Słoneczna loteria - Coś na mole... książkowe
Kasiek - 6 Grudnia 2010, 06:45
Przepraszam Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Ale obudziłam się, przepisuję:
Kapitan długo siedział w wielkim fotelu i wpatrywał się w okular teleskopu. W końcu wstał i oparł się silnymi dłońmi o barierkę. Był postawnym mężczyzną w sile wieku. Wiatr poruszał jego peleryną i czarnymi, przetykanymi siwizną włosami. Spojrzał z góry na wszystkich mieszkańców
- Zobaczyłem miasto na południu - oznajmił. - Jest odległe o kilka miesięcy. Rozwińcie żagle.
To chyba nie bedzie za trudne...
Ziemniak - 6 Grudnia 2010, 08:51
Vertical
Kasiek - 6 Grudnia 2010, 08:58
Mówiłam, że będzie łatwo
Ziemniak - 6 Grudnia 2010, 09:47
Jak ktoś chce, to niech coś wrzuca
Kruk Siwy - 6 Grudnia 2010, 12:08
Simon skinął głową, nie zainteresowany dłużej niewielkim człowieczkiem, który wołał do niego. Mogło to być złudzenie, ale to co widział przed sobą, ciągnęło go bardziej niż cokolwiek w życiu. Bez słowa pożegnania Simon podniósł się i przeszedł pod kamiennym łukiem.
Poczuł strach, strach tak silny, że nigdy nie wyobrażał sobie, by mogło istnieć aż tak silne uczucie paniki, gorsze niż ból fizyczny – jak gdyby wszechświat został brutalnie rozerwany na części, a Simon znalazł się w straszliwej nicości. I wtedy padł twarzą na grubą, twardą darń.
dalambert - 6 Grudnia 2010, 12:15
Andre Norton - Świat czarownic.
Kruk Siwy - 6 Grudnia 2010, 12:30
Jedziesz dalej.
dalambert - 6 Grudnia 2010, 12:38
Słonce podniosło się leniwie znad widnokregu, zalewajac świat krwawą łuną. Trawa oraz burzany rosnące opodal wydawały się płonąć ogniem. Wyglądało to, jakby natura przygoowywała sie na okrutne widowisko.
I rzeczywiscie tak było.
Kirył stał naprzeciwko Kary z obnażoną szablą. ....
Agi - 6 Grudnia 2010, 12:43
Wilkozacy - Dębski
dalambert - 6 Grudnia 2010, 12:45
Agi, a no I o naszych trzeba pamiętać
Dajesz dalej
Agi - 6 Grudnia 2010, 14:10
Rozlałem po sto gram, wypiliśmy. Wańka-Wstańka ruchem magika wydobył z torby słoik kiszonych ogórków, wielkodusznie podsunął w moją stronę.
Poczęstowałem się jako pierwszy, zakąsiłem.
Agi - 6 Grudnia 2010, 19:02
Nikt nie wie?
Autor też się nie przyznaje?
Następny cytat:
Cytat | Ledwo pojawiłem się w archiwum, poproszono mnie do gabinetu dyrektora.
Pomieszczenie nie zrobiło na mnie wrażenia: obdrapane biurko pamiętające lepsze czasy. być może ostatnich Romanowów, dwa fotele o wytartych obiciach i kanapa ze złachmanioną tapicerką. |
xan4 - 6 Grudnia 2010, 19:16
To pewno coś Przechrzty, Białe noce zdaje się, bo ostatnie .
Agi - 6 Grudnia 2010, 19:20
xan4, trafiony, zatopiony.
Zadajesz.
xan4 - 6 Grudnia 2010, 20:07
Cytat | Gallegherowi, który jako uczony grał ze słuchu, zdarzały się różne rzeczy. Jak sam często mówił, był geniuszem z przypadku. Czasami, mając do dyspozycji jedynie kawałek drutu, kilka baterii i zwykły haczyk, potrafił zmajstrować nowy typ agragatu chłodniczego.
W tym momencie akurat leczył się z kaca. Niezdarny, chudy, jak gdyby pozbawiony kości mężczyzna, z pasmem ciemnych włosów niesfornie opadających na czoło, leżał na kanapie w swoim laboratorium i obsługował mechaniczny barek alkoholowy. Wytrawne martini sączyło się powoli z końcówki przewodu do jego spragnionych ust.
Usiłował sobie coś przypomnieć, ale nie tak znów bardzo. Miało to oczywiście coś wspólnego z robotem. |
Godzilla - 6 Grudnia 2010, 20:09
xan4, ja Cię zabiję. Henry Kuttner, któreś z opowiadań o konstruktorze Gallegherze, ale nie mam pojęcia które! Raczej nie z tego zbiorku, gdzie było "Świat należy do mnie". Więc skąd? "Dumny robot" albo "Stos kłopotów"? Kocham te opowiadania, ale od lat nie miałam ich w ręku!
Kruk Siwy - 6 Grudnia 2010, 20:16
Sięgamy błyskawicznie na półeczkę pod K jak Kuttner i oto mamy: Próżny robot!
Edit. w zbiorku Czytelnika z 86' Stos kłopotów
Godzilla - 6 Grudnia 2010, 20:22
Kruk Siwy, nie sięgnę błyskawicznie na półeczkę, bo akurat tego w rękach nie miałam. Gdy swego czasu próbowałam zdobyć, było nie do dostania. Po angielsku nazywało się "The Proud Robot", i faktycznie nawet nie byłam pewna czy zostało wydane po polsku. "Stos kłopotów" owszem był, ale zalega gdzieś głęboko u moich rodziców.
xan4 - 6 Grudnia 2010, 20:22
Godzilla, Kruk dobrze mówi, to Próżny robot, chyba najlepsze opowiadanie z tej serii, ale właściwie to wszystkie są rewelacyjne. Natomiast opowiadanie było w zbiorze, tak jak napisałaś Stos kłopotów. Razem z innymi opowiadaniami o Gallegherze, a ponadto o rodzince Hogbenów.
Godzilla, dajesz dalej
Kruku, a jeszcze doczytałem się (bo nie mam), że w 1993 wyszło w PIKu, w zbiorze opowiadań tylko o Gallegherze, nazywającym się, a jakże, Próżny robot.
Godzilla - 6 Grudnia 2010, 20:24
O tak, Hogbenowie też są doskonali. Odetchnę trochę, rozejrzę się i coś zadam.
Kruk Siwy - 6 Grudnia 2010, 20:24
A ja tak do siebie w plurlis majestaticus zagaiłem...
A przekład jest wielkiej damy cechu tłumaczy Pani Uhrynowskiej-Hanasz niech cześć jej będzie i chwała!
Godzilla - 6 Grudnia 2010, 20:28
Ależ zakumałam ten pluralis majestatis, oczywiście. Tylko się wkurzyłam, bo akurat tych opowiadań mi od lat brak, a i nabyłabym w języku language, tymczasem z Kuttnera najłatwiej jest dostać jakieś heroiczne space opery czy inne takie, niech je drzwi ścisną. Na opowiadania się nie natknęłam, oprócz tych sierioznych.
Kruk Siwy - 6 Grudnia 2010, 20:31
No cóż, ja nabywałem w chwili ukazania się. Bodajże w osiedlowym empiku - co wtedy znaczyło zupełnie co innego - to taka uwaga dla młódzi.
Godzilla - 6 Grudnia 2010, 21:40
No to jedziemy:
Cytat | - Co to było? - spytał Spig.
- Czarna mgła. - Gary odstawił opróżnioną puszkę.
- Tyle co nigdy wcześniej - włączyła się Daphne. - Coś niesamowitego... Wszędzie te kleksy, przez całą drogę. Podobno wewnątrz kleksa czas płynie inaczej. Jeden wóz przed nami wpadł w dziurę. Razem z ładunkiem. Widzieliśmy jak naczepa zadziera pionowo do góry i znika we mgle... Zanim dojechaliśmy, dziura zdążyła się zasklepić. |
mBiko - 6 Grudnia 2010, 22:03
Coś mi się kojarzy, ale nie mogę sprecyzować.
Godzilla - 7 Grudnia 2010, 16:42
Jeszcze jeden fragment?
Cytat | Rano dowiedział się, że od wybuchu zginęła również jedna z cóek rodziny służących, Anvara. To ona zeszła do kuchni w nocy. Zginęła na miejscu, nie miała wyboru jako Flomirra.
[...]
Druga z córek, Lailla, szła z Anvarą, ale zatrzymała się na moment w korytarzu, bo zraniła bosą stopę. Wybuch ją tylko poranił. Miała na Imię Fluedda, rodzice wierzyli, że przeżyje. |
Iwan - 7 Grudnia 2010, 17:01
Gniazdo światów
Godzilla - 7 Grudnia 2010, 17:02
Tak jest, zadawaj!
Iwan - 7 Grudnia 2010, 17:36
Cytat | Kapitan Willem van Tromp był dowódcą ludzkim, mającym sporą dozę zdrowego rozsądku. Przed przybyciem na Ziemię wysłał taki oto meldunek radiowy:
„Mój pasażer nie może, powtarzam, nie może zostać poddany napięciu wynikającemu z publicznej prezentacji. Konieczne będą: prom zapewniający niskie ciążenie, nosze, ambulans i ochrona”. |
mBiko - 7 Grudnia 2010, 19:53
Obcy w obcym kraju.
|
|
|