Powrót z gwiazd - Dzieci - wychowanie
Navajero - 17 Października 2009, 13:52
merula napisał/a | Fidel a co Ci do tego, jakie ktoś ma upodobania w tej sferze?
Powiedz jeszcze, że do poziomu liceum muszą być to koniecznie osoby po ślubie, bo samotni dają zły przykład? Co za kołtuństwo, przecież nauczyciel nie rozmawia z dziećmi o swoim pożyciu i zwiazkach, on im przekazuje wiedzę. |
I to jest teoria. A praktyka jest taka, że nauczyciel jest obserwowany, także jego życie prywatne, szczególnie w mniejszych miejscowościach. Wiesz, że na studia pedagogiczne generalnie nie przyjmuje się inwalidów, osób z większymi bliznami na twarzy itp.? Bo dzieci by się z nich śmiały... Oczywiście - nie powinny ( teoria), oczywiście robiłyby to nagminnie ( praktyka).
Co do sefry erotycznej jeszcze - już na poziomie gimnazjum wychodzi to bardzo ostro. Dzieciaczki są tym mocno zainteresowane, niektóre w teorii, inne już w praktyce... Nie wyobrażam sobie nauczyciela o którym byłoby wiadomo, że jest gejem czy lesbijką. Takich zdręczyłyby dzieciaki. Na śmierć.
Fidel-F2 - 17 Października 2009, 14:24
Ambioryks napisał/a | Zgadzam się tutaj z Gwynhwar, że rodzice czasem mogą chwilami nie mieć cierpliwości i uderzyć dziecko czy dac mu klapsa. | rozumiem, że jeżeli w dyskusji z Tobą stracę cierpliwość na moment to mogę wymierzyć Ci policzek co oczywiście nie będzie problemem bo nie będę Cię przeca maltretował
Ambioryks - 17 Października 2009, 14:25
Co innego stracić cierpliwość z powodu rozbijania sprzętów domowych przez dzieci, a co innego wkurzyć się na rozwmówcę.
Fidel-F2 - 17 Października 2009, 14:28
owszem syn parę rzeczy zniszczył już w domu, nie widziałem nigdy powodu by go za to bić, jak rozumiem za wkurzanie rozmówcy kara fizyczna jest dla Ciebie akceptowalna
chłopie przecież ludzie by Cie zakatowali
Ambioryks - 17 Października 2009, 14:40
Fidel-F2 napisał/a | jak rozumiem za wkurzanie rozmówcy kara fizyczna jest dla Ciebie akceptowalna |
A niby gdzie napisałem, ze jest?
Fidel-F2 napisał/a | chłopie przecież ludzie by Cie zakatowali |
I vice versa.
Fidel-F2 - 17 Października 2009, 14:49
Ambioryks napisał/a | A niby gdzie napisałem, ze jest? | Ambioryks napisał/a | Co innego stracić cierpliwość z powodu rozbijania sprzętów domowych przez dzieci, a co innego wkurzyć się na rozwmówcę. | z tej wypowiedzi tak wywnioskowałem ale może to nadinterpretacja, wyjaśniej więc, proszę, jasno i klarownie kiedy, kogo i w jakim stopniu wono bić a kiedy nie
Ambioryks napisał/a | I vice versa. | jak widzisz nie mogę optowac za biciem
Ambioryks - 17 Października 2009, 15:03
Fidel-F2 napisał/a | jasno i klarownie kiedy, kogo i w jakim stopniu wono bić a kiedy nie |
Nie wiem, kiedy wolno bić. Chodziło mi o to, że nie widzę nic dziwnego w tym, że rodzic daje klapsa swojemu dziecku, które coś zgrandziło (jak to się określa), po czym tłumaczy mu, że tak nie wolno. A jak ktoś wkurza się na rozmówcę, to niech używa argumentów, a nie siły - bo mowa raczej nie jest wyrządzaniem szkód materialnych.
Anonymous - 17 Października 2009, 15:32
Ale dziecku można wyrządzić szkodę materialną, tak? Na czym według Ciebie polega różnica?
Ambioryks - 17 Października 2009, 15:34
Miria napisał/a | Ale dziecku można wyrządzić szkodę materialną, tak? |
Nie, chodziło mi o to, że rozmówca, jakkolwiek by kogoś nie wkurzał, samą mową nie wyrządza szkód materialnych. A dziecko, które rozrabia w domu, już takowe wyrządza.
RD - 17 Października 2009, 15:37
Ambioryks
Tak z czystej ciekawości - masz dzieci?
Anonymous - 17 Października 2009, 15:40
Ambioryks napisał/a | Nie, chodziło mi o to, że rozmówca, jakkolwiek by kogoś nie wkurzał, samą mową nie wyrządza szkód materialnych. A dziecko, które rozrabia w domu, już takowe wyrządza. |
Ok, Twoja żona rozwaliła na słupie Wasz samochód. Walniesz ją za to?
Martva - 17 Października 2009, 15:44
Ambioryks napisał/a | Czy on naprawdę wyobrażał sobie, że ośmioletnie dzieci wiedzą, co to znaczy gej i co to znaczy LGBT? |
A przeczytałeś cały ten artykuł? Tam dalej było o dziecku które pytało co to jest gej.
Ambioryks napisał/a | Naprawdę nie wiem, po co dzieciom z podstawówki wiedzieć o takich rzeczach. |
Właśnie po to żeby od małego wiedziały że ludzi są różni. W wielu aspektach.
Navajero napisał/a | Nie wyobrażam sobie nauczyciela o którym byłoby wiadomo, że jest gejem czy lesbijką. Takich zdręczyłyby dzieciaki. |
Najwyraźniej zależy to od kraju/mentalności/nie wiem. Tamten nauczyciel przyznał się sam (rozwaliły mnie pytania 'co z ciebie za gej, jak nie masz chłopaka?'). W Polsce sobie czegoś takiego nie wyobrażam, bo w Polsce każdą osobę która jest w jakiejkolwiek kategorii inna traktuje się jak wielbłąda. Ale jeśli nikt się nie odważy przełamywać, to tak będzie wciąż, bo te dzieci którym skrzętnie zasłania się oczy na wszelkie przejawy inności wyrosną na dorosłych o ograniczonych horyzontach.
Strasznie mi się podobał ten artykuł, nie mówię tylko o podejściu do homoseksualizmu, tylko w ogóle to musi być strasznie pozytywna szkoła.
Fidel-F2 - 17 Października 2009, 15:53
Ambioryks napisał/a | nie widzę nic dziwnego w tym, że rodzic daje klapsa swojemu dziecku, które coś zgrandziło (jak to się określa), po czym tłumaczy mu, że tak nie wolno. | a dlaczego dziwnym miało by być gdybym walną Ci fangę w nos a potem wytłumaczył gdzie zbłądziłes? no i klarownie pomieszałeś kolejność. Najpierw bęcki potem tłumaczenie. A nie wydaje Ci się, że tłumaczenie powinno mieć priorytet?
Cytat | Nie, chodziło mi o to, że rozmówca, jakkolwiek by kogoś nie wkurzał, samą mową nie wyrządza szkód materialnych. A dziecko, które rozrabia w domu, już takowe wyrządza. |
i cóżeś sie tak uczepił tych szkód materialnych? a może mi szkody materialne zwisają kalafiorem a wagę przykładam do aspektów psychicznych? i cóż to za szkody mogą być? szklanke stłucze? syn już pare ma na koncie, ja pewnie z dziesięć razy więcej, firankę oberwie? kwiatka wywali z doniczki? też mi szkody
Ambioryks napisał/a | A jak ktoś wkurza się na rozmówcę, to niech używa argumentów, a nie siły | a dlaczego w przypadku dziecka namawiasz do użycia siły?
nimfa bagienna - 17 Października 2009, 15:54
Nie trzeba być homoseksualistą...
Miałam w liceum rewelacyjną germanistkę. Kobieta około trzydziestki, miała syna w przedszkolu - była tzw. "panną z dzieckiem". Jako nauczycielka - wspaniała. Kontakt z młodzieżą - lepszego chyba być nie mogło. Autorytet, umiejętność przekazania wiedzy - na najwyższym poziomie.
Uczyła mnie przez trzy lata. Jak się okazało, zaszła w ciążę po raz drugi - nie mając męża, cóż za zgroza:> Dyrektor stwierdził, że nie nadaje się na nauczycielkę i podziękował jej za współpracę.
Jedno nieślubne dziecko ten obrońca moralności jeszcze zniósł, ale drugie?:> Nie liczyło się, że jest świetna w zawodzie, a uczniowie ją uwielbiają. Liczyło się to, że chciała mieć dzieci bez faceta w domu.
Na jej miejsce przyszła jakaś baba, która od razu na pierwszej lekcji powiedziała nam, że jeśli chce się mieć piątkę na świadectwie, to MUSI się do niej zapisać na korepetycje - oczywiście płatne.
Ta pani była - zdaniem dyrektora - lepsza. Bo miała męża.
e1,e2 - literówki
Ambioryks - 17 Października 2009, 15:54
RD napisał/a | Tak z czystej ciekawości - masz dzieci? |
Nie. Ale co to ma do rzeczy? Czy przez to nie wolno mi pisać, czemu się dziwię, a czemu nie?
Miria napisał/a | Twoja żona rozwaliła na słupie Wasz samochód. Walniesz ją za to? |
Nie. Tym byłbym tak zszokowany, a przede wszystkim chciałbym się dowiedzieć, czy nic jej się nie stało podczas tego wypadku, że ani mi było w głowie ją za to uderzać.
Jeśli ktoś znalazł się w sytuacji zagrożenia, to trudno być na niego zły - naturalnym odruchem jest troska, czy nic się nie stało tej osobie.
Martva napisał/a | Tam dalej było o dziecku które pytało co to jest gej. |
Wiem. Przeczytałem. Ale to nie było pytanie o jego wychowanków, tylko o niego - co on sam sobie wyobrażał, zanim się spotkał z tymi dziećmi.
Martva napisał/a | po to żeby od małego wiedziały że ludzi są różni. |
Ale po co im to od małego wiedzieć? Ja się tym nie interesowałem i byłem szczęśliwy. Zwisało mi to - bo niby po co miałbym się tym przejmować? kazdy powiniene zajmować się sobą i swoimi sprawami, a nie cudzymi.
Poza tym, szkoła jest od tego, żeby uczyć. Od wychowywania są rodzice. Tylko w państwach totalitarnych i totalitaryzujących szkoły zajmują się wychowaniem.
Martva - 17 Października 2009, 15:59
Ambioryks napisał/a | Ale po co im to od małego wiedzieć? |
żeby potem nie wytykali palcami rudych/piegowatych/grubych/czarnych/okularników/niewidomych/ludzi na wózkach etc. Na przykład.
Ambioryks napisał/a | kazdy powiniene zajmować się sobą i swoimi sprawami, a nie cudzymi. |
Jakbyś nie zauważył, żyjemy w społeczeństwie
Ambioryks napisał/a | Ale to nie było pytanie o jego wychowanków, tylko o niego - co on sam sobie wyobrażał, zanim się spotkał z tymi dziećmi. |
A co sobie miał wyobrażać?
Ambioryks - 17 Października 2009, 15:59
Fidel-F2 napisał/a | a dlaczego dziwnym miało by być gdybym walną Ci fangę w nos a potem wytłumaczył gdzie zbłądziłes? |
Bo błądzenie w wywodach to nie tłuczenie naczyń, rozsypywanie czegoś, obrywanie firanek, darcie kartek w książkach. Naprawdę nie dostrzegasz tej subtelnej różnicy?
Fidel-F2 napisał/a | a dlaczego w przypadku dziecka namawiasz do użycia siły? |
Niby gdzie namawiam? Uzasadnianie czy usprawiedliwianie czegoś to nie musi być namawianie.
nimfa bagienna napisał/a | Ta pani była - zdaniem dyrektora - lepsza. Bo miała męża. |
Ale co ma rodzenie nieślubnych dzieci do homoseksualizmu? To chyba osobny temat.
Anonymous - 17 Października 2009, 16:10
Ambioryks napisał/a | Nie. Tym byłbym tak zszokowany, a przede wszystkim chciałbym się dowiedzieć, czy nic jej się nie stało podczas tego wypadku, że ani mi było w głowie ją za to uderzać.
Jeśli ktoś znalazł się w sytuacji zagrożenia, to trudno być na niego zły - naturalnym odruchem jest troska, czy nic się nie stało tej osobie. |
Ależ się migasz. Ale dobra, nie uważała przy wyjeżdżaniu z garażu i urwała lusterko. Zagrożenia - brak, szkoda materialna jest. I co z tym fantem?
Martva - 17 Października 2009, 16:15
Ambioryks napisał/a | Ale co ma rodzenie nieślubnych dzieci do homoseksualizmu? To chyba osobny temat. |
A gdzie masz homoseksualizm w temacie?
Fidel-F2 - 17 Października 2009, 16:18
Ambioryks napisał/a | Bo błądzenie w wywodach to nie tłuczenie naczyń, rozsypywanie czegoś, obrywanie firanek, darcie kartek w książkach. Naprawdę nie dostrzegasz tej subtelnej różnicy? | no nie bardzo, 'tłuczenie naczyń, rozsypywanie czegoś, obrywanie firanek, darcie kartek w książkach' to zwykły proces rozwoju dziecka a nawet jeśli nie to co z tego? dlaczego za to bić? przecież to jakieś duperele a nawet rozwalił DVD za 1000zł? to co? za to będzie mu trzeba przywalić mocniej? Poza tym to Twoja wina, bo raz , że nie wytłumaczyłeś a dwa nie dopilnowałeś, dziecko mogło by sobie zrobić krzywdę, kara należy się Tobie Ambioryks napisał/a | Bo błądzenie w wywodach | czepiasz się słówek, powiedzmy, że maiałeś obowiązek a nie chciało Ci się wynieś śmieci i jest szkoda bo w domu niemożebnie śmierdzi, mam prawo przywalić Ci?
Ambioryks napisał/a | Niby gdzie namawiam? Uzasadnianie czy usprawiedliwianie czegoś to nie musi być namawianie. | znów czepianie, jeśli usprawiedliwiasz jakieś zachowanie to znaczy, że nie widzisz w tym nic niestosownego
seba - 17 Października 2009, 16:19
W tym temacie zgadzam sie analizą profesora (pedagoga) Aleksandra Nalaskowskiego.
tutaj(material video_)
http://www.tvp.pl/publicy...instwa-08102009
Prowadzący program Paweł Kukiz i Marek Horodniczy
Ambioryks - 17 Października 2009, 16:19
Martva napisał/a | żeby potem nie wytykali palcami rudych/piegowatych/grubych/czarnych/okularników/niewidomych/ludzi na wózkach etc. |
Ale przecież wiedzieć o tym, że nie należy wytykać palcami rudych czy ludzi na wózkach to zupełnie co innego niż wiedzieć o istnieniu czegoś takiego jak orientacje seksualne. Dzieci jeszcze to nie dotyczy. Dieci nie powinny wytykać palcami tych, których wymieniłaś, ale po co dodawać do tego kwestię homsoeksualistów? Zresztą mnie nigdy nie obchodziło, czy istnieją inne orientacje (na początku oczywiście nie wiedziałem, że to się tak nazywa), a dowiedziałem się o tym mimo woli.
Martva napisał/a | Jakbyś nie zauważył, żyjemy w społeczeństwie |
To nie oznacza, że powinniśmy zajmować się takimi kwestiami. Zostawmy każdego samemu sobie, niech sam kieruje swoim życiem.
Martva napisał/a | A co sobie miał wyobrażać? |
Właśnie nie miał sobie wyobrażać, że dzieci będą to wiedziały. Miał na to nie liczyć.
Miria napisał/a | dobra, nie uważała przy wyjeżdżaniu z garażu i urwała lusterko. |
Żona to nie dziecko. Jej się nie wychowuje, bo jest dorosła. I nie bije się jej, bo jest kobietą.
Zresztą czemu przyrównujesz do siebie te dwie kwestie?
Anonymous - 17 Października 2009, 16:23
Ambioryks napisał/a | Żona to nie dziecko. Jej się nie wychowuje, bo jest dorosła. I nie bije się jej, bo jest kobietą.
Zresztą czemu przyrównujesz do siebie te dwie kwestie? |
Ale zastanów się chwilę, czy to ma jakikolwiek sens, czy tylko przyjmujesz pewne rzeczy, bo tak zostałeś wychowany. Bicie to nie wychowywanie, bo co w ten sposób osiągasz? Pomyśl. Kobiety nie wolno uderzyć, a dziecko można? Gdzie tu sens?
EDIT: A przyrównuję, bo przedtem pisałeś, że sytuację, w której można użyć przemocy od tej, w której nie można, jest powstanie szkody materialnej. Na tym przykładzie pokazałam Ci, że to nieprawda. Teraz szukasz innego usprawiedliwienia dla przemocy wobec dzieci. A takie po prostu nie istnieje.
Ambioryks - 17 Października 2009, 16:25
Fidel-F2 napisał/a | dlachego za to bić? |
Bo nie lubi się, jak dzieciak rozrabia, i chce się mu dać nauczkę. Dla dziecka przedmioty, które niszczy, nie mają żadnej wartości - a dla rodziców mają. Dla starszych dzieci też. Jeśli dorosły przez niezdarność coś zepsuje, to sam jest tego świadom - a dziecko nie.
Fidel-F2 napisał/a | powiedzmy, że maiałeś obowiązek a nie chciało Ci się wynieś śmieci i jest szkoda bo w domu niemożebnie śmierdzi, mam prawo przywalić Ci? |
Nie. Zaniechanie jakiejś czynności, np. zaniedbanie obowiązku, które jeszcze można naprawić i nie będzie sprawy, to co innego, niż 'grandzenie'.
Fidel-F2 napisał/a | jeśli usprawiedliwiasz jakieś zachowanie to znaczy, że nie widzisz w tym nic niestosownego |
Nie widzenie w czymś czegoś niestosownego nie oznacza namawiania. Naprawdę mylisz te pojęcia?
To, że ja nie widzę w czymś czegoś niestosownego, nie oznacza, że chcę, by inni to robili.
dzejes - 17 Października 2009, 16:35
Ambioryks napisał/a |
Nie. Zaniechanie jakiejś czynności, np. zaniedbanie obowiązku, które jeszcze można naprawić i nie będzie sprawy, to co innego, niż 'grandzenie'. |
A jeśli nie da się naprawić? Żona miała złożyć pismo do urzędu skarbowego, zawaliła termin - straciliście przez to pieniądze. Bach ją w miskę?
A córka? Masz córkę - obejmuje ją zakaz bicia, bo to kobieta, czy można lać, bo dziecko? Jeśli ta druga możliwość, to kiedy następuje przejście od jednego stadium do drugiego?
Ambioryks - 17 Października 2009, 16:42
Miria napisał/a | Teraz szukasz innego usprawiedliwienia dla przemocy wobec dzieci. |
Nie przesadzajmy z tym nazewnictwem - uderzenie dziecka raz od wielkego dzwonu to chyba nie przemoc jako taka, a w każdym razie nie regularna.
Może i się trochę zapętliłem, ale - porównana sytuacja jednak jest inna.
dzejes napisał/a | A jeśli nie da się naprawić? (...) |
Jak napisałem - żony bym nie uderzył (no chyba żebym źle wybrał i związek byłby nieudany, to wtedy nie wiem, czy bym mógł uderzyć, czy nie - trudno mi określić. Ale nawet jeśli, to nie popieram tego).
Córki też raczej bym nie uderzył.
A syna - cóż, ma być z niego facet, to musi umieć się bić i być twardym, a nie miętkim.
A poważniej, to nie wiem, ale mam kuzyna, który we wczesnym dzieciństwie potrafił być naprawdę łobuzerski i działający na nerwy.
dzejes - 17 Października 2009, 16:44
Ambioryks napisał/a | Miria napisał/a | Teraz szukasz innego usprawiedliwienia dla przemocy wobec dzieci. |
Nie przesadzajmy z tym nazewnictwem - uderzenie dziecka raz od wielkego dzwonu to chyba nie przemoc jako taka, a w każdym razie nie regularna.
Może i się trochę zapętliłem, ale - porównana sytuacja jednak jest inna.
|
To jest przemoc. Jestem w cięzkim szoku, że taki przeciwnik politycznej poprawności rozmydla pojęcie przemocy. Szok i wstrząs.
nimfa bagienna - 17 Października 2009, 16:44
Ambioryks napisał/a | nimfa bagienna napisał/a | Ta pani była - zdaniem dyrektora - lepsza. Bo miała męża. |
Ale co ma rodzenie nieślubnych dzieci do homoseksualizmu? To chyba osobny temat. |
Nie zrozumiałeś. Będzie zatem kawa na ławę.
Nie, to nie jest osobny temat. Homoseksualista postrzegany jako "gorszy" dziwoląg i panna z dwojgiem dzieci postrzegana jako takiż "gorszy" dziwoląg. Oba takie dziwadła pracujące jako nauczyciele mogą - zdaniem hiperpoprawnych moralistów - karygodnie skazić delikatną psychikę dziecięcia.
Żadnej odmienności nie ma. "Inny" dla większości znaczy "gorszy". Nieznany. Zagrażający.
Mam nadzieję, że teraz dotarło
Anonymous - 17 Października 2009, 16:50
Ambioryks napisał/a | Nie przesadzajmy z tym nazewnictwem |
Cytat | przemoc «przewaga wykorzystywana w celu narzucenia komuś swojej woli, wymuszenia czegoś na kimś; też: narzucona komuś bezprawnie władza»
|
Ambioryks napisał/a | Może i się trochę zapętliłem, ale - porównana sytuacja jednak jest inna. |
Na czym dokładnie polega jej inność?
Ambioryks napisał/a | A syna - cóż, ma być z niego facet, to musi umieć się bić i być twardym, a nie miętkim. |
Czyli syn powinien Ci oddać? Inaczej bić się nie nauczy. A w starciu z o wiele silniejszym przeciwnikiem to też nie bardzo raczej.
Ambioryks - 17 Października 2009, 18:00
dzejes napisał/a | rozmydla pojęcie przemocy. |
Rozmydla? A nie zawęża?
nimfa bagienna napisał/a | Homoseksualista postrzegany jako gorszy dziwoląg i panna z dwojgiem dzieci postrzegana jako takiż gorszy dziwoląg. |
Skoro o tym mowa, to zaiste ciekawe zestawienie - bo przecież popęd seksualny jest czymś pierwotnym, a małżeństwo (jako instytucja) jest wtórne. Jest wtórne również wobec rodzenia dzieci - bo kobiety rodzą dzieci od zawsze, a instytucja małżeństwa kiedyś musiała się pojawić jako ludzki wymysł.
Miria napisał/a | Na czym dokładnie polega jej inność? |
Na tym, że postępowanie wobec dziecka ma związek z wychowaniem, a wobec współmałżonka - nie ma związku z wychowaniem.
Miria napisał/a | zyli syn powinien Ci oddać? |
Ech, nie zauważyłaś emotki na końcu tego zdania?
|
|
|