To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Autostopem przez galaktykę - kosmiczne jaja albo po prostu dowcipy

Duke - 6 Października 2009, 14:04

A kiedy jest naprawdę zimno?

Kiedy prawnicy trzymają ręce w swoich kieszeniach :mrgreen:



Rozmawiają chirurdzy o najłatwiejszych do operowania pacjentach i jeden mówi:
- ja to lubie operować inżynierów - sama przyjemnośc- tu zastawka, tam przekładka, jakaś dzwignia i od razu widać co nie tak co trzeba opreować
Na to drugi
- eee co ty, księgowi są lepsi: winien z jednej z drugiej ma, wszystko się musi zgadzać
Na o trzeci
- nie znacie się prawnicy są najłatwiejsi - bez serca, bez jaj i kęgosłupa

hrabek - 7 Października 2009, 13:21

Ctrl+c, Ctrl+v. Smacznego :lol:

- Mosze, pożyczyłbyś przyjacielowi 100 rubli.
- Pożyczyłbym. Ale, Abram, ja nie mam przyjaciół.

Naukowcy odkryli potrawę, która zmniejsza popęd seksualny kobiet o 90%.
Nazywa się "tort weselny".

Rosja - jedyny kraj na świecie, który broni praw swych obywateli tylko i
wyłącznie poza granicami swojego państwa.

Kto nie ma szczęścia w kartach, nie ma pieniędzy na miłość!

Jestem oazą spokoju. Pie**olnym, ku*wa, zaj**iście wyluzowanym kwiatem na tafli jeziora.

Z na wpół rozwalonego wychodka wypełza - cały umazany w *beep* - Miś Puchatek.
Zajączek zszokowany konstatuje:
- Puchatku, ale Ty jesteś dziwny! Naprawdę nie widzisz różnicy między
pszczołami a muchami?

Słonik, Wiewiórka i Małpka znaleźli milion dolarów.
- I co z nimi zrobimy? - pyta Słonik.
- Kupmy za całą kaskę bananów - mówi Małpka.
- A po ch*j nam one? - pyta Słonik.
- No to kupmy za wszystko orzechów - proponuje Wiewiórka.
- A po ch*j nam one? - znowu pyta Słonik.
- To może sam coś, ku*wa zaproponujesz! - krzyczy Wiewiórka.
- Kupmy za całą kasę baloników - mówi Słonik. - Napompujemy je i wypuścimy w niebo.
- Czemu? - pyta Małpka.
- A po ch*j nam one...

Wchodzi facet do sklepu zoologicznego, aby kupić myszkę dla swego pytona. Obok
pojemnika z myszkami - klatka z papugą. Facio podchodzi bliżej, a papuga jak nie ryknie:
- Rozporrrrek otwarrrty
Gościu się czerwieni i zamyka rozporek.
- Dziurrrrra w porrrtkach!
Gostek robi się bordowy i majta rękami po portkach.
- Sznurrrrrówka rozwiązannnna!
Facio pochyla się, by zawiązać but.
- Pierrrrrdnąłeś!
Gościu, bordowy ze wstydu, spierdziela ze sklepu. Papuga odwraca się w stronę
klatki z myszami:
- Innocenty, już OK. Ale stawka jak zwykle!

Przyszedł facet do firmy na rozmowę kwalifikacyjną. Firma poszukiwała menadżera.
Pokazuje szefowi firmy swoje dyplomy - magister finansów i zarządzania, ukończone kursy, zdobyte uprawnienia itp. Szef na to:
- Pięknie, pięknie. Właśnie tak wykształconej osoby potrzebuję. Będzie pan musiał wziąć na swoje barki najważniejszą kwestię w naszej firmie - finanse.
- Cóż, panie prezesie, z moim wykształceniem, to nie problem. Jeszcze tylko chciałbym się dowiedzieć ile będę zarabiał?
- Hmmm... W sumie posiada pan odpowiednie wykształcenie, jednak na początek, myślę, nie więcej niż 10 000 dolarów.
- Co? Ale skąd taka mała firma bierze środki, żeby płacić tak wysokie wynagrodzenia?
- Właśnie. To będzie pierwsze zadanie, z którym się pan zmierzy.

Małe cygańskie dziecko znalazło na podwórku łyżeczkę do herbaty. Nie wiedząc co
to, pobiegło do mamy i pyta:
- Ja młoda jestem i głupia - odpowiada mama. - Idź spytaj taty.
- Tato, mama młoda jest i głupia, kazała spytać ciebie, co to?
- Oo, nie wiem dziecko, idź spytaj dziadka, swoje przeżył, wiedzę ma.
Dziadek zobaczył, przyjrzał się i krzyczy do dziecka:
- Wyrzuć to jak najprędzej! To może być nasionko łopaty!

Szlak morski u wybrzeży Somali. Do olbrzymiego tankowca zbliża się wydrążona z
pnia baobabu łódka. W środku czarnoskóry gość z łukiem przewieszonym przez plecy:
- Ej tam, na statku - krzyczy. - Macie natychmiast zebrać wszystkie pieniądze jakie posiadacie do jednej walizki i płynąć za mną.
Z jednego z bulajów wychyla się głowa w kapitańskiej czapce:
- Spier*j głupi czarnuchu - wrzeszczy.
Wioślarz wzdycha głęboko i mruczy pod nosem:
- Ku*wa, znowu nie wypaliło.

Stirlitz siedzi w gabinecie Bormana i rozciera bolące oko:
- I po co ci to było, Stirlitz, myślałeś że Helmut nie będzie sypał?
Stirlitz nic nie mówił. Zastanawiał się dlaczego nikt z centrali nie uprzedził go o nadjeżdżającej piaskarce.

Wrócił chłopak wieczorem do domu. Wcześniej z kolegami wypalił kilka skrętów, więc zastanawia się jak nie wpaść przed rodzicami. Postanowił pójść do salonu - sądząc, że o tej porze nikogo już tam nie będzie. Otwiera drzwi - a tam ojciec siedzi. Szybko zamknął drzwi i myśli dalej. Stwierdził, że pójdzie do kuchni. Otwiera drzwi - a tam ojciec siedzi. Szybko zamknął drzwi i postanowił pójść do sypialni. Otworzył drzwi - a tam też ojciec siedzi i krzyczy do niego:
- *beep*, zatłukę cię jak jeszcze raz otworzysz drzwi od kibla!

John jak zwykle w sobotę udał się na partyjkę golfa.
Żona zaczęła się martwić gdy nie wrócił o zwykłej porze. Robiło się później i później. W końcu wybiła 20.00 kiedy mąż przyjechał. Wystraszona wybiega mu na spotkanie i pyta:
- Co się stało? Dlaczego tak późno wracasz?
- Aaa, Jerry miał zawał przy trzecim dołku.
- Coo??? To straszne!!!
- Wiem. Ale jakoś daliśmy radę - przymierzyć, uderzyć piłkę, przeciągnąć Jerrego, przymierzyć, uderzyć piłkę, przeciągnąć Jerrego...

- Ale jak ty możesz się tak dobrze bić, skoro nosisz okulary!?
- Na początku uważnie się przyglądam, a potem leję na pamięć...

Pijane dziewczyny łatwiej doprowadzić do orgazmu niż do domu...

[autentyk] Dwoje ludków wzięło ślub w październiku. Pan Młody wpadł wcześniej na jakże romantyczny pomysł: wygrawerujmy coś sobie na obrączkach. Ale nie daty czy imiona, tylko coś od siebie. Ustalili, że każde z nich wygraweruje obrączkę tego drugiego.
Jak ustalili, tak zrobili.
Po wymianie obrączek, już na weselu, czytają, co im to drugie wypisało na obrączce.
Panna Młoda zdejmuje i czyta:
"Zawsze będę Cię kochał. B."
Oczy i achy na sali, jakie to miłe...
Pan Młody zdejmuje i czyta:
"18 października kup kwiaty".

Pewna gazeta zorganizowała konkurs na najpopularniejszy toast.
Wyróżnienia przyznano:
- 100 lat!
- Na zdrowie!
- Pijemy, by nasze dzieci miały bogatych rodziców!
- Chlup, w ten głupi dziób!
A wygrało:
- Pij, ku*wa!

Idzie dwóch Etiopczyków przez pustynię. Jeden mówi:
- Ej, srać mi się chce !
- Nie szpanuj, co?!

Programista Microsoftu napisał wirusa. Ten zadziałał już po trzecim service-packu.

Po konferencji prasowej Juszczenko wzywa szefa ochrony i mówi:
- Znajdź tę małpę w czerwonym, która zapytała ile trzeba mi zapłacić żebym wyjechał z kraju.
- I co, aresztować?
- A skądże! Najpierw zapytać, czy to zwykła złośliwość, czy uczciwa propozycja biznesowa.

Czelabińscy faceci są tak twardzi, że w czasie kryzysu nie tylko nie zakąszają, ale i nie piją.
Czelabińskie dzieci są tak twarde, że w czasie kryzysu się nie rodzą.
Czelabińskie samochody są tak twarde, że w czasie kryzysu jeżdżą na uran.
Czelabińskie koty są tak twarde, że w czasie kryzysu żywią się psami.
Czelabińscy studenci są tak twardzi, że uczą wykładowców.


Siedzi dwóch meneli na ławce:
- Ty, wiesz, że w kraju jest kryzys?
- Kryzys? A niby jak to nas ma dotyczyć?
- Masz znajomych bankierów?
- Nie.
- To będziesz miał.

- Co pan maluje, mistrzu?
- To, co widzę.
- Szkoda, że pan nie widzi tego, co maluje

Przyjęcie we francuskiej ambasadzie. High life, bon ton, savoir vire,
szał ciał i uprzęży. Facet na przyjęciu czuje się nijako - bo nikogo
nie zna, języka też nie, wina nie lubi - jak żyć?? W końcu dopadł
wódki. Wypił setkę, drugą, trzecią - świat zaczął pięknieć... Czwarta. Piąta...
Wtem - patrzy... w drzwiach staje ONA. Ciemnoczerwona długa suknia,
spokój bijący z każdego ruchu, posągowa. Faceta jakby piorun strzelił
- bo ONA wyróżnia się z tłumu jeszcze tym, że jest- coś niespotykanego
- skromna. Nie wyzywająca, nie wydekoltowana - ręce nie rozrzucone, spokojny, powolny krok... Zapadła cisza, po niej znów pomruk rozmów..
Facet - oszołomiony, ale po połóweczce - wiec śmiały.
Podchodzi do niej i pyta
- Czy zechciałaby Pani zaszczycić mnie tańcem?
Ona nic.
Facet raz jeszcze z pytaniem -
ona... cicho, spokojnie - Nie, proszę pana. I uśmiech.
Facet z rozdzierającym żalem - Ależ DLACZEGO?
Ona - Przynajmniej z trzech powodów, proszę pana.... I uśmiech.
Facet - nieprzytomny prawie - Proszę mi je podać!
Ona - pierwszy z nich jest taki, że pan jest kompletnie pijany, proszę pana...
Facet - aleszzzz niebarzzzzooooo.... dlaszego tak pani mooofffiii
Ona - Bo odkąd rozmawiamy pan już trzy razy upadł i wstał..
On - Bo ja, proszzzzzpani szypkoooo wstający jezstemmmmm.... a drugi powód?
Ona - Proszę pana, bo to, co grają to hymn Francji...
Facet - Hmm.... no tak - tu trudno coś powiedzieć... a trzeci? Prosssszzz
pani... ja prosssszzzzzeeee...
A ona - Proszę pana, nie tańczę, jestem kardynałem.

Zapis wywiadu, jakiego spikerce Narodowego Radia Publicznego w USA udzielił
jeden z amerykańskich generałów, Reinwald, sponsorujący wizyty skautów w bazach wojskowych:
- Generale Reinwald - pyta spikerka - jakich rzeczy zamierza pan uczyć tych
młodych chłopców, którzy odwiedzą pańską bazę?
- Będziemy prowadzić zajęcia ze wspinaczki, kajakarstwa, łucznictwa i strzelectwa.
- Strzelectwo! To chyba trochę nieodpowiedzialne?
- Dlaczego? Na strzelnicy wszyscy będą pod odpowiednim nadzorem.
- Ale nie sądzi pan, że to bardzo niebezpieczne uczyć dzieci strzelać?
- Nie widzę powodu do obaw: zanim dostaną broń palną do rąk, uczeni są zasad i dyscypliny.
- Jednak wyposaża ich pan do bycia mordercami!
- Pani jest wyposażona do bycia prostytutką, ale nie jest nią pani, prawda?
[Po czym nastąpiła długa chwila ciszy]

Wiosna
Którejś nocy, równo z wybiciem godziny dwudziestej czwartej, obudziło nas
walenie do drzwi. Półprzytomny zwlokłem się z małżeńskiej kanapy-tapczanu i
poczłapałem na korytarz.
- Kto tam? - zapytałem, nie przestając ziewać.
Na klatce schodowej rozległo się wpierw kilka sapnięć, po czym głęboki baryton
oznajmił:
- Wiosna!
Z ociąganiem otworzyłem drzwi. Do mieszkania wtoczył się osobnik wielki jak
kolumna dorycka. Bez pytania usiadł w moim ulubionym fotelu.
- Zawsze myślałem, że wiosna, jeżeli już musi, wciela się w postać kobiety.
Tak przynajmniej utrzymywali poeci. To bardzo rozpowszechniony topos -
powiedziałem do przybysza.
Przybysz machnął ręką.
- Córka ostatnio niedysponowana - wyjaśnił - więc przyszedłem niejako w
zastępstwie.
Potem rozejrzał się dokoła i wrzasnął zdumiony:
- Co to ma znaczyć, jasna gwinea?! Okna nie umyte, firanki brudne, meble
zakurzone! To tak się wita wiosnę?!
Zawstydzony, czym prędzej wziąłem się wraz z żoną do wiosennych porządków.
Gruntownie odkurzyliśmy całe mieszkanie, córka umyła okna, syn powiesił nowe
zasłony i firanki, ja zapastowałem podłogi. Gdy o piątej rano kończyliśmy
robotę, naszego gościa już nie było. Razem z nim zniknęły karakuły mojej żony,
kożuch córki i futrzana kurtka syna. Przybysz zostawił
tylko swoją wizytówkę z napisem:
WALDEMAR WIOSNA
Skup i sprzedaż
odzieży zimowej

Idę dzisiaj do gejowskiego baru.
Ale nie jestem fagasem, chcę tylko iść do pubu, w którym będę mógł się chwalić,
że bzyknąłem więcej kobiet niż pozostali.

Moja żona powiedziała, że powinniśmy trochę urozmaicić nasz seks i pobawić w
jakieś łóżkowe gry.
Niestety... 'Zgadnij kogo bzyknąłem ostatniej nocy' nie jest odpowiednią zabawą...

Pewna blondyneczka, umalowana wyzywająco, ubrana w bikini niemal z samych
nitek, taka z tych chichoczących bez przerwy, wdrapała się na falochron
poopalać. Po pewnym czasie zauważyła, że nie poradzi sobie sama z powrotem do
wody. Woła więc zalotnie na przepływającego obok mężczyznę:
- Mój drogi, czy mógłbyś mi pomóc?
- Ja już nie "mój drogi". Ja dzisiaj wyjeżdżam...

Kacze Doły w pobliżu Lublina. Dyskoteka znana w całej gminie. Zabawa noworoczna w pełni.
Żona zniecierpliwiona długą nieobecnością męża przy stoliku postanowiła go
poszukać. Wychodzi na zewnątrz i pierwsze co widzi to własnego męża całującego
się z młodą wiejską dziouchą w cieniu dekoracji noworocznych.
Widząc to załkała, chwyciła się za serce, oczy jej zaszły mgłą i z tego
wszystkiego potknęła się i chwytając równowagę zrzuciła stojącą na parapecie
okna starą, zakurzoną butlę po miejscowym bimbrze.
Z butelki wyskoczył dżin i dziękując kobiecie prosi ją o trzy życzenia.
Kobieta ocierając ukradkiem łzy wskazuje dżinowi własnego męża obłapiającego
dziouchę i mówi:
- Widzisz? To jest mój mąż. Tak więc pierwsze moje życzenie jest takie, żeby
oni udali się do miejscowego wychodka i żeby ona jemu zaczęła robić laskę....
- Hmmm - dziwne życzenie - mruknął dżin.
- A na drugie życzenie bym prosiła, że gdy on zacznie krzyczeć
"aaa...aaaaa....aaaaaaaaaa!!!!" to spraw, by to odczucie zapamiętał na całe
swoje dalsze życie!!!
- Hmmm... hmmm - zdziwił się jeszcze bardziej dżin ale sprawił, że niewierny
mąż z miejscową dzidzią udali się do wychodka i dziewczyna zaczęła mu robić laskę.
- A jeśli on nie powie "aaa...aaaaa....aaaaaaaaaa!!!!" - zapytał po chwili dżin.
- No właśnie. Dlatego jest potrzebne trzecie życzenie - odpowiedziała
kobieta. - Potrzebny jest jeszcze najsilniejszy atleta z okolicy, który po
cichu podejdzie do niego i walnie go z całej siły bejsbolem po jajcach...

Tuż po rykowisku. Łania zwraca się do partnera:
- Nie teraz kochanie, boli mnie głowa.
- Boli cię głowa, to co niby ja mam k... powiedzieć - odpowiada jeleń.

hrabek - 7 Października 2009, 14:15

I jeszcze:

Dzwoni telefon. Mąz mowi do zony:
>- Jak do mnie to powiedz, ze nie ma mnie w domu.
>Zona odbiera i mowi:
>- Mąz jest w domu...
>Mąz:
>- Czemu tak powiedzialas, przeciez mowilem?!?
>- Bo to byl telefon do mnie! - odpowiada zona.
---------------------------------------------------------------------
>
>Lekarz wypisując chorego po operacji udziela mu rad:
>- Nie palic, nie pic pod zadnym pozorem, co najmniej osiem godzin snu
>dziennie.
>- A co z seksem?
>- Tylko z zona, bo wszelkie podniecenie mogloby pana zabic!
------------------------------------------------------------------------------------------
>
>Kierowca zostal zatrzymany przez policjanta. Kierowca:
>- O co chodzi?
>Policjant:
>- Jechal pan co najmniej 90 km/h w terenie zabudowanym.
>- Skądze, jechalem rowne 60.
>Zona:
>- Kochanie, przeciez jechales 110!
>Kierowca rzuca zonie gniewne spojrzenie. Policjant:
>- Otrzyma pan rowniez mandat za uszkodzone swiatla stopu.
>Kierowca:
>- Nie mialem pojęcia, ze są uszkodzone.
>Zona:
>- Kochanie, przeciez miąles je naprawic wieki temu!
>Facet znowu rzuca zonie gniewne spojrzenie. Policjant:
>- Zauwazylem rowniez, ze nie zapiąl pan pasow.
>Kierowca:
>- Rozpiąlem je jak pan podchodzil.
>Zona:
>- Przeciez Ty nigdy nie zapinasz pasow kochanie.
>Kierowca odwraca sie do zony i krzyczy:
>- Zamknij się wreszcie!!!
>Policjant pyta się zony:
>- Czy maz zawsze tak na panią krzyczy?
>Zona:
>- Nie, tylko wtedy gdy jest pijany.
--------------------------------------------------------------------------------------------
>
>W szpitalu po operacji lezy facet na lozku, a obok siedzi jego zona,
>usmiecha sie i glaszcze go po glowie. W pewnej chwili on otwiera oczy,
>patrzy na nia z niedowierzaniem i mowi:
>- Jak sie zenilem, to ty bylas kolo mnie...
>- Tak kochanie.
>- Jak zlamalem nogę, to ty bylas ze mną...
>- Oczywiscie najdrozszy!
>- Jak rozbilem samochod, ty siedzialas kolo mnie...
>- Tak kochanie!
>- Dzisiaj mialem operacje i ty rowniez jestes u mego boku...
>- Och!!! - Tak moj kochany.
>- Wiesz co? Ty mi *beep* pecha przynosisz!
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
>
>Przed porodowką stoi tatus i drze się do slubnej, wychylającej się oknem na
>czwartym piętrze:
>- Urodzilo się?
>- Urodzilo.
>- A co: chlopiec czy dziewczynka?
>- Chlopiec.
>- A do kogo podobny?
>Zona macha ręką:
>- Nie znasz...
---------------------------------------------------------------------------------------------
>
>Mąz do zony:
>- Kochanie, wiem ze zblizają się Twoje urodziny, mozesz mi podsunąc pomysl
>co do prezentu?
>- Chcę rozwodu!
>Chwila ciszy.
>- Ale ja nie zamierzam az tyle wydac...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
>
>Zona wraca po urlopie do domu i widzi, ze w mieszkaniu nie ma ani jednego
>mebla, a na podlodze lezy pijany mąz.
>- Kazik, gdzie są meble?
>- Sprzedalem.
>- Jak to sprzedales? A gdzie pieniądze?
>- W worach.
>- Jakich worach, gdzie one są?
>- O tu. Pod oczami.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
>
>- To, jakim samochodem będziecie jezdzic w raju, zalezy od tego, czy
>byliscie wierni swoim zonom za zycia! - mowi Bog.
>Pierwszy facet:
>- O Boze, proszę, bądz laskaw! Wiem, ze zdradzalem zonę, ale na ziemi bylo
>tyle pięknych kobiet, a ja chcialem miec je wszystkie dla siebie!
>Bog:
>- Wstydz się, synu, za karę dostaniesz dwudziestoletnią Nyskę.
>- Drogi Boze, tylko raz zdradzilem i strasznie tego zaluję, nie bądz zbyt
>srogi! - mowi drugi facet.
>Bog:
>- Wstydz się, synu, ale dostaniesz BMW.
>- Drogi Boze, będziesz ze mnie taki dumny - mowi trzeci. - Nigdy nie
>zdradzilem zony, kochalem ją ponad wszystko, kupowalem jej roze codziennie,
>sprzątalem caly dom, robilem zakupy, podrozowalismy razem po calym
>swiecie...
>- Wystarczy! - mowi Bog. - Jestem z ciebie dumny. Dostaniesz kazdy
>samochod, jaki tylko zapragniesz.
>Minęly dwa tygo dnie. Pierwszy i drugi męzczyzna widzą, jak trzeci facet
>zatrzymal się na samym srodku skrzyzowania swoim nowym, blyszczącym Rolls
>Royceem. Podchodzą do niego i pytają:
>- Czlowieku, dlaczego placzesz, przeciez masz samochod swoich marzen! O co
>ci chodzi?
Na to on zrozpaczonym glosem:
- Wlasnie widzialem moją zonę na rolkach!
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zona mowi do męza:
- Kochanie kup nam samochod zrobię prawo jazdy, poznamy swiat...
Ten czy tamten? - pyta mąz.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------

Malzonek wraca cichaczem, pozno do domu.
- Ktora godzina? - pyta zaspana zona.
- Dziesiąta - odpowiada mąz.
- Tak? Slyszę ze wlasnie bije pierwsza...?
- No przeciez zera nie moze wybic, kochanie...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Weeez mnie! - zona namiętnie lasi się do męza.
Oszalalas? Przeciez ja nigdzie nie wychodzę.
----------------------------------------------------------------------

Mąz do zony po kolacji:
- Kochanie, te grzybki byly znakomite! Skąd wzięlas na nie przepis?
- Z jakiejs powiesci kryminalnej...
----------------------------------------------------------------------------------


Kobieta budzi się rano po Sylwestrze, patrzy w lustro i szturcha w bok wymęczonego imprezą męza:
- Wiesz kochanie... jaka ja juz jestem stara! Twarz mam calą pomarszczoną,biust obwisly, oczy sine i podkrązone, faldy na brzuchu, grube nogi i tlusteramiona... Kochanie! Proszę cię, powiedz mi cos milego, zebym się lepiej poczula w nowym roku...
- Eee... no... za to wzrok masz jak najbardziej w porządku!
--------------------------------------------------------------------------------------

Mąz po powrocie z pracy chwali się zonie:
- Dostalem na budowie papierkową robotę, kochanie.
- Cudownie! Mow mi szybko, co teraz będziesz robil?!
- Trzepal worki po cemencie.
------------------------------------------------------------------------------------------
Zona wpada roztrzęsiona do domu:
Wyobraz sobie - mowi do męza - na ulicy nagle wpadamy na siebie z Baską...
- Nie obchodzą mnie wasze babskie sprawy - przerywa jej malzonek.
- Jak uwazasz, ale wedlug lakiernika auto będzie gotowe dopiero za tydzien.
----------------------------------------------------------------------------------------------

Mąz przylapal zonę na intymnym sam na sam z innym męzczyzną.
- Niewierna! - zakrzykną mąz i wyrywając z szuflady pistolet zacząl mierzyc w rywala.
- Nie! - krzyknęla zona zaslaniając wlasnym cialem kochanka. - Chyba nie zabijesz ojca wlasnych dzieci!!!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------

Mąz do zony:
- Moze masz ochotę na szybki numerek...?
- A są jakies inne???
--------------------------------------------------------------------------------------

- Znowu przychodzisz do domu o trzeciej nad ranem - wrzeszczy zona na męza...
Bo ja prowadzę regularny tryb zycia! - odpowiada mąz.
------------------------------------------------------------------------------------------
Zona wraca z pierwszej jazdy samochodem bez męza.
Kochanie - mowi do męza - opowiedziec ci jak bylo na pierwszej jezdzie samochodem bez ciebie, czy chcesz przeczytac o tym jutro rano w gazecie???

Agi - 7 Października 2009, 14:23

hrabek, napadłeś na bank dowcipów? :mrgreen:
hrabek - 7 Października 2009, 14:30

Wjechałem jednemu gościowi na ambicję, który mówi, że kolekcjonuje dowcipy. Przysyła suchary, czym z kolei wkurza innych pracowników, którzy w odwecie przysyłają mu dowcipy autentycznie śmieszne. A ja szybciutko wklejam tu, bo co się będę sam śmiał.
Podobno śmiech to zdrowie, więc robię za najlepszego lekarza :)

A dobre chociaż? Bo mnie śmieszą, ale nie wiem, jak innych.

Rafał - 7 Października 2009, 14:35



Wyświetla się cokolwiek? Bo nie jestem pewien, czy nie trzeba być zalogowanym na stronie źródłowej.

Agi - 7 Października 2009, 14:40

hrabek, owszem mnie śmieszą, chciaż wiele z nich znałam wcześniej.
Rafał, oprócz Twojego tekstu nic nie ma.

hrabek - 7 Października 2009, 14:41

Ja nic nie widzę.
Rafał - 7 Października 2009, 14:46

Szkoda, nie chce mi się kombinować z nimi, nie są aż tak superaśne.
Duke - 8 Października 2009, 09:08

Edyta: było
Agi - 8 Października 2009, 09:11

Duke, hrabka cytujesz :mrgreen:
baranek - 8 Października 2009, 09:12

hrabek napisał/a
Z na wpół rozwalonego wychodka wypełza - cały umazany w *beep* - Miś Puchatek.
Zajączek zszokowany konstatuje:
- Puchatku, ale Ty jesteś dziwny! Naprawdę nie widzisz różnicy między
pszczołami a muchami?


Duke napisał/a
Z na wpół rozwalonego wychodka wypełza - cały umazany w fekaliach Miś Puchatek.
Prosiaczek zszokowany konstatuje:
- Misiek debilu czy ty kufa nie widzisz rożnicy miedzy pszczołami, a muchami?


a jak ja kiedyś wrzuciłem stary kawał to żeście na mnie krzyczeli, że już było. :D

e: hrabek, jaki Zajączek?

Duke - 8 Października 2009, 09:19

Przepraszam, moja wina, własnie dostałem maila i jak skończyłem chichotac to wrzuciłem ten jeden jako najbardziej cenzuralny ;-)
Tamten post wywal

baranek - 8 Października 2009, 09:20

a te mniej cenzuralne? hę? nie żałuj sobie. :D
hrabek - 8 Października 2009, 09:50

Jedzie kobieta samochodem. Nagle usłyszała głośny hałas na zewnątrz, zatrzymała
się, wychodzi z samochodu i patrzy wokół. Zobaczyła na ziemi jakąś część, dźwiga
ją z trudem próbując dopasować ją gdzie się da. Nie mogąc znaleźć miejsca, z
którego odpadła, zataszczyła część na tylne siedzenie i jedzie do mechanika.
Po przeglądzie mechanik mówi:
- Samochód w zupełnym porządku, ale ten właz kanalizacyjny trzeba zawieźć na
miejsce..


Mąż i żona w trakcie stosunku.
Nagle żona zaczyna:
- Ty juz mnie chyba nie kochasz ...
- Jak to Cię nie kocham?? Przecież bzykam Cię powolutku, żeby popiół
z fajki nie spadl Ci na mordę!


Wczoraj na skrzyżowaniu rownorzędnym zderzyły się BMW 850 i Jeep Cherokee. Kierowcy i pasażerowie odnieśli niegroźne rany postrzałowe.


Pewnego dnia wrócił późno w nocy do domu bardzo zalany gość. Zjadł czerstwy jak diabli tort stojący na stole i położył się do łóżka. Rano szarpie go za rękę trzyletni synek:
– Tato, tato! Nie widziałeś gdzieś mojego bębenka?!


Ogłoszenie w koreańskiej gazecie:
Znaleziono psa. Byłego właściciela zapraszam na grilla.


To był zimny listopadowy poranek.
Wacek z chęcią by poszedł już do domu.
Ręce mu zgrabiały i ogólnie było mu już zimno. Nieduża renta skończyła się już jakieś cztery dni temu o czym przypominało mu doskwierające ssanie w żołądku. Zimny wiatr zmarszczył wodę niedaleko nieruchomego spławika wędki..
- Chyba dzisiaj już raczej nic nie złapię - pomyślał Wacek i już miał zwijać tak zwany mandźur, gdy spławik zniknął pod wodą. Wacek zaciął i już po chwili miał na haczyku sporych rozmiarów złotą rybkę…
- Ozdobna jakaś… - pomyślał Wacek gdy rybka odezwała się ludzkim głosem:
- Wacku… Wacku!! Wypuść mnie, a spełnię twoje trzy życzenia…
Wieczorem po pewnej kawalerce rozszedł się apetyczny zapach… Wacek z lubością wciągnął go w płuca… Zadziwiające jak mu się ten węch wyostrzył odkąd ogłuchł 10 lat temu…


Tylko eksplozja dobra może odmienić świat - zaapelował papież Benedykt XVI.
- Eksplozja? Dobra! - odpowiedzieli islamiści.


Dzień dobry, jestem ankieterem OBOP. Czy mogę zadać krótkie pytanie?
- Tak.
- Jest pan Żydem?
- Nie, nie jestem.
- Na pewno nie jest pan Żydem?
- Nie!
- Moim zdaniem pan jest.
- Ku*wa, nie jestem!
- Ja zapiszę, że jest pan Żydem...
- A zaj*bać ci w ryja?!
- No dobrze, jednak pan nie jest. To teraz drugie pytanie...
- Jakie?
- Czy pańscy rodzice są Żydami?


Dzięki ogromnemu rozwojowi turystyki pigmej Leon zna zwrot "Dlaczego masz takiego małego ch*ja?" już w 52 językach.


Mężczyzna ogląda się nago w lustrze, nagle jego członek zaczyna się podnosić.
- Spokojnie, spokojnie to tylko ja!


Facet złotym mercedesem przyjeżdża na ryby. Wysiada cały w złocie z samochodu (łańcuchy, bransolety itd.), wyciąga złotą wędkę ze złotą żyłką i idzie łowić ryby. Po jakimś czasie łapie co? .....oczywiście złotą rybkę. Popatrzył na nią, obejrzał w koło z pogardą i już ma wyrzucić z powrotem do wody, a rybka na to:
- Hej rybaku! A trzy życzenia?
- Eeeeeh, no dobra. Co chcesz?


Umiera stary Gruzin. Przy łożu śmierci siedzi jego wnuk. Umierający mówi:
- Kiedyś, gdy umarł Lenin, umarł i leninizm... Kiedy umarł Stalin, umarł stalinizm...
- Dziadku Onanie, nie umieraj!

Duke - 8 Października 2009, 10:05

baranek napisał/a
a te mniej cenzuralne? hę? nie żałuj sobie. :D

Obawiam się że te dowcipy zostaną uznane za zabawne tylko przez Memento ;-)

Chal-Chenet - 8 Października 2009, 11:38

To wrzuć w spojlera i ostrzeż, że wulgarne. Dawaj! ;)
Godzilla - 8 Października 2009, 12:04

Po ostatnim występie Memento mogę rzec tylko:

IGNORE

hrabek - 8 Października 2009, 12:09

Ale rzeczywiście ospojlerowywanie takich dowcipów z odpowiednim ostrzeżeniem mogłoby być dobrym pomysłem.
gorbash - 8 Października 2009, 12:12

To ja zacznę. Wczoraj mi się przypomniał ten dowcip i chichotałem kilka minut.

!!!Ostrzegam!!!

Spoiler:

feralny por. - 8 Października 2009, 12:23

gorbash, ale suchara wrzuciłeś, dwadzieścia lat temu to słyszałem.
gorbash - 8 Października 2009, 12:24

Ostrzegałem.
Chal-Chenet - 8 Października 2009, 12:43

Chamskie:
Spoiler:

Duke - 8 Października 2009, 14:31

Chal-Chenet napisał/a
Chamskie:
Spoiler:


No to już nie muszę wrzucać ;P:

Memento - 8 Października 2009, 16:36

Noc. Wielki pożar. Siedem jednostek straży pożarnej walczy z żywiołem. Do kierującego akcją podchodzi jakiś facet:
- Jak wam idzie? Nikt ze strażaków nie ucierpiał?
- Niestety - odpowiada strażak - Dwóch naszych ludzi zostało w płomieniach, a sześciu jest ciężko poparzonych, ale za to wynieśliśmy z budynku szesnaście osób....
- Szesnaście osób!? Przecież tam był tylko ochroniarz.....!
- Skąd pan wie!? Kim pan jest?
- Kierownikiem tego prosektorium...


http://www.sadistic.pl/po...tem-vt23208.htm


Księżna Diana poszła do nieba. U bram wita ją Święty Piotr i mówi:
- Wiem córko, że na Ziemi byłaś księżną, ale tutaj w niebie wszyscy są równi, więc zdejmij tę koronę.
- To nie korona. To alufelga.


Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy.
Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze Współczującą miną.
- I co?! Co z nią, panie doktorze.
- Cóż...Żyje. I to jest dobra wiadomość. Ale są i złe: żona, niestety będzie musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych. - Oczywiście, oczywiście - na to mąż.
- Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Koszt ok. 5 tys. miesięcznie.
- Tak, tak... - kiwa głową mąż.
- Konieczne będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu urazami, plus ta rehabilitacja cały czas. NFZ nie refunduje...Koszt sanatorium - 10 tysięcy...
- Boże...
- Tak mi przykro...To nie koniec złych wiadomości. NFZ nie refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie, a to bardzo drogie leki..
- Ile? - blednie mąż.
- Miesięcznie 12 - 15 tysięcy złotych.
- Jezuu...
- Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się może pan dogadać. Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę...

Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach.

Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu:
- Żartowałem! Nie żyje.



hyhyhyhy :mrgreen:

feralny por. - 8 Października 2009, 16:40

W Bździchach Dolnych doszło do pożaru obory, pozar gasiło 3 zastępy OSP. Żadna krowa nie ucierpiała od ognia, niestety 4 utonęły.
Fidel-F2 - 8 Października 2009, 21:01

feralny :mrgreen: stare ale z klasą
feralny por. - 8 Października 2009, 21:04

Najzabawniejsze jest, że OSP naprawdę tak gasi. Chłopaki leją wodę puki nie popadają ze zmęczenia, albo sprzęt nie nawali.
Fidel-F2 - 8 Października 2009, 21:06

a to zdanie ubawio mnie jeszcze bardziej
Agi - 8 Października 2009, 21:07

Póki


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group