścisła nauka to matematyka, reszta to zgadywanie. Ani w fizyce, ani w biologii, a tym bardziej w naukach humanistycznych nie ma aksjomatów. Adanedhel napisał/a | Poza tym osobiście się z tym zetknąłem i jestem przekonany, że nawet przeciętny psychoanalityk może dojść do wielu faktów o człowieku. | Policjant, wróżbita , kadrowiec też, ale to nie argument. Adanedhel napisał/a | wiara czy potrzeba wiary jest częścią psychiki, a psychikę można zbadać | Tego nie wiem, to mi pachnie racjonalizacją wiary, a jedno z drugim trochę mi się gryzie. Adanedhel napisał/a | Możesz zapytać. Czemu nie. Ale zdaje się, że - znów - jedni uważają tak, inni inaczej. Mówię za siebie i, o ile drugi cytat nie do końca jest jasny, o tyle pierwszy moim zdaniem mówi po prostu o ateiźmie.
Szkoda tylko, że pięć lat temu tak się tym nie interesowałem. Wówczas mógłbym rozmówić się z prof. Świderkówną | Spróbuję popytać fachowców, za jakiś czas pewnie wrzucę ciekawostki. Adanedhel napisał/a | istniało pojęcie bezbożności, ateizmu, co jest poważną przesłanką, że żyli ludzie nie wierzący w bogów. | Kiedyś właśnie coś na kształt historii ateizmu czytałem i autor logicznie i przekonywująco (IMO oczywiście) wywiódł, że pierwszy ateista urodził się niedługo przed francuskim oświeceniem. Popytam i wrzucę tutaj info.
Adanedhel - 27 Stycznia 2009, 19:39
Rafał napisał/a | Święte słowa, dokładnie tak jest. Jedyna ścisła nauka to matematyka, reszta to zgadywanie. Ani w fizyce, ani w biologii, a tym bardziej w naukach humanistycznych nie ma aksjomatów. |
Nie powiedziałbym, że zgadywanie, bo wylądujemy w świecie fenomenologii lub czegoś podobnego Jest to metoda prób i błędów - co jest w końcu podstawą nauki. Żaden poważny naukowiec nie zakłada, że to, co wiemy, jest prawdą, tylko szuka dalej.
Rafał napisał/a | Policjant, wróżbita , kadrowiec też, ale to nie argument. |
Ej, oni nie są specjalistami od psychiki! Psychologia i psychiatria, czego by o nich nie powiedzieć, są naukami. Powiedziałbym nawet, że o wiele mocniej stoją na ziemi, niż wiele odłamów filozofii czy teologia.
Rafał napisał/a | Tego nie wiem, to mi pachnie racjonalizacją wiary, a jedno z drugim trochę mi się gryzie. |
Wiara może nie być racjonalna, i często nie jest - ale można jej potrzebę, przyjęcie jakiejś religii, a potem związane z nią działania wytłumaczyć racjonalnie. Chyba, że mamy do czynienia z wariatem.
Zdarzało Ci się chyba zrobić coś nieracjonalnego, a potem, zastanawiając się nad tym, dochodziłeś do racjonalnych pobudek?
Rafał napisał/a | Kiedyś właśnie coś na kształt historii ateizmu czytałem i autor logicznie i przekonywująco (IMO oczywiście) wywiódł, że pierwszy ateista urodził się niedługo przed francuskim oświeceniem. |
Na racjonalista.pl (nie lubię tej strony, ale cóż) znalazłem artykuł o procesach o ateizm w starożytnej Grecji. Angielska Wikipedia ma potężny artykuł o tej "szkole Ćarwaka" z VI w. p.n.e.
I mogę spytać skąd to uparte twierdzenie, że ateiści to "wytwór" ostatnich wieków?
Rafał - 28 Stycznia 2009, 11:52
Adanedhel napisał/a | I mogę spytać skąd to uparte twierdzenie, że ateiści to wytwór ostatnich wieków? | Z lektury jakiegoś czegoś, właśnie szukam, bo skleroza itd. Do tematu na pewno wrócę. Adanedhel napisał/a | Jest to metoda prób i błędów - co jest w końcu podstawą nauki. | Pełna zgoda - bo to jest właśnie zgadywanie.
Piech - 13 Lutego 2009, 11:41
Ta druga strona tolerancji, a raczej "tolerancji":
http://www.rp.pl/artykul/2,262862.html
NURS - 13 Lutego 2009, 12:23
Oj, Piechu, Piechu, po pierwsze to może być fakt medialny, od jakich roi się we wszystkich gazetach a po drugie, jakoś nie widziałem, zebyś zżymał się, jak posuwano ze stanowisk nauczycieli bedących ateistami
Każdy kij ma dwa końce. I są państwa, w których rozdział od wiary jest faktyczny a nie fikcyjny.
dalambert - 13 Lutego 2009, 12:27
NURS napisał/a | jak posuwano ze stanowisk nauczycieli bedących ate |
a konkretnie to kiedy gdzie i kto usuwał? bo jak narazie to jeno taka odmiana faktu mendialnego fakt nursowy
Fidel-F2 - 13 Lutego 2009, 12:37
dalambert, pojęcie faktu dalambertowego można by juz w encyklopedii umieścić
Piech - 13 Lutego 2009, 12:50
NURS napisał/a | I są państwa, w których rozdział od wiary jest faktyczny a nie fikcyjny. |
Widzisz różnicę między rozdziałem od wiary a dyskryminacją?
Martva - 13 Lutego 2009, 12:55
To jest IMHO przykład poprawności politycznej wyolbrzymionej do granic absurdu, mówię to jako ateistka i zwolenniczka rozdziału religii od państwa.
Co innego gdyby nauczycielka próbowała jakoś potajemnie nawracać dzieci ze swojej klasy, co innego kiedy jej córka opowiada kolegom w co wierzy.
ihan - 13 Lutego 2009, 12:57
Piechu, ale przyjmując, że informacja jest prawdziwa i przestawia wszelkie aspekty sprawy, to kobieta ta została zwolniona z pracy, bo jej córka była wierząca, czy dlatego, że mówiła o Bogu np dzieciom, które sobie tego nie życzyły, albo ich rodzice sobie nie życzyli takich rozmów? Widzisz różnicę?
Piech - 13 Lutego 2009, 13:06
ihan, jeszcze raz przeczytaj zalinkowany artykuł. Swojemu dziecku o Bogu mówiła. Ja pamiętam czasy, kiedy rodzice bali się dzieciom mówić o pewnych sprawach z obawy, że dziecko w szkole powtórzy i będzie problem z "władzą".
Rafał - 13 Lutego 2009, 13:07
ihan napisał/a | kobieta ta została zwolniona z pracy, bo jej córka była wierząca, czy dlatego, że mówiła o Bogu np dzieciom, które sobie tego nie życzyły, albo ich rodzice sobie nie życzyli takich rozmów? | Tak czy siak jest to dyskryminacja.
dalambert - 13 Lutego 2009, 13:07
Fidel-F2, to ze Ty tworzysz pojęcie faktu dalambertowego oznacza, że FAKTY NURSOWE nie istnieją
|
|
|