To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.

Pucek - 26 Kwietnia 2009, 19:04

Martva, takie "ciasto" jeśli nałożysz na blaszkę porcje łyżką - masz kokosanki, może tylko trzeba więcej wiórków, żeby się nie rozlewało za bardzo.
Wersja jak wyżej to prawie mazurek. Można jeszcze kruchy spód posmarować jakimś aromatycznym dżemem, na to ciasto i zapiec.
Jeśli na wierzch dasz czekoladę i stokrotki z migdałów - to już blisko tortu :wink:
W starszych książkach są podobne kombinacje z płatkami migdałowymi, wtedy użyć samych białek. Raczej w dziale mazurków.

Edytka:
Tak się rozochociłam, że sama upiekłam kokosowe ciasteczko. Chcialam posypać gorące utartą czekoladą (sama rozpuści się na powierzchni), zaczęłam trzeć i okazało się, że wiórki czekolady się elektryzują - same straty...

dalambert - 26 Kwietnia 2009, 21:05

Ale i tak dość po wierzchu zostało i ciasteczko jest pyszne , własnie się opycham, mniam :D
dzejes - 26 Kwietnia 2009, 22:38

Jadłem w weekend coś, co się nazywa liczi, inaczej śliwka chińska. Doczytałem, że używa się tego do lodów i innych deserów, ja jadłem w kurczaku na słodko i smakowało.
ihan - 3 Maj 2009, 10:06

Liczi jest pyszna. Ha, nawet przyznam się, że jadłam w Pekinie, świeżutką i soczystą.

A przede mna żeberka pieczone w sosie wariacji: miód, czosnek, sos sojowy, imbir, krem z gorczycy z miodem Ankpolu. Proporcje dobierane na oko. Zobaczymy co wyjdzie, pewnie jeszcze warzywa na patelnie dorzucę do pieczenia, bo nie chce mi się brudzić patelni. Nie chce mi sie też wczesniej obsmażać żeberek, więc powędrują od razu do piekarnika. Zobaczymy, w ostateczności dostaną psy końskie. Żeberka miały być na grilla, ale teraz ze względów oczywistych grillowanie jest mocno kontrowersyjne.

Ozzborn - 3 Maj 2009, 11:49

Ja liczi jadłem tylko z puszki i w ogóle mi nie podeszło, jakieś takie gąbczasto-mdłe, ble...

Wczoraj u znajomych, zupełnie przez przypadek stałem się superwajzorem produkcji bardzo przyjemnego dania jak się potem okazało. Część składników była zamierzona, część wymyślona spontanicznie :mrgreen:
Szło tak:
-1,5 piersi z kurczaka w kostkę, ubabrane w papryce słodkiej i odrobinie pasty curry (takiej ostrej że jak oblizałem palec to straciłem na chwilę głos :D ), obsmażone na woku;
+ puszka kukurydzy i sporo wiórków kokosowych;
+ warzywa mrożone podsmażone na osobnej patelni żeby było szybciej;
+ kuskus zaparzony w wodzie z kostką rosołową
+ świeży, starty imbir.
Pyszności i bardzo sycące :)

Fidel-F2 - 3 Maj 2009, 15:56

Ozzborn napisał/a
Ja liczi jadłem tylko z puszki i w ogóle mi nie podeszło, jakieś takie gąbczasto-mdłe, ble...
świeże też takie
dalambert - 3 Maj 2009, 17:41

ihan napisał/a
oczywistych grillowanie jest mocno kontrowersyjne.

Jakich :?:

Pucek - 3 Maj 2009, 21:34

Wczoraj rozmawiałam z kumą z Tarnowa. Narzekała że ziąb nieprzyzwoity. A to ponoć polski biegun ciepła :wink:

Ja dziś wróciłam z działki, gdzie była chrupiąca trawa i suchy piach pod borówkami. Podlewałam pół dnia, bo zaczynają kwitnąć. Hameryckie borówki są zdecydowanie lepsze od liczi. Ooo!

Ozzborn - 3 Maj 2009, 21:40

Pucek napisał/a
Hameryckie borówki są zdecydowanie lepsze od liczi.

Podpisuję się pod tym wszystkima rękoma i nogoma :mrgreen:

Godzilla - 3 Maj 2009, 21:49

Tak! Tak! Jak obrodzą, to nic tylko zalec pod krzaczkiem i się obżerać!
Pucek - 3 Maj 2009, 21:56

Jakie "zalec"? Moje mają już prawie dwa metry i zbierać trza rączkami do góry wyciągniętymi :wink:
Można się poczuć jak mały Janek z książeczki "Na jagody" :lol:

Godzilla - 3 Maj 2009, 21:59

Oho ho! U teściów na działce krzaczki sięgają gdzieś do piersi, w zeszłych latach były przykryte konstrukcją z gęstej siatki, aby uchronić boróweczki przed ptaszyskami. Wpuszczało się pod tę siatkę dzieciaki i młóciły borówki jak stado szpaków. A jeszcze zostawało dla nas.
ihan - 3 Maj 2009, 22:06

Fidel-F2 napisał/a
Ozzborn napisał/a
Ja liczi jadłem tylko z puszki i w ogóle mi nie podeszło, jakieś takie gąbczasto-mdłe, ble...
świeże też takie


Na pewno rozmawiamy o liczi???? Nie jest ani mdłe, ani gąbczaste, mocno soczyste i kwaskowo-słodkie. Prędzej borówki mdłe, bo w porównaniu dużo mniej soczyste. Choć też niczego sobie. Na moje polują kosy, ale tylko porządnie dojrzałe je interesują.

[quote="Pucek"]Wczoraj rozmawiałam z kumą z Tarnowa. Narzekała że ziąb nieprzyzwoity. A to ponoć polski biegun ciepła

Wczoraj o południu zrobiło się już w miarę ciepło, przede wszystkim pojawiło się słońce. Dzisiaj było znośnie i słonecznie. Niestety, jesteśmy nie tylko biegunem ciepła, ale i suszy.

:(

Pucek - 3 Maj 2009, 22:18

Liczi jadłam , świeże i puszkowe. Ano - degustibusy...

A ptactwo borówki docenia. Sikorki czy inny drobiazg też - znajduję pod krzakami oberwane z odciśnietym śladem dzióbeczka :?

ihan - 3 Maj 2009, 22:23

Nie wiem, może po prostu miałam szczęście jeść tylko dobre liczi? Bo z takim sklepowym różnie, nawet brzoskwinie zdarzają się niejadalne.

Aha, żeberka okazały się jadalne. Jeszcze trochę octu balsamicznego do marynaty dałam.

dalambert - 5 Maj 2009, 10:50

A nam z Puckiem się dziś szparagi szykują, z piersią kurczaka i ewentualnie zupa szparagowa w moim wykonaniu - dobre będzie :)
Kruk Siwy - 5 Maj 2009, 10:52

Człek skromny z tego dalambert[a/b], i jakże niepewny talentów swoich. Jak wyjdzie paskudne - napisz! Bo zupę chyba jadłem ale zupełnie nie pomnę smaku.
dalambert - 5 Maj 2009, 11:22

Kruk Siwy, sprawdzisz jutro, nie marudź stary tetryku :mrgreen:
Anonymous - 5 Maj 2009, 12:14

Szparagami objadłam się w sobotę po uszy. Pyyycha!
dalambert - 5 Maj 2009, 14:07

Miria, wiadomo szparagi pyszne są! A Ty to je jak -
po polsku z bułczką tartą na masełku
pod beszamelem ,
w majonezie z szyneczką na zimno ???

Anonymous - 5 Maj 2009, 14:09

Potraktowałam je beszamelem z dodatkiem sera i zapiekłam. A zupę jak robisz?
dalambert - 5 Maj 2009, 14:18

W rosołku / najlepiej z kurczęcia/ gotuję od końca licząc część szparagów obciętą i w małe kawałki pokrajaną, oczywiście z dodatkiem odrobiny cukru, w odlanej części rosołku gotuję mniejsze kawałki tak od główki .
Cześć większą ogonkową miksuję na krem, dodaję główki z tym w czym się gotowały + ewentualne kawałeczki kurczaka i kluseczki / najlepiej łazanki, lub wermiszel/
i zaprawiam śmietaną, troszkę koperku dosiekać + pieprz / lepszy biały/
i mnia mniam :D

Anonymous - 5 Maj 2009, 14:22

Brzmi nieźle, na warzywnym bulionie chyba też ujdzie? I z grzankami?
dalambert - 5 Maj 2009, 14:26

Miria, jak dobry warzywny to oczywiście, a i można półtalarki marchewki wkroić dla koloru i jak kto lubi.
Z grzankami nie próbowałem, ale dobre grzanki to wszędzie grzeczne są :)

Martva - 5 Maj 2009, 14:49

O, Miria, przeszłaś na zieloną stronę? A to znasz:
http://www.puszka.pl/ ?
Wyszukiwarka jest, po nazwie i składnikach, jakby co :)

Hmmm, taki szparag. Nie żebym jakoś szczególnie lubiła, ale jak jest sezon to mnie nosi ze dwa razy, kupuję i robię, z bułeczką. To samo mam z rabarbarem, ale jego robię bez bułeczki, tylko na jakieś ciasto wrzucam (kombinacja rabarbaru ze świeżym ananasem jest bardzo mrrr, zupełnie nie pamiętam szczegółów ;P: )

Anonymous - 5 Maj 2009, 15:51

Przeszłam, nie znałam, dzięki :)

A na ciasto przepis podasz?

Martva - 5 Maj 2009, 15:56

Ale właśnie nie pamiętam co to było za ciasto ;) Łazi mi po głowie że tarta, na kruchym spodzie, ale czy piekłam sam spód a potem wykładałam nadzienie, czy piekłam razem z nadzieniem, to już nie pamiętam :/
dalambert - 5 Maj 2009, 16:52

Martva, popatrzyłem do tego linka i cóż za zdziwienie:
prastare galicyjskie Łazanki z Kapustą tam się zachwala jako orginalne "danie wegańskie". :evil:
W moim mięsnym domu jadało się to od zawsze i to z dużym smakiem.
Więc proszę nie zawłaszczać :mrgreen:

Martva - 5 Maj 2009, 16:57

dalambert napisał/a
prastare galicyjskie Łazanki z Kapustą tam się zachwala jako orginalne danie wegańskie.


No bo jakby na to nie patrzeć, da się je zrobić wegańsko, chyba że dodasz boczku czy czegoś. Ale makaron, kapusta, co tam się jeszcze daje, cebulę? To jest wegańskie.

dalambert napisał/a
W moim mięsnym domu jadało się to od zawsze i to z dużym smakiem.


Och, mam nadzieję że już nigdy więcej nie powtórzysz tego błędu ;>

Cytat
Więc proszę nie zawłaszczać :mrgreen:


Więc proszę napisać do autora strony i mieć pretensje do niego :twisted:

dalambert - 5 Maj 2009, 17:18

Martva, porządna dieta "katolicka" przewidywała w tygodniu przynajmniej jeden dzień bez mięsa / jakby kto zapomniał - piątek/ a w ciągu roku dwa długie okresy bezmięsne: adwent i wielki post / jeden 4 tygodnie , drugi sześć/ równe objadanie sie mięsami dopiero w ramach nieustajacego postępu ateiści wprowadzili w ramach walki z religijnymi przesądami.
Teraz następni fanatycy dla odmiany wieczne sałaciarstwo propagują :twisted:
A ja dziś i tak szparagi z kurczakiem wchłonę - Ty możesz bez kurczaka :mrgreen:



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group