Powrót z gwiazd - Rozmowy religijne
Pako - 3 Stycznia 2009, 12:04
Ależ drogi jewgienij, czemuż to zaraz sens wzięty z powietrza, skoro oparte na wydarzeniu prawdziwym? To w otoczce prawdziwego wydarzenia, któego echo pewno zostało pośród ludzi w postaci opowieści, zawarto głębszą prawdę, przesłanie, wzmacniając tym samym jego wymowę, bo kiedyś gdzieś...
NURS - 3 Stycznia 2009, 12:24
jewgienij powtórzył bardzo ważną tezę, którą już kiedyś sto stron temu przedstawiałem. Wasza wiara w konkretnego Boga zależy wyłącznie od punktu urodzenia. Gdybyśmy teraz dyskutowali w Iranie, wynosilibyśmy wersję Jahwe upgradeowaną przez Mahometa, kpiąc przy okazji z głupich chrześcijan, w Kalkucie pewnie uznawalibyśmy obie frakcje księgu, mahometan i chrześcijan za głupków itp, itd. Nie rozumiecie tego? Jesteście chrześcijanami głównie dlatego, ze wszyscy w koło są nimi, przynajmniej oficjalnie. Wierzycie w wyższość tej wiary, bo tak wam do głowy kładziono od momentu, w którym zaczęliście rozumować. Nie dano wam wyboru religii, tylko przypisano sakramentami, od chrztu począwszy, do jedynej słusznej wiary na tym terytorium. Pako, przecież jesteś idelanym materialem na taliba, gdybys sie urodził w Afganistanie, też szukałbyś boga, ale znalazłbyś mułłow, którzy pokazaliby ci jedynego Allaha, i z równą gorliwością przekonywałbyś niedowiarków, ze tamta wersja wspólnej religii jest jedyną prawdziwą, a sunnicy to pip.
Nie ma żadnego dowodu, który świadczyłby o tym, ze obraz któregokolwiek z bogów jest lepszy, albo gorszy od innych - każdy wierny wierzy w swojego bardziej i tylko to jest wyróżnikiem. Co daje do zastanowienia, jak się zacznie myśleć nad problemem.
co do mikołaja, to własnie chodzi mi o tego ho, ho ho od coca coli, który w ciągu kilkudziesięciu lat zdołał wyprzeć tego chrzescijańskiego do tego stopnia, ze każde dziecko zna jego wizerunek i nie wie nawet, ze nie ma on nic wspolnego z tą tradycją.
Piech - 3 Stycznia 2009, 15:17
jewgienij napisał/a | Piech, a więc czemu w drugą stronę to nie działa? Dlaczego nie przyjąć, że Jezus przybył do Ameryki, jak nauczają Mormoni? Czemu nie mumifikować zwłok, skoro Egipcjanie, twórcy piramid i innych cudów, uważali, że to zapewnia nieśmiertelność? Nawet obola pod język trupom nie wkładamy, żeby miały czym zapłacić Charonowi, a przecież Grecy łebscy byli. W czym te wierzenia są gorsze albo mniej prawdopodobne od chrześcijańskich? Gdybym się urodził w Iranie, to by znaczyło, że nie ma boga nad Allacha, a w Chinach to najpewniej najprawdziwszy Budda? A że urodziłem się w Polsce, to jednak wersja z Jehową jest najbardziej prawdopodobna?
Na jakiejś zasadzie musiałeś dokonać selekcji, na jakiej? Uznałeś te inne - pogańskie, muzułmańskie itp. - za nieprawdopodobne? Ciekawe dlaczego? |
Niech każdy wierzy w to, co go przekonuje. Nie wnikam. Wiem tyle, że gdyby nie Jezus z Nazaretu, pewnie wierzylibyśmy w Światowida i Peruna, a może Zeusa lub Thora. Gdyby Jezus odrzucił żydowskie księgi, w Biblii nie byłoby ksiąg Starego Testamentu. Jednak ich nie odrzucił, nadał im swoją interpretację. Bez Starego Testamentu trudno byłoby zrozumieć nowy. Jeżeli chodzi o Księgę Rodzaju, jest to bardzo ciekawe pismo. Dotyczy, moim zdaniem, istoty człowieczeństwa. Jak długo wytrzymałbyś w takim raju, w jakim powstał Adam? Możesz robić co chcesz, tylko nie masz dotykać drzewa poznania dobra i zła. Człowiek nie wytrzymał. To pociągnęło za sobą konsekwencje....
jewgienij - 3 Stycznia 2009, 17:20
Piech napisał/a |
Niech każdy wierzy w to, co go przekonuje. Nie wnikam. |
Ale właśnie Kościół nie chciał i nie bardzo chce na to pozwolić. Inaczej nie byłoby tego dymu na forum. KK ma wrażenie, że tylko on głosi prawdę, a inni są w błędzie.
Piech napisał/a |
Wiem tyle, że gdyby nie Jezus z Nazaretu, pewnie wierzylibyśmy w Światowida i Peruna, a może Zeusa lub Thora |
Co tylko dowodzi arbitralności wierzeń i religii. Skoro wszystkie są równie dobre, jeśli tylko trafimy na odpowiednie miejsce i czas, to znaczy, że żadna nie jest absolutna.
Piech napisał/a | Gdyby Jezus odrzucił żydowskie księgi, w Biblii nie byłoby ksiąg Starego Testamentu. Jednak ich nie odrzucił, nadał im swoją interpretację. Bez Starego Testamentu trudno byłoby zrozumieć nowy. |
Bez Starego Testamentu nie mógłby się po prostu obwołać Mesjaszem, bo tam był prorokowany. Dodam, że to nie wystarczyło: Żydzi nadal czekają na swego Mesjasza z domu Dawida.
Piech napisał/a | Jeżeli chodzi o Księgę Rodzaju, jest to bardzo ciekawe pismo. Dotyczy, moim zdaniem, istoty człowieczeństwa. Jak długo wytrzymałbyś w takim raju, w jakim powstał Adam? Możesz robić co chcesz, tylko nie masz dotykać drzewa poznania dobra i zła. Człowiek nie wytrzymał. To pociągnęło za sobą konsekwencje.... |
I z tą księgą mam problem... Skoro to byli pierwsi ludzie, doskonali, nie obciążeni jeszcze grzechem pierworodnym, stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, to dlaczego złamali boskie zakazy? Coś musiało być nie tak z nimi albo ze samym Stwórcą. Jako istoty doskonałe nie powinny zrobić takiego błędu. Znaczy nie były doskonałe, znaczy ich stwórca również nie jest doskonały.
I nie chodzi mi tu konkretnie o Adama i Ewę, powiedzmy nawet, że to alegoria, że chodzi o pierwsze istoty w ogóle. To nie zmienia faktu: że była w nich skłonność do nieposłuszeństwa wobec Boga, co więcej, nieposłuszeństwa tego nie potrafili ujarzmić.
ihan - 3 Stycznia 2009, 18:16
jewgienij napisał/a | Ale właśnie Kościół nie chciał i nie bardzo chce na to pozwolić. Inaczej nie byłoby tego dymu na forum. KK ma wrażenie, że tylko on głosi prawdę, a inni są w błędzie. |
Obawiam się, że każda religia ma takie wrażenie, inaczej, gdyby wątpiła czy ma racje nie miałaby sensu. Przypadek, że akurat teraz, tu gdzie jesteśmy to KK ma władzę, inaczej pewnie narzekalibyśmy na pośredników innego Boga.
Przyjmując powyższe uważam, że KK strzela sobie gigantycznego samobója. Bo głoszenie religii miłości i dobroci przy jednoczesnym twierdzeniu, że poza KK nie ma zbawienia to jakieś gigantyczne nieporozumienie. Ale cóż, Ich sprawa.
jewgienij napisał/a | Skoro to byli pierwsi ludzie, doskonali, nie obciążeni jeszcze grzechem pierworodnym, stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, to dlaczego złamali boskie zakazy? |
No, coś w tym musi być, najpierw zbuntowany anioł potem ludzie.;) Podobno do trzech razy sztuka.
Piech - 3 Stycznia 2009, 18:20
jewgienij napisał/a | Ale właśnie Kościół nie chciał i nie bardzo chce na to pozwolić. Inaczej nie byłoby tego dymu na forum. KK ma wrażenie, że tylko on głosi prawdę, a inni są w błędzie. |
Co innego mieć zdanie, co innego narzucać je siłą. Ja też uważam, że jesteś w błędzie. Co w tym złego? Moje prawo. Ewidentnie sporo ludzi czuje, że Kościół ingeruje w ich życie wbrew ich woli. Mają prawo starać się uwolnić od niechcianej ingerencji. Wydaje mi się jednak, że większość krytyki pod adresem Kościoła nie pochodzi od ludzi pokrzywdzonych, tylko od takich, którzy mają za złe Kościołowi, że on w ogóle śmie twierdzić, że ma rację, a oni nie. A co ma twierdzić? Że każdy ma rację na swój sposób? Od tego są spece od politycznej poprawności i mieszania ludziom w głowach. Bóg albo jest, albo go nie ma.
Cytat | Piech napisał/a |
Wiem tyle, że gdyby nie Jezus z Nazaretu, pewnie wierzylibyśmy w Światowida i Peruna, a może Zeusa lub Thora |
Co tylko dowodzi arbitralności wierzeń i religii. Skoro wszystkie są równie dobre, jeśli tylko trafimy na odpowiednie miejsce i czas, to znaczy, że żadna nie jest absolutna. |
Nie napisałem, że wszystkie są równie dobre. Napisałem, że bez Jezusa świat byłby inny.
Cytat | Piech napisał/a | Gdyby Jezus odrzucił żydowskie księgi, w Biblii nie byłoby ksiąg Starego Testamentu. Jednak ich nie odrzucił, nadał im swoją interpretację. Bez Starego Testamentu trudno byłoby zrozumieć nowy. |
Bez Starego Testamentu nie mógłby się po prostu obwołać Mesjaszem, bo tam był prorokowany. Dodam, że to nie wystarczyło: Żydzi nadal czekają na swego Mesjasza z domu Dawida. |
Ta część żydów, która nie uznała Chrystusa.
Cytat | Piech napisał/a | Jeżeli chodzi o Księgę Rodzaju... |
I z tą księgą mam problem... Skoro to byli pierwsi ludzie, doskonali, nie obciążeni jeszcze grzechem pierworodnym, stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, to dlaczego złamali boskie zakazy? Coś musiało być nie tak z nimi albo ze samym Stwórcą. Jako istoty doskonałe nie powinny zrobić takiego błędu. Znaczy nie były doskonałe, znaczy ich stwórca również nie jest doskonały.
I nie chodzi mi tu konkretnie o Adama i Ewę, powiedzmy nawet, że to alegoria, że chodzi o pierwsze istoty w ogóle. To nie zmienia faktu: że była w nich skłonność do nieposłuszeństwa wobec Boga, co więcej, nieposłuszeństwa tego nie potrafili ujarzmić. |
Gdzie jest napisane, że pierwsi ludzie byli doskonali? Skąd to wziąłeś? Jest napisane, "Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz." To nie to samo. A nieposłuszeństwo jest konsekwencją wolnej woli. Gdzie znów wyczytałeś, że Bóg nie potrafił "ujarzmić" nieposłusznego człowieka? Gdzie w ogóle wyczytałeś, że próbował?
Pako - 3 Stycznia 2009, 18:24
ihan napisał/a | Bo głoszenie religii miłości i dobroci przy jednoczesnym twierdzeniu, że poza KK nie ma zbawienia to jakieś gigantyczne nieporozumienie. | I dlatego KK tego nie głosi, a głosi, że każden jeden ludek na tej ziemi może być zbawiony. Kręgi przynależności do kościoła, w które każdy się łapie. Chyba z dziesiąty raz o tym już tu piszę
E:
Słowo wyjaśnienia: tak, KK uznaje, że poza nim nie ma zbawienia. Ma do tego solidne podstawy: nikt nie przyjdzie do ojca jak tylko przeze mnie. Jendocześnie KK rozszerzył swoje grono o wszystkich ludzi, tu cytat ze strony http://www.opoka.org.pl/b..._ekumenizm.html
Cytat | GRUPA I
Sobór święty zwraca się w pierwszym rzędzie do wiernych katolików. Uczy zaś, opierając się na Piśmie świętym i Tradycji, że ten pielgrzymujący Kościół konieczny jest do zbawienia. Chrystus bowiem jest jedynym Pośrednikiem i drogą zbawienia, On, co staje się dla nas obecny w Ciele swoim, którym jest Kościół, On to właśnie podkreślając wyraźnie konieczność wiary i chrztu (por. Mk 16,10, J 3,5) potwierdził równocześnie konieczność Kościoła, do którego ludzie dostają się przez chrzest jak przez bramę. Nie mogliby tedy być zbawieni ludzie, którzy wiedząc, że Kościół założony został przez Boga za pośrednictwem Chrystusa jako konieczny, mimo to nie chcieliby bądź przystąpić do niego, bądź też w nim wytrwać.
GRUPA II
Do społeczności Kościoła wcieleni są w pełni ci, co mając Ducha Chrystusowego, w całości przyjmują przepisy Kościoła i wszystkie ustanowione w nim środki zbawienia i w jego widzialnym organizmie pozostają w łączności z Chrystusem rządzącym Kościołem przez papieża i biskupów, w łączności mianowicie polegającej na więzach wyznania wiary, sakramentów i zwierzchnictwa kościelnego oraz wspólnoty (communio). Nie dostępuje jednak zbawienia, choćby był wcielony do Kościoła, ten, kto nie trwając w miłości, pozostaje wprawdzie w łonie Kościoła ciałem, ale nie sercem. Wszyscy zaś synowie Kościoła pamiętać winni o tym, że swój uprzywilejowany stan zawdzięczają nie własnym zasługom, lecz szczególnej łasce Chrystusa, jeśli zaś z łaską tą nie współdziałają myślą, słowem i uczynkiem, nie tylko zbawieni nie będą, ale surowiej jeszcze będą sądzeni.
Katechumeni, którzy za sprawą Ducha Świętego, z wyraźnej woli swojej pragną być wcieleni do Kościoła, już dzięki temu pragnieniu są z nim w łączności, toteż Matka - Kościół już jak na swoich rozciąga na nich swą miłość i troskę.
GRUPA III
Co zaś się tyczy tych ludzi, którzy będąc ochrzczeni noszą zaszczytne imię chrześcijan, ale nie wyznają całej wiary lub nie zachowują jedności wspólnoty (communio) pod zwierzchnictwem Następcy Piotra, to Kościół wie, że jest z nimi związany z licznych powodów. Wielu bowiem jest takich, którzy mają we czci Pismo święte, jako normę wiary i życia, i wykazują szczerą gorliwość religijną, z miłością wierzą w Boga Ojca wszechmogącego i w Chrystusa Syna Bożego, Zbawiciela, naznaczeni są chrztem, dzięki któremu łączą się z Chrystusem, a także uznają i przyjmują inne sakramenty w swoich własnych Kościołach czy wspólnotach kościelnych. Wielu z nich posiada również episkopat, sprawuje Świętą Eucharystię i żywi nabożeństwo do Dziewicy Bogarodzicielki. Dochodzi do tego łączność (communio) w modlitwie i w innych dobrodziejstwach duchowych, a co więcej, prawdziwa jakaś więź w Duchu Świętym, albowiem Duch Święty przez swe łaski i dary wśród nich także działa swą uświęcającą mocą, a niektórym spośród nich dał nawet siłę do przelania krwi. Tak oto we wszystkich uczniach Chrystusowych Duch wzbudza tęsknotę i działanie, aby wszyscy, w sposób ustanowiony przez Chrystusa, w jednej trzodzie i pod jednym Pasterzem zjednoczyli się w pokoju. Aby zaś to osiągnąć, Kościół - Matka modli się ustawicznie i trwa w nadziei, i rozwija działalność, a synów swoich zachęca do oczyszczenia się i odnawiania, żeby znamię Chrystusa jeszcze mocniej jaśniało na obliczu Kościoła.
GRUPA IV
Ci wreszcie, którzy jeszcze nie przyjęli Ewangelii, w rozmaity sposób przyporządkowani są do Ludu Bożego. Przede wszystkim więc naród, który pierwszy otrzymał przymierze i obietnice, i z którego narodził się Chrystus wedle ciała (por. Rz 9,4-5), lud dzięki wybraniu szczególnie umiłowany ze względu na przodków, albowiem Bóg nie żałuje darów i wezwania (por. Rz 11,28-29). Ale plan zbawienia obejmuje także i tych, którzy uznają Stworzyciela, wśród nich zaś w pierwszym rzędzie muzułmanów, oni bowiem wyznając, iż zachowują wiarę Abrahama, czczą wraz z nami Boga jedynego i miłosiernego, który sądzić będzie ludzi w dzień ostateczny. Także od innych, którzy szukają nieznanego Boga po omacku i wśród cielesnych wyobrażeń, Bóg sam również nie jest daleko, skoro wszystkim daje życie, tchnienie i wszystko (por. Dz 17,25-28), a Zbawiciel chciał, aby wszyscy ludzie byli zbawieni (por. 1 Tm 2,4). Ci bowiem, którzy bez własnej winy, nie znając Ewangelii Chrystusowej i Kościoła Chrystusowego, szczerym sercem jednak szukają Boga i wolę Jego przez nakaz sumienia poznaną, starają się pod wpływem łaski pełnić czynem, mogą osiągnąć wieczne zbawienie.
GRUPA V
Nie odmawia też Opatrzność Boża koniecznej do zbawienia pomocy takim, którzy bez własnej winy w ogóle nie doszli jeszcze do wyraźnego poznania Boga, a usiłują nie bez łaski Bożej, wieść uczciwe życie. Cokolwiek bowiem znajduje się w nich z dobra i prawdy, Kościół traktuje jako przygotowanie do Ewangelii i jako dane im przez Tego, który każdego człowieka oświeca, aby ostatecznie posiadł życie. Nieraz jednak ludzie, zwiedzeni przez Złego, znikczemnieli w myślach swoich i prawdę Bożą zamienili w kłamstwo, służąc raczej stworzeniu niż Stworzycielowi (por. Rz 1,21 i 25), albo też żyjąc i umierając na tym świecie bez Boga, narażeni są na rozpacz ostateczną. Toteż, aby przyczynić się do chwały Bożej i do zbawienia tych wszystkich, Kościół mając w pamięci słowa Pana, który powiedział: Głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu (Mk 16,16), pilnie troszczy się o wspieranie misji. |
Innymi słowy wszyscy są włączeni do kościoła. Tym samym KK mógłby się pochwalić liczbą wyznawców na poziomkie 6 miliardów ^_^
dzejes - 3 Stycznia 2009, 18:56
Piech napisał/a | Wydaje mi się jednak, że większość krytyki pod adresem Kościoła nie pochodzi od ludzi pokrzywdzonych, tylko od takich, którzy mają za złe Kościołowi, że on w ogóle śmie twierdzić, że ma rację, a oni nie. |
Zauważ, że do tej pory KK nie zajmował wyraźnego stanowiska w sprawie in vitro. Brak regulacji powodował, że kliniki mogły robić co chciały. A kiedy biskupi wystosowali list pasterski? Gdy parlamentarzyści zaczęli pracę nad ustawą zakładającą refundowanie tej metody leczenia niepłodności. Jaki z tego wniosek? Za prywatne pieniądze róbta, co chceta, ale państwowe? O tutaj biskupi nagle zabierają głos. Hipokryzja, ot co. Dlatego ja właśnie należę do tych, którzy uważają, że KK próbuje ingerować w moje życie.
jewgienij - 3 Stycznia 2009, 19:06
Piech, źle mnie przeczytałeś. To nie Bóg miał ich ujarzmić, ale oni sami siebie. Tak napisałem . Nie ujarzmili, więc nie byli doskonali, a powinni, skoro są dziełem bożym, stworzonym na Jego obraz, a w dodatku Bóg był zadowolony ze swojej roboty. Chyba że świadomie stworzył buble, które rozpadły się przy pierwszej próbie.
A przecież człowiek "upadł" dopiero w konsekwencji grzechu, a nie na odwrót, więc przed grzechem, zaraz po stworzeniu, nie mógł mieć predyspozycji do jawnego nieposłuszeństwa wobec obdarzającego go wszechmiłością stwórcy. Wolna wola nie jest wytłumaczeniem, bo znaczyłoby to, że tylko ten jej używa, kto grzeszy, a ludzie, którzy zachowują się w porządku, są bezwolni.
ihan - 3 Stycznia 2009, 19:14
Jak więc rozumieć to:
Cytat | GRUPA I
Nie odmawia też Opatrzność Boża koniecznej do zbawienia pomocy takim, którzy bez własnej winy w ogóle nie doszli jeszcze do wyraźnego poznania Boga, a usiłują nie bez łaski Bożej, wieść uczciwe życie. Cokolwiek bowiem znajduje się w nich z dobra i prawdy, Kościół traktuje jako przygotowanie do Ewangelii i jako dane im przez Tego, który każdego człowieka oświeca, aby ostatecznie posiadł życie. Nieraz jednak ludzie, zwiedzeni przez Złego, znikczemnieli w myślach swoich i prawdę Bożą zamienili w kłamstwo, służąc raczej stworzeniu niż Stworzycielowi (por. Rz 1,21 i 25), albo też żyjąc i umierając na tym świecie bez Boga, narażeni są na rozpacz ostateczną. Toteż, aby przyczynić się do chwały Bożej i do zbawienia tych wszystkich, Kościół mając w pamięci słowa Pana, który powiedział: Głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu (Mk 16,16), pilnie troszczy się o wspieranie misji. |
Co to znaczy bez własnej winy? Czy to wyłącznie ci, którzy nie mieli szansy słyszeć o KK? A jeśli słyszeli i dobrowolnie odrzucają, należą do tych nikczemnych, narażonych na rozpacz ostateczną?
Piech - 3 Stycznia 2009, 19:23
jewgienij napisał/a | Piech, źle mnie przeczytałeś. To nie Bóg miał ich ujarzmić, ale oni sami siebie. |
Faktycznie źle przeczytałem.
To, że Bóg stworzył człowieka "na swój obraz" czy "na swoje podobieństwo" nie znaczy, że stworzył człowieka doskonałym. Można z tego zrozumieć, że człowiek posiada jakieś wspólne cechy z Bogiem, choćby tę wolną wolę. Nieco dalej w Księdze Rodzaju jest napisane "Po czym Pan Bóg rzekł: «Oto człowiek stał się taki jak My: zna dobro i zło; [...]»". A więc inna boska cecha. A co jeszcze to może znaczyć, kto wie?
Tak czy owak, zauważ, że w tym tekście sprzed tysięcy lat jest sporo rzeczy, które dziś też prowokują do dyskusji. Całkiem nieźle jak na "bliskowschodnich pastuchów".
Piech - 3 Stycznia 2009, 19:26
ihan napisał/a | Jak więc rozumieć to:
Cytat | GRUPA I
Nie odmawia też Opatrzność Boża koniecznej do zbawienia pomocy takim, którzy bez własnej winy w ogóle nie doszli jeszcze do wyraźnego poznania Boga, a usiłują nie bez łaski Bożej, wieść uczciwe życie. Cokolwiek bowiem znajduje się w nich z dobra i prawdy, Kościół traktuje jako przygotowanie do Ewangelii i jako dane im przez Tego, który każdego człowieka oświeca, aby ostatecznie posiadł życie. Nieraz jednak ludzie, zwiedzeni przez Złego, znikczemnieli w myślach swoich i prawdę Bożą zamienili w kłamstwo, służąc raczej stworzeniu niż Stworzycielowi (por. Rz 1,21 i 25), albo też żyjąc i umierając na tym świecie bez Boga, narażeni są na rozpacz ostateczną. Toteż, aby przyczynić się do chwały Bożej i do zbawienia tych wszystkich, Kościół mając w pamięci słowa Pana, który powiedział: Głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu (Mk 16,16), pilnie troszczy się o wspieranie misji. |
Co to znaczy bez własnej winy? Czy to wyłącznie ci, którzy nie mieli szansy słyszeć o KK? A jeśli słyszeli i dobrowolnie odrzucają, należą do tych nikczemnych, narażonych na rozpacz ostateczną? |
ihan, to znaczy, że na siłę to nawet Bóg nie będzie Cię uszczęśliwiał. Nie chcesz, to nie.
jewgienij - 3 Stycznia 2009, 19:28
Ihan, to znaczy, że jeśli prowadzisz dobre i uczciwe życie, to jeszcze za mało, na razie masz tylko zadatki, aby Cię Kościół łaskawie przemielił i zapakował w konserwę( a i bez tych zadatków byłoby OK.) W każdym razie tylko w ometkowanej przez księży puszce, z nazwą firmy na pokrywce, do Raju przyjmują. Więc się nie łudź, przestań czynić dobrze, idź w rozpustę, radzę Ci, bo i tak czarna rozpacz na Cię czeka.
Edit.
Piech, oczywiście, że jest o czym dyskutować, to są skądinąd wspaniałe, bogate księgi, tak jak mity greckie czy egipska Księga Umarłych.
ihan - 3 Stycznia 2009, 19:43
Piechu, ale co to dokładnie znaczy? Że każdy będzie miał takie życie po śmierci jakie sobie wymyśli? Tzn., że ateista rozpłynie się w nicości, czy pozostaje mu tylko piekło, bo niebo dla zbawionych? Czyli ateista rzeczywiście jest uprawniony do mordowania, gwałcenia i rabowania, bo nie musi sie obawiać tamtej strony? Nie ma znaczenia czy jest złym czy dobrym człowiekiem? Tak? Bóg ma jakiś kompleks bycia czczonym, bo to własnie insynujesz.
Pako - 3 Stycznia 2009, 20:27
jewgienij, wybacz, ale wykazujesz się nad wyraz złą wolą w interpretacji tego.
Całość tego znaczy tyle, że jeśli jesteś dobrym człowiekiem, to możesz zostać zbawionym i nie musisz być bezpośrednio członkiem kościoła, bo nawet nie będąc katolikiem, jesteś włączony w poczet szeroko rozumianego kościoła, a Twoje dobre czyny są świadectwem, że możesz zostać zbawiony i jeśli chcesz możesz bez problemu zostać włączony do kościoła. Jeśli nie chcesz, nie musisz, znaczy to, że kościół cię nie przekonał.
Jeśli zaś świadomie i kompletnie odrzucasz zbawienie, twoja sprawa, nikt na siłę cię nie zbawi niestety.
I nie ma, że ateista się rozpływa. Przyjmując opcję, ze Bóg istnieje, tak teoretycznie, wszyscy gramy wg jego zasad a nie każdy wg swoich.
I czy Bóg ma kompleks bycia czczonym wątpię, on po prostu gra wg zasad, które ustalił.
jewgienij - 3 Stycznia 2009, 21:06
Pako, napisałeś to samo co ja, tyle że dodałeś znieczulenie miejscowe i batonik na koniec, a ja wyrywałem na żywca obcęgami. Na jedno wychodzi. Bez Kościoła do Nieba nie pójdziemy, i tyle, niezależnie, od tego, jak żyjemy.
Pako - 3 Stycznia 2009, 22:58
Nie. Ja piszę o odrzuceniu Boga. Fakt, jest problem, bo używałem w poście pojęcia kościoła o dwóch znaczeniach niejako. Jednym wąskim, jako KK, drugim szerokim, jako kościół zawierający w sobie wszystkich ludzi (prawie).
Ogólnie chodziło mi o to, że mozna zostać zbawionym, odrzucając KK w jego wąskim znaczeniu, kapłanów, papieża itd., ale pozostając członkiem kościoła w szerokim znaczeniu.
Zaś pozbawia się szans na zbawienie (z tego co wiem) ten, kto odrzuca Boga, kto wyrzeka się zbawienia i odrzuca to. Ale nie poprzez bycie ateistą i po prostu nie wierzenie w Boga, ale poprzez radykalne jego odrzucenie, nie wiem jak to słowami do końca wyrazić
Ty natomiast, z tego co zrozumiałem, piszesz o odrzuceniu KK po prostu.
I tak, nie ma zbawienia poza kościołem, ale kościołem w tym szerokim znaczeniu, obejmującym wszystkich ludzi, a nie tylko w KK.
Fidel-F2 - 4 Stycznia 2009, 06:55
nawet o tym nie będziesz wiedział a oni i tak Cię zbawią
Adanedhel - 4 Stycznia 2009, 09:24
A tak swoją drogą, odnośnie tego stworzenia świata. Skoro bóg jest wszechmogący to musiało mu się bardzo nie chcieć, skoro stworzył taki świat. Bo naprawdę ciężko mi uwierzyć, że ten świat to wszystko, na co wszechpotęga i wszechwiedza mogła się zdobyć w ciągu miliardów lat.
A lecąc dalej, przez swoją wszechmoc, wszechwiedzę i dobroć Jahwe jest wplątany w kilka niezłych paradoksów. Bo tak się składa, że wszechmoc kłóci się z wolną wolą ludzi czy istnieniem, jeśli takowe przyjąć, Lucyfera i innych buntowników. Jeżeli twierdzimy, że jest dobry, musimy przyjąć, że pojęcia Dobra i Zła są ponad nim, niezależne od jego woli, wyprzedzają go. I można wyprowadzić sporo innych, podobnych paradoksów. Czysta radość z rozplątywania tego
NURS - 4 Stycznia 2009, 10:43
Pako napisał/a | ihan napisał/a | Bo głoszenie religii miłości i dobroci przy jednoczesnym twierdzeniu, że poza KK nie ma zbawienia to jakieś gigantyczne nieporozumienie. | I dlatego KK tego nie głosi, a głosi, że każden jeden ludek na tej ziemi może być zbawiony. Kręgi przynależności do kościoła, w które każdy się łapie. Chyba z dziesiąty raz o tym już tu piszę
Innymi słowy wszyscy są włączeni do kościoła. Tym samym KK mógłby się pochwalić liczbą wyznawców na poziomkie 6 miliardów ^_^ |
Innymi słowy, żeby trafić do Raju wystarczy być dobrym człowiekiem, nie musisz chodzić do kościoła, modlić się, płacić danin na tłumy nierobów udających, ze są jedynym łączem z Bogiem. Prawda? to właśnie napisałeś w swoich późniejszych postach. Kościół nie jest do tego niezbedny. Liczy się twoje sumienie. Bóg nie mieszka w domu z kamienia (cytat)
A tak z zupełnie innej strony, im więcej nad tym się zastanawiam, tym bardziej dochodze do wniosku, że religijność, a nawet sama religia jest czynnikiem potrzebnym każdej cywilizacji przed osiągnięciem pewnego poziomu świadomości. Religia tłumaczy wszystko,c zego rozum nie jest w stanie pojąć, dopóki nauki nie rozwiną się do takiego stadium, w którym mogą udzielić konkretniejszych odpowiedzi. Wtedy potrzeba religijności, strach przed nieznanym zaczyna maleć. Dokładnie to teraz obserwujemy, także i u nas.
Fidel-F2 - 4 Stycznia 2009, 10:45
NURS napisał/a | A tak z zupełnie innej strony, im więcej nad tym się zastanawiam, tym bardziej dochodze do wniosku, że religijność, a nawet sama religia jest czynnikiem potrzebnym każdej cywilizacji przed osiągnięciem pewnego poziomu świadomości. Religia tłumaczy wszystko,c zego rozum nie jest w stanie pojąć, dopóki nauki nie rozwiną się do takiego stadium, w którym mogą udzielić konkretniejszych odpowiedzi. Wtedy potrzeba religijności, strach przed nieznanym zaczyna maleć. Dokładnie to teraz obserwujemy, także i u nas. |
ihan - 4 Stycznia 2009, 10:53
A moze to nie poziom swiadomosci. Moze to powszechnosc edukacji, szansa, ze przecietny obywatel wie o swiecie mniej wiecej tyle samo co kaplani i nie potrzebuje ich posrednictwa do rozumienia swiata. Bo i w Egipcie i w sredniowieczu i u szamanow byl rozziew miedzy wyksztalceniem spoleczenstwa a wyksztalceniem kaplanow. W momencie gdy przestaja byc kasta majaca dostep do tajnych danych przestaja uwiarygadniac sens posrednictwa.
Pako - 4 Stycznia 2009, 10:56
NURS napisał/a | Innymi słowy, żeby trafić do Raju wystarczy być dobrym człowiekiem, nie musisz chodzić do kościoła, modlić się, płacić danin na tłumy nierobów udających, ze są jedynym łączem z Bogiem. Prawda? to właśnie napisałeś w swoich późniejszych postach. Kościół nie jest do tego niezbedny. Liczy się twoje sumienie. Bóg nie mieszka w domu z kamienia (cytat) |
W moim rozumieniu masz rację. Sam mniej więcej coś takiego napisałem parę stron temu, na pytanie Mirii bodajże
ihan - 4 Stycznia 2009, 11:01
Pako, napisales, ze konieczne jest nalezenie do kosciola. Tylko nie zdefiniowales co to znaczy. Piszesz o odrzuceniu Boga, ale uwazasz, ze ateisci nie odrzucaja i zycza sobie byc zbawionymi. Kompletnie nie lapie tej logiki.
Pako - 4 Stycznia 2009, 11:10
Jak napisałem, możnaby wyróżnić dwa pojęcia kościoła - to wąskie, KK w standardowym jego rozumieniu, i to szerokie, do którego włączani są wszyscy wierzący w Boga, bogów, reinkarnację czy coś takiego. A nawet niewierzący, którzy uważają że nie ma żadnego boga.
Z tego, co rozumiem, nie włączają się do niego jednak osoby odrzucające Boga, walczące z nim, sprzeciwiające się mu. Nie ateiści, którzy po prostu nie wierzą, ale ateiści wojujący, walczący z Bogiem czy religią ogólnie. Bo co innego jest nie wierzyć, a co innego jest zwalczać wiarę.
NURS - 4 Stycznia 2009, 11:30
Pako, jak zwykle ściemniasz
Jesli istnieje Bóg, to stworzył wszystkich ludzi i wszystkich ludzi dotyczy jego istnienie. Śmieszne podziały robione przez stworzonych nie są nic warte.
Pako - 4 Stycznia 2009, 11:58
NURSie, nie przedstawiam pkt widzenia Boga, ale to, jak naucza KK, a to pewna różnica jednak, mimo jak najlepszych chęci KK
Ale tak, jeśli istnieje Bóg, to stworzył wszystkich, wszystkich dotyczy jego istnienie i wszyscy grają wg jego zasad, o czym pisałem wcześniej. Nie da się więc powiedzieć: wypiszcie mnie z tego cyrku, chcę zniknać po śmierci. Będzie tak, jak postanowi ten na górze i tyle. Na ile zgadza się to z naukami kościoła nie wiem, gdybym wiedział, to bym powiedział
Dabliu - 4 Stycznia 2009, 12:00
Pako napisał/a | Zaś pozbawia się szans na zbawienie (z tego co wiem) ten, kto odrzuca Boga, kto wyrzeka się zbawienia i odrzuca to. Ale nie poprzez bycie ateistą i po prostu nie wierzenie w Boga, ale poprzez radykalne jego odrzucenie |
Coś kręcisz
A co ma począć taki żuczek, który nie chce czcić krwiożerczej istoty, która swoje plany zbawienia rozumie jako kąpanie ludzkości w morzu krwi i cierpienia?
Ja jeszcze raz porównam Boga do ojca - dobry ojciec nie pozwala dzieciom bawić się brzytwą. Nie patrzy na wykrwawiające się bachory, twierdząc że czynią wedle wolnej woli, tylko spuszcza manto jednemu z drugim i dba, żeby nic im się nie stało. A ten spuszcza manto dla zabawy, brzytwę zostawiając dzieciakom do zabawy. I nawet cieszy go, jeśli dzieciaki tną się tą brzytwą w jego imieniu - "ja jestem jego ulubionym synem!".
A co do zbawienia, to brzmi to jak: - "zrób mi laskę mała, a zabiorę Cię do Reichu, ale jeśli nie chcesz, to ja cię na siłę uszczęśliwiać nie będę, możesz w biedzie zdychać tutaj..."
Piech - 4 Stycznia 2009, 12:44
NURS napisał/a | Innymi słowy, żeby trafić do Raju wystarczy być dobrym człowiekiem |
Chyba nie wystarczy. Trzeba jeszcze chcieć i grzecznie poprosić, jak ten łotr na krzyżu:
"I dodał: «Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa».
Jezus mu odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju»."
ihan - 4 Stycznia 2009, 12:54
I tak szczerze, Piechu, Pako, inni wierzacy, nie jest to dla was problemem? Ze Bog wymaga korzenia sie u stop? Ze jest to wazniejsze niz bycie dobrym dla innych, ze obrzedy sa kluczowe? Jest to Bog zgodny z Waszymi wyobrazeniami o Istocie Wyzszej?
|
|
|