Powrót z gwiazd - Koty, psy i inni pierzasto-futrzaści ulubieńcy.
Adon - 14 Grudnia 2010, 19:19
ilcattivo13 napisał/a | Adon, normalny zdrowy kot tak właśnie robi |
Wiem, od ponad trzydziestu lat mam koty, znaczy one mnie mają.
Kai - 14 Grudnia 2010, 20:15
ilcattivo13, jeśli ręka pusta, to ja rozumiem, mizianie to sobie postronny osobnik może... ale jeśli by tam były chrupki...
Moja mnie ostatnio budzi ok 2 -2.30 i każe się miziać. Miziam przez sen
ilcattivo13 - 14 Grudnia 2010, 20:31
Kai - jakby mnie tak Grucha o 2 - 2:30 obudził, to tak bym go "miznął", że na drugi dzień bym tylko jeden kapeć musiał zakładać
Kai - 14 Grudnia 2010, 20:36
ilcattivo13, nie mogę, nie umiem. W ogóle się denerwuję, bo frania ma jakąś gulę w mięśniu, tak z 15 mm i po szaleństwie świątecznym idę z nią i z tym do weta.
ilcattivo13 - 14 Grudnia 2010, 20:47
Kai - nie no, przecież żartuję Gruchę od małego nauczyłem, że jak chce się spać ze mną w jednym pokoju, to żadnego łażenia po głowie, czy muczenia nie ma, a przynajmniej nie przed 7:00. A jak się muczenie/łażenie po głowie zdarzy w niedozwolonych godzinach, to kuocik maljeńki idzie w tempie ekspresowym spać do piwnicy
Trzymam kciuki, żeby to nic poważnego nie było
Kai - 14 Grudnia 2010, 21:15
Ależ Kota nie łazi po głowie, nie tupie, nic nie robi tylko się uwali grzbiecikiem na moje plecy i czeka... wie, że jak mi się za ciepło zrobi, to się obrócę i będzie mizianko.
Jak ja bym chciała, żeby to było NIC. Po prostu teraz przed świętami nie chcę tego ruszac, bo wiadomo, będzie rozpierducha w godzinach, lekarzach itp. Na razie masuję i macam. Czasem wydaje się większe, czasem mniejsze, niebolesne (mruczy, jak masuję, gdyby bolało, miałabym wszystkie zęby w ręce), usadowione, nie luźne.
No boję się...
ilcattivo13 - 14 Grudnia 2010, 21:31
skoro nie boli, to pewnie nic poważnego. Może jakiś mięśniak, czy coś w tym guście.
Też wariowałem, jak Grucha stracił pierwsze dwa kły, ale wet i Grucha mnie uspokoili
Kai - 15 Grudnia 2010, 13:21
Nie boli, dla żartu nazywam to włącznikiem mruczenia, ona lubi, kiedy jej to masuję, Guzek jest dość twardy, dobrze odseparowany, gdybym się uparła, pewnie bym wsadziła pod niego palec. Ale zaraz po NR, jeśli się nie powiększy wcześniej (na razie wygląda, że się zmniejsza) idę do weta.
Niestety nauczyło mnie smutne doświadczenie (ojciec zmarł, bo nie miał kto w świątecznym okresie odessać wody z płuc), że święta to najgorszy czas na zabiegi. Ale gdyby się powiększył - nie ma bata!
Agi - 16 Grudnia 2010, 11:51
Kama wymyśliła sobie zabawę: zrzuca nosem piłkę ze schodów, goni za nią, przynosi na piętro i znowu zrzuca.
Pies samowystarczalny zabawowo.
merula - 16 Grudnia 2010, 12:23
mojej mamy suka potrafi się samowystarczalnie zabawiać szyszką.
Kruk Siwy - 16 Grudnia 2010, 13:44
A ślimak jest też samowystarczalny, ale z tego nie korzysta.
merula - 16 Grudnia 2010, 14:16
świntuch jesteś, tyle Ci powiem
a, zostanę uszczęśliwiona ową psicą na Sylwestra. ciekawe,co ona na to.
Agi - 16 Grudnia 2010, 14:32
Kruku Siwy, czy Tobie wszystko się kojarzy?
ilcattivo13 - 16 Grudnia 2010, 14:36
Kai napisał/a | Nie boli, dla żartu nazywam to włącznikiem mruczenia, ona lubi, kiedy jej to masuję, Guzek jest dość twardy, dobrze odseparowany, gdybym się uparła, pewnie bym wsadziła pod niego palec. Ale zaraz po NR, jeśli się nie powiększy wcześniej (na razie wygląda, że się zmniejsza) idę do weta. |
może to po prostu ciało obce (drzazga, szkło), które obrasta "dzikim mięsem"? Po jakimś czasie takie coś może przestać boleć, jak zostanie odseparowane od nerwów przez dziką tkankę.
Martva - 16 Grudnia 2010, 14:38
Słyszałam że koty czasem mruczą jeśli je coś boli, więc niekoniecznie musi jej to sprawiać przyjemność.
Kruk Siwy - 16 Grudnia 2010, 14:38
Agi, owszem. No bo jak ktoś świństwa opowiada... o samowystarczalnych sukach na ten przykład.
ilcattivo13 - 16 Grudnia 2010, 14:48
Martva - dziwne, ile miałem do tej pory kotów w życiu, to jak któregoś coś bolało, to się tego czegoś dotknąć nie było można. O wywołaniu mruczenia nie wspominając. Przynajmniej nie bez rękawic z azbestu
Martva - 16 Grudnia 2010, 14:59
Ja też mieszkałam z paroma kotami, ale mówię co wyczytałam w artykule o mruczeniu. No widać zdarza się. Na walerianę też nie wszystkie reagują i nie wszystkie tak samo.
ilcattivo13 - 16 Grudnia 2010, 15:50
A może to moje koty były dziwne? Albo ja nieuważny... To drugie prędzej
Jeśli chodzi o walerianę, to Pucek kiedyś zwróciła na to uwagę - waleriana jest rozcieńczana spirytusem (no, ogólnie alkoholem), który musi wywietrzeć, żeby kota nie odrzucało
Kai - 16 Grudnia 2010, 19:23
Martva napisał/a | Słyszałam że koty czasem mruczą jeśli je coś boli, więc niekoniecznie musi jej to sprawiać przyjemność. |
Mruczą jeśli są chore, źle się czują, to się czasem zdarza. Ale nie kiedy je boli, chyba, że boli je... ostatecznie. Ale dotknięcie bolesnego miejsca raczej może się skończyć całkiem innym sygnałem dźwiękowym i nie tylko.
I świątecznie
true, true...
Preissenberg - 19 Grudnia 2010, 20:16
Kocie maleństwo
http://www.youtube.com/wa...=1&feature=fvwp
Prawda, że prześliczny?
Martva - 20 Grudnia 2010, 13:57
pudło pełne imbiru
charande - 20 Grudnia 2010, 14:09
Jaki cuudny rudzielec!!! Mrrrrr!!!!!
A na moich kolanach właśnie leży 5 kg ciepłego, pręgowanego futra - pani głaszcze za uszami, pełna ekstaza
Martva - 20 Grudnia 2010, 14:14
Ginger ma pretensje, bo nie wie czego chce. Może do mnie na kolanka, ale nie jest do końca wygodnie, ja macham rękami i zaczepiam mu nitką o uszy. Na zewnątrz są ptaszyska które tylko czekają żeby dac się upolować, ale jak wyjdzie, to znikają z zasięgu. Poza tym pod karmnikiem leży śnieg, który robi mokrozimno w łapki. wraca do domu biegiem i znów chce na kolanka, ale tak nie do końca.
Jego matka śpi na kaloryferze i nie ma takich dylematów. Tez gdzieś miałam zdjęcie.
dalambert - 20 Grudnia 2010, 14:22
Martva, no , no na focie wyraźnie pyskuje , aż miło słuchać
Witchma - 20 Grudnia 2010, 14:23
Martva, prawdziwy kiziak z charakterem
Martva - 20 Grudnia 2010, 14:25
To jeszcze szacowna rodzicielka
dalambert - 20 Grudnia 2010, 14:26
Martva, a kaloryfer skręciłać, co by kici nie przegrzał
Martva - 20 Grudnia 2010, 14:27
dalambert, Tobie się wydaje że jest cos takiego jak za ciepły kaloryfer? Zwariowałeś?
dalambert - 20 Grudnia 2010, 14:29
Martva, siedzę sobie w robocie , przy uchylonym oknie, a kaloryfer zjechany na 3 / max ma 5/ i dobrze mi z tym - przy 5 prawie parzy
|
|
|